Co tam panie w polityce? Rządy trzymają się mocno?
Ostatnio wzrosło zainteresowanie wyczynami rządzących, więc postanowiłem zamieścić kilka obserwacji. Nię będę zagłębiał się specjalnie w szczegóły politycznej dżungli, ale zamierzam przybliżyć mój punkt widzenia - człowieka przed którym "świat stoi otworem".
Lubimy krytykować polityków i ja sam tutaj nie będę oryginalny. Jestem patriotą, mógłbym bez zastanowienia oddać życie dla dobra mojej pięknej Polski i boli mnie to, że kraj ten jest bezustannie niszczony i rozkradany. Obrzydliwie tłuste pasożyty żerujące w rządzie pchają w siebie jak najwięcej, mimo tego że [beeep] z tym robią. Ile dałbym by wrócić do systemu greckiego. gdzie politykowanie było zaszczytem, a nie sposobem łatwego zarobku. Kto w ogóle wymyślił te płace? Pasożyt zarabia tam 2 razy więcej niż potrafi wydać, chociaż pasożyt to zbyt łagodne stwierdzenie, w końcu on żeruje na kimś by przeżyć, osobniki rządzące żerują na podatnikach żeby żyć nie raz kilka razy lepiej niż żywiący ich. Co z tego, że w Polsce tysiące dzieci głoduje? Idealnym przykładem jest praca posła, siedzi, głosuje, grubą gotówkę inkasuje. Kilku przodujących posłów danej parti może jeszcze coś w tym sejmie robi, a reszta? Reszta siedzi tam na zasadzie zapchajdziury byle głosowali tak, jak chce ich partia. I człowiek nic nie robiący przez cały okres pracy (no, może poza klikaniem na kliczek "tak", "nie" lub "wstrzymuję się") ma zarabiać więcej niz harujący np. na budowie Kowalski? Coś tu chyba jest nie tak państwo rodacy, no nie?
Można mi zarzucić, że żyję w świecie ideałów, ale dla mnie polityk powinien być przykładem kultury. Najważniejsi ludzie w kraju powinny dawać przykład rodakom, w końcu oglądają ich miliony, a co widzimy? Wyzwiska, kłótnie, ignorancję? Znowu taki przeciętny Kowalski oglądając to, pomyśli: skoro taki polityk robi to co ja, to jest to normalne, a normalne to "niestety" nie jest. Politykiem trzeba być z powołania państwo rządzący, a nie z pieniędzy, poza tym dziękuję za świetny przykład kultury polskiej.
Nasz rząd już dawno zapomniał, że to nie obywatele powinni się bać władzy, tylko władza obywateli. Polacy, co mówie z bólem serca, nie wiedzą jak lub nie chcą działać na rzecz wspólnego dobra. Podnoszą podatki? Okej. Podnoszą ceny paliwa i żywności? Okej, przecież we szystkich krajach rosną ceny (no fakt, rosną, tyle tylko, że w innych krajach zarabiają nie raz na parę razy więcej produktów, niz przeciętny polak). Ograniczają emerytury? Okej (nikt już nie pamięta, że obiecano pieniądze z prywatyzacji przeznaczyć na ich zwiększenie?). Mówiąc nieskromnie, jestem dobrym obserwatorem i lubuję się w gapieniu na otaczający mnie świat. Teraz patrzę i czekam ile jeszcze nasze społeczeństwo potrafi zaakceptować. Jeśli znajdzie się ktoś, kto poprowadzi lud, to władzo Nasza, bój się. Nie widzę innego sposobu na oczyszczenie naszego rządzu, prócz przewrotu i zastąpienia ówczesnych polityków nowymi, chociaż i to nie daje stuprocentowej pewności.
Prawda, jest kryzys, w Naszym kraju od dobrych kilkunastu lat, więc takie tłumaczenia nie są nic warte. Apeluję tylko do Polaków, żeby obserwowali, co się wokół nich dzieje i nie przytakiwali bezmyślnie na wszystko na zasadzie "nie obchodzi mnie to póki mam z czego żyć". Spójrzcie tylko na idealnie przedstawiający stosunek rządzu do obywateli przykład z ACTA- mówiąc najprościej: rząd ma nas w dupie.
PS. Wracając jeszcze do tych głodnych dzieci. Nie sądzicie, że robienie zbiórek żywności na np. dzieci z Afryki jest idiotyczne, kiedy to w naszym kraju tysiące żyją na granicy bankructwa? (Nie zamierzam umniejszać wagi tych zbiórek, ale jednak wygląda to słabo)
PS2. Nie przeczę, że jak na kraj mający niepodległość od niespełna stu lat, Polska rozwinęła się ogromnie, nie sądzę żeby takie USA (jeśli przeżyło by tyle co Polska) potrafiło tak mocno stanąć na nogach.
To by było na tyle, czekam na komentarze.
4 komentarze
Rekomendowane komentarze