Baiały Kruk. "Zażółć gęślą JAŹŃ" po trzykroć
W odmętatach alimentów mętów, zaklętych w lęku w pół klęku, waszych wszawych szczęko-szczęków, naginanych nagminnie gminu niewinnie gęgu, z kałasza kiełbasa łasa zza basa, się naprasza aż zakwasza dyndrugiasza, Sasza sama zeszła z uma, bo ją nogi napierały na baryady Arkady.
A coż że cesarz, ze Szwecji?
Pachnący napalmem, jak poranek kota co ja pacze, apacze z śmigłodzidami. Ogldanie filmów t.uczy
Tym oto zakleciem nadświadomie sprawiam że nie przeczytacie tego komiksu. Ani żadnej rzeczy która jego jest.
Moje kochane trzyletnie, upośledzone umysłowo dziecko
kiedyś zrobie komiksa z samych emotikonek
1 Comment
Recommended Comments