Jump to content
  • entries
    89
  • comments
    1,673
  • views
    143,891

Tragedia goni tragedię czyli Aliens vs Avatars


Soaps

889 views

 Share

9df3e_Aliens-vs.-Avatars-DVDRip-Subbs.pn
Reżyseria: Lewis Schoenbrun

Scenariusz:Keith Parker, Kenny White

Gatunek: Science Fiction

Rok produkcji: 2011 USA

Czas trwania: 90 minut

Znacie to uczucie? Po wykonaniu solidnych zakupów, przedarciu się przez masę towaru zostaje wam w kieszeni trochę grosza. Postanawiacie go wydać, w końcu to niewielka suma. I pomyśleć, że będę żałował piętnastu dolarów jakie zapłaciłem na Amazonie za to coś. Nie wiem czy to parodia, prztyczek czy po prostu plagiat. Już sam tytuł brzmi interesująco, mianowicie Aliens vs Avatars. Od razu ostrzegam, że jeśli nie oglądałeś filmu, a chcesz (nie chcesz!) to zrobić, nie czytaj tego tekstu, zawiera on spoilery.

Jaki plagiat? Dlaczego?

Pierwsze co przyszło mi na myśl po zobaczeniu tytułu (i okładki) to popularny film
Avatar
, Jamesa Camerona i
Alien
, Ridleya Scotta. Skojarzenie niby oczywiste lecz nie bez przyczyny. W galaktyce trwa wojna pomiędzy rasą Avatarów i Scythów. Pierwsza wymieniona strona konfliktu ma niebieską skórę i potrafi wysyłać swoje ludzkie odpowiedniki w różne miejsca jednocześnie nimi sterując, a to dopiero początek. Druga strona konfliktu nazwana w tytule (z oczywistych względów) Alienami to wielkookie niebezpieczne stwory od biedy przypominające wielkie muchy bez skrzydeł skrzyżowane z wizją Obcych Ridleya Scotta. Scythów stworzyli Avatarzy by zapewnić sobie dodatkowe pary rąk, ale jak to w takich filmach bywa, nie wszystko poszło tak pięknie jak się na początku zdawało. Niedoszli twórcy zesłali zbuntowane stwory na obcą planetę by wymarły. Po kilkudziesięciu latach Avatarzy odkryli iż ich twory ewoluowały i nabyły super zdolności . Szybko się rozmnażają, potrafią niczym Alex Mercer wcielić się w pożartą wcześniej osobę, są niewidzialni jak Predator i ogółem bardzo silni, potężni i wkurzeni. W ostateczności twórcy postanowili raz na zawsze pozbyć się swojego dzieła, ale starcie zostawiło przy życiu zaledwie kilkuset Avatarów i dziesięciu Scythów. By jeszcze bardziej podgrzać atmosferę szczęśliwa dyszka to królowe. Więc rozwalić królówki i mamy
happy end
? Nie tak szybko, aby pokonać takiego giga obcego potrzeba specjalnej jednostki zwanej Robotron, która jako jedyna potrafi sprostać temu zadaniu. Niestety już na początku filmu wspomniany robot się psuje, a biedni Avatarzy muszą stworzyć nowego lub naprawić wadliwą maszynkę.

Aliens-vs-Avatars-Movie-Photo-Gallery-1.

Skomplikowane jak...

Chociaż na papierze cała fabularna otoczka może brzmieć nieźle w rzeczywistości jest, przepraszam za wyrażenie, skomplikowana jak pierwszy lepszy film porno. Dialogi są drętwe i bez polotu, brzmią jakby je czytał z kartki dyslektyk, do tego wśród nastolatków ginących na rzecz obu ras mamy standardowo: mądrego który orientuje się iż coś jest nie tak, głupiego, ale napakowanego osiłka, jedną mądrą dziewczynę która przyznaje rację nerdowi i jedną głupią która miała miliard facetów, w dodatku z większością się przespała, ona obowiązkowo ginie jako pierwsza oddalając się od reszty grupy. Niby mamy też jakieś tam kosmiczne batalie, ale co z tego skoro za chwilkę oglądamy biegających po lesie nastolatków? Do tego muzyka nijak nie budująca napięcia, a wręcz psująca klimat całego filmu! Tak ma wyglądać epicka, międzyrasowa walka o przetrwanie? To nie jest przecież nawet śmiechu warte. Praktycznie wszystkie sceny z filmu są do siebie bliźniaczo podobne, to znaczy: grupa nastolatków gada sobie spokojnie o
dupie Maryni
, potem jedno z nich oddala się w pobliże grasującego Avatara/Scytha. Jak nietrudno się domyślić, w większości przypadków ginie. Powiedzcie mi jak można z ciekawością na twarzy oglądać film jeśli się wie co nas czeka w następnej scenie. Jak się szybko okazuje, jedyną opcją by przetrwać w tych niezbyt komfortowych warunkach jest naprawienie Robotrona (co od początku powinno być oczywiste), ponieważ tylko on potrafi choćby drasnąć obcego (ale równie dobrze może to być rasa zbuntowanych przebierańców bo kostium i maskę widać jak na dłoni co wręcz kłuje w oczy).Naprawa jak się okazuje to wyższa szkoła jazdy, trzeba jednocześnie pchnąć dźwignię z tyłu i wcisnąć przycisk na jednej z rąk zepsutego robota. Szkoda, że cały ten trud na nic bo ktoś trzeźwy odkrywa iż potwora można też pokonać konwencjonalnymi metodami. Na sam koniec film wyraźnie sugeruje, że jeśli ktoś niedzielnym wieczorkiem postanowi napisać scenariusz może powstać druga część (cóż za groźba!), prawdopodobnie jeszcze gorsza.

aliens-vs-avatars_touch-screen.jpg

Off

Po seansie szczerze zastanawiałem się nad kilkoma rzeczami, a najbardziej nad tym czy ten film to aby na pewno nie parodia i co mnie do cholery podkusiło by wydać na niego te piętnaście dolców? Co do reżysera, to jego szósty i najgorszy film (swoją drogą został on też uznany przez publikę jako najgorszy film zeszłego roku). Jeśli ktoś chciałby samemu ocenić na co ten film stać trzeba mu wiedzieć iż film nie był dystrybuowany w Polsce więc jeśli ktoś chce go zobaczyć musi szukać na zagranicznych aukcjach. A dlaczego ktoś miałby chcieć go obejrzeć? Może dlatego, że rzeczywiście pod całą tą warstwą tragedii wylewającej się z ekranu można dostrzec, że reżyser chciał nakręcić pełnoprawny film Sci-Fi, ale zabrakło mu pomysłu, pieniędzy i wszystkiego innego czego potrzebował. Z drugiej strony kiedy już pogodzimy się z całą przeciętnością, możemy z zaciekawieniem szukać kolejnych gagów tudzież inspiracji najpopularniejszymi dziełami z gatunku Science Fiction. Chyba nawet kino klasy Z ma pewien odsetek wielbicieli, prawda? Ja sam uważam ten film za spektakularną porażkę, najwyraźniej żerowanie na popularnych markach nie odniosło oczekiwanego sukcesu. Efekty specjalne, dialogi, muzyka i wreszcie fabuła, to wszystko składa się na coś co nawet ciężko nazwać parodią, to wręcz żart.

Tu macie z kolei zwiastun, który nijak nie oddaje miernoty filmy, a może nawet troszkę do niego zachęcić. Nie dajcie się złapać, to tylko pic.

Youtube Video ->

 Share

6 Comments


Recommended Comments

15 dolarów, to będzie ok. 40-45 zł, jeśli się nie mylę. Już za 20 zł można mieć świetne filmy, jeżeli dobrze poszukać. Ale dobrze też czasem obejrzeć taką kaszanę, po której wszystkie inne filmy to arcydzieła ;)

Link to comment
Guest
Add a comment...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...