Skocz do zawartości
  • wpisy
    126
  • komentarzy
    286
  • wyświetleń
    74526

Niezwykła podróż przez galaktykę, czyli Ginga Tetsudou 999 (film)


Sefnir

991 wyświetleń

Parafrazując słowa Piotrka, jestem chyba jedną z niewielu osób na tym forum, które oglądają takie anime. A już na pewno na tym blogu.

G6w2l.jpg

Będąc małym dzieckiem uwielbiałem podróże pociągiem. Stukot kół, pejzaż za oknem, stacje. To było coś wspaniałego. A że miałem to szczęście posiadać rodzinę niemal na drugim końcu kraju to zdarzało mi się ni jeździć. Czas mijał, ja dorastałem i wizja spędzenia dnia w pociągu zaczęła stawać się koszmarem. Czar dzieciństwa gdzieś zanikał. Młody Tetsuro Hoshino prawdopodobnie nawet nie zastanawiał się nad czasem swojej podróży. Dla niego pociąg jest spełnieniem marzeń i celem życia. Sam pociąg zwyczajny nie jest. Przecież to przemierzający kosmos Ekspres Galaktyczny 999. Jedyna szansa aby chłopak dotarł na planetę, na której uzyska mechaniczne ciało. Dzięki niemu zamierza zemścić się za śmierć matki na hrabim Mechu. Jednak bilet na 999 do tanich nie należy, wręcz przeciwnie. Jest tak drogi że stać tylko najbogatszych. Tetsuro zapewne źle by skończył podczas próby zdobycia biletu gdyby nie Maetel. Ta piękna i tajemnicza kobieta nie dość że pomaga mu w kłopotach to jeszcze oferuję wstęp pociąg. W zamian chce tylko jednego. Możliwości towarzyszenia mu w jego podróży.

Do tego filmu przymierzałem się już od dłuższego czasu. Ginga Tetsudou 999 miało być moim wstępem do twórczości Leijiego Matsumoto. Czy udanym? Myślę że tak. Musze jednak tu zaznaczyć że ten tytuł jest czymś w rodzaju kompilacji czy wersji alternatywnej ponad stu odcinkowego serialu z 1978 roku. Jasnym jest więc że sporo rzeczy z oryginału zostało pominięte lub mocno skrócone.

Głównym bohaterem jest wspomniany wcześniej Tetsuro Hoshino. Jego matka została zabita przez urządzającego polowania na ludzi hrabiego Mecha. On sam uszedł z życiem poprzysięgając zemstę. Jednak aby tego dokonać potrzebuje mechanicznego ciała, które wyrówna jego szanse z przeciwnikiem. Jednak mimo wyraźnego celu, chłopak nie wacha się zaryzykować i rzucić na pomoc Maetel, gdy ona tego potrzebuje. Widać że chłopak podczas podróży dorasta. Dostrzega rzeczy, których na początku przesłaniała mu chęć zemsty. Duży wpływ na to też mają poznawane osoby.

O Maetel dużo powiedzieć nie można. Jest tajemnicza. Oferuje chłopakowi bardzo drogi bilet na 999 i w zamian chce tylko mu towarzyszyć, dodatkowo jest podobna do zmarłej matki Tetsuro. Kim jest tak naprawdę i jaki ma cel dowiadujemy się dopiero na końcu filmu.

Osoby bardziej obeznane z dziełami pana Matsumoto od razu dostrzegą kilka postaci pochodzących z innych tytułów tegoż autora. Chodzi mi to oczywiście o kapitana Harlocka czy królową piratów Emeraldę.

Można sądzić że film, skoro jest powstały na podstawie bardzo długiego serialu, będzie niekompletny i chaotyczny. Jak jest naprawdę? Myślę że wręcz przeciwnie. A piszę to jako osoba oryginału (jeszcze) nieznająca. Nie ma problemu ze zrozumieniem o co chodzi. Całość jest tak skonstruowana że przedstawione zostają rzeczy kluczowe dla fabuły.

Zawiodą się jednak osoby czekające na zwykłe, czyste science­?fiction. Film jest, powiedział bym, bardziej baśnią z morałem dla trochę starszych widzów. Stawiane w nim pytania są bliskie cyberpunkowi i dotyczą istoty człowieczeństwa, zacierania się granicy pomiędzy ludźmi a maszynami. Ogromne wrażenie robi przy tym "cmentarzysko" ciał na Plutonie. Ciał, nie osób zmarłych, ale tych którzy pozostawili je na rzecz mechanicznych.

Nieźle wypada tu połączenie różnych klimatów. Wszystko zaczyna się od nieco baśniowej podróży dziecka przez kosmos. Zaraz potem jednak dostajemy elementy westernu czy kina pirackiego. Rewelacyjnie wypadają także wszelkie stylizacje. 999 przypominający stary parowóz czy wyglądający jak przyczepiony do zeppelina galeon, będący statkiem Emeraldy.

Ginga Tetsudou 999 jest stare. Nie ma co do tego wątpliwości. Jednak moim zdaniem graficznie daje radę i to całkiem nieźle, nawet dziś. Wygląd postaci jest typowy dla dzieł Leijiego Matsumoto. Od strony muzycznej tez nie mogę się przyczepić.

Trudno obecnie znaleźć grupę docelową dla tego tytułu. Małe są szanse że spodoba się osobom młodym. Polecam go więc wszystkim tym, którzy poszukują czegoś całkowicie innego i nie przeszkadza im wiek tego anime.

9DaBus.jpg aksVAs.jpg IfFeTs.jpg

ANqeOs.jpg PAHkfs.jpg

UFqMHs.jpg

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Sam od jakiegoś czasu próbuję się zabrać za coś od Leijiego Matsumoto (pewnie wypadnie jednak na Yamato), ale czasu brak :(.

Nie lubię filmów "streszczających" serie TV, chyba że rzeczywiście dodają trochę czegoś nowego ew. upgrade'ują szatę graficzną (część scen z filmów Gundam Zeta). Tyle, że skoro seria TV ma 100 odcinków to niestety odpada ze względu na ww. powód...

Kiedyś bym od razu odrzucił to anime ze względu na wiek, ale dzięki wpływowi autora tekstu i seansie z pierwszym Gundamem dzisiaj jest inaczej :P.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...