Skocz do zawartości

A idź pan w pyry

  • wpisy
    345
  • komentarzy
    4878
  • wyświetleń
    461690

Przygoda, przygoda...


Qbuś

1653 wyświetleń

... każdej chwili szkoda. Gry przygodowe to jeden z tych gatunków, które nieco przyschnęły przez ostatnie lata. Co jakiś czas wychodzi jakiś tytuł, czasem nawet niezły. Co prawda nie mam komputera, który pozwoliłby mi grać w nowe gry, ale i tak widać, że duże studia zdecydowanie stronią od tego gatunku. Mamy powroty w stylu odświeżenia Monkey Island, mamy serię Runaway, ale właściwie jedynym studiem, którego nowe twory przebijają się na szczyty internetów, jest Quantic Dream. Najlepszą ilustracją obecnego status quo jest to, że studio Double Fine (za którym stoi przecież Tim Schafer) musiało skorzystać z Kickstartera...

wikipetanvisualnovel28r.png

Skąd tu nagle ten dziwny obrazek? Pojawia się on tu dlatego, że w tym miejscu muszę się podzielić pewnym faktem. Niszowość gier przygodowych nie ma zastosowania dla Japonii. Około 70% (słownie: siedemdziesięciu procent) gier wydanych w Japonii w 2006 roku to tzw. visual novels. Powieści wizualne wielu kojarzyć mogą się z hentai i innymi mackami, ale trzeba przyznać, że statystka robi wrażenie.

Wracając jednak do tematu głównego - wszystko to wina, jak to często bywa, gracza RPG. William Crowther stworzył w połowie lat 70 poprzedniego wieku pierwszą grę przygodową, o jakże odkrywczym tytule Adventure - wymagała ona 300 kilobajtów pamięci, a była to interaktywna podróż po Jaskini Mamuciej (Kentucky, USA) z pewnymi elementami fantastycznymi. Grę potem rozwijał jeszcze Don Woods, a sama gra stała się bardzo popularna wśród entuzjastów komputerów i rozprzestrzeniała się po sieci ARPANET.

Colossaladventure.gif

Późniejsza wersja gry z dodanymi obrazkami

Z czasem pojawił się Zork, pojawił się Ron Gilber i LucasArts, pojawił się Myst, lecz w latach 90 sytuacja zaczęła się pogarszać. Najdłuższa Podróż, Syberia i tym podobne to już, niestety, wyjątki. Chlubne, lecz nieliczne przebłyski. Sam do wielkich fanów gier przygodowych się nie zaliczam - często brakuje mi cierpliwości i irytują mnie zagadki, ale tym bardziej pamiętam przechodzenie Broken Sword 2 bez solucji (chyba jako jedyna gra) czy też Prisoner of Ice w CD-Actionowej wersji pełnej. Pamiętam też granie na Amidze w Monkey Island... po niemiecku (nie pytajcie).

scummvm045full.png

Hilfe!

Pamiętam oczarowanie Najdłuższą Podróżą, pamiętam absurdalne (i świetnie zagrane) teksty z Discworld. Do czego jednak zmierza ten mój nieco nieskładny wywód? Ano do tego, że 'świeży' lub niedoświadczony gracz może mieć spore problemy ze znalezieniem czegoś dla siebie po przejściu np. Runaway. Co wybrać z GoGa? Czego szukać na Allegro?

A tak poza tym, tak jak zwykle, ciekaw jestem Waszych opinii. Jakie są Wasze przygody z przygodówkami? Czy niszowość przygodówek jest zasłużona czy to tylko wynik 'każualizacji'?

Three%2Bheaded%2BMonkey.gif

Look behind you, a Three-Headed Monkey!

Guybrush Threepwood

The Secret of Monkey Island

18 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Pamiętam, że moimi pierwszymi przygodówkami były obie części Różowej Pantery (Hokus Pokus i Na kłopoty), niezapomniane ze względu na charakterystyczny humor i fantastycznego Cezarego Pazurę. Gdzieś po drodze jeszcze jakaś część Scooby Doo, do złudzenia przypominająca serial. A potem długo nic.

Nie jestem fanem tego gatunku, ale całkiem dobrze bawiłem się przy Ankh i Next Big Thing (świetne postaci pierwszoplanowe):)

Link do komentarza

Dla mnie pierwszą przygodówką było Escape from the Monkey Island. Byłem jednak berbeciem i mało co rozumiałem. W ogóle w dużo przygodówek nie grałem. Pamiętam jednak wymienioną przez mrfe Różową Panterę (w obie grałem) i wspominam to z przyjemnością. Ostatnio próbowałem I have no mouth and I have to scream, ale ta gra mnie w pewien sposób odrzuciła. Ale, jak tylko kolega ze studiów wspominał o The Secret of the Monkey Island, stwierdziłem, że to trzeba zaliczyć.

Link do komentarza

Jak słyszę zachwyty nad Syberią czy EftMI to mam ochotę zagrać, ale zdaję sobie sprawę, że zwyczajnie by mi się odechciało krótko po odpaleniu. Jedyne, co udało mi się przejść to Machinarium (gdyby nie podpowiedzi odpadłbym w połowie) i Indigo Prophecy. Pewnie dlatego że to przygodówka bardzo nieortodoksyjna.

Link do komentarza

mrfe - Różowego (i Ace Venturę) też wspominam miło, ale byłem raczej pomagaczem-obserwatorem, bo grały siostry. Ale lokalizacje były niezłe.

DracoNared - Monkey Island koniecznie, ale koniecznie ze znajomością angielskiego i zamiłowaniem do absurdu i wysokiego stężenia humoru.

Sergi - Czemu zdajesz sobie sprawę? Co Cię odrzuca?

behemort - I od tamtego nic?

Link do komentarza

@ behemort - LOL! Atlanits 1 Cię przerażał?! Ta gra była magiczna i rewelacyjna! Najlepsza przygodówka ever, jedna z nielicznych, w jakie grałem. Immersja pełną parą, klimat Altantydy przewspaniały. Wtedy jeszcze animacje mi nie przeszkadzały, ale dziś wyglądają... dziwnie. Niemniej to były ograniczenia tamtych czasów i tak moim zdaniem gra wyglądała ładnie.

Link do komentarza

Qbuś - Łatwo się nudzę, zwłaszcza gdy nie dostaję nagrody za wysiłek. Gdyby przyszło mi przejść wszystkie lokacje w prawo i w lewo w poszukiwaniu sznurówki to dość szybko połamałbym płytkę na kolanie i napalił nią w piecu. Może by tak nie było, ale to jednak pewne ryzyko.

Link do komentarza

U mnie to tylko Książę i Tchórz i Wacki... Ktoś pamięta oba tytuły? Do tego króciutka przygoda z Dreamfallem. Aczkolwiek na coverach z CDA czekają do obadania obie Syberie i Machinarium... Więc kto wie wink_prosty.gif

Link do komentarza

A jo, jeszcze KiT i Wacki, no i Ace... A od tamtego czasu nic... Sportowe, ścigałki i przygodówki to nie dla mnie.

@edit

No i, oczywiście, dwie Syberie.

No jo, jeszcze Amnezja, ale to, po przyzwyczajeniu się, trochę jednak nuży...

Link do komentarza

Wiślanie.

Też grałem w Hokus Pokus Różowa Pantera. Ale niestety, przygodówki zbyt często nie opierają się na logicznym myśleniu, tylko "spróbuj wszystkiego wszędzie, może coś się uda".

  • Upvote 1
Link do komentarza

Nie ukrywam, że przygodówki to mój ulubiony gatunek gier. Niestety, spotkałam się kiedyś z opinią, że przygodówki są nudne itd., bo w nich ciągle trzeba czytać. Chyba pozostawię to bez komentarza... Dodam tylko, że mnie właśnie wiele pozycji z tego gatunku oczarowało m.in. ze względu na fabułę i wzbogacające ją rozmowy. Jakie tytuły najcieplej wspominam? Na pewno obie Syberie, które wzruszyły mnie do łez. Nie mogę także pominąć Najdłuższej Podróży i mojego zaangażowania w losy April Ryan. Świetne wrażenie wywarły na mnie również m.in. mroczne i zarazem romantyczne Gray Matter, pierwsza część Still Life, Tajne Akta: Tunguska, sequele Black Mirror czy proekologiczne A New Beginning. Ostatnio zaś znakomicie bawiłam się przy odświeżonej klasyce, a mianowicie Monkey Island Special Edition Collection w wersji na Xboxa 360. Z mniej tradycyjnych przygodówek, polecam Heavy Rain i L.A. Noire, które ujęły mnie swoim filmowym charakterem. Co do kwestii niszowości, wydaje mi się, że po prostu większą popularnością cieszą się gry akcji, lepiej się sprzedają, więc wydawcy przychylniejszym okiem patrzą właśnie na nie. Casualizacja jako taka raczej nie podziałała wg mnie na zgubę przygodówek, gdyż uczynienie poszczególnych tytułów prostszymi zwiększyło ich szansę na przyciągnięcie uwagi większej liczby graczy, w tym tzw. niedzielniaków.

Link do komentarza

Prometheus & behemort - Mi ogólnie przygodówki Atlantisowo-Mystowe jakoś nie przypadły do gustu. Wizualnie piękne, ale jakoś nie potrafiłem się odnaleźć i zatopić w ich świecie.

Sergi - Rozumiem. Ale w takim razie jakie gry najbardziej Cię wynagradzają?

Klekostan - Wacki przeszedłem. Nie była to wybitna przygodówka, ale cieszyły polskie smaczki.

ARONEK128J - Tak, to częsty problem przygodówek. Często sam się irytowałem, że przecież tak byłoby łatwiej i bardziej logicznie, a oni chcą żebym szukał jakiegoś drobiazgu ukrytego na drugim końcu miasta... Z drugiej strony stworzenie w gry, w której można by było robić wszystko, to już zadanie niemalże niemożliwe.

crouschynca - Ja tam właśnie lubię przygodówki za to, że im tak blisko do literatury. A co do casualizacji - chodziło mi bardziej o casualizację graczy, a nie gier. Kiedyś chyba było po prostu więcej graczy gotowych podjąć wyzwanie, a dziś jest więcej szukających prostej rozrywki.

Link do komentarza

Qbuś - To nie tak. Każda gra w jakiś sposób wynagradza, chodzi o odpowiednią tego dawkę. Musi być nagroda za wysiłek, ale nie na tyle obfita, żeby stracić nią zainteresowanie. Jak z dosypywaniem cukru.

Link do komentarza

Jak słyszę zachwyty nad Syberią czy EftMI to mam ochotę zagrać, ale zdaję sobie sprawę, że zwyczajnie by mi się odechciało krótko po odpaleniu.

Syberia Syberią. Z tej stajni dla mnie liczy się tylko

<3.
Link do komentarza

Tu już gorzej, bo najbardziej lubię właśnie gry, które trudno zaszufladkować :P Ale chyba najczęściej jest to akcja z elementami czegoś - skradanki, ścigałki etc.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...