Wstęp, czyli o niespełnionych nadziejach
Każdy chyba spotkał się z sytuacją, gdy wyczekiwana przez niego gra nie spełniała jego oczekiwań. Tal też jest niestety z recenzowaną przeze mnie dzisiaj produkcją. Za ?Tears to Tiara? odpowiada studio Leaf, ci sami którzy stworzyli wcześniej bardzo dobre ?Utawarerumono?. W tamtej produkcji podobała mi się warstwa graficzna (modele postaci, CG i inne), muzyka oraz elementy taktycznego RPG, które od czasu do czasu umilały rozgrywkę. Wydane 3 lata późniaj ?Tears to Tiara? niestety w żadnym stopniu nie potrafiło zbliżyć się poziomem do poprzednika. Dlaczego? O tym poniżej.
Pierwszy zgrzyt, czyli kreska
Pierwsze co rzuca się w oczy po odpaleniu to warstwa graficzna. Może to tylko moja opinia, ale patrząc na kreskę postaci i kolorystykę, wydaje się że względem Utawarerumono grafika wykonała krok wstecz ? jest toporna, zbyt prosta, a kolory płytkie jak kałuża po deszczu na pustyni. Gwoździem do trumny są projekty postaci, które przedstawione są w wyjątkowo dziecinny sposób. Ktoś mógłby rzucić że postaci z mangi czy anime zawsze dziecinnie wyglądają, ale w tym przypadku wygląda to wyjątkowo źle ? zwłaszcza gdy ustawi się je obok fabuły.
Dobry demon i niedobry kapłan
Fabuła przedstawia się już nie aż tak tragicznie, a momentami może być nawet wciągająca. Głównym bohaterem jest król demonów ? Arawn, który od 1200 lat znajdował się w uśpieniu. Pewien zły kapłan, chcąc posiąść władzę i bogactwo postanowił go obudzić, licząc, iż ?wielki król demonów? niczego nie poskąpi swojemu wybawcy. W celu przebudzenia go zamierza wykorzystać wyrocznię o imieniu Riannon i złożyć ją w ofierze. Sprawy jednak nie ułożyły się dla niego najlepiej ? brat owej wyroczni postanawia ją odbić i przybywa by zakłócić rytuał a Arawn wcale nie jest zły (na dodatek przodek Riannon był jego najlepszym przyjacielem). I to wszystko w pierwsze pół godziny rozgrywki. Ogólnie można tą historię traktować jako wariację na temat legend arturiańskich (dołóżmy do tego iż brat Riannon ma na imię Artur).
Jak nie mieczem go to magią? (a wszystko z muzyką w tle)
Ścieżka dźwiękowa nie jest może wybitna, ale w porównaniu do warstwy graficznej i gameplayu można nazwać ją za najjaśniejszy punkt tej produkcji - w uszach ciągle brzmi mi utwór z openingu?
Czym byłby król demonów bez swojej siedziby? Po przejściu prologu trafiamy do starej warowni elfów ? Avalonu, która staje się naszą kwaterą główną. Stąd możemy decydować czy kontynuować wątek fabularny, iść na polowanie by podbić EXP postaci, a może wynając najemnika który zasili szeregi naszej drużyny? Ten element zrobiony został całkiem przyzwoicie, a złapanie chwili oddechu między ważnymi wątkami fabuły zdecydowanie jest potrzebny, głównie z powodu średniego gameplayu?
Mamy do czynienia z grą Visual novel z elementami taktycznego RPG? Tak przynajmniej myślałem. W rzeczywistości rozgrywka odbywa się w czasie rzeczywistym, z pauzą podczas wydawania poleceń. Nie jest to może najwygodniejszy system, ale na upartego daje radę. Problem może pojawić się gdy masz po swojej stronie większą ilość jednostek, ale wtedy możesz część z nich oddać pod ?opiekę? komputera. Ogólnie jednak wolałbym by zastosowano tradycyjny system z typowych taktycznych gier RPG. Poniżej filmik z rozgrywki:
Zabawa(?) dla dorosłych
Tears to Tiara należy do podgatunku eroge, więc możemy spodziewać się scenek erotycznych między głównym bohaterem a szeregiem postaci żeńskich. Ale i tutaj można sporo ponarzekać ? efekt przede wszystkim psuje dziecinna kreska postaci, a same scenki wydają się upchane na siłę, bez żadnego logicznego wyjaśnienia. Twórcy wyraźnie pokpili sprawę?
Biorąc to wszystko pod uwagę, stawiam Tears to Tiara w pozycji mocnego średniaka, ale prawdę mówiąc, starsze o 3 lata Utawarerumono miażdży Tears to Tiara pod każdym względem. Wielka szkoda, bo twórcy mogli lepiej wykorzystać jej potencjał? Który został wykorzystany w wersji na PS3 ? ale o tym, po wystawieniu oceny.
Grafika - 5/10
Audio ? 7+/10
Gameplay ? 6/10
Ogółem - 7/10
Mądry Japończyk po szkodzie?
Wyraźne zmiany zaszły gdy postanowiono stworzyć remake na konsolę PS3. Posiadacze konsol (ci znający japoński oczywiście) cieszyć się mogą bardziej dorosłymi postaciami oraz turowym systemem walki. Bardziej ?dorosła? kreska użyta została także w stworzonym na podstawie gry serialu anime. Poniżej przedstawiam opening do pierwszej gry (PC), opening do drugiej gry (PS3), gameplay do tejże wersji oraz opening do anime. I tym akcentem kończę dzisiejszy wpis.
1 komentarz
Rekomendowane komentarze