Historia wraca do łask blogowych "Tez". Czy to dobrze, ocenicie sami. Fakty są takie, że musiałem się zająć kilkoma zagadnieniami, więc nie będzie mnie nic kosztowało podzielenie się z wami kilkoma artykułami. Na początek intrygująca sprawa Bolesława Okrutnego, bardziej znanego w literaturze jako Bolesław Zapomniany. Króla pomijanego w aktualnych pocztach królów polskich.
Zapomniany okrutnik
Jeżeli wierzyć anonimowemu autorowi ?Kroniki Wielkopolskiej?, po śmierci Mieszka II Lamberta na tron polski wstąpił jego pierworodny ? Bolesław. Trudno nie traktować sylwetki tego tajemniczego bohatera, jako jednej z największych zagadek rodzimego średniowiecza. Tym bardziej, iż miażdżąca większość źródeł milczy w tej kwestii, przechodząc od razu do rządów Kazimierza I. Czy jesteśmy w stanie z całą odpowiedzialnością wykluczyć, że Odnowiciel posiadał krnąbrnego, starszego brata?
Postać to ciekawa, a jednocześnie doskonale wpisująca się w mroczny krajobraz historiografii wieków średnich. Z ?Kroniki Wielkopolskiej? dowiadujemy się, że nowy suweren miał przejąć władzę bezpośrednio po Mieszku II, a swoją niegościnnością zmusić matkę wraz z małoletnim Kazimierzem do emigracji. W ciągu następnych czterech lat niegodziwych rządów (za które otrzymał drugi przydomek ? Okrutny), Bolesław rzekomo ściągnął na siebie śmierć, a za czyny, których się dopuścił, został wymazany z historii.
Gdy [Mieszko II] umarł w roku Pańskim 1033, nastąpił po nim pierworodny syn jego Bolesław. Skoro ten został ukoronowany na króla, wyrządził swej matce wiele zniewag. Matka jego pochodząca ze znakomitego rodu, nie mogąc znieść jego niegodziwości, zabrawszy maleńkiego syna swego Kazimierza, wróciła do ziemi ojczystej w Saksonii, do Brunszwiku, i umieściwszy tam syna dla nauki miała wstąpić do jakiegoś klasztoru zakonnic.~Kronika Wielkopolska
Polscy historycy od dawna toczą spór, mający na celu udowodnienie istnienia bądź nieistnienie Zapomnianego. Do początku XX stulecia dominował pogląd, że przed Odnowicielem bezspornie rządy sprawował jego brat*. Obecnie jednak, niemal jednogłośnie, nauka odrzuca możliwość powiększenia pocztu nadwiślańskich władców, a przeciwne oceny da się zliczyć na palcach jednej ręki. Czym zatem ów nieszczęsny Piast zasłużył sobie na ten sceptycyzm badaczy? I dlaczego tak niewielu chce bronić niepopularnej tezy, wynikającej bezpośrednio z ?Kroniki Wielkopolskiej?? Przede wszystkim, trzeba wziąć pod lupę inne źródła, a właściwie ich braki.
Anonim milczy
Uderzający jest fakt, iż o Bolesławie słowem nie wspomniał Gall Anonim. Pochodząca spod jego ręki ?Kronika polska? stanowi najbliższe omawianym czasom źródło, a mimo to, autor całkowicie milczy na temat Bolesława Zapomnianego. Trzeba jednak wskazać, że po dokładniejszym zapoznaniu się z pracą Anonima ów dowód zdaje się słabnąć. Tak się bowiem składa, iż los Bolesława podzielił Bezprym ? starszy brat Mieszka II Lamberta - próbujący zagarnąć dla siebie koronę, spiskując z cesarzem. Dla niego również zabrakło miejsca w kronice, a przecież fakt istnienia Bezpryma uznaje się w zasadzie za bezsporny. Warto również zwrócić uwagę na fragment dotyczący młodości Kazimierza, wedle którego książę miał zostać oddany przez rodziców do klasztoru. Nieprawdopodobne, aby średniowieczny władca oddał swojego prawowitego następcę do stanu duchownego. W takim razie, albo Kazimierz przebywał u mnichów tylko na czas edukacji, albo też nie był pierworodnym synem. Uczciwie trzeba jednak przyznać, iż ta pierwsza opcja jest bardziej prawdopodobna.
Opowiadają też, że Czesi schwytali [go] (Mieszka II - przyp. A.) zdradziecko na wiecu i rzemieniami skrępowali mu genitalia tak, że nie mógł już płodzić [potomstwa], za to, że król Bolesław, jego ojciec, podobną im wyrządził krzywdę, oślepiwszy ich księcia, a swego wuja. Mieszko tedy powrócił wprawdzie z niewoli, lecz żony więcej nie zaznał. Lecz zamilczmy o Mieszku, a przejdźmy do Kazimierza, odnowiciela Polski.~Gall Anonim
Zła macocha
Znacznie ciekawiej odnosi się do poruszanej kwestii Wincenty Kadłubek w swojej kronice. Tu, choć Bolesław nadal nie zostaje wspomniany, entuzjaści teorii jego istnienia, natrafiają na cenny ślad. Mianowicie, u Kadłubka pojawia się postać macochy Kazimierza Odnowiciela. Jak wiadomo, Rycheza Lotaryńska zmarła w połogu, pozostawiając po sobie przyszłego księcia Polski. Macocha miała czyhać na życie Kazimierza, aby zastąpić go własną latoroślą. Zatem kronikarz wyraźnie wskazuje na nieznaną z imienia kobietę w życiu Mieszka II, której ten spłodził dziecko, starszego, przyrodniego brata Kazimierza. To również wyjaśniałoby, dlaczego Odnowiciel za młodu trafił do duchownych ? zakonne mury miały go obronić przed zamachami.
Dziwią dwa fakty: anonimowość kobiety oraz nazwanie Rychezy ?rywalką?. Konkretniej Kadłubek użył łacińskiego słowa ?pellex?, które może równie dobrze oznaczać nałożnicę. Nic jednak nie wskazuje, aby córka palatyna lotaryńskiego nie była uznana za legalną żonę monarchy. Należałoby więc odczytać epitet użyty przez Kadłubka w tym pierwszym znaczeniu. Anonimowość macochy natomiast, być może przewrotnie świadczy o tym, iż mamy do czynienia właśnie z kochanką króla, którą mógł poślubić po śmierci Rychezy. Zresztą, trudno uwierzyć aby Mieszko II zawarł małżeństwo, trwając jednocześnie w konkubinacie z kobietą, przebywającą trwale na dworze. Zgodnie z tą relacją można pokusić się o następujący wniosek: Lambert spłodził bękarta, którego wraz z matką utrzymywał blisko siebie, także podczas trwania legalnego związku z Rychezą. Po śmierci tej ostatniej, kochanka monarchy powróciła do łask i zauważyła realną szansę zdobycia korony dla swojego syna.
Zauważywszy to chytra macocha knuje podstęp, zastawia zasadzkę, śmierć chłopcu gotuje, żeby rywalka, choć sama umarła, w potomku nadal niejako nie żyła, lecz żeby jej własna latorośl wstąpiła wreszcie na tron królewski.~Mistrz Wincenty
Dowód z Brauweiler
Pozostaje do omówienia pomniejsze, ale niezwykle istotne źródło, bynajmniej nie ułatwiające pracy historykom. Kronika klasztoru z Brauweiler mówi wyraźnie o posiadaniu przez Lamberta kochanki; jednak zupełnie inaczej przedstawia los królowej, która nie umiera ale dokonuje rozwodu i wraca do Niemiec. Nietrudno tu zauważyć uderzającą sprzeczność z innymi źródłami. Z jednej bowiem strony, dowiadujemy się, iż Rycheza uciekła z Polski naciskana przez Bezpryma w roku 1031 lub 1032, a z drugiej, iż wyjechała nieco później, po rozwodzie, obrażona na naszego władcę i państwo. Niestety, kronika z Brauweiler nie wspomina o żadnym bękarcie, a podróż królowej motywuje podjudzaniem przez nałożnicę oraz nienawiścią do kultury i obrządków Słowian.
Od dawna funkcjonuje pogląd mający niejako podmurować ideę istnienia Bolesława Zapomnianego samym imieniem hipotetycznego władcy. Jeśli spojrzeć na dotychczasową historię rodu Piastów, mamy Mieszka I, który nazwał swego pierworodnego Bolesławem [Chrobrym], który z kolei ochrzcił najstarszego syna Mieszkiem [iI], na cześć dziadka**. Można by się spodziewać, że ten nada następcy imię Bolesław, zwłaszcza że Chrobry zapisał się w dziejach złotymi zgłoskami. Tymczasem pojawia się, ni stąd ni zowąd Kazimierz, którego wcześniej nie odnotowano. Męscy Piastowie w przyszłości stosowali podobną praktykę: Władysław Wygnaniec nosił imię po dziadku Władysławie Hermanie, synowie Wygnańca i Kędzierzawego po dziadku Bolesławie Krzywoustym, syn Brodatego po Bolesławie Wysokim, syn Rogatki po Henryku Pobożnym etc. Nie stanowi to bynajmniej ostrego dowodu, ani ścisłej reguły, jednak jeżeli Zapomniany rzeczywiście w historii zaistniał, to wysoce prawdopodobne, że nosił właśnie dziadkowe imię Bolesława. Wytłumaczeniem byłoby przyjęcie, iż Mieszko II posiadał jeszcze jakieś dziecko, zmarłe jako niemowlę lub utracone w drodze poronienia. To jednak nie tłumaczy, dlaczego większość średniowiecznych zapisków milczy w tej kwestii.
Nie mógł istnieć?
Trudno mi przyjąć popularną wśród polskich mediewistów tezę, że nie ma absolutnie żadnej możliwości, ani czynu, który zmusiłby potomnych do próby wymazania władcy z pamięci. Procedura damnatio memoriae znana jest od antyku i nieraz do niej sięgano. Jako, że jest to niezwykle rozległy (i ciekawy) temat, warto jedynie zaznaczyć problem: czego musiałby się dopuścić Piast, aby zostać skazanym na wieczne zapomnienie? Lista przypuszczeń jest długa. Bękart, stojący w opozycji do katolickiego obrządku, dopuszczający się licznych okrucieństw, zagarniający tron od prawowitego władcy i hańba dla rodu. Ta hipotetyczne wyliczenie zarzutów wobec osoby Bolesława Zapomnianego, jak najbardziej mogło skłonić przyszłe pokolenia do próby jego zapomnienia.
Dokumentów, zapisków i odkryć dotyczących zagadki Bolesława Zapomnianego jest całe mnóstwo. Doskonale zdaję sobie sprawę, że nie przytoczyłem ich ani w połowie, podobnie jak nie wspomniałem o niektórych teoriach***. Mam jednak nadzieję, że udało mi się pokazać, jak niezwykłe i tajemnicze pozostaje polskie średniowiecze. Nie tylko dla profesjonalnego historyka.
* Patrz: T. Wojciechowski, O. Balzer.
** Nierzadko nadawało się również dziecku imię po ojcu, jak np. w przypadku Henryka Pobożnego.
*** Bolesław Zapomniany = Bezprym?
11 komentarzy
Rekomendowane komentarze