Mówi się, że kontakt z naturą uspokaja ? o ile owa natura nie ma wielkich zębisk, ponad 300 kg wagi i właśnie nie szarżuje w naszym kierunku z furią w ślepiach. W Botaniculi na szczęście nic takiego Wam nie grozi, a co najwyżej cukrzyca od słodkiej, sielankowej atmosfery leśnego świata, którą nagle burzy (tutaj miejsce na westchnienie ulgi?) pojawienie się tajemniczych, niebezpiecznych intruzów. I wcale nie chodzi o wizytę zgrai rozbisurmanionych przedszkolaków.
Grupka tubylców ratuje od zagłady swoje wielkie drzewko? Ktoś tu chyba oglądał "Avatar"...
POSADŹ DALEJ!
W dobie ratowania krajów, planet i galaktyk ocalenie od zagłady drzewa to prawdziwy powiew świeżości, że już o dzisiejszym parciu na ekologię i ogólną ?zieloność? wszystkiego nie wspomnę. Świat, w którym Nagrody Nobla przyznaje się albo na zachętę, albo za propagowanie hasła ?posadź dalej!?, po prostu kiedyś musiał doczekać się gry osadzonej w botanicznym uniwersum stojącym na krawędzi zagłady. Ekipa czeskiego Amanita Design postarała się, by już od pierwszych minut gracz chciał wspomóc swoim ramieniem, a raczej szarymi komórkami, roślinną sprawę. W tym celu stworzyło piękny, choć bardzo specyficzny ekosystem, żyjący na swój dziwaczny, pokręcony sposób. Upstrzono go mnóstwem interaktywnych elementów, w żaden sposób nie popychających historii do przodu, istniejących wyłącznie ku uciesze gracza, by wywoływać w nim kolejne, pozytywne uczucia. Pamięć o napotykanej menażerii gromadzą karty, które można przeglądać w wolnych chwilach, by znów się uśmiać na widok jakiegoś szczególnie wesołego drobiazgu.
Tych paru czarnych gości ma naprawdę paskudny charakter
WSZYSTKO GRA I BUCZY
Buduje to swego rodzaju więź pomiędzy grą a osobą siedzącą przed monitorem. W chwili próby, kiedy klimat staje się dużo mroczniejszy, okazuje się na tyle silna, by popychać do zamknięcia całej opowieści w prosty, choć biorąc pod uwagę łatwość interpretacji, niezwykle poruszający sposób. Ogromną rolę pełnią tutaj zarówno doznania wzrokowe (piękne tła, urokliwa animacja), jak i udźwiękowienie, nagrodzone podczas tegorocznego GDC. Świat gry żyje głównie dzięki niemu, zewsząd atakując przeróżnymi odgłosami, piskami, ćwierkami, a gdy dochodzi do znacznego postępu w fabule ? nietuzinkową piosenką. Klasycznych dialogów tutaj nie ma (podobnie jak w innym dziele Czechów ? Machinarium), lecz daremne ewentualne żale, ponieważ moim zdaniem psułyby atmosferę eko-świata. Tenże z kolei pozbawiono brutalności, dzięki czemu Botanicula znakomicie nadaje się dla młodszych graczy, choć uważne oko dostrzeże kilka motywów ewidentnie pijących (w przypadku tego sformułowania nawet dosłownie) do rzeczywistości dorosłych.
Jakby na to patrzeć, ta gra to jakiś cyrk
ZA-ŁATWA-GADKA
Stylistyka to nie jedyna rzecz zapewniająca czeskiej przygodówce typu point?n?click szersze grono odbiorców. Odpowiada za to również poziom napotykanych zagadek. Nie owijając w bawełnę ? to w zasadzie najmniej dopracowany element gry, którego potencjał niemalże olano. Fanów gatunku, lecz nie tylko ich, z pewnością rozczaruje fakt, że choć kierujemy naraz aż 5 bohaterami o z grubsza odmiennych zdolnościach, zostanie to wykorzystane ledwo kilka razy. Zamiast uczynić tę różnorodność fundamentem rozgrywki, autorzy postawili na niezobowiązujące włóczenie się po rozgałęzionych (dosłownie) lokacjach, by zbierać w nich potrzebne napotykanym postaciom graty bez konieczności łączenia ich ze sobą oraz tradycyjnego polowania na piksele ? z reguły stosunkowo łatwo zauważyć interaktywne obiekty. Gdyby jeszcze istniał wymóg logicznego myślenia, rozwiązywanie zagadek dawałaby dużo więcej frajdy, lecz niestety zdecydowana większość zagwozdek nijak się ma do wielu zasad wyniesionych z rzeczywistości. W ten sposób gameplay sprowadza się do klikania na wszystkim metodą prób i błędów, aż wreszcie każdy dostanie to, czego mu trzeba ? NPC-ty jakiś rupieć, a tajemniczy agresorzy bobu. Nie twierdzę, że taka zabawa nie daje przyjemności, ale mogło być po prostu cudownie, a jest tylko w porządku. O poziomie trudności zaś dobitnie świadczy brak systemu podpowiedzi ? i tak nie miałby racji bytu, skoro prędzej czy później każdy ?doklika? się do zakończenia.
Ta kuchnia wybitnie potrzebuje rewolucji
ŁADNE ŚWIECIDEŁKO
Tym samym Botanicula okazuje się bardzo ładnym, klimatycznym świecidełkiem. Nie jest to co prawda przysłowiowa burza w szklance wody, ale wyraźnie brakuje treści dorównującej tak dobrej formie. Postawienie na dojrzałego, kochającego łamać sobie głowę adresata uczyniłoby z tej urokliwej przygodówki pełnowymiarowe doznanie, gdyż pod względem artystycznym gra wydaje się kompletna. Technicznie również nie kuleje, choć jest jedna rzecz, która potrafi zirytować do tego stopnia, że leśne żyjątka nasłuchają się dość nieprzystojnych epitetów. Winowajcą jest pewien rodzaj zręcznościowych miniger w trybie pełnoekranowym stających okoniem ? zwyczajnie trzeba zredukować rozmiar okienka, by podołać zadaniu. Takich wpadek jest bardzo niewiele na całą, kilkugodzinną wędrówkę, ale niszczą sporą część przyjaznej atmosfery, roztaczanej wokół rozgrywki. Na szczęście reszta jest już zjadliwa i trzeba przyznać ? stanowi naprawdę ciekawą odskocznię od typowego klikania na wyróżniających się obiektach. Miłym akcentem jest również dostępny na liście lokalizacji język polski, co pozwoli milusińskim bezstresowo rozpocząć przygodę w tym dziwacznym ekosystemie, bowiem podczas samej rozgrywki całkowicie się zapomina o istnieniu jakiegokolwiek innego słowa, niż ?Juhu!?.
Swoiste portfolio czeskiego studia
GROWE AKWARIUM
Daleko idące uproszczenia przełamały bariery gatunku, otwierając Botaniculę na każdego, kto tylko zechce wybrać się do jej przedziwnego świata. Nie mam zamiaru negować jego piękna i zjawiskowości ? to po prostu takie growe akwarium, na które przyjemnie się patrzy i puka w szybę podziwiając ruch rybek, ale po kilku tak spędzonych minutach przychodzi myśl, że karmienie i wymiana wody to jednak za słaby kontakt z jego mieszkańcami.
PLUSY:
? niesamowita stylistyka
? artyzm
? urok
? oprawa audio
? dobry pomysł
? ciekawe minigierki
MINUSY:
? niewykorzystany potencjał
? poziom zagadek
? kilka frustrujących momentów
WERDYKT:75%
11 komentarzy
Rekomendowane komentarze