Skocz do zawartości

Guy Fawkes's blog

  • wpisy
    131
  • komentarzy
    815
  • wyświetleń
    279669

Shank [recenzja]


GuyFawkes

1448 wyświetleń

logoxxa.png

W Shanka nie wypada grać w cieplutkim pokoju, ze stopami opartymi o rozgrzany kaloryfer, sącząc gorącą kawę czy grzańca. Trzeba otworzyć okna i lodówkę na oścież, wykupić cały zapas wentylatorów w elektromarkecie i przygotować sobie mocno schłodzony napój, bo przecież zemsta najlepiej smakuje na zimno.

038xo.jpg

Gdyby tego feralnego dnia dzieweczka poszła do laseczka, być może uszłaby z życiem...

?FORGIVE ME FATHER? FOR I WILL SIN?

Imię tytułowego bohatera, bliskie odgłosowi towarzyszącemu zagłębianiu się ostrza w żywą tkankę, rewelacyjnie oddaje charakter tej gry. Krew tryska strumieniami i z pewnością niejeden poważny wampir (oczywiście starej daty?) rzewnie zapłakałby, ile to wybornych drinków wylano tutaj dosłownie za kołnierz. W pretekście do jatki urządzanej przez Shanka widać inspiracje Kill Bill?em Tarantino (a także smakowicie groteskowym Maczetą) ? protagonista dąży do zemsty na swoich dawnych, mafijnych współpracownikach, winnych śmierci jego ukochanej. Zabójczy fach w ręku i lata doświadczenia w mordowaniu ludzi sprawią, że oprawcy gorzko pożałują swojej zbrodni. Obejdzie się jednak bez zwrotów akcji i długich rozmów na temat tego co, jak i dlaczego. Od strony fabularnej Shank prezentuje ascetyzm ? mamy jeden, główny cel i jemu podporządkowujemy spacerek po trupach aż do herszta całej bandy. Patrząc na to wszystko z rozsądkiem należy przyznać, że komiksowa oprawa (przy okazji łagodząca sporą brutalność, choć to wciąż produkcja dla dorosłych) nie zniosłaby filozoficznych dyskursów o sensie życia i przemijaniu. Shank to tytuł diabelnie prosty w swej konstrukcji i nie widzę powodu, by go krytykować za tendencyjny scenariusz. Zresztą, niespełna 4-godzinny, przepełniony akcją gameplay to słaby nośnik dla głębszej refleksji.

070lk.jpg

Nie dam się!

MISTRZ CIĘTEJ RIPOSTY

Nie wiem nawet, kiedy miałbym roztrząsać motyw przeszłości (czy tam karmy ? jak zwał, tak zwał), przed którą nie da się uciec, skoro co rusz odpieram ataki kolejnej zgrai przeciwników. A przecież mnie wiele do szczęścia nie potrzeba, ot ? ciągle podążać w prawo, jak na bohatera side-scrollowego beat?em up?a przystało. Napotykane co kilkadziesiąt metrów ?None shall pass!?, popierane ołowiem, nożami i granatami wymaga stosownej riposty. Jak się okazuje, Shank jest w nich specjalistą, zwłaszcza w tych ciętych ? dwa ostrza z ochotą zgłębiają tajniki pracy układu krążenia, piła łańcuchowa sprawdzi, co stanowi jego najsłabsze ogniwo, zaś upierdliwców atakujących z dystansu częstujemy ołowiem. Z biegiem czasu znajdujemy kolejne narzędzia zagłady ? m.in. granaty, maczety i shotgun. Niekiedy można też pozyskać od poległego wroga naprawdę potężną maszynkę, jak chociażby miniguna ? broń totalną, posyłającą do piachu całe armie oprychów. Jednakże konstrukcja plansz skutecznie chroni produkcję od łatki samograja ? konieczność skakania po dachach i wspinaczek wymusza szybkie rozstanie w uroczymi, obrotowymi lufami działka, które cudownie furkotają przy akompaniamencie jęków konających bandziorów.

168qj.jpg

Shank chyba jeszcze się nie nauczył, że przy klasie nie wyjmuje się picia ani chipsów...

MIÓD I NIE TYLKO

Stosunkowo niewielki czas potrzebny na przeprowadzenie finałowego cięcia nie pozwala dostrzec wielu niedostatków Shanka ? gra wyświetla credity, zanim zdąży znudzić. Poszatkowanie etapów na niewielkie porcje, na których trzeba wybić co do nogi napierających coraz liczniejszymi siłami wrogów sprawia, że nie sposób po prostu przebiec przez lokacje aż do następnego bossa. Ktoś może zarzucić tej niezależnej produkcji hołdowanie najprostszym, wyświechtanym schematom, lecz Klei Entertainment przyjęło słuszny model rozgrywki ? dzięki temu osoba przed monitorem oswoi się z systemem walki, co uchroni ją od zjedzenia większości zębów podczas starć z bossami o monstrualnych paskach zdrowia i nierzadko analogicznych gabarytach. Serwowanej na powitanie sugestii skorzystania z pada warto posłuchać, ponieważ grając na klawiaturze szybko zmaltretujecie i ją, i własne palce - a przecież od masakrowania są wrogowie. Na nim rozgrywka smakuje wybornie i nie ma się co dziwić ? w końcu Shank ma konsolowy rodowód. Poszczególne ciosy i bronie wygodnie rozlokowano, zaś system walki pozwala na ich ciekawe, efektywne i efektowne połączenie, jak np. dokarmianie szczególnie wymizerowanych bandziorów granatami. Co prawda nic mi nie wiadomo na temat zawartości witaminy C, ale po takim posiłku kiszki na pewno im marsza nie zagrają. W potyczkach z szeffami na wagę złota okazuje się wyuczenie przynamniej najważniejszych ruchów, gdyż w przeciwnym razie czeka Was oglądanie ich malejących w mikroskopijnym tempie pasków wytrzymałości i dla odmiany notowań Waszego żywota lecących na łeb, na szyję. Szukając na nich metody dobyłem z beczki miodnego gameplaya łyżki dziegciu - otóż na normalnym poziomie trudności niektórych załatwiałem samymi unikami i mizianiem po pleckach. To kuriozum w kontekście oponenta, który parował praktycznie wszystkie powietrzne ataki, jednym piledriverem odbierając mi połowę paska zdrowia.

271cw.jpg

Minigun, max fun

CO-OP BARDZO LOKALNY

Singiel to świetny obóz treningowy do co-opa, jedynej formy multiplayera. Wraz ze znajomym, którego postać wygląda niczym Danny Trejo, jeszcze bardziej zatapiamy się w Shankowy świat rodem z Desperado, gdzie prawo to tylko jeden z kierunków, a wszystko powoli chyli się ku upadkowi pod ciężarem zepsucia, korupcji i tyranii mafijnych bossów. W tym trybie poznajemy wydarzenia poprzedzające właściwą kampanię dowiadując się, czym dokładnie Shank przypieczętował los swój i swojej wybranki. Mniejsza o nich ? liczy się przecież wyrzynka, a tej w co-opie nie zabraknie. Ilość oponentów pomnożono praktycznie przez 2, czasem nawet bossów (sic!), co sprawia, że na ekranie bywa tłoczno, niczym w autobusie w godzinach szczytu ? choć tam kasuje się tylko bilety, a nie pasażerów. Tryb współpracy daje masę radochy, lecz okupuje to bardzo poważną słabostką: jest tylko lokalny, czyli przy tej samej maszynie. Zabrakło możliwości gry przez sieć (choćby LAN), co stanowi dużą wadę. Ileż to razy miałem do czynienia z produkcjami, które można było przechodzić w różnorodnych wariantach, lecz gameplay odpychał, a tutaj zaś jest wszystko, czego do szczęścia potrzeba (nawet wspólne akcje podczas walki, wyższe skoki dzięki partnerowi itd.), a trudno z tego skorzystać. Skoro tytuł wydało EA, mogło chociaż wspomóc debiutujące Klei Entertainment swoją wiedzą i doświadczeniem, by to co-opowe zaniedbanie naprawić?

091kq.jpg

Ten tutaj zdecydowanie zaliczył punkt 1. - "Zwiększ masę!"

GROWA MACZETA

Shanka odbiera się w podobny sposób, co Maczetę ? patrząc nań przez pryzmat przyjętej konwencji. Groteska, tutaj uwidoczniona w formie komiksowej, dwuwymiarowej oprawy (takie sobie tła i lokacje, postaci i walka dużo lepiej) oraz specyficznej kreski w połączeniu z dobrym gameplayem nieźle bawią przez kilka godzin. Po ich upływie raczej nie ma do czego wracać ? chyba, że ktoś ma ambicję odblokować wszystkie skórki dla postaci i concept arty, choć to nie wniesie nic nowego do samej treści. Tej ostatniej z kolei jest na tyle mało, że brak spolszczenia nie rzuca się w oczy ? wystarczy oglądać cut-scenki nie wsłuchując się specjalnie, by zrozumieć, w czym rzecz. W ten sposób umyka percepcji dość przeciętny voice-acting Shanka. Za to na pochwałę zasługuje muzyka ? należycie dopasowana do gry, od jakiegoś czasu dostępna do pobrania całkowicie za darmo.

649u.jpg

Ci dwaj to dosłownie bossowie przestępczego światka

DON?T MESS WITH SHANK

Gdzieś tam istnieją gry dojrzałe, poruszające ważkie kwestie i rodzące mnóstwo pytań. Spokojnie sobie egzystują tylko dlatego, że nie zalazły za skórę Shankowi. Z nim nie ma co iść z nim na ostrą wymianę argumentów.

PLUSY:

? satysfakcjonująca rozgrywka

? dobry system walki

? co-op

MINUSY:

? krótka

? co-op tylko przy jednym komputerze

? takie sobie lokacje

WERDYKT: 70%shanka.jpg

Youtube Video -> Oryginalne wideo

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...