#1 - Krótko o polskim rynku gier
Może daleko mi do patrioty albo jakiegoś rodzaju Obrońcy Moralności (których, notabene, obrodziło w ostatnich latach), ale postanowiłem zająć stanowisko w sprawie tworzenia gier w Polsce. Że proceder taki ma miejsce ? wszyscy wiemy. Przykłady Wiedźmina, serii Earth, Call of Juarez, całkiem strawnego Infernala czy obydwóch części Two Worlds pokazują, że da się.
Można też sprawę zupełnie schrzanić stawiając na portfele dziatwy zainteresowanej czymś tańszym i ?naszym?... tu przykładów nie będę podawał, bo jakoś niezupełnie pasuje bić po i tak opuchniętych gębach swoich.
Sądzę, że wszyscy doskonale wiedzą (a jeśli nie, to są na dobrej drodze, by się dowiedzieć), że ogólnie pojęty rynek w Polsce jest nieco popsuty i funkcjonuje na innych zasadach, niż zachodnie, z ekonomicznego punktu widzenia, lepsze. Nie mnie to oceniać, nie jestem ekonomistą. Dla mnie liczą się tylko możliwości krajowych twórców (więc rynku gier), a kiedy tak patrzę... widzę, że jeszcze długa droga do postawienia kamienia milowego na miarę pierwszej odsłony Wiedźmina.
Ile jeszcze trzeba czekać na to, by ktoś naprawdę wziął sprawy w swoje ręce, zainwestował czas oraz umiejętności i stworzył produkcję na światowym poziomie? Ha ? pusty portfel skutecznie przed tym broni, powiecie.
A ja odpowiem, że to sprawa mentalności. Bo nic nie wkur...czę blade... ekhem. Jeszcze raz: nic nie irytuje mnie bardziej niż miejscami zaściankowa mentalność ?polactwa?, która właśnie kaleczy kolejną branżę, uznając gry za mało intratny interes, w który nie warto wkładać więcej niż odrobinę uwagi. Bo to chyba w tym rzecz, co? Wszak nie od dziś wiemy, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to muszą to być pieniądze.
Na podsumowanie pierwszej notki w forumowym blogu: twardogłowcom więcej wyobraźni i zdrowszego podejścia do gier, trollom mniej powietrza i pokój na świecie jak stąd na Księżyc. O.
5 Comments
Recommended Comments