Skocz do zawartości

Takie tam myśli...

  • wpisy
    44
  • komentarzy
    259
  • wyświetleń
    57484

Na pokładzie Normandy SR2


Malva

676 wyświetleń

Uwaga ? tekst zawiera spoilery

Mass%20effect%203,%20normandy,%20sr2,%20

Ostatnio sporo dzieje się w około Mass Effect . Choć raczej w około zakończenia, ale o tym później. Nie pamiętam ram czasowych, ale ME jest na moim blaszaku od długiego czasu. Pamiętam pierwsze recenzje na xbxa 360, zachwyt nad rozmachem uniwersum i nienawiść do MAKO. Pierwszą część kupiłam w specjalnej edycji z grubą instrukcją i poradnikiem ? ładne wydanie. Kopara na ziemi po zagraniu i solenne zapewnienie swojego umysłu, że kolejne części obowiązkowo w dniu premiery. I tak też się stało.

Wygląda na to, że na pokładzie Normandii spędziło się parę lat. Przywiązałam się do tego statku. Przekonałam się o tym jak bardzo, kiedy został zniszczony, a jeszcze bardziej, kiedy został odbudowany w ME2. Cały czas pamiętam ten ścisk w żołądku, słyszę doniosłą muzykę i widzę falę świateł odsłaniającą z mroku lśniący kadłub statku. Mojego statku. Pilotowanego przez najlepszego pilota Przymierza ?Jokera. W końcu SR1/2 była moim domem przez 3 ?tomy? serii, a w tym domu mieszkali moi towarzysze, z którymi moja komandor przeżyła nie jedną akcję. Jak więc się nie wzruszyć. Nie sądziłam, że mogę przywiązać się tak bardzo do wirtualnej ?rzeczy?. Ostatni raz zdarzyło mi się to jak byłam młoda i głupa, z zachwytem wpatrująca się w bez-żuchwowego Raziela w Soul Reaver, teraz jestem chyba za stara na takie jazdy, a tu proszę. Pokazuje się taka seria ME i rozwala mi starannie ułożoną psychikę realizmu.

Mass-Effect-Garrus-Artwork.jpg

Z resztą nie tylko do statku się przywiązałam. Bardzo polubiłam postaci, które stworzyło BioWare. Jedne mniej, inne bardziej, ale żadnej nie pozwalałam zginąć, jeżeli istniała taka możliwość. W jedynce najbardziej zabolał mnie wybór na Virmire, fabryce klonów Sarena. Ash czy Kaidan? Które życie zgasić, a które rozpalić na nowo. Podejrzewam, że większość graczy pozwoliła umrzeć Kaidanowi. Po pierwsze większość graczy to płeć męska lecąca na niebieskie asari, po drugie Kaidan nie wiedział, kiedy zamknąć jadaczkę i brakowało mu pazura. Ja jednak nie lubię tracić towarzyszy. Nawet, kiedy stworzyłam bezwzględną postać zimnej komandor zabijającej wszystko co się rusza, nie potrafiłam ?powiedzieć? nikomu z załogi, że mam gdzieś jego problemy. Nie potrafiłam też wystrzelać kolonii na Feros, ani zabić królową Raknii na Noverii, nie mogłam zdradzić Wrexa, nie mogłam zniszczyć Legiona, nie mogłam pozwolić na zgładzenie quarian. Nie byłam w stanie.

Legion.png

Pamiętam, że bardzo podobały mi się misje lojalnościowe moich towarzyszy. Lubiłam je wykonywać. Pozwalały mi lepiej ich poznać. Pozwalały mi jeszcze mocniej związać się z całym tym popapranym towarzystwem. I nie chodzi tu tylko o towarzyszy biorących udział w walce. Do dziś pamiętam jak ograłam moich inżynierów w karty, jak upiłam się z doktor zwaną przeze mnie ChukSaw drogim alkoholem tak, że cały pokład się kołysał, pamiętam nawet zupę z kalmarów dzięki porównaniu ich do głów asarii, co zajechało kanibalizmem. Najbardziej jednak uwielbiałam ciągłe kalibracje dział przez mojego ulubionego turianina Garrusa.

Cieszę się, że przez całą trylogię mogłam spotkać moich towarzyszy. Pamiętam radość w moich oczach, kiedy zobaczyłam Wrexa na Tuchance. Ten zachwyt kiedy moja komandor została nazwana przyjaciółką, ten ?szacun? ze zjednoczenia krogan. Uwielbiam tą możliwość przywalenia ?z dyńki? jednemu z krogan. Związałam się z klanem Urdnot-ów po przejściu Rytuału, przygarnęłam Urza. Mogłabym tam zamieszkać. Ten związek, nie pozwolił mi na tolerancję genofagium, cieszyłam się z możliwości wyleczenia tego błędu, a salariankę miałam ochotę wyrzucić przez śluzę. Pamiętam też moją radość, kiedy Archaniołem okazał się Garrus. Normalnie garnitur zębów nie chciał się schować pod wargami jak zdjął hełm zwłaszcza, że zaczął sobie pozwalać na bardzo wybredne żarty. Bolało mnie, kiedy chciano wygnać Tali oraz znienawidziłam Kaidana za skreślenie mnie na Horyzoncie.

Wrex_Throne.png

W ME3 pojawiły się nowe postacie, ale spotkałam także wszystkich tych, którzy zniszczyli ze mną Bazę Zbieraczy. Wkurzały mnie pretensje Kaidana na Marsie, autentycznie chciałam mu dać w nos. Zdziwiłam się kiedy ujrzałam Jack w kitce i kurtce oraz autentycznie chciałam jej oddać prawy sierpowy, ale BioWare nie dało takiej opcji. Mimo, że denerwowało mnie jej ciągłe użalanie się nad sobą cieszyłam się, że się zmieniała ? na lepsze. Ta radość po ujrzeniu Mordina . Wciąż pamiętam jego śpiew operowy, a także jego porady odnośnie zbliżeń międzygatunkowych. Cieszyłam się kidy zrozumiał błąd sterylizacji krogan i ogarnął mnie smutek kiedy oddał za to życie. Szalony salarianin. Jednakże najbardziej cieszyłam się ze spotkania z Legionem. Uwielbiam tego getha. Niesamowicie rozwinięta SI mówiąca pod koniec ?ja? nie ?my? dzięki naszemu zaufaniu. I ta misja w konsensusie, poznanie prawdziwej historii gethów, możliwość zjednoczenia Stwórców i Maszyn. Żałuje, że musiał odejść ,ale misje na Rannoch, były jednymi z tych które najbardziej kopią w uczuciową część mózgowia.

Cieszę się, że w ostatniej części trylogii moi towarzysze poruszali się po statku, że można było podsłuchać ich rozmowy, że w końcu widać było ich integracje. Podobały mi się też smaczki od BioWare ? to, że Wrexowi znudziła się ładownia (choć wciąż nie ma okna jak Liara), że dla Garrusa kalibracje dział są niczym wakacje, że Tali wciąż ma shotguna, że Joker wini się za moją śmierć, że Liarze nie ruszają się ?macki? na głowie, że Javik nie może uwierzyć w ewolucję tylko dwojga oczu. Warto po każdej ważniejszej misji przejść się po każdym poziomie pokładu i słuchać rozmów między towarzyszami. Pijana Tali rozmawiająca z Javikiem o upodobaniach względem płci pięknej, o grze ?imponujące misje? między Garrusem a Vegą, o próbie zagadania Vegi do Javika. Jest tego tak wiele, że aż nie mogłam się doczekać kolejnej wędrówki między pokładami? No i w końcu rybki mi nie zdychają, a też są ważne?

zaeed-pirate-i12.jpg

Uwielbiam wracać na Normandię, można poczuć się jak w domu wśród wirtualnych przyjaciół. Myślę, że BioWare udało się stworzyć takich towarzyszy, do których można poczuć prawdziwą sympatię. Dawno nie związałam się tak z wirtualnymi postaciami jak w ME. Nie wiem dlaczego. Taka magia. Dlatego dziękuję za YouTube i innych graczy, którzy poświęcają swoich towarzyszy by inni nie musieli tego robić.

Moja przygoda z Normandią się zakończyła, przynajmniej na razie, gdyż moja komandor nabrała tlenu do płuc leżąc

na gruzie Londynu.

Sajonara.

5 komentarzy


Rekomendowane komentarze

O co chodzi z tym, że Kaidan skreślił cię na Horyzoncie? Ja ocaliłem Ash (a to niespodzianka :P) i nic takiego z jej strony nie dostrzegłem.

A co do tekstu to fajnie piszesz. Zgadzam się z tobą w 100%, towarzysze to najlepsza część serii.

Link do komentarza

Pamiętam ciarki, które mnie przeszły przy scence gdy po raz pierwszy ujrzeliśmy Normandie SR2. Jeden z tych momentów dla których chyba warto grać i przeżywać te historie. Ogółem serie ME uważam za jedną z lepiej grających na emocjach gracza.

Link do komentarza
O co chodzi z tym, że Kaidan skreślił cię na Horyzoncie? Ja ocaliłem Ash (a to niespodzianka :P) i nic takiego z jej strony nie dostrzegłem.

A co do tekstu to fajnie piszesz. Zgadzam się z tobą w 100%, towarzysze to najlepsza część serii.

O to, że Kaidan nie przyłączył się do mnie w ME2 i przy okazji nawrzeszczał na mnie, dość ostro, za współpracę z Cerberusem :) Być może Ash się na Ciebie nie wypięła , bo dobrałeś się do błękitnej asarii? :)

Link do komentarza
Pamiętam ciarki, które mnie przeszły przy scence gdy po raz pierwszy ujrzeliśmy Normandie SR2. Jeden z tych momentów dla których chyba warto grać i przeżywać te historie. Ogółem serie ME uważam za jedną z lepiej grających na emocjach gracza.

Święte słowa :)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...