Skocz do zawartości

Guy Fawkes's blog

  • wpisy
    131
  • komentarzy
    815
  • wyświetleń
    279626

Stacking [recenzja]


GuyFawkes

1241 wyświetleń

logooec.png

Nietrudno zauważyć, że branży gier brakuje powiewu świeżości, choć trzeba szczerze przyznać, że nietuzinkowe pomysły być może zostałyby wcielone w życie, gdyby nie charakterystyczna dla wielkich wydawców obawa przed ryzykiem. Lepiej eksploatować coś, co się już raz dobrze sprzedało, po kilku latach zmienić silnik (bądź nie) i żyć z masowej konsumpcji odgrzewanych kotletów, niż przecierać nowe szlaki. Na szczęście istnieje cały nurt indie, który swą niszę znalazł tam, gdzie reszta widzi tylko olbrzymią taflę cieniutkiego lodu.

0015hf.jpg

Stacking - egranizacja polityki Foxconnu

LICZY SIĘ POMYSŁ

Oczywiście w nieprzebranych zasobach gier niezależnych również można znaleźć sporo niegrywalnego śmiecia, ale wystarczy podjąć trop nazwiska Tima Schafera, by trafić na prawdziwą perełkę ? Stacking. Posiadacze X360 mieli przyjemność zapoznać się z tym niebanalnym tytułem już w zeszłe wakacje, lecz pecetowcy dopiero niedawno otrzymali swój port z jedynym dodatkiem DLC w komplecie (The Lost Hobo King). Z grubsza rzecz biorąc to trójwymiarowa przygodówka z? matrioszkami w roli głównej. Pierwsze filmiki dosłownie mnie zauroczyły przypominając, że oryginalne, świetnie zrealizowane pomysły wciągają wcale nie gorzej, niż oskryptowane symfonie zniszczenia wirtuozów z Infinity Ward; ba ? mają coś, czego napakowane ołowiem oraz wybuchami szpile mogą im tylko pozazdrościć ? czar. I nie piję tylko do Magicki.

Tima Schafera zna bodaj każdy fan przygodówek. Ten utalentowany projektant zbudował swoją markę w czasach hegemonii LucasArts. The Secret of Monkey Island, Full Throttle, Grim Fandango ? to największe hity, do których przyłożył swoją rękę. Obecnie kieruje założonym przez siebie niewielkim Double Fine Productions, nadal ciesząc się ogromnym szacunkiem i zaufaniem miłośników gatunku adventure, ba ? kiedy wystąpił do nich z prośbą o dofinansowanie jego nadchodzącego projektu, ci nie zostawili go w potrzebie. Czy w związku z tym Stacking należy z urzędu ocenić jako ?genialne? i przerwać tekst w tym miejscu? Absolutnie nie, gdyż na tę modłę działają tylko reklamy z tzw. lokowaniem produktu na czele. Zacznijmy więc od tego, co w Stacking wyszło śpiewająco.

0081wa.jpg

W świecie Stacking włóczędzy są normalni i nie mają shotgunów

MATRIOSZKOWY MIKROKOSMOS

A tym czymś jest oczywiście świat matrioszek - przemyślany, pełen dziwacznych urządzeń, komicznych scen, lecz jednocześnie nie budzący poczucia wyobcowania. Wrażenie robi tutaj właściwie wszystko ? od wyglądu laleczek po ich zachowanie, oba determinowane posiadaną przez dany egzemplarz umiejętnością. Gdy się nad tym chwilę pochylić wniosek nasuwa się sam ? matrioszkowym uniwersum rządzi niesamowita, choć pokręcona logika, czyniąca z każdej zabawki pojedynczy trybik z własną rolą. Czuć tu posmak dziecięcego umysłu ? bo czyż klucznik może wyglądać inaczej niż laleczka z wielgaśnym kluczem na głowie? Oczywiście te daleko idące uproszczenia wynikają także z faktu, iż Bozia nie pobłogosławiła malowanych obywateli rączkami w naszym rozumieniu, więc jakoś sobie radzić muszą. Jakby na to nie patrzeć ? świat laleczek po prostu zachwyca. Do ogólnego, znakomitego wrażenia swoje dokłada także oprawa ? szczegółowa, piękna grafika, i, co jeszcze lepsze ? ucharakteryzowanie tego wszystkiego na małżeństwo niemego kina z kukiełkowym teatrzykiem. Dekoracyjny charakter otoczenia poszczególnych lokacji to jednak tylko dodatek do rewelacyjnego soundtracku, głównie fortepianowego, który musi robić nie tylko za wypełniacz ciszy, ale również swego rodzaju generator emocji, by gracz dokładnie wiedział, że pokazywana właśnie w cut-scence figurka to przesiąknięty złem i zepsuciem kawał pustej bryły, stworzonej zapewne z bardzo sękatego drewna wykarczowanego na bagnach.

0165f.jpg

Małe matrioszki przychodzą na świat dzięki cesarce

MAŁY, ALE WARIAT

W normalnym świecie zdarzają czarne owce, więc w imitującym go matrioszkowym również musiały się znaleźć, analogicznie jak kontrastująca z pełną paletą barw powaga opowiadanej przez grę historii. Głównym bohaterem uczyniono Charliego Blackmore?a, najmłodsze pacholę w swojej wielodzietnej rodzinie i jednocześnie najmniejsza matrioszka świata/najbardziej rezolutna. Przyszło mu dorastać w laleczkowej rzeczywistości przywodzącej na myśl bezwzględny kapitalizm, szalejący w Europie na przełomie XIX i XX wieku. Na industrializacji gospodarki zbito niejeden majątek, niestety okupiony potem wyzyskiwanych robotników. Gdy głowa rodziny Blackmore?ów znika bez wieści, a rodzina zostaje z rosnącymi długami, okrutny Baron odbiera matce jej dzieci, by zaprząc je do katorżniczej pracy na poczet spłaty należności. Bagatelizuje przy tym Charliego, który przecież jako mikrus nie jest w stanie ani harować, ani mu zaszkodzić. I w tej drugiej kwestii bezduszny krezus popełnił największą pomyłkę w swoim życiu, a graczowi przypada zaszczyt wyprowadzenia go z błędu. Z kolei w Lost of Hobo King pomagamy zaprzyjaźnionemu włóczędze, tym razem już bez wiszącego nad głową widma złych baronów.

W tym celu przejmie kontrolę nad innymi matrioszkami, rozwiązując napotykane po drodze zagadki by dotrzeć do satysfakcjonującego, ciekawego finału. Klucz do sukcesu to uważna obserwacja otoczenia, rozmowy, a także umiejętności, jakimi dysponują poszczególne laleczki ? nawet te pierdzące czy bekające mogą się na coś przydać. Każda zagwozdka ma kilka rozwiązań, a do dalszego progresu wystarczy wykoncypować jedno. Niemniej jednak miłośnicy calakowania gier (Stacking jest w zasadzie banalnie łatwe do wymasterowania) z pewnością zechcą znaleźć wszystkie. Problem w tym, że im dalej w las, tym robi się mniej logicznie i gdyby nie system podpowiedzi, dość trudno byłoby, jak to mówią maturzyści, trafić w klucz. Acziki nabijamy także interakcjami z innymi matrioszkami tudzież odnajdywaniem laleczek unikatowych. To nieskomplikowane, gdyż przemierzane w toku gry lokacje nie porażają wielkością ani obecnością na pierwszy rzut oka niedostępnych zakamarków. Wystarczy nieco determinacji, by ujrzeć okrągłe 100% w statystykach.

1733g.jpg

A może by tak wejść drzwiami? Nie, to za proste...

?GDY EMOCJE JUŻ OPADNĄ??

Czy w takim razie Stacking zasługuje na miano objawienia, mesjasza branży i laurowe wieńce? Otóż nie. To świetnie wykonana przygodówka na kilkanaście godzin, rozgrywająca się w niebanalnym świecie zatopionym w bursztynie ze smakowitej stylistyki, ale nadal wyglądająca na dzieło człowieka, a przecież powszechnie wiadomo, co jest rzeczą ludzką. Nie mam zamiaru kruszyć kopii o pewne poprawki w optymalizacji, bo te by się przydały, niemniej jednak lekkie spadki prędkości animacji w ogóle nie przeszkadzają. Rozchodzi mi się przede wszystkim o monotonię, jaka wkrada się do rozgrywki po stosunkowo niedługim czasie. Kiedy opadną już fale zachwytu, zostaje nam nieustanne kiwanie się z jednego końca mapy na drugi i szukanie co bardziej wyrafinowanych rozwiązań metodą prób i błędów, sprawdzając zdolności każdej napotkanej laleczki. Oczywiście może zdarzyć się gracz obdarzony podobnym Shaferowi umysłem, który w mig wszystko rozgryzie, ale dla całej reszty pozostałe sposoby mają realną szansę pozostać nieodnalezione, o ile ktoś nie chce zaglądać do hintów. Z uwagi na to Stacking nie wciąga do samego finału, a raczej na krótkie sesje, by zwiedzić kolejny fragment jego nietuzinkowego świata. Z pewnością przytoczona tutaj fabuła rozbudza nadzieje w kwestii poruszania ważkich tematów i skłaniania do refleksji (ciężki los dzieci, jednocześnie bywających mądrzejszymi od dorosłych pomimo faktu, że nikt nie wpuści ich do matrioszkowego Makro), ale jako osoba znającą już na wylot perypetie małego Blackmore?a muszę Was rozczarować: to nie Braid ani Limbo, które zostawiają po sobie więcej pytań niż odpowiedzi, a produkcja na wskroś dedykowana rozrywce. Przed postrzeganiem Stacking w takich kategoriach broni również zawarty w grze humor, choć nieraz dość niskich lotów ? bo kloaczne żarty z pierdzeniem i bekaniem nie należą przecież do wysublimowanych figli. Oczywiście tu i ówdzie trafi się jakaś perełka, wymagająca chwili na interpretację, by na twarzy gracza zagościł banan, ale szkoda, że nie da się tego powiedzieć o całości. Nieco przeszkadza również bariera językowa, gdyż produkcja nie doczekała się żadnego spolszczenia, choć nie jest to rasowy RPG, w którym gdzieś pomiędzy wierszami, w nieznanych przez popularne słowniki zwrotach czai się remedium na wszystkie problemy obecnego zadania.

1354h.jpg

Ciekawe, czym klaun straszy matrioszkowe dzieci. Minecraftem...?

KARTY NA STÓŁ

Stacking przy pierwszym kontakcie rzuca na gracza urok, niestety słabnący z biegiem czasu. To powszechna bolączka tytułów eksploatujących jeden motyw, kiedy to wszystkie najlepsze karty wykładane są na początku rozgrywki. Dajmy jednak spokój narzekaniom ? niejeden tytuł AAA chciałby mieć tyle asów w rękawie, co dzieło Tima Schafera.

PLUSY:

? oryginalny, ciekawy świat

? ciekawie poprowadzona, poważna historia

? humor

? czarująca oprawa audio-video

MINUSY:

? gra jednego pomysłu

? dość szybko do zabawy wkrada się monotonia

WERDYKT: 75%stackingg.jpg

Youtube Video -> Oryginalne wideo

==========================================================================

Niniejszą recenzję znajdziecie również na portalu GameTalk.pl, gdzie pracuję jako redaktor.

Gorąco zapraszam!

continuum.png

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...