Przedwczorajszego wieczoru opublikowałem wpis Nowy Porządek Świata?. Już mogę zdradzić, iż pełnił on jedynie funkcję prowokacyjno-eksperymentalną. Chciałem sprawdzić wasz stosunek wobec coraz powszechniejszych teorii, mających odsłonić wielkie tajemnice, rzekomo kształtujące funkcjonowanie otaczającego nas świata. Przyznaję, że w pewnym sensie odczułem pozytywne zaskoczenie widząc wasze reakcje. Ale po kolei.
W ostatnich dniach miałem okazję zobaczyć kilka materiałów, uzurpujących sobie prawo do głoszenia tajnych prawd, z różnych powodów skrywanych przez siły wyższe, tak aby zwykli śmiertelnicy nie mogli ich poznać. Temat ciekawy, z punktu widzenia fantastyki, a jednocześnie niebezpieczny. O ile teorie spiskowe stanowią wspaniałą oprawę dla thrillerów politycznych, o tyle zaskakuje jak często ludzie dają się ponieść wyobraźni w odniesieniu do rzeczywistości. Wraz z moim znajomym - Zatoxu - podzielającym zaniepokojenie ciągłym wzrostem łatwowierności społeczeństwa, postanowiliśmy prześledzić tę kwestię.
Co przed nami ukryto?
...AAA...: Pojęcie teorii spiskowej wydaje się bardzo szerokie i przez to trudno definiowalne. Można tym mianem określić właściwie każde wyjaśnienie zdarzenia lub procesu, charakteryzujące się rzekomą tajnością i manipulacją opinii publicznej. Mówiąc prościej teorię spiskową widzimy tam, gdzie szukamy drugiego dna, węsząc zmowę. Ilość ogólnoświatowych intryg o jakich można usłyszeć w niektórych miejscach jest imponująca. Spotykamy je w każdej dziedzinie: od sportu (UEFA już zna wynik przyszłorocznej edycji Ligii Mistrzów), przez naukę (ostatnio zasłyszane: Tesla dał podwaliny pod teorię względności, ale iluminaci przypisali ją Einsteinowi), aż do polityki. Ich wartość merytoryczna waha się między poziomem miernym a zerowym. Z kręgu moich zainteresowań wspomnę chociażby poroniony pomysł, jakoby Amerykanie nigdy nie wylądowali na Księżycu. Pomijając bzdurność przesłanek, zresztą wielokrotnie obalanych, USA wykazałoby się skrajną naiwnością i krótkowzrocznością pozwalając sobie na taką mistyfikację. Związek Radziecki momentalnie wykorzystałby okazję, za wszelką cenę kompromitując głównego rywala. Amerykanie nie mogli założyć, że za 10, 50 lub 100 lat inne państwo nie będzie próbowało zweryfikować pobytu Armstronga i spółki na srebrnym globie. Tym bardziej, że ślad ludzkiej stopy pozostanie odciśnięty w rygolicie przez wiele tysięcy lat.
Zatoxu: Czym są te teorie? Dla ludzi którzy je tworzą i w nie wierzą są zapewne świętą (objawioną?) prawdą. Dla innych, mniej lub bardziej świadomych czego dotyczą - żartem lub zabawą. Ja uważam teorie za ?drogą sensację?. Dlaczego drogą? Przecież aby wymyślić niektóre, ich twórcy musieli się nieźle nagłówkować. Normalnym ludziom, treści zawarte w teoriach by przez myśl nie przeszły. Tym bardziej twórcy teorii są zadowoleni. Im bardziej szczegółowy problem poruszą, znajdując na to tym bardziej nieprawdopodobny dowód, tym bardziej mienią się oświeconymi i mądrzejszymi od innych. Samo to że w tego typu filmach słyszę i widzę teksty typu ?obudź się?, ?zobacz?, ?przejrzyj na oczy?, doprowadzają mnie do szału. Żadnych rzetelnych danych. Zawsze zastanawiam się skąd Ci którzy to głoszą to wiedzą. Czyż to nie dziwne? Czy to nie przypomina religii, którą przecież próbują ośmieszyć? Oczywiście każdy ma prawo wymyślić głupotę i się nią dzielić, ale nie każdy chce jej słuchać. A już najbardziej śmieszy mnie zbiorowy obłęd. Mgła, masoni, obcy. A może Chrystus? Tak poruszyłem kwestię wiary, bo uważam że teorie opierają się na wierze. Na silnym przekonaniu, że coś dzieje się poza nami, taki grecki topos, my szarzy ludzie, okłamywani przez tych na górze. W zadziwiającej większości teorii ten sam motyw. Dlatego uważam, że teoria spiskowa to sensacja bo ma na celu ?ukazanie? ludziom prawdy, ale niczym artykuł w brukowcu na trzeciej stronie, nie pociąga za sobą niczego.
Duch ery
A: Prawdziwe boom na teorie spiskowe spowodowała seria filmów Petera Josepha - Zeitgeist. W poprzednim wpisie zamieściłem odnośnik do pierwszej części Zeitgeist: the Movie. Bardzo sugestywny, trwający prawie dwie godziny obraz dzieli się na trzy części: o chrześcijaństwie, o zamachach na World Trade Center, oraz o amerykańskim banku centralnym. W trakcie seansu, od początku do samego końca, czuć atmosferę odkrywania mistycznej prawdy, do której dostęp mają nieliczni. Co najzabawniejsze, narrator kilkukrotnie oskarża "Ich" o manipulację, wpływanie na umysły mas, na ogłupianie ludzi. Sam jednak ciągle stosuje wszelkie techniki mające wywiercić otwór w głowie widza. Masa cytatów znamienitych postaci, statystyki, wywiady z autorytetami - wszystko to, dzięki sprawnemu montażowi i komentarzowi, imituje rzetelne źródło wiedzy. Człowiek nagle przestaje widzieć, iż cytaty są wyrwane z kontekstu, lista nazwisk świadków pokazana jest szybko i z daleka aby nie było widać treści, a zaproszeni goście to pseudospecjaliści, których nie zobaczymy w innych filmach dokumentalnych. Nawet informacje jakimi szafuje autor nie są pewne. Narodzenie Horusa z Izydy-dziewicy? Negowanie istnienia Jezusa jako postaci historycznej? Zamieszkiwanie rodziny Bin Ladena opodal siedziby CSI?

WTC - historia prawdziwa
Z: Uważam, że Zeitgeist to typowy bełkot populistyczny, którego i tak nikt nie będzie sprawdzał z oczywistej przyczyny ? braku czasu. Dwie godziny. Można doznać niezłego otępienia. Autor chyba dotknął wszystkich aspektów życia społecznego. W skrócie: od początku świata jesteśmy okłamywani, kontrolowani i prześladowani. To w sumie tyle. Film ogląda się nieźle gdyż pozwala wyłączyć spokojnie mózg (monotonny, ciepły i spokojny głos lektora) i przyjmować wszystkie treści ?na wiarę?. Uwierz, uwierz, uwierz? No nie wierzysz mi? Dla mnie był to typowy przykład treści podprogowych, manipulacji dźwiękiem, głosem i obrazem.
Dlaczego ludzie chcą wierzyć?
A: Skąd ta łatwowierność? Polska wersja youtubowego Zeitgeista dostała prawie 450 ocen pozytywnych, wobec 35 negatywnych. Komentarze w sporej większości mają charakter pochwalny i wyrażający aprobatę dla przedstawionych teorii spiskowych. Niewątpliwie aby tak bezkrytycznie przyjąć zastrzyk wiedzy szemranego pochodzenia, trzeba się wykazać nie lada wyobraźnią. I nie mam tu na myśli fantazji, jaka pozwoliła Albertowi Einsteinowi połączyć w swoim umyśle materię z energią, a następnie opracować teorię względności. Chodzi mi o naiwną, ufną wyobraźnię, jaka pozwala myśleć dziecku, że trzymany przez niego patyk to Excalibur. Taki człowiek, niedokształcony, a może zbyt leniwy aby skonfrontować podawane mu informacje z rzeczywistością, podatny jest na wpływ teorii spiskowych. Filmy poszukujące ogólnoświatowej zmowy podają mu wszystko na tacy i nie musi się zbytnio głowić nad szukaniem odpowiedzi. Mało tego! W nierzadkich przypadkach tego typu osobnikowi wydaje się, że pojął coś czego inni nie potrafią. Głosi zasłyszane opowieści, bo może błysnąć w towarzystwie i zaszokować informacjami jakich większość społeczeństwa nie zna (bo i skąd - przecież są ukrywane!) i nad którymi nigdy się nie zastanawiała.
Z: Ludzie chcą wierzyć ponieważ widzą w tym wytłumaczenie dlaczego jest tak, a nie inaczej. Dlaczego życie jest takie nudne, w dużym stopniu przewidywalne. Dlaczego nie mają pieniędzy, albo tracą pracę a ich pracodawca oznajmia że są trudności gospodarcze i należy zredukować personel. Ludzie przyjmują z natury taką wersję wydarzeń która im odpowiada. Czyż nie lepiej powiedzieć że zły rząd w porozumieniu z Unią działa na szkodę polskich stoczni zamiast uwierzyć w wolny rynek i opłacalność lub jej brak. To idealne pole do przeniesienia odpowiedzialności, stąd taka popularność.
Czy teorie spiskowe są niebezpieczne?
Z: Pytanie co w teoriach spiskowych jest głupiego, wydaje się zbyt płytkie. Lepiej zapytać dlaczego są głupie. Nie będę tu dzielił, na teorie w które wierzy więcej ludzi bądź mniej. Dla mnie wszystkie są głupie i bezsensowne. Lepszym pytaniem - co jest w nich niebezpiecznego? Uważam, że niebezpieczne mogą być reakcje społeczeństwa. Na przykładzie ?teorii o wybuchu w Smoleńsku? - zamachu, połowa Polskiego społeczeństwa się zastanawia a co najmniej kilka procent dałoby się za tą prawdę pokroić. Nie mam danych co do USA i teorii o WTC, ale chyba bym nawet nie chciał tego wiedzieć. Teoria jest nie groźna dopóki jest teorią. Myślę że o wiele gorzej dzieje się gdy teoria staje się prawdą, w której obronie ludzie pójdą ślepo (a nie, przecież bielmo im z oczu już zdjęto) przeciw władzy, wartościom, otoczeniu i innym ludziom. Uważam, że nie należy walczyć z takimi przejawami aktywności społecznej. Należy pozwolić tym domorosłym prorokom dalej studiować pisma, wertować księgi i roznosić ulotki. Bicie takich ludzi, kneblowanie ust byłoby, raz że nie humanitarne, dwa że sprzeczne z prawem. A na domiar złego da im argument, że zły rząd, masoni, bank światowy i inne prezydia rządzące światem próbują im zamknąć usta i ich uciszyć. Oczywiście zawsze można dyskutować, lecz to jak walka z wiatrakami. Przy okazji zadam ważne pytanie które mi się nasunęło: Kto jest głupszy? ? Głupiec? czy ten co za nim idzie?

A: Spróbujmy wyobrazić sobie osobę wierzącą przynajmniej w połowę z tych teorii spiskowych. Cała rzeczywistość serwowana przez media, oświatę i społeczeństwo jawi się jej niemalże jako matrix - zaczyna widzieć kłamstwa wszędzie (jedna z myśli przewodnich Zeitgeist!). Nic nie jest takie jakie się z pozoru wydaje. Myślę, że właśnie tu czai się niebezpieczeństwo oderwania od rzeczywistości. Zakładam, że pamiętasz Zatoxu pewnego świeżo upieczonego magistra, którego mieliśmy okazję poznać w ubiegłym roku?
Z: Owszem, pamiętam i niezbyt miło wspominam. Pierwszy raz spotkałem aż tak owładniętego i zafascynowanego teoriami spiskowymi człowieka. Nie do pomyślenia, że wykształcony, młody człowiek myli fantastykę z rzeczywistością. Jak pamiętasz nie docierały do niego żadne tłumaczenia i wyjaśnienia. Tacy ludzie potrafią zepsuć dobrą atmosferę spotkania towarzyskiego zamieniając je w klub dyskusyjny. Sens rozmowy żaden, tylko bicie piany. Staram się nie polemizować z takimi osobnikami. Zamiast mózgu - papka.
A: Najgorsze było to, że objawione mu prawdy starał się za wszelką cenę zaszczepić innym. Pozostaje mi powrócić do tego co napisałem we wstępie. Jestem pozytywnie zaskoczony odpornością użytkowników FA na manipulacje. Wśród komentarzy nie uchwyciłem ani jednego orędownika konspiracyjnych idei, a nieliczne wyjątki stłoczone są w odpowiednim miejscu. Osobiście jestem w stanie zdzierżyć teorie spiskowe jedynie w celach rozrywkowych - jako element świata przedstawionego powieści typu Kod da Vinci. A doszukiwanie się drugiego dna w każdym donioślejszym wydarzeniu? Czyżby świat nie był dostatecznie skomplikowany i okrutny?
A co wy powiecie na temat wielkich spisków rządzących światem?
Ukrytą prawdę
bezskutecznie poznać usiłowali:
Adam "...AAA..." Adamczyk
Michał "Zatoxu" Skowroński
52 Comments
Recommended Comments