Sprawa prosto z Forum Actionum. Użytkownik zaskarżył zachowanie moderatora, strasząc przy tym odpowiedzialnością prawną. Groźba od początku wydała mi się bezzasadna, nawet odrobinę żałosna; ale zachęciła mnie do przyjrzenia się bliżej kwestii przestępstwa znieważenia w sieci.
Rzecz miała miejsce przedwczoraj, koło południa. Znany z ciętego języka stróż forumowego porządku pokusił się o taką oto wypowiedź:
(...) Po drugie, narodowość i obywatelstwo to dwie różne sprawy. Wprawdzie od czasów powojennych przesiedleń (w jedną i drugą stronę) mamy w zasadzie państwo jednorodne etnicznie, ale te dwa pojęcia nie są tożsame. Czy osoba narodowości innej niż polska nie może być dobrym obywatelem? No patrz, dołączasz się do Wojewódzkiego i Figurskiego, którzy Alvina Gajadhura nazwali "murzinem". Chociaż raczej, sądząc po Twoich postach jesteś zwolennikiem Prawdziwych Polaków. Którzy w większości są zgrają Pastewnych Buraków.
Forumowicz wobec którego skierowany był post, bardzo szybko zareagował wystosowując skargę w stosownym temacie:
Poczekam na reakcję pozostałych moderatorów, później zobaczę - przestałem się "bawić" z osobami, które myślą, że są bezkarne i jeśli uznam to za stosowne, wyciągnę też konsekwencje prawne wobec tej osoby. Sam napisałeś w którym miejscu mnie obraża.(...)
3. Art. 216 § 2 Kodeksu karnego na przykład się kłania, jeśli chodzi o tę "wolność słowa" i odpowiedzialność za to. Pozwu cywilnego nie liczę ale na upartego też by się dało. Gdyby nagłośnić całą sprawę to pozew zbiorowy.
Pod wspomnianym powyżej art. 216 KK kryje się zniewaga, czyli jedno z dwóch najczęściej popełnianych przestępstw w sieci*. Chamstwo i wulgarność to zmory internetu. Sprzyja im powszechne poczucie anonimowości, które pomimo funkcjonowania dziesiątków portali społecznościowych, nadal nie ustępuje. Mało kogo dziwią przekleństwa zastępujące przecinki na forach, czy inwektywy rzucane z byle powodu w komentarzach. W "realu" tego sytuacje zdarzają się rzadziej, bo i konsekwencje ordynarnego zachowania wydają się bardziej wymierne i nieuchronne. W najlepszym przypadku możemy dostać w mordę, a w najgorszym zostać oskarżeni o znieważenie.
Przesłanki przestępstwa zniewagi są bardzo nieostre za sprawą samej próby zdefiniowania czynu. Znieważyć znaczy tyle co upokorzyć, obrazić poprzez krzywdzące, niesprawiedliwe słowa lub czyn**. Takie postawienie sprawy niczego nie ułatwia, ponieważ uczucie obrazy silnie zależy od osobowości danego człowieka. Za prof. Gardockim mogę powtórzyć, że zwrot ten rozumiany jest jako zachowanie dobitnie, demonstracyjnie podkreślające pogardę w stosunku do innej osoby. Pomocne dla oceny sprawy będzie orzeczenie SN z 2008 roku (sygn. III KK 234/07). W uzasadnieniu sąd podkreślił kluczowe znaczenie obiektywnej oceny, a także stwierdził, że niezwykle ważną sprawą jest odbiór społeczny treści mających mieć charakter zniewagi. Doktryna i orzecznictwo utrzymują, że istotna jest powszechność obelżywości określonych wyrażeń. Na pewno nie możemy oskarżyć o znieważenie osoby, która próbowała nam dopiec używając stonowanego słownictwa - nie wystarczy tu subiektywne poczucie poniżenia. Dlatego też trzeba się mocno zastanowić, czy możliwym będzie zestawienie w jednym rzędzie epitetów typu: ty sku******, suk******, kur**, matkoj****; z nazwaniem kogoś bufonem, snobem lub burakiem pastewnym. Każde z tych wyrażeń niesie pewien ładunek emocjonalny oraz pejoratywną opinię, jednakże w przypadku drugiej grupy, osoba wypowiadająca zachowuje się znacznie łagodniej. Różnica nie dotyczy jedynie cenzuralności słownictwa, ale również ich dobitności i chęci zelżenia danej osoby. Inaczej reagujemy na rzucenie hasła ty dziadu lub wredne babsko, a inaczej na inwektywy typu ty zapluty psie bądź stara pindo. Dla odpowiednio wrażliwej osoby, niemal każda negatywna ocena może być odebrana jako obelga; jednakże obwarowując wszystko zakazami doprowadzilibyśmy do absurdu, jak również solidnego nagięcia konstytucyjnej zasady wolności słowa.
Czy nazwanie kogoś burakiem wypełnia znamiona czynu przestępnego? W przytoczonym przeze mnie orzeczeniu, Sąd Najwyższy usprawiedliwił internautę, który opisał wykładowcę mianem erotomana, ponieważ treść, którą poczuł się dotknięty oskarżyciel prywatny, na tle innych wpisów w portalu (...), odnoszących się do innych wykładowców ? częstokroć wybitnych uczonych o międzynarodowej sławie, niekwestionowanej pozycji ? jest w gruncie rzeczy dość niewinna. Tym samym SN uznał, że dla obiektywnej oceny zniewagi istotne są: kontekst, powszechna praktyka czy nawet gwara używana w danym środowisku. Student mając na celu jedynie ubliżenie wykładowcy, mógł znaleźć przynajmniej kilka dosadniejszych wyrażeń. Podobnie, trzeba sobie zadać pytanie, czy porównanie osoby butnej, zarozumiałej czy bezczelnej do warzywa stanowi rzeczywistą potwarz; i czy nazwanie Prawdziwych Polaków po prostu bufonami cokolwiek by zmieniło. Moim zdaniem nie i dlatego uważam, że w dziewięciu przypadkach na dziesięć, nadanie komuś tytułu buraka nie zostanie zakwalifikowane jako obelga podlegająca karze.
Istnieje jeszcze drugi, nie mniej ciekawy problem. Nawet gdy użyty zwrot potraktujemy jako zniewagę, to czy stanowi on przestępstwo jeżeli dotyczy grupy, a nie konkretnej osoby? O ile przy przestępstwie z art. 212 kodeks wymienia szereg podmiotów jakie można zniesławić (osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną nie mającą osobowości), o tyle według art. 216 znieważyć można jedynie osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła. Nie jest to przypadek, bowiem ustawodawca wyszedł z założenia, że penalizowanie zniewagi ma chronić przede wszystkim wewnętrzne poczucie wartości, które może cechować jedynie jednostkę. Wydaje się, że art. 216 będzie miał zastosowanie w stosunku do grupy, tylko jeżeli zostanie ona ściśle określona. Zniewaga musi mieć charakter umyślny i obrażać konkretne osoby, więc sprawca powinien imiennie zdawać sobie sprawę z tego komu ubliża. Stwierdzenie: politycy to sprzedajne świnie, nie upoważnia żadnego polityka do oskarżenia; ale już zdanie: członkowie rady nadzorczej spółki to tępe sku*******, budzi pewne zastrzeżenia. Oczywiście, jeżeli zostało wypowiedziane z wolą aby inwektywy doszły uszu tychże radców. Bez większych wątpliwości mogę stwierdzić, że pomysł pozywania drugiego internauty za porównanie Prawdziwych Polaków do Buraków Pastewnych nie należy do poważnych. Burak nie jest słowem uznawanym powszechnie za obelżywe, a na pewno nie na tyle aby uważać je za podstawę przestępstwa. Natomiast Prawdziwi Polacy to raczej określenie pewnej postawy społecznej niż odniesienie do konkretnego zespołu osób. Nie bardzo zdaję sobie sprawę z tego gdzie należy postawić granicę między Polakami prawdziwymi a tymi nieprawdziwymi. Nie wiem nawet do której grupy sam się zaliczam.
Internet stanowi bardzo specyficzną przestrzeń. Skarżenie każdego objawu niegrzeczności czy braku taktu doprowadziłoby do totalnego szaleństwa i byłoby kompletnie nieprawdopodobne. Spotykanych przypadkowo sieciowych napinaczy proponuję ignorować, co zaoszczędzi wielu nerwów. Natomiast w przypadku portali, do których jesteśmy przywiązani i użytkowników spotykanych na co dzień, zazwyczaj wystarczy zapracować na szacunek, aby nie czuć się znieważanym i nierozumianym przez lokalną społeczność.
Źródło: Uwagi i pytania do moderatorów III
* Tym drugim jest zniesławienie z art. 212 KK.
** Za Wikisłownikiem.
16 komentarzy
Rekomendowane komentarze