Skocz do zawartości

Spaczona Przestrzeń

  • wpisy
    111
  • komentarzy
    806
  • wyświetleń
    65255

Trójpodział (nie)Sprawiedliwości


Holy.Death

1050 wyświetleń

Nie tak dawno urządzono prowokację, w której prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku swoim usłużnym zachowaniem w gruncie rzeczy zaprzeczył niezawisłości sądów. Można mówić, że problemem są ludzie - jest to jak najbardziej prawda - ale nie można zaprzeczyć, że to system jest skonstruowany w taki sposób, że generuje patologie w polskim systemie prawno-karnym.

Prokurator ma za zadanie wygrać sprawę, w tym momencie nie liczy się dla niego dojście do prawdy obiektywnej, tylko zamknięcie sprawy z "sukcesem", co ma przełożenie na wskaźnik skuteczności i postrzeganie prokuratora przez jego przełożonych, czyli awansów. Prokurator jest nietykalny, niezależnie od tego czy jego działania niszczą niewinnych ludzi czy też nie. Nie można się dziwić, że w świetle obecnych praktyk oskarżeni składają zeznania, które następnie odwołują z powodu przymuszenia ich do złożenia zeznań korzystnych dla prokuratora. Policja działa nie z zamiarem zabezpieczenia wszystkich dowodów, tylko śledzi wątek, który upatrzyła sobie prokuratura, co ma przełożenie na wyniki.

W takiej sytuacji ostatnią linią obrony pozostaje tylko adwokat i sędzia. Jeszcze dobrze, gdy sędzia fachowo zajmuje się sprawą i nie waha się rozbić słabych argumentów prokuratury, co zresztą miało miejsce w sprawie gangu Pruszkowskiego. Jest to kompromitacja, ale tylko i wyłącznie prokuratury, która wyraźnie przyjęła zasadę "domniemania winy", nie dbając o zdobycie odpowiednich dowodów. Cenę za nieudolność prokuratury zapłacimy my wszyscy, gdy niesłusznie osadzeni i oskarżeni - choćby i tylko prawnie - dostaną wysokie odszkodowania od państwa, czyli od nas.

Co jednak, gdy sędzia ufa prokuratorowi (nie widzi powodu, żeby tego nie zrobić) i godzi się na tymczasowy areszt lub stara się odgadnąć i podążać zgodnie z życzeniami władzy wykonawczej? Wtedy otrzymujemy właśnie to, co stało się w Gdańsku. Nie ma w tym nic dziwnego, wszak teoretycznie niezawisłe sądy są w gruncie rzeczy od władzy jak najbardziej zależne, a władzy nie zależy na tym, żeby było inaczej. Stąd wcale nie powinno dziwić, że próbuje się prowokacji dziennikarskiej przypisać motyw karalny, choć jedynym efektem owej prowokacji jest uchylenie rąbka tajemnicy. Chodzi o zniechęcenie innych do mieszania się w stosunki na linii władza - sądy pod wygodnym publicznie pretekstem walki z fałszerstwem. Biorąc pod uwagę styl rozmowy mogę tylko podejrzewać, że nie jest to pierwszy, ani ostatni przypadek rzekomej niezawisłości sędziowskiej. Po prostu prezes popełnił głupi błąd nie upewniając się z kim rzeczywiście rozmawia. Pozostaje tylko domniemywać, że naśladowcy ostrzeżeni tą smutną historią po prostu uszczelnią metody komunikacji i będą udawać, że nic się nie stało.

W sytuacji, w której każda strona (adwokat, prokurator) ma własne cele (jeden na udowodnić niewinność nawet człowieka winnego, drugi skazać niewinnego), a sędziuje człowiek zależy od władzy, której zależy na konkretnym wyniku sprawiedliwości oczekiwać nie sposób. Dlatego nie powinno zdumiewać, że niewinni ludzie trafiają za kratki, przestępcy (z braku dowodów) zostają praktycznie wypuszczeni na wolność (faktem, że po latach), a niezawisłość sądów jest tylko kolejną fikcją powtarzaną w gronie prawników.

6 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Prokurator ma za zadanie wygrać sprawę, w tym momencie nie liczy się dla niego dojście do prawdy obiektywnej, tylko zamknięcie sprawy z "sukcesem", co ma przełożenie na wskaźnik skuteczności i postrzeganie prokuratora przez jego przełożonych, czyli awansów.

art. 2. 2) przez trafne zastosowanie środków przewidzianych w prawie karnym oraz ujawnienie okoliczności sprzyjających popełnieniu przestępstwa osiągnięte zostały zadania postępowania karnego nie tylko w zwalczaniu przestępstw, lecz również w zapobieganiu im oraz w umacnianiu poszanowania prawa i zasad współżycia społecznego.

Każdy kodeks wprowadza generalną zasadę nakazującą poszukiwania prawdy materialnej. Dlatego, wbrew temu co napisałeś, problemem zawsze są ludzie. Czy proces może być ukształtowany lepiej niż obecnie? Pewnie tak. Czy wyeliminuje to dziury i możliwość popełnienia błędu? Na pewno nie.

W takiej sytuacji ostatnią linią obrony pozostaje tylko adwokat i sędzia.

I szereg instytucji prawnych. W europejskiej kulturze prawnej pozycja oskarżonego jest szczególna i bardzo chroniona. Dla jednego to za mało, bo i tak się boi pokrzywdzenia przez prawo; a drugi się irytuje, że bandzior może dochodzić swoich praw. Jak zawsze trzeba znaleźć złoty środek.

Policja działa nie z zamiarem zabezpieczenia wszystkich dowodów, tylko śledzi wątek, który upatrzyła sobie prokuratura, co ma przełożenie na wyniki.

Po to mamy np. instytucje wznowienia postępowania z art. 540: Postępowanie sądowe zakończone prawomocnym orzeczeniem wznawia się, jeżeli: (...) 2) Po wydaniu orzeczenia ujawnią się nowe fakty lub dowody nie znane przedtem sądowi.

Stąd wcale nie powinno dziwić, że próbuje się prowokacji dziennikarskiej przypisać motyw karalny, choć jedynym efektem owej prowokacji jest uchylenie rąbka tajemnicy.

Oczywiście cała postawa tego sędziego zasługuje na pogardę. Zastanawia mnie jednak, ile takich prowokacji było przeprowadzanych. Czy to nie jest tak, że gazeta próbowała dwadzieścia razy wrobić jakieś sędziego i gdy w końcu trafiła, obwieściła smutną prawdę światu. Ludzie są różni - prawo całkowicie uniezależnia sędziego od sił trzecich - on jednak musi z tego uprawnienia chcieć korzystać, a nie liczyć np. na przyjaźń kogoś "z góry". Obawiam się, że sposób na eliminacje ludzkiego dążenia do korzyści nie istnieje.

Link do komentarza
Każdy kodeks wprowadza generalną zasadę nakazującą poszukiwania prawdy materialnej. Dlatego, wbrew temu co napisałeś, problemem zawsze są ludzie.

Owszem, lecz ludzie są - jak to już kiedyś powiedziałem - naturalnym exploiterami i działają na ogół tak, jak jest dla nich najkorzystniej. Jeśli chcemy takie zachowania wyeliminować to musimy tak skonstruować system, żeby do takich rzeczy nie dochodziło.

Po to mamy np. instytucje wznowienia postępowania z art. 540: Postępowanie sądowe zakończone prawomocnym orzeczeniem wznawia się, jeżeli: (...) 2) Po wydaniu orzeczenia ujawnią się nowe fakty lub dowody nie znane przedtem sądowi.

Zakładając, że w ogóle jakieś fakty czy dowody pozostaną. Moim zdaniem podejście policji w naszym kraju działa na szkodę wymiaru sprawiedliwości, bo nastawia się ona na konkretny scenariusz i ignoruje inne możliwości.

Ludzie są różni - prawo całkowicie uniezależnia sędziego od sił trzecich - on jednak musi z tego uprawnienia chcieć korzystać, a nie liczyć np. na przyjaźń kogoś "z góry".

Prawo może mówić jedno, rzeczywistość będzie mówić swoje. Dlatego nie pokładam tak głębokiej wiary w prawo czy kodeksy - szczególnie w kontekście działań państwa - jak ty. Prawo mówi Pacta sunt servanda, ale chyba wszyscy wiemy, na przestrzeni ostatnich lat, że w naszym kraju tak wcale nie jest.

Link do komentarza

@...AAA...

Mnie tylko zastanawia skąd się biorą te historie ludzi, którzy byli niesłusznie trzymani przez lata w aresztach. Jak można w nieskończoność przedłużać "tymczasowe" aresztowanie. Później okazuje się, że facet tymczasowo spędził w więzieniu 8 lat i będzie się domagał zadośćuczynienia od Skarbu Państwa. Instytucje nie działają u nas najlepiej skoro niewinni muszą siedzieć latami w celach. Rozumiem jeszcze sytuację, gdy kogoś mylnie się skazuje za jakąś zbrodnię, ale żeby latami czekać aż prokuratura zbierze materiał dowodowy?

Poza tym kodeks kodeksem, ale jednak coś w tym jest, że liczy się głównie "sukces" i statystyka. Ponoć właśnie w taki sposób Policja pokazuje swoją skuteczność, zamykając tysiące rowerzystów. Szkoda tylko, że jak jacyś chuligani robią zadymę na osiedlu, to zwykle nie ma komu przyjechać.

Link do komentarza

Owszem, lecz ludzie są - jak to już kiedyś powiedziałem - naturalnym exploiterami i działają na ogół tak, jak jest dla nich najkorzystniej. Jeśli chcemy takie zachowania wyeliminować to musimy tak skonstruować system, żeby do takich rzeczy nie dochodziło.

Np. mordować, lub przynajmniej ucinać ręce tym który popełnią błąd. Piszę poważnie. Inaczej nie wyeliminujesz typowo ludzkich zachowań.

Zakładając, że w ogóle jakieś fakty czy dowody pozostaną. Moim zdaniem podejście policji w naszym kraju działa na szkodę wymiaru sprawiedliwości, bo nastawia się ona na konkretny scenariusz i ignoruje inne możliwości.

Wszyscy wiemy że prawnikiem jak i policjantem nie zawsze zostaje osoba z powołania. Zresztą podobnie jest w przypadkach wielu innych zawodów, toteż nie dziwi, że po kilku latach zaczyna działać zaawansowany mitowisizm.

Dlatego nie pokładam tak głębokiej wiary w prawo czy kodeksy - szczególnie w kontekście działań państwa - jak ty. Prawo mówi Pacta sunt servanda, ale chyba wszyscy wiemy, na przestrzeni ostatnich lat, że w naszym kraju tak wcale nie jest.

Ale problemem nie jest ustawa. Gdyby ludzie chcieli żyć po prostu moralnie i tak aby nie szkodzić innym, kodeksy byłyby w ogóle nie potrzebne. A, że człowiek jest jaki jest, nawet najlepsze prawo może co najwyżej ograniczyć jego ciemną stronę/

Mnie tylko zastanawia skąd się biorą te historie ludzi, którzy byli niesłusznie trzymani przez lata w aresztach. Jak można w nieskończoność przedłużać "tymczasowe" aresztowanie.

Nie bardzo wiem czego ode mnie oczekujesz. Nie uważam prawa za twór idealny, ale można się rozwodzić nad ogólnym zepsuciem systemu i twierdzić, że trzeba go przemodelować, albo dyskutować nad konkretnym problemem. Osobiście preferuję to drugie podejście. Wyciągasz bodaj największy bubel prawny polskiego postępowania karnego, który powinien zostać zmieniony w pierwszej kolejności.

Poza tym kodeks kodeksem, ale jednak coś w tym jest, że liczy się głównie "sukces" i statystyka. Ponoć właśnie w taki sposób Policja pokazuje swoją skuteczność, zamykając tysiące rowerzystów. Szkoda tylko, że jak jacyś chuligani robią zadymę na osiedlu, to zwykle nie ma komu przyjechać.

Akurat tego myślenia nie lubię. To, że jeden cymbał nie zareaguje na bójkę albo nieudolny prokurator nie przymknie gangstera, nie oznacza, że reszta ma w imię społecznej pokuty przestać ścigać lżejsze występki i wykroczenia.

Link do komentarza
Można mówić, że problemem są ludzie - jest to jak najbardziej prawda - ale nie można zaprzeczyć, że to system jest skonstruowany w taki sposób, że generuje patologie w polskim systemie prawno-karnym.
Problemem zawsze są ludzie (koniec końców to oni tworzą system).

Wszystkie opisane przez Ciebie przypadki wynikają z działań ludzi, a nie systemu. Sądy są niezwisłe i niezależne, niektórzy sędziowie już niekoniecznie. Jeden przypadek przy medialnej sprawie, a wrażenie jest takie, że wszyscy prezesi sądów są podporządkowani władzy. Są policjanci, którzy z najwyższą starannością prowadzą sprawy, są też tacy, dla których liczą się te statystki. Tak samo jest z prokuratorami - jedni przykładają się do swoich obowiązków, inni pójdą do sądu, żeby odczytać akt oskarżenia i posiedzieć na sali i tyle.

Link do komentarza
Np. mordować, lub przynajmniej ucinać ręce tym który popełnią błąd. Piszę poważnie. Inaczej nie wyeliminujesz typowo ludzkich zachowań.

Nie chodzi o eliminację, tylko o zmianę, a ta jest możliwa, bo ludzie działają w kontekście systemu, w którym żyją.

Wszyscy wiemy że prawnikiem jak i policjantem nie zawsze zostaje osoba z powołania. Zresztą podobnie jest w przypadkach wielu innych zawodów, toteż nie dziwi, że po kilku latach zaczyna działać zaawansowany mitowisizm.

Owszem, lecz to nie jest wyłącznie kwestia zaawansowanego mitowisizmu czy zwykłego dyletanctwa.

Ale problemem nie jest ustawa. Gdyby ludzie chcieli żyć po prostu moralnie i tak aby nie szkodzić innym, kodeksy byłyby w ogóle nie potrzebne. A, że człowiek jest jaki jest, nawet najlepsze prawo może co najwyżej ograniczyć jego ciemną stronę

Uważam, że wszystko poszło w złą stronę - powstały ustawy na ustawie, przez co normalny człowiek się w tym nie orientuje, a w dodatku są sytuacje, w których trzymanie się litery prawa prowadzi do sytuacji kuriozalnych.

Problemem zawsze są ludzie (koniec końców to oni tworzą system).

Myślę, że tutaj jest podobnie jak z demokracją - o ile ludzie zawsze są problemem, to do problemu dodatkowo przyczynia się system, w którym żyją. Mówienie wyłącznie o winie ludzi to zawężanie spojrzenia na problem, bo ten pojawia się w określonych warunkach, z określonych powodów.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...