Skocz do zawartości
  • wpisy
    86
  • komentarzy
    185
  • wyświetleń
    28750

Mad Riders - recenzja


LordTyrranoos

400 wyświetleń

750755906.jpg

Polskie studio Techland staje się powoli ekspertem w dwóch dziedzinach: westernowych shooterach i pokręconych wyścigach z quadami i motorami w rolach głównych. Pomijając dyskusyjną niestety jakość ostatniej odsłony serii Call of Juarez, kolejny tytuł mający zapewnić nam duże pokłady adrenaliny w akompaniamencie zwariowanych ewolucji i absurdalnych prędkości spełnia swoje zadanie w sposób co najmniej satysfakcjonujący.

Mad Riders, bo tak brzmi tytuł duchowego następcy wydanego w 2010 roku Nail?da, można uznać za swego rodzaju uzupełnienie konceptu zaprezentowanego przez Techland dwie wiosny temu. Po raz kolejny wcielimy się w postać właściciela popularnych czterokołowców (miejsca dla motorów tu zabrakło) i weźmiemy udział w serii zupełnie nierealistycznych zmagań, których celem jest udowodnienie całemu światu kto tak naprawdę wymiata w tym temacie. Główny tryb stanowi czterdzieści tras podzielonych na osiem rozdziałów, zróżnicowanych przede wszystkim scenerią oraz panującymi warunkami. Wydawać by się mogło, że to naprawdę wiele, jednak kampania dla pojedynczego gracza pęka w niezadowalające cztery godziny.

339914fd9c46f08fda.jpg

Charakterystyczne dla techlandowskich gier wyścigowych są fantastycznie zaprojektowane trasy w taki sposób, by każda rozgrywka dawała niekończące się pokłady radochy i uśmiechu na ustach. Tak oto niemalże od pierwszych sekund prowadzimy pojazd już na pełnej szybkości, wchodząc w zakręty bez uznania dla żelaznych praw fizyki, później kpiąc z nich jeszcze bardziej podczas niewyobrażalnych wyskoków i wykonywanych przez prowadzącego quada ewolucji powietrznych. Rozgrywka jest bardzo szybka, efektowna, a przy tym całkiem wymagająca. Kilka poważnych błędów i zahamowań, a o pomyślnym zaliczeniu całego ?eventu? (domyślnie, rzecz jasna, zwycięstwie) możemy zapomnieć.

Na szczęście jednak, na trasie nie zostajemy ograniczani w żaden zauważalny i rzucający się w oczy sposób. Porozrzucane tu i ówdzie niebieskie i czerwone ?żetony? udostępniają nam, kolejno, ukryte skróty oraz dodatkowe przyspieszenie, którego wykorzystywanie jest koniecznością w walce o pierwszą pozycję i laur zwycięzcy. Zdarzają się momenty, gdy przez dobrych kilkadziesiąt sekund mkniemy na wyczuwalnym booście, pozostawiając wszystko i wszystkich daleko w tyle. Esencją Mad Riders są również kaskaderskie wygibasy, jakich jesteśmy autorami czy to na ziemi, czy po wybiciu w powietrze. Nie tylko stanowią one kolejne źródło przyspieszenia, ale również generują dodatkowe punkty doświadczenia, składające się na rozwój stworzonej przez gracza postaci oraz, co chyba ważniejsze, odblokowanie kolejnych modelów ATV.

madridersimage614180.jpg

Twórcy przygotowali na potrzeby Mad Riders pięć odmiennych konkurencji, składających się na wspomniany powyżej Turniej. O standardowym wyścigu czy pojedynku z upływającym czasem nie ma sensu się rozprawiać, bowiem jest to standardowy standard pośród produkcji tego typu. Podobnie zresztą jak pościg za duchem, w którym to walczymy z przejazdem stworzonego przez developerów rajdowca. Pozostałe dwa tryby są jednak o wiele bardziej interesujące i wymagają większych umiejętności. Na Arenie wrzuceni zostajemy do zamkniętego placu wraz z rywalami, a naszym zadaniem jest jak najszybsze dotarcie do mety, zaliczając przy tym wszystkie checkpointy rozsiane po tytułowym placu. Z kolei Wyzwanie Kaskaderskie zmusza do wykonania możliwie największej liczby ewolucji i premiowanych akcji i przyznać muszę, że tego typu pojedynki należą do najtrudniejszych w całej grze.

Słodzenie czas zakończyć, bowiem Mad Riders nie jest produkcją bez skazy. Zawiodłem się nieco na systemie modyfikacji odblokowanych pojazdów, który ogranicza się wyłącznie do... zmiany wyglądu zewnętrznego. Zabrakło nie tylko modyfikowalnych części, ale także możliwości samodzielnego złożenia quada od przysłowiowego ?zera?. Po drugie, nie byłem w stanie przetestować przygotowanego modułu wieloosobowego z prozaicznego względu ? zabrakło chętnych, co może rodzić pytania o sensowność implementowania tego typu dodatków, bo inaczej nazwać tego nie można.

madridersimage561366.jpg

Wątpliwości budzi czasem także otoczka audiowizualna, bowiem soundtrack to ledwie kilka powtarzających się utworów na krzyż, zaś engine graficzny, mimo że generuje naprawdę cieszące oczy tropikalne krajobrazy, cierpi na rozdwojenie jaźni. Okładka informuje bowiem o wykorzystaniu najnowszego Chrome Engine 5, podczas gdy witające nas intro wszelkie zarzuty względem jakości grafiki zrzuca na silnik numerowany o jedną cyferkę niżej.

Czego by jednak grze nie zarzucać, Mad Riders w cenie niecałych czterdziestu złotych to naprawdę dobry zakup, mimo że nie stanowi żadnej ewolucji, ani tym bardziej rewolucji w stosunku do tego, co dane nam było ujrzeć już w przypadku Nail?da. Niemniej, kilka godzin szaleńczych wyścigów i karkołomnych wygibasów dla miłośników extreme?u to chyba wystarczająca rekomendacja.

Zalety:

+ szybko, efektownie, wysoko, niebezpiecznie!

+ satysfakcjonujące tryby rozgrywki

+ przyjemna dla oka oprawa graficzna

+ niska cena

Wady:

- martwy tryb multiplayer

- ubogi soundtrack

- krótki tryb Turnieju

Ocena: 7.0

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...