Wróg u Bram
Kolejne, krótkie opowiadanie. W ogromnym stopniu wzorowane sceną z filmu "Wróg u bram".
Zima. Zmrożoną ziemię opatulił biały puch, delektując się ostatnimi chwilami spokoju. Tylko niewielki plac oddzielał od siebie dwie barykady. Nad żołnierzami znajdującymi się po stronie prawej, wielka, czerwona flaga, na jej środku, dumnie widniała swastyka. Po lewej zaś stronie, na tle równie czerwonym, żółty sierp. Niemcy trwali w ciszy, jedynym co wystawili z okopów, były zimne jeszcze, lufy karabinów. Rosjanie, niepewnie skryci za swą barykadą, w uszach słyszeli jedynie słowa oficera. ?Przyjcie do przodu, nie oglądajcie się w tył. Do każdego, kto zawróci zostanie otwarty ogień. Idźcie i gińcie w imię Pierwszego Sekretarza! Gińcie w imię ojczyzny!?
Nagle, na rozkaz wszyscy żołnierze stalinowscy wybiegli z okopów. Wszyscy wykrzykujący te same słowa. ?Za rodzinę!? W pierwszym rzędzie mężczyźni z karabinami. Za nimi ci, trzymający amunicję. Gdy pierwsi padali od pocisków przeciwnika. Kolejni brali ich broń w dłoń. Przewodziła im jedna myśl... ?W imię ojczyzny!?
Rosjanie biegli wprost na rozgrzane lufy niemieckie. Zanim zdążyli dobiec do okopów przeciwnika, padali martwi na ziemi. Pierwszym co nasuwało się na myśl, patrząc na to straszliwe widowisko była fala wyrzucona przez morze wprost na falochrony. Roztrzaskująca się na betonowych blokach. Ulegająca przed potęgą wroga. Po chwili Armia Czerwona zniknęła z placu boju. Krzyki niedobitków próbujących wrócić do obozu, rozstrzeliwanych przez własnych towarzyszy, przerywała wszechobecną ciszę. Ziemię zalaną krwią, pokrywała, istnie równa warstwa ciał. Mężczyzn poległych w imię ojczyzny, która za dzień lub dwa, zapomni o tych którzy zginęli za jej wolność...
1 komentarz
Rekomendowane komentarze