Slenderman jest tuż za Tobą
Przyzwyczaiłem się, że z wszelkimi internetowymi nowinkami jestem w tyle. Dziś dowiedziałem się, że ominął mnie dość ciekawy mem internetowy o "horrorowym" charakterze. Chodzi mianowicie o postać Slendermana, głównego bohatera wciąż świeżej gry Slender.
Byli: Frankenstein, Freddy, Obcy, japońska dziewczyna, Buka - jest i Slenderman. Wysoki, bardzo smukły mężczyzna (?) o mackowatych kończynach oraz... pozbawiony twarzy. Stwór ten miał rzekomo zamieszkiwać gęste lasy i obserwować dzieci nazbyt oddalające się od domów. Legenda nabrała kształtów dzięki internautom, którzy uraczyli nas masą spreparowanych zdjęć z ukrywającym się w tle Slendermanem.
Ale dość o samej postaci - nie ma sensu abym przekopiowywał tu informacje, które z powodzeniem można wygooglować. Skupmy się na tym co dla nas - graczy - najciekawsze, a więc na grze wykorzystującej motyw mrocznej legendy. O Slenderze dowiedziałem się przypadkiem, trafiając na youtubowe nagrania przedstawiające reakcje weń grających. Sieć zareagowała podobnie jak w przypadku niesławnego hitu 2 girls 1 cup, choć tym razem zamiast wyrazu obrzydzenia, wszyscy pokazują przed kamerą grozę jaką wzbudził w nich Slenderman.
Trochę żałuję, że nie miałem pod ręką takiej produkcji gdy kilka lat temu pisałem prezentację maturalną na temat tworzenia nastroju grozy. Panowie z Parsec Productions wykorzystując jedną planszę i grafikę z ubiegłej epoki, upchnięte do niecałych 60 mb, stworzyli najgęstszy klimat od czasu Silent Hill 2. Nie ruszał mnie FEAR, a Alan Wake przestał straszyć po pierwszych kilkudziesięciu minutach. Twórcy Slendera dali działać wyobraźni: zostajemy wrzuceni w ciemny las i nie słyszymy w zasadzie nic prócz odgłosów przyrody. Nie posiadamy też żadnej broni, tylko latarkę i możliwość ucieczki. Jedynym celem jest odnaleźć rozrzucone kartki, nie dając się złapać Slenderowi, który może się pojawić dosłownie wszędzie, nawet tuż za nami. On również nie posiada broni, nie wykonuje nawet gwałtownych ruchów - po prostu się zbliża. Uczucie prześladowania, ciągła niepewność i brak możliwości samoobrony - nie ma chyba lepszych instrumentów do stworzenia klimatu grozy.
Ale po co o tym piszę, skoro już kilku blogowiczów na FA już o Slenderze wspominało? A no dlatego, że oni nie mieli filmiku, w którym ich dziewczyny pokazują jak "powinno" się grać :
A dla tych, którzy nie grali,
oficjalna strona Slendera z darmowym downloadem. Nie zapomnijcie później nagrać reakcji swoich dziewczyn/koleżanek/sióstr jak grają.PS. Na nowym blogu mnie nie odwiedzacie. AstroPaski już wam nie odpowiadają niewdzięcznicy?
20 komentarzy
Rekomendowane komentarze