Skocz do zawartości

Moja racja jest najmojsza!

  • wpisy
    44
  • komentarzy
    499
  • wyświetleń
    64226

Wygrzeb sobie obiad


Amdarel

1301 wyświetleń

Zawsze ciekawił mnie mechanizm buntu, niezależnie od tego, czy mówimy o buncie typowo młodzieńczym przeciw rodzicom, czy o sprzeciwie przeciw z góry ustalonym społecznym wartościom. Dlatego, gdy usłyszałem o freeganizmie, zaintrygowałem się tym tematem. Czy jest to sensowny ruch, który ma szansę coś zmienić, czy może skończą oni jak niektórzy punkowcy na woodstocku, nie dostrzegający ironii losu gdy piją coca-colę, chodząc w koszulce z napisem "fck the system"?

Zacznijmy jednak od początku. W teorii freeganizm to "antykonsumpcyjny styl życia, polegający na ograniczaniu udziału w konwencjonalnej ekonomii" (wiki). W praktyce jednak są oni postrzegani po prostu jako "kontenerowcy"

Dlaczego? Freeganie w imię niemarnowania rzeczy nadających się do przetworzenia bądź konsumpcji wybierają się na łowy po śmietnikach i wygrzebują jedzenie wyrzucone przez restauracje, bary czy hipermarkety. Oczywiście, nie jedzą wszystkiego. Zwykle ich łupem padają puszki bądź przetwory będące parę dni po upływie daty ważności, czy owoce i warzywa w szczelnie zawiniętych pojemnikach lub reklamówkach, czyli rzeczy które raczej zdrowiu nie zaszkodzą w sposób poważniejszy niż drobne problemy żołądkowe.

z11732825V.jpg

Freeganie zwracają uwagę na to ile jedzenia (bądź innych produktów takich jak np. ubrania) trafia na śmietnik, mimo, że nadają się ciągle do spożycia. I nie sposób odmówić im racji. Wedle NRDC (Natural Resources Defence Council) Amerykanie wyrzucają prawie 40% kupowanej żywności, z której znacząca większość ciągle nadaje się do spożycia. Na śmietniku ląduje co roku ok. 165 mld dolarów. Niedaleko za nimi są Europejczycy, którzy zależnie od regionu wyrzucają od 25 do 35% zakupionej żywności.

Ten problem dotyczy także Polski, mimo, że uważamy się za kraj stosunkowo biedny. Wedle danych zebranych przez MillwardBrown SMG/KRC na zlecenie Federacji Polskich Banków Żywności na 2010 rok, przeciętny Polak wyrzuca aż 30% żywności (4 mln ton). Najczęściej z tak banalnych powodów jak zbyt duże zakupy, przegapienie daty ważności czy po prostu nieodpowiednie przechowywanie.

Należy sobie jednak zadać pytanie, czy Freeganizm naprawdę coś zmienia? Zacznijmy od tego, że mimo szczytnej idei, grzebanie w śmietniku jest odbierane niezwykle negatywnie przez ogół społeczności, nie ma więc szans by stać się w powszechnej opinii czymś więcej niż "nieszkodliwym dziwactwem".

z11732815V.jpg

Co gorsza na zachodzie stał on już się swoistą modą, nie zaś stylem życia. Okazuje się więc, że prawdziwych freegan, starających się korzystać z recyclingu w jak największym stopniu, jest niewielu. Mnoży się za to liczba młodych i zbuntowanych którzy chcą spróbować czegoś nowego w imię walki z systemem. Nosząc markowe Nike'i czy Rebooki, a w wolnej ręce trzymając Iphone'a.

Jedyną drogą by naprawdę coś zmienić, są powolne, ale skuteczne programy społeczne, takie jak działający w Wielkiej Brytanii od paru lat "Love food, hate waste" (lovefoodhatewaste.com) . Mam cichą nadzieję, że niebawem doczekamy się czegoś na podobną skalę także i w naszym kraju.

15 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Problem rzeczywiście istnieje i wiem skądinąd, że przykładowy McDonald wyrzuca tony żarcia całkowicie zdatnego do spożycia. Ale z drugiej strony trzeba zadać pytanie: Jak zareagowalibyśmy, dowiedziawszy się, że dostajemy w knajpie kotlet, który upadł na podłogę lub ketchup przeterminowany o dwa dni?

Link do komentarza

AAA

"Znajoma" prowadziła restaurację i chciałą oddawać to, co nie zeszło jakiemuś schronisku dla bezdomnych - świeże żarcie, robione rano pierogi i te klimaty. Jak zobaczyła koszt podatku od darowizny, czy czegoś w tym stylu, to przestała rozważać takie szczytne cele ;].

Freeganizm? Pierwsze słyszę, nie chcę słyszeć więcej.

Link do komentarza

Słyszałem o tym na Planete+, program prowadził właśnie jeden z zwolenników tego ruchu.

@Berlin we wspomnianym przeze mnie programie była mowa o tym właśnie, że w USA nie ma kompletnie podatku od darowizn żywnościowych (jakaś ustawa z 96) a z supermarketów i tak wyrzuca się np 30 sztuk kurczaków z terminem ważności na jeszcze 2 dni.

Autor programu prosił kierowników sklepu, czy nawet dyrektora sieci ale to nic nie dawało markety w USA i tak wolą marnować tony jedzenia. Jasnego powodu czemu, nie podano być może po prostu łatwiej jest wywalić.

  • Upvote 1
Link do komentarza

@...AAA... W restauracjach jak ktoś ci robi kotleta i mu "upadnie", to zwykle i tak go podnoszą. Gorzej, gdy robią za dużo na zapas, a klientów akurat tylu chętnych nie ma. Tyle, że problem nie dotyczy tylko restauracji, ale i zwykłego Kowalskiego który wyrzuca chleb tylko dlatego, że nie chciało mu się go szczelnie przykryć.

@Berlin Ten podatek w Polsce to osobny problem. Była zresztą dosyć głośna sprawa piekarza, który to co mu danego dnia nie zeszło oddawał schroniskom czy czemuś w tym guście. Za ten gest stracił całą piekarnię w momencie gdy doczepił się do niego fiskus.

@Civril Podobno przy śmietnikach w hipermarkecie często stoją już ochroniarze odganiający freegan. Powodów jest zapewne wiele, ale jednym z podstawowych jest po prostu zwykła niechęć do kogoś kto propaguje ideę sprzeczną z ich interesami.

Link do komentarza

Nie w McDonaldzie. Przez pewien czas kilkoro znajomych tam pracowało i zdecydowanie porzucili wszelkie mity. Wszystko jest dokładnie czyszczone, kontrole przychodzą często, a jedzenie, które dotknęło niepewnej powierzchni jest natychmiastowo wyrzucane. Stąd tyle marnotrawstwa.

Co innego jakieś przydrożne knajpki, na czele z małymi budkami. Tym też nie ufam.

Link do komentarza

Nowy wpis = radocha \ ^_^ /

Sam ruch - ciekawy, pokazuje NIEZWYKLE ważny problem - jeśli go nie czujemy, to odczujemy go mocniej całkiem niedługo. Jak jednak napisałeś, staje się to modą, a do mód rożnego rodzaju mam niemiłe odczucia.

Zgodzę się z ...AAA... - tak wyglądają w MCD procedury. Raz dobrze, bo czysto i jest standard, raz źle, bo pracownicy muszą dodatkowo zachrzaniać, zdzierać palce i się też "trochę" marnuje, mimo tego, że tłumaczą, że to idzie na paszę czy coś.

Link do komentarza

@...AAA... Nie wiedziałem, że aż tak przestrzegają przepisów w Macu.

A przydrożnych knajpek staram się unikać jak ognia.

@Behemort Odczuwamy go na każdym kroku, bo przecież ciągle narzekamy jakie to jedzenie jest drogie. Tylko skąd się bierze te 30% dla przeciętnego gospodarstwa domowego? Widać łatwiej narzekać na demonstracji na szybujące w górę ceny żywności niż pamiętać o chowaniu chleba do pojemnika, czy warzyw lub owoców do lodówki.

Inna sprawa, że nie zawsze wynika to z winy konsumenta. Niektóre wędliny są tak napakowane wodą i chemią, że mimo przechowywania w lodówce po 2-3 dniach nadają się tylko do wyrzucenia.

P.S. Miło widzieć, że ktoś zauważył moją nieobecność na blogosferze ;-). Postaram się nadrobić wpisowe zaległości.

Link do komentarza

Może to zabrzmi z lekka kontrowersyjnie, ale ludziom to się od dobrobytu w dupach po przewracało! Moim skromniutkim zdaniem aby w ramach buntu wyjadać dobrowolnie ze śmietnika, to trzeba mieć problem z psychiką. Fakt, że ludzie wyrzucają za dużo jedzenia i dobrze, iż ktoś zwraca na to uwagę, ale ludzie, nie dajmy się ogłupić. Banda nastolatków grzebiąca w śmietnikach, jako wyraz buntu, to chyba najskrajniejsze błaganie o zauważenie ze strony rodziców. Rozumiem, jak ktoś znajduje się w sytuacji, że NIE MA jedzenia, ale są lepsze sposoby na bycie przeciwnym. Przede wszystkim buntownicy powinni odłączyć internet i sprzedać komputer, który to napędza konsumpcjonistyczną machinę. Jak dla mnie, cała ta sprawa jest tak samo głupia jak przywiązywanie się do przeznaczonych na wycinkę, ze względu na stan, drzewa, czy walkę z hodowlą bydła przeznaczonego na rzeź.

  • Upvote 2
Link do komentarza

@Flypous: W dupach to sie poprzewracalo tym co wywalaja tye jedzenia :). A to czy grzebie sobie ktos w smietniku to chyba jego indywidualna sprawa. I wsrod freegan sa ludzie przewaznie dorosli.

Jezeli pojawil by sie globalny ruch antykonsumpcjonistyczny dajmy na wzor Annonymous (tylko madrzejszy), to ja moze stalbym sie jego czescia (choc w smietniku bym nie grzebal raczej nigdy)

Link do komentarza

@Amdarel

Tylko, że w Polsce istnieje już coś podobnego. Kiedyś w "Uwadze" był poświęcony temat ludziom żyjącym z tego, co znajdą wyłącznie na śmietniku. Było to pozbawione ideologicznej otoczki (chęć walki z marnotrawstwem), a wynikało raczej z biedy. Jednak wyglądało to dość podobnie, bo ci ludzie zazwyczaj szukali jedzenia w śmietnikach koło supermarketów.

Link do komentarza

Problem rzeczywiście istnieje i wiem skądinąd, że przykładowy McDonald wyrzuca tony żarcia całkowicie zdatnego do spożycia. Ale z drugiej strony trzeba zadać pytanie: Jak zareagowalibyśmy, dowiedziawszy się, że dostajemy w knajpie kotlet, który upadł na podłogę lub ketchup przeterminowany o dwa dni?

I tak je dostajesz, tylko udajesz, że o tym nie wiesz. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Myślisz, że w knajpach tak o to dbają? A tam. Koleżanka pracowała w topowej knajpie na Trakcie Królewskim. Sam widziałem jak kucharze zbierali faszerowane prosię z podłogi, bo im sie wymksnęło. Obłożyli ładnie garnierunkiem i poszło na stół. Jeśli tak dzieje się w najlepszych restauracjach, to co musi dziać się w tych gorszych? Ba, poczytaj sobie Anthony'ego Bourdaine'a, który pracował w paru światowej klasy knajpach. Gadka o świeżości i czystości produktów to mit. Poza tym co w tym złego, że coś spadło na ziemię? Otrzepie się/wypłucze i do gara. Naukowcy już jakiś czas temu udowodnili, że zbytnia sterylność prowadzi do zmniejszonej odporności na infekcje. Nie mówię o sytuacji jak schabowy wpadnie w krowi placek, ale na podłogę w domu? Niech się zgłosi ten, który wyrzuca wszystko co mu na podłogę spadnie.

Co do freegan mam mieszane uczucia. Idea szczytna, ale jak dla mnie lekka przesada. Nigdy nie wiadomo co z tym jedzeniem w śmietniku leżało. Ja bym się na to nie zdobył. Natomiast jeśli chodzi o jedzenie przeterminowanych artykułów nie mam oporów. Oczywiście zależy jakie to przetwory i ile są po terminie. Obecne normy są tak restrykcyjne, że można spokojnie doliczyć ze 20% czasu.

Link do komentarza
że zbytnia sterylność prowadzi do zmniejszonej odporności na infekcje

Rozszerzę to stwierdzenie nawet o to, że gdy zbyt często myjemy ręce, to niszczymy/usuwamy naturalną florę bakteryjną znajdującą się na naskórku. Swoją drogą, najsmutniejsze jest to, że Amerykanie produkując ok. 150-200% swojego zapotrzebowania na żywność wewnątrzkrajową i eksportową, są krajem gdzie głoduje bardzo dużo ludzi. Nie tylko na filmach widzi się bezdomnych ludzi śpiących na ulicy, nie mających co do garnka włożyć.

Prawo w Polsce, trzeba przyznać jest złe, a wręcz bardzo, jeżeli chodzi o skądinąd zwaną "dobroczynność", nie mówiąc już o podatkach od darowizny, warto wspomnieć, chociaż o procedurach, jakie rodzice zastępczy muszą przejść, aby adoptować dziecko. A Domy Dziecka, są ciągle przepełnione, pomijając milczeniem "Okna Życia" i zrzeczenie się opieki nad dzieckiem(prawem rodzicielskim) w szpitalu.

Program, który na Planete+ leciał bodajże w czwartek, również oglądałem, nie wierząc własnym oczom, ile rzeczy marnuje się w śmietnikach. W moim domu przestrzegamy "staropolską tradycję":

"Wyrzucasz chleb do śmietnika, a kiedyś sam po niego sięgniesz."

Witamy z powrotem, ja przy odrobinie szczęścia i zaangażowania też zacznę się powtórnie udzielać na Blogosferze, a tymczasem wracam nadrabiać zaległości we wpisach ...AAA... :P

Link do komentarza

@FaceDancer Źle mnie zrozumiałeś Końcowa nadzieja nie dotyczyła freegan (bo ci mimo, że w niewielkiej ilości są obecni także i w naszym kraju), ale rozbudowanych programów społecznych zachęcających przeciętnego Kowalskiego do oszczędzania żywności jakim jest podany przeze mnie przykład z Wlk. Brytanii.

Link do komentarza

Nie wiem, skąd mi się to wzięło (może z czasów studenckiego niedojadania), ale mam okropną awersję do marnowania jedzenia. Niemal fizycznie źle się czuję, gdy coś się zmarnuje.

Link do komentarza

@Pezet

Zgadzam się - nie ma nic specjalnie niehigienicznego w tym, że podniesie się kromkę chleba albo plasterek sera czy szynki, który spadł na sekundę czy dwie i opłucze. Nie ma się specjalnie czego brzydzić, bo wdychamy gorsze rzeczy. Wolę to niż marnowanie żywności.

Z drugiej strony, odnośnie MCD krąży sporo mniej czy bardziej pochlebnych opinii, ale, z reguły, byli pracownicy, nawet anonimowo, czy zatrudniający się dziennikarze, potwierdzają dobre warunki higieniczne. Jasne, że nie jest to błysk i quariańska sterylność, ale syfu też zbytnio nie ma.

@Qbuś

Dzień Świra - a jak płatki się wysypią? ;)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...