Jump to content

Zamulator

  • entries
    2
  • comments
    11
  • views
    1,452

#1 - Krótko o polskim rynku gier


Mannequin

480 views

Może daleko mi do patrioty albo jakiegoś rodzaju Obrońcy Moralności (których, notabene, obrodziło w ostatnich latach), ale postanowiłem zająć stanowisko w sprawie tworzenia gier w Polsce. Że proceder taki ma miejsce ? wszyscy wiemy. Przykłady Wiedźmina, serii Earth, Call of Juarez, całkiem strawnego Infernala czy obydwóch części Two Worlds pokazują, że da się.

Można też sprawę zupełnie schrzanić stawiając na portfele dziatwy zainteresowanej czymś tańszym i ?naszym?... tu przykładów nie będę podawał, bo jakoś niezupełnie pasuje bić po i tak opuchniętych gębach swoich.

Sądzę, że wszyscy doskonale wiedzą (a jeśli nie, to są na dobrej drodze, by się dowiedzieć), że ogólnie pojęty rynek w Polsce jest nieco popsuty i funkcjonuje na innych zasadach, niż zachodnie, z ekonomicznego punktu widzenia, lepsze. Nie mnie to oceniać, nie jestem ekonomistą. Dla mnie liczą się tylko możliwości krajowych twórców (więc rynku gier), a kiedy tak patrzę... widzę, że jeszcze długa droga do postawienia kamienia milowego na miarę pierwszej odsłony Wiedźmina.

Ile jeszcze trzeba czekać na to, by ktoś naprawdę wziął sprawy w swoje ręce, zainwestował czas oraz umiejętności i stworzył produkcję na światowym poziomie? Ha ? pusty portfel skutecznie przed tym broni, powiecie.

A ja odpowiem, że to sprawa mentalności. Bo nic nie wkur...czę blade... ekhem. Jeszcze raz: nic nie irytuje mnie bardziej niż miejscami zaściankowa mentalność ?polactwa?, która właśnie kaleczy kolejną branżę, uznając gry za mało intratny interes, w który nie warto wkładać więcej niż odrobinę uwagi. Bo to chyba w tym rzecz, co? Wszak nie od dziś wiemy, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to muszą to być pieniądze.

Na podsumowanie pierwszej notki w forumowym blogu: twardogłowcom więcej wyobraźni i zdrowszego podejścia do gier, trollom mniej powietrza i pokój na świecie jak stąd na Księżyc. O.

5 Comments


Recommended Comments

Słuchałem w audycji jak to działa w krajach nordyckich - u nich, kiedy ktoś ma fajny pomysł, uczelnia, urząd czy inna organizacja mówi: "Ej, to świetny pomysł, łap nasze dolarsy!"

U nas musi być misja. Łatwiej będzie wziąć kasę na małą ale wciągającą grę jak Minecraft czy inny Bastion w baśniowym świecie, czy na program multimedialny o Mieszku I?

edit: Inna sprawa. U naszych twórców także jest mniej chęci żeby tworzyć fajne gierki, na których można zarobić, chodzi o Indie. Z takich ostatnio wyszło chyba tylko Anomaly: Warzone, poza tym celujemy w wielkie hiciory albo duże historie. Czemu robi się Uprising '44 a nie lżejszą, może nawiązującą do tamtych zdarzeń, grę taktyczną? Nie wychodzi ich zbyt wiele.

PS: Świetny, jak na blogowe warunki, pierwszy wpis.

Link to comment

Zapomniałeś o People Can Fly, studiu które osiągnęło sukces nawet większy od CDP Red. Nie mówię o Bulletsormie, bo choć to świetna gra, to ma słabe wyniki sprzedaży. Ale oni teraz robią nowe Gearsy, czyli nową odsłonę jednego z największych exów X360. To tak, jakby Redom dano do zrobienia God of War. Jest to dowód zaufania do Polaków ze strony Epic Games.

Link to comment

@ Sermaciej

Fakt, wyleciało mi z głowy. Co nie zmienia faktu, że stajnia założona jest przez Adriana Chmielarza, rodzimą gwiazdę branży. Człowiek związany z branżą od bodajże początków lat '90 musi wiedzieć, co robi. A co robi? Współpracuje z Epic Games i zrobi międzynarodową (oby:)) karierę. Bo w kraju... no, wiadomo, że więcej go nie czeka.

@ Dragnir

I owa "misja" to chyba obrona moralności, polskości, bla bla bla, innych patetycznych pierdoletów. Wstyd mi trochę, bo brzmię jak tetryk, ale co zrobić, że Europa zeszła z drzewa, a Polska dopiero próbuje na nie wejść?

Link to comment
A ja odpowiem, że to sprawa mentalności. Bo nic nie wkur...czę blade... ekhem. Jeszcze raz: nic nie irytuje mnie bardziej niż miejscami zaściankowa mentalność ?polactwa?, która właśnie kaleczy kolejną branżę, uznając gry za mało intratny interes, w który nie warto wkładać więcej niż odrobinę uwagi. Bo to chyba w tym rzecz, co? Wszak nie od dziś wiemy, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to muszą to być pieniądze.

Hm. Problem polega na tym, że w ogóle sektor wytwarzania aplikacji jest bardzo, bardzo ryzykowny i większość firm nie wybije się albo w ogóle upadnie w pierwszych latach lub miesiącach działalności. Polscy inwestorzy wolą wrzucać pieniądze w bardziej stabilne przedsięwzięcia. Zresztą, odpalenie firmy która zajmie się tworzeniem dość prostych gier, powiedzmy, projektów na "trzy miesiące" to wartość ok. 90tyś. w warunkach minimalno-średnich. Zdobycie kwoty ze środków inwestycyjnych jest bardzo trudne a nie istnieją żadne konkretne kredyty które mogłyby to wspomagać. Swoją drogą, to wszystko co śmiga w stanach jest oparte na dawnych wielkich wytwórstwach aplikacji/inżynierii informatycznej a nowe studia są brane pod "patronat" istot starszych. U nas się to nie dzieje bo po prostu nasze największe firmy na to nie stać. Pamiętajcie, że większość zarobionych pieniędzy na grze idzie na następny produkt i nie można się bawić, że "a nóż widelec, to 10-osobwe coś z Wrocławia stworzy grę która przyniesie nam przynajmniej 20% zyski".

Swoją drogą, natchnąłeś mnie aby samemu zrobić o tym jakiś ładny artykuł. Dziękuję : P

Link to comment

@Kordgorn

Jawohl, zgadzam się z tym, co napisałeś. Jak najbardziej. Tylko problem polega na tym, że dla mnie to dręczenie kotka za pomocą młotka - to, co działa w społeczeństwach, nie czarujmy się, lepiej rozwiniętych, winno tak samo dobrze sprawdzić się u nas. Że niby globalizacja i takie tam.

Sądzę, że chodzi jednak o ww. mentalność i, przepraszam za wyrażenie, łychę gnoju w biznesie i rynku.

Link to comment
Guest
Add a comment...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...