Skocz do zawartości

Blogowe aTezy

  • wpisy
    318
  • komentarzy
    3426
  • wyświetleń
    544829

Deficiente po stokroć


...AAA...

1380 wyświetleń

Uczniom wolno wiele. Dożyliśmy czasów, w których sami rodzice nie posiadają argumentów pozwalających im zapanować nad swoimi latoroślami. Co mają począć w tej sytuacji pedagodzy? Czasy bicia drewnianą linijką po łapach minęły bezpowrotnie. Pewna zirytowana nauczycielka z Włoch odnalazła remedium, które nie uzyskało aprobaty tamtejszego wymiaru sprawiedliwości.

szkolaa.jpg

Mało kogo dzisiaj dziwi, że nauczyciel w żadnym wypadku nie może dotknąć impertynenckiego ucznia. Rodzimy KRiO stanowi w art. 961: Osobom wykonującym władzę rodzicielską oraz sprawującym opiekę lub pieczę nad małoletnim zakazuje się stosowania kar cielesnych. Okazuje się jednak, że czasem nawet kara całkowicie nie fizyczna, może wywołać skandal. Przekonała się o tym doświadczona nauczycielka z Sycylii, która zleciła swojemu 12-letniemu podopiecznemu napisać sto razy zdanie: Jestem kretynem (dla klimatu: Sono un deficiente). Za co? Typowa szkolna historia - szczeniak gnębił wraz z kompanem mniejszego dzieciaka. Gdy wychowawczyni kazała im przeprosić kolegę, jeden z dręczycieli wyznał winy, podczas gdy drugi odmówił podporządkowania się. Ojciec małoletniego oprycha wszczął aferę.

Impertynenccy uczniowie istnieli od zawsze, podobnie jak szkolne chuligaństwo, niemniej zatrważa myśl, że nawet gówniarzeria w wieku właściwym szkole podstawowej potrafi skutecznie zakłócać porządek. Oczywiście funkcjonują pewne metody strofowania zuchwalców: upomnienie ustne, upomnienie pisemne, upomnienie dyrektora, nagana dyrektora z powiadomieniem rady pedagogicznej i wreszcie zawieszenie w prawach ucznia (wzięte z przypadkowego statutu szkolnego znalezionego w internecie). Problem polega na tym, że jeżeli weźmiemy pod uwagę najbardziej problematycznych uczniów - tych, którym zależy jedynie na sianiu chaosu, a nie na promocji - owe napomnienia wiele nie zdziałają.

Sąd pierwszej instancji zdając się rozumieć sytuację, nauczycielkę uniewinnił. Sąd apelacyjny nie był tak wyrozumiały i skazał kobietę na 2 tygodnie pozbawienia wolności (w Polsce minimalna kara to miesiąc - przyp. A.). Całość skończyła się przed Sądem Najwyższym, który podtrzymał wyrok z drugiej instancji. Skazana odsiedzi w więzieniu 2 tygodnie za: utwierdzanie w uczniach przekonania, że o relacjach szkolnych i społecznych decyduje użycie siły bądź władzy. Niestety całego uzasadnienia nie widziałem, ale jeżeli powyższe zdanie, podawane przez media, jest rzeczywiście kluczowe to mamy sytuację ciekawą. Wydaje się, że sędziów nie wzruszyło tak bardzo wydanie 12-latkowi rozkazu nazywania siebie kretynem; jak sama kara polegająca na stukrotnym przepisaniu zdania.

Z mojego punktu widzenia niemal każda kara opiera się na użyciu siły i władzy, bo przecież może ją zastosować jedynie podmiot mający ku temu środki. W przypadku przestępcy karzącym będzie stosujące przymus państwo, a w stosunku do ucznia nauczyciel. Dopiero argument, że pedagog - upokarza, obniża poczucie wartości i szkaluje dziecko - przekonuje mnie nieco bardziej, aczkolwiek również uważałbym z wyrokiem. Niestety dzieciaki są coraz bardziej pewne swoich praw i potrafią to wykorzystywać. Oceny i upomnienia to straszaki działające jedynie na tych, którym zależy na reputacji dobrych uczniów - a to przecież nie oni stanowią największy problem.

GaGuD.gif

Rodzic po części miał rację reagując oburzeniem. Z drugiej strony, nauczycielka musi mieć jakieś narzędzia pozwalające opanować sytuację, zwłaszcza gdy te standardowe zawodzą. Niestety włoski sąd skazując panią pedagog, nie dał żadnych wskazówek jak sobie radzić z utrzymaniem uczniów w ryzach. Szkoda.

A was spotkały w szkole jakieś wymyślne kary, za które posłalibyście belfra za kratki?

19 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Tylko z drugiej stony co pomoże napisanie takiej stówki? Mądry człowiek coś zapamięta, ale po rozpuszczonym dzieciaku to spłynie (pomijając to, że ten pierwszy raczej sobie nigdy na taką karę nie zasłuży).

Inna sprawa z tym cyrkiem jaki się zrobił wokół tej sprawy. I na dodatek akurat dzisiaj o tym piszesz (widzę, że jednak TVP ma jeszcze widzów, może czytałeś o tym wcześniej, ale chyba dziś nawet coś mówili o tym ;))

Uważam że trzeba ostro i zde..., chociaż tak nie wolno, bo potem trzeba to to bez wykształcenia utrzymać. Mam więc jeszcze pytanie na koniec: które kary uważasz za skuteczne i warte opisania w statucie szkoły?

  • Upvote 2
Link do komentarza

Nie mam telewizora. Przeczytałem o tym w sieci bo podobno ostatnio zapadł wyrok - choć sama sprawa zapewne wlokła się od miesięcy. Czy był szum i cyrk trudno mi ocenić, skoro usłyszałem o niej dzisiaj.

które kary uważasz za skuteczne i warte opisania w statucie szkoły?

Rózga. Mam doświadczenie z gówniarzami i wyznaję zasadę zero litości.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Rózga. Mam doświadczenie z gówniarzami i wyznaję zasadę zero litości.

Podpisuję się pod tymm. Kiedyś wszyscy byli tak chowani i jakoś ludzkość istnieje, a nawet ma się całkiem dobrze. Największe osiągnięcia cywilizacyjne przypadają na okres, kiedy nauczycielom wolno było używać najbardziej zdecydowanych metod motywacji uczniów do nauki. ; )

Ogólnie rzecz biorąc nauczycieli można podzielić na trzy kategorie. Są tacy, którzy po prostu roznoszą wokół siebie aurę autorytetu i na ich lekcjach wszyscy siedzą jak myszy pod miotłą i słuchają, mimo że żadne zagrożenia fizyczne nie występują. Takiego miałem matematyka w LO - nigdy ręki nie podniósł, ale jak podnosił na kogoś głos, to wszystkim się głupio robiło. Serio-serio. Magia. W średniowieczu spłonąłby na stosie, nie ma bata.

Druga kategoria to nauczyciele, którzy jako-taki autorytet mają, ale do osiągnięcia pełnego skupienia u uczniów potrzebują jeszcze dodatkowego bodźca - np. długiej bambusowej lagi. Taką miałem historyczkę w gimnazjum. Jak kiedyś jej ta laga bambusowa pękła na tyłku pewnego matoła, to mu nawrzucała słownie i kazała kupić sobie nową.

Kupił.

Na jej lekcjach był święty spokój - ludzie słuchali, bo dobrze mówiła i nie robili głupich rzeczy, bo bali się oberwać.

Trzecia kategoria to ludzie, którzy nie powinni być nauczycielami, bo nie są w stanie wypracować sobie żadnej formy autorytetu, obojętne jakich środków nie użyją. Takich chyba każdy z nas miał większość w czasie swojej edukacji. Na lekcjach tych nauczycieli się śpi, gada, rysuje w zeszycie, dokucza kumplom, a oni są bezradni. To powoduje, że dzieciaki robią się za bardzo "do przodu" i w sytuacji, w której w końcu otrzymają jakąś karę, chcą się zemścić - jak w przypadku nauczycielki z Włoch.

Na szczęście rozwiązanie jest proste i znamy je od lat: trzeba zlikwidować wszystkich Żydów, Niemców i Rosjan, a wtedy wszystko będzie A-OK.

; )

Link do komentarza

"utwierdzanie w uczniach przekonania, że o relacjach szkolnych i społecznych decyduje użycie siły bądź władzy" - Wymiękłem.

Po pierwsze - A uczniowie którzy gnębili kolegę tego nie robili? Nie tworzyli "relacji" poprzez wsadzanie głowy do kibla, bicia czy wyzwiska?

Po drugie - Jakiej siły? Przecież nikomu nie przylała.

I wreszcie po trzecie - "o relacjach decyduje władza" Odkrycie roku i Nobel z socjologii murowany - Nauczyciel korzysta ze swojej władzy nad uczniami, żeby pokazać im, co wolno, a czego nie.

Nauczyciel WFu w gimnazjum gdy coś przeskrobaliśmy dawał nam zawsze wybór - uwaga albo bieganie wokół boiska, od dwóch do sześciu okrążeń. Cielesna? Nie. Odechciewa się głupot? Owszem.

  • Upvote 3
Link do komentarza

Na obozach na którym byłem za różne występki (mocne przeklinanie, łamanie zasad BHP - o alkoholu czy czymś takim wolę nie myśleć) trzeba było zrobić określoną liczbę pompek, od 10 wzwyż. (zamienne na 20 baranków :P) i mało kto psuł zabawę. Skuteczne również.

Link do komentarza

Wiele zależy od rodziców, ja miałem chemiczke która była pierwszej kategorii (według podziału Alaknara), ale był taki jeden cymbał który ją tak wyprowadził z siebie, że złamała mu linijkę na łbie. Jemu tak to podziałało na ego, że raz na zawsze był cicho, a matka w nagrodę kupiła nauczycielce kwiaty.

I jeszcze trzymając się podziału Alaknara, to niestety trzeciej kategorii jest najwięcej nawet jeżeli mogą dać uczniowi kary w postaci uwag, lub doprowadzić nawet do jego zaiweszenia to tego nie robią, dają sobie gównazerii wleźć na łeb.

[beeep]żeria się rządzi po szkołach. Jak to mówił mój wujek - "Na takich to pała i wąskie drzwi"

Ja znam wersje: "Na takich to guma i wąskie drzwi" wink_prosty.gif. A swoją droga to ja mam w domu taką fajną gumę (poprzedni właściciel domu był zomowcem)

Link do komentarza

Do tej siły i władzy... Gdyby nauczyciel był lepszy lub system inny, to decydującym czynnikiem byłby szacunek. Zresztą tu chyba nie chodzi o konieczność jej stosowania.

Inna sprawa, że poniżenie to większości przypadków droga do kolejnych problemów.

Link do komentarza

Faktycznie guma, przepraszam poniosło mnie. BTW też jestem w posiadaniu takiej pięknej gumy. Myślę, że dostać po plecach tym, a tonfą, to różnica jak między Kopernikiem a Solejukiem z Rancza

Link do komentarza

Gdyby twojemu ojcu nie pękła gumka, nie musiałbym się teraz z tobą męczyć. ~ mój nauczyciel techniki. Autentyk. Ach, fajnie w tej gimbazie było... smile_prosty.gif (Nie powiedział tego do mnie).

  • Upvote 3
Link do komentarza

Jeśli takie jest uzasadnienie, to fail. Wychodzi na to, że jak powiem dziecku, żeby w szkole nie robiło obory, bo dostanie karę, bo tam są takie i takie egzekwowane zasady, to też trafię do paki (we Włoszech), chyba że nie zaliczam się do kręgu podmiotowego.

Kara - branie do odpowiedzi co lekcję wink_prosty.gif Skuteczne, pozwalają na to uprawnienia, marnuje najcenniejszy zasób młodego człowieka (w jego mniemaniu) - czas wolny, a jak ktoś mu pomoże, to oberwie tak samo, co pomoże w ogólnym porządku.

@down

Naturalnie, jeśli przy nawale jedynek, dana osoba nie przejdzie do następnej klasy. Tutaj pojawia się jeszcze jeden słaby punkt - trzebaby wzywać rodziców, kiedy dziecko olewa wszystko, bije, a nawet grozi innym, w tym nauczycielowi, a wielu z nich zwisa los własnych dzieci. Trzeba by ostrzej podziałać z kuratorem, sądem i tym podobnym, ale mało kto ma na to czas czy ochotę. W końcu lepiej przepuścić i zapomnieć, bo następne roczniki bedą, niestety, gorsze.

Możnaby się też pokusić o zabranie innego zasobu - przerw, ale to nie przejdzie - uczeń ma prawo do przerw. Sugerowane zmiany statutów w tej kwestii. Sugerowanie wprowadzenia (zmiana ustawy?) kary zostania po zajęciach. Działanie skuteczne.

Kwestia kar fizycznych była już omówiona na moim blogu. W szkołach stosowana w niektórych stanach USA - stopniowo się od niej odchodzi. Karą cielesną nie można nazwać chwycenia za rękę, gdy uczeń robi rozróbę.

Link do komentarza

Behemort ma lepszy pomysł z tym braniem do odpowiedzi (3 klasa gimnazjum, na historii cicho jak makiem zasiał; za to są oczywiście lekcje, na których porządku za bardzo nie ma). Karanie ucznia chłostą za to, że narozrabiał/bił kogoś/cokolwiek? Sprawiedliwość niekoniecznie oznacza zwalczanie głupoty agresją, a reagowanie przemocą tylko pogłębi wściekłość.

Bicie uczniów jest kontrowersyjne, a metoda trzech szybkich pod tablicą, jak to nazywa nasz pan od historii, jest zawsze skuteczna.

EDIT: Me liberalne podejście do szkolnych kar nie oznacza, że w bardziej "dojrzałych" sprawach jestem jakimś zwolennikiem resocjalizacji, nie. Wręcz przeciwnie, uważam, że pewnych panów powinno się wieszać bez sądu.

Link do komentarza
Karą cielesną nie można nazwać chwycenia za rękę, gdy uczeń robi rozróbę.

Masz na myśli karę czy obronę?

Behemort ma lepszy pomysł z tym braniem do odpowiedzi (3 klasa gimnazjum, na historii cicho jak makiem zasiał;

Jak wspomniałem we wpisie takie metody są skuteczne wobec osób, którym zależy na ocenach/opinii. Niestety szkoły kończy również element typowo bandycki. Chodzi o uczniów, którzy odwiedzają szkołę tylko dlatego bo muszą, a kiedy już przybędą utrudniają edukację innym. Odesłanie do szkolnego pedagoga czy dyrektorki kończy się wyśmianiem i nierzadko zbesztaniem samego wychowawcy.

Paradoksalnie tego typu uczniowie potrafią zachować względny szacunek jedynie wobec tych nauczycieli, z którymi mogą pogadać "jak człowiek". Ale żeby nawiązać kontakt trzeba umieć np. odpyskować nie gorzej niż sam gówniarz. Każdy uczeń spodziewa się uwagi do dziennika czy skargi do rodziców; ale niewielu jakiejś celnej riposty ze strony belfra. Sprawa kontrowersyjna, ale na niektórych działa.

uważam, że pewnych panów powinno się wieszać bez sądu.

Bez sądu nie możesz ocenić czy pewien pan zasługuje na powieszenie.

Link do komentarza

Opowiem może swoją historię.

Chodziłam do szkoły podstawowej w małym miasteczku (ok. 1500 mieszkańców). Zawsze byłam trochę wycofana, cichsza, spokojniejsza od reszty. No i świetnie się uczyłam. Piątki i szóstki wpadały przy stosunkowo niewielkim wysiłku, większe czy mniejsze sukcesy nie były problemem (może z małym wyjątkiem matematyki i WF-u - te dwa przedmioty były dla mnie nieco problematyczne, ale też wyciągałam z nich tą czwórkę czy piątkę).

Przyszła piąta klasa i zaczął się jeden wielki hejt.

Wielu ludziom najwyraźniej nie podobało się... cóż - wszystko. Że mam dobre oceny. Że nauczyciele mnie lubią. Że jestem wygadana, bystra... Ech. Zwyczajnie byli zazdrośni, że coś osiągam, nie podobało im się, że jestem inna. Poza tym trzymałam się nieco z boku, trudniej mi było dogadać się z innymi. No i mój wygląd - a w szczególności włosy, bardzo jasne i mocno niesforne, pokręcone w loki. Nietypowe.

Były wyzwiska (od kujonów i pupilków nauczycieli), zaczepki, ciąganie za plecak. Niby takie niewinne - ale nie umiałam się bronić, wszystko brałam do siebie i wszystkim się przejmowałam. Skarżenie nauczycielom nie pomagało - niektórym z "dręczycieli" dosłownie brakowało miejsca w dzienniku na kolejne uwagi.

Gimnazjum? Nie lepiej. Kolejne wyzwiska (od pudli i dżdżownic*), stalking i nękanie... Zamknęłam się w sobie i zaczęłam stronić od ludzi, oceny spadły wraz z motywacją do nauki. Nawet, gdy o sprawie dowiadywali się nauczyciele czy wychowawczyni - kończyło się na drobnych upomnieniach i zamieceniu nawet grubszych spraw pod dywan - bo przecież chodziło często o olimpijczyków czy innych laureatów. Inna rzecz, że sama nie byłam aniołkiem i zdarzało mi się reagować nerwowo, wręcz agresywnie. Dlatego też wielu rzeczy nie ujawniałam.

Skończyło się furą kompleksów, zaburzeniami depresyjnymi i chorobliwą wręcz nieśmiałością graniczącą ze strachem przed ludźmi.

Często bywa, że rodzic nie wpoi dziecku zasad dobrego wychowania i szacunku dla innych. Albo wpoi - ale nie dość mocno. Ogólniki typu: "szanuj starszych i bądź grzeczny" są raczej mało skuteczne.

A czasem po prostu trafimy na małego chama, którego najlepiej by chyba było, za przeproszeniem, walnąć laczkiem w cztery litery, aż spuchną i nałożyć miesięczny szlaban, bo inaczej nie wejdzie.

Nie popieram stosowania przemocy, ale czasem mam dość rozwydrzonych 15-latków, którzy uważają się za nie wiadomo jak dojrzałych*, rozpuszczonych dzieci, którym wydaje się, że są małymi królewiczami/księżniczkami... i tak dalej.

Paradoksalnie tego typu uczniowie potrafią zachować względny szacunek jedynie wobec tych nauczycieli, z którymi mogą pogadać "jak człowiek". Ale żeby nawiązać kontakt trzeba umieć np. odpyskować nie gorzej niż sam gówniarz.

Tu się zgodzę - sama mam zajęcia (podstawy przedsiębiorczości) z nauczycielem znanym z ciętego jezyka. Na lekcji absolutna cisza, wszyscy grzecznie słuchają, głupawe uwagi padają sporadycznie - a to dopiero trzecia czy czwarta lekcja...

*)O hai, Alfa...

  • Upvote 3
Link do komentarza

Ja widzę jeden skuteczny sposób - pozbywanie się uczniów 'nienaprawialnych' ze szkół. Mam na myśli tych, którzy nie interesują się przejściem do następnej klasy, z których rodzicami nie da się dogadać itd. Niech trafiają do placówek wychowawczych, jakiś ohpów gdzieś, gdzie nie będą szkodzić reszcie. Niech szkoła wychowuje okej, ale zajmowanie się prawie-kryminalistami nie może odbywać się kosztem innych. Klasa to nie miejsce pyskówek nauczyciela z uczniem itp.

Największa grupa osób, to ci w miarę w porządku, ale jak się im pozwoli, to na głowę wejdą. Takich utemperować można wystarczy straszak z wezwaniem rodziców, wizytą u dyrektora albo jedynką. Jedna sprawa - nawet to nauczycielom nie wychodzi, ale to już ich wina. Brak konsekwencji ma takie skutki. Jeśli na każdej lekcji nauczyciel grozi, że wstawi jedynkę albo rodziców wezwie, a potem nic nie robi, to mamy to co mamy.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Przypomina mi się historia, dość świeża, bo jeszcze sprzed roku. Nauczycielka chemii - żywe złoto, nie posadziłaby nikogo nawet gdyby musiała, oceny negatywne wstawiała tak sporadycznie, że dawno nie słyszałem by ktoś dostał od niej ndst, ale jak się okazuje była za dobra, bo na jej lekcjach zawsze wyprawiali cyrki nie z tej ziemi. Tak samo moja klasa, o ile godzinę wcześniej chłopaki potrafili siedzieć jak grupa wyszkolonych komandosów, tak później zamieniali się w jakieś rozwydrzone małpy i przez ten chaos z chemii nie wyniosłem praktycznie nic. Zbyt kretyńskie zachowanie jak na technikum, zbyt małe konsekwencje. Chemia odeszła z listy przedmiotów w tym roku, ale niesmak po straconych lekcjach i głupich zachowaniach pozostał.

Wniosek: nawet jeśli jesteś świetny i miły, to i tak grupa z samonapędzającymi się kretyńskimi zachowaniami ma to gdzieś i z przyjemnością rozwali całą lekcje.

Link do komentarza
Niestety dzieciaki są coraz bardziej pewne swoich praw i potrafią to wykorzystywać.

"Nie po nazwisku" powiedział mój kolega z klasy, gdy nauczycielka się do niego zwróciła w ten sposób. To trzeba mieć łeb, żeby wpaść na takie coś. Czy to jest taka okropna kara, że nauczycielka coś przykrego ci powie albo będzie chciała, żebyś cośtam napisał... U mnie na historii w podstawówce półżartem jak ktoś przeszkadzał to stał w kącie z rękami w górze trollface.gif. Ale to było półżartem, właściwie nikt nie miał specjalnei za złe tego. Chociaż jedna z nauczycielek w podstawówce zdążyła rzucić czymś w rodzaju "no czy ty popieprzony jesteś?", nie mi, ale rozwaliło mnie to. Jedną taką znam, która do dożywotniego zakazu zbliżania się do szkoły by się nadawała, świetliczanka moja z podstawówki, która kazała niektórym przerwać odrabianie lekcji i zająć się czymś na jej konkurs o Kubusiu Puchatku. Rzucanie do każdego dzieciaka, jaki to jest głupi, dla niej coś normalnego.

2 tygodnie więzienia (poprawczaka) to powinien ten dzieciak dostać. Ciekawe co takiego mniej gorszego nagadał temu młodszemu koledze, niż nauczycielka jemu biggrin_prosty.gif. Kazała mu przeprosić, nie zrozumiał, to co miała zrobić?

@up - moja klasa na matematyce, wszystko na temat. Lekcję wcześniej wszyscy cicho, bo np. niewyspani albo za oknem szaro, a jak przychodzi do podania pierwiastka z 25, to już wielkie zabawy, rzucanie sucharami, gimbusowanie :f. I na kolejnej lekcji już normalnie. Po prostu niektórzy w atmosferze ogólnej swobody nie dostrzegają, jak durnie się zachowują, a ci "prawie-kryminaliści" pozwalają sobie na jeszcze więcej niż zwykle.

"To fajnie pani ma, jak nic pani nie robi i dostaje pieniądze", nosz niech ten człowiek złamie biodro i nie przychodzi do szkoły przez pół roku :/.

  • Upvote 1
Link do komentarza

@...AAA...

Masz na myśli karę czy obronę?

Ani to, ani to. W sumie bliżej do stanu wyższej konieczności, chociaż w pewnych sytuacjach też obrona.

Jak napisałem - skuteczne mogłyby być 2-3 godzinki zostania po lekcjach. Świadomość, że inni się lenią, podczas gdy samemu ma się chociażby siedzieć i nic nie robić, a nauczyciel z wyszczerzonymi zębami może sobie oglądać małpie wyczyny i wrzaski. Po paru takich razach mógłby na końcu nieśmiało zasugerować, że można to w łatwy sposób ominąć - nie robiąc obory. Podniesienie ręki na nauczyciela, zważywszy na przeniesienie na nich uprawnień funkcjonariusza (bodajże) to już działanie większego kalibru. Ponadto, jak pisałem, miło by było, gdyby pedagog angażował się też w informowanie właściwych instytucji kontroli i nadzoru.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...