Załóż bloga.
Było ich setki, tysiące, żeby nie miliony. Żyły latami, miesiącami lub chwilami nim zostały usunięte. Cieszyły się zainteresowaniem - moim, tylko moim, przede wszystkim moim, sporadycznie czyimś, czasami czyimś, dość często czyimś!
To ostatnie naprawdę nie wiem jak się zdarzyło... Albo i wiem. Domyślam się. Jestem prawie pewna.
Stworzyłam fikcyjną postać. Właściwie dwie fikcyjne postaci. Jedna była wymyślona, nie wykreowana na niczyim wizerunku, tylko moja, powstała z mojej wyobraźni... Druga była prawdziwa, choć nie do końca. Miała mój wygląd, mój charakter, moje marzenia, ale innych przyjaciół i była... facetem! Pierwsza też. Pierwsza była we mnie, druga była w blogu, a raczej w opowiadaniu na blogu.
Fakt, że w Internecie - nieprzeczesanym, bezdennym, dzikim - byłam NIM, a nie NIĄ sprowadził do mojego bloga czytelników. Dyskryminacja? Nie, przeważająca liczba napalonych dziewczyn wśród czytelników. Uśmierciłam postać numer jeden. Druga nadal żyje swoim życiem w Internecie oraz w realu. Chciałam, by czytano, nie próbowano poderwać...
Moje pierwsze kłamstwo.
Drugie, było wtedy, kiedy oszukiwałam na zdjęciach. Przyznaję się. Wszystkie to robimy
Trzecim było mówienie czegoś, co nie przeszłoby przez usta. Pisanie jest kłamstwem... Nie widzisz mnie, prawda. To śmieszne, przepraszam.
Czwarte było najtrudniejsze, bo musiałam okłamać siebie.
Piąte było świetną zabawą, dopóki dzieci się nie znudziły.\
Szóste mnie bolało, bo jak można okłamywać ukochaną osobę? Ona widzi prawdę w oczach.
Siódme kłamstwo jest teraz. Ciągle myślę, ale mówię, że nie. Mam spuchnięte oczy i zwalam to na komputer. Odwracam wzrok i mówię nic. Tak, jakby wszystko było niczym. Siódme jest teraz, gdy to piszę, choć to wszystko prawda.
Pisz bloga. One po to są. Pisz co chcesz, bo i tak nikt nie przeczyta. Ave.
Pamiętasz Książę?
A wy pamiętacie to Książątko?
Nie śmiej się panie, to wspomnienia.
46 komentarzy
Rekomendowane komentarze