Skocz do zawartości

z braku czasu

  • wpisy
    2
  • komentarzy
    5
  • wyświetleń
    1149

I. O łatwych grach.


roger!

357 wyświetleń

Na wstępie daruję sobie zwykłe słowa wstępu świeżego blogowicza i przejdę do rzeczy samej, czyli... wstępu.

Ale tego właściwego, dzisiejszego.

Pewnie zabrzmi to jak herezja. Sam bym to tak odebrał jeszcze kilka lat temu, ale lubię gry łatwe i krótkie. Nie są to do końca odpowiednie słowa, bo nie mam nic przeciwko małemu wyzwaniu czy męczeniu jednej produkcji przez miesiąc, ale niech to będzie "opłacalne". Ale po kolei. Ale ale.

W czasach wesołej młodości, gdy można było rzucić lekcje w kąt, siąść przed monitorem i klepać potwory przez kilka godzin, jakoś nie zastanawiałem się nad tym, czy ten czas jest dobrze wykorzystywany. Warto dodać, że internetu też wtedy nie miałem. Bezimienny podczas spacerów po kolonii górniczej kilkadziesiąt razy dziennie padał bez życia w trawie, zatłuczony przez żuki, czy inne paskudztwa, które ledwo odrosły od ziemi, by tylko zrobić dwa questy i otworzyć jakąś skrzynkę ze śmieciami w trudno dostępnej, zarobaczonej dziurze. Klawiatura skrzypiała groźnie przy ostrzejszych zakrętach w którymś NFSie, mysz błagała o litość przy setnym rajdzie na Mefista, by tylko dropnąć bardziej błyszczące gacie.

Co mi to dało? Masę rozrywki oczywiście. A pierwszy KOTOR ze słownikiem na kolanach nawet konkretnego skilla w angielskim.

Rzecz w tym, że wtedy miałem cierpliwość, żeby grać we wszystko, co mi wpadło w ręce. Mniejsza o to, skąd te gry się brały.

Teraz, gdy świat poszedł do przodu (a rewolwerowiec pewnie całkiem niedługo zacznie ścigać człowieka w czerni), ja sam nie mam czasu na gry. Chociaż lepiej ująć to trochę inaczej: szkoda dnia (bezlitośnie skróconego o 8h) na granie, gdy chce się w nim jeszcze zmieścić rytuał codziennego grzebania w necie za ciekawostkami, komunikację z innymi szaraczkami, czytanie książek i amatorskie zdjęcia, a jeszcze gdzieś chciałoby się wcisnąć napisanie tekstu dłuższego niż trzy zdania, aktywność fizyczną czy zaległe przemeblowanie.

Dlatego właśnie wolę produkcje, do których można usiąść na jedną czy dwie godziny i uzyskać wymierny efekt. Lubię wyzwania, ale to nie znaczy, że mam na nie czas.

(mój portfel bardzo się z tego wszystkiego cieszy, ostatnie growe zakupy to Skyrim i Batman, a jeśli daruję sobie Kingdoms od Amalur, to kolejne będzie dopiero Diablo 3: Lord of Rainbows)

Tyle na dzisiaj, bo w połowie pisania zgubiłem myśl przewodnią. Ale to pierwszy wpis, więc mi wybaczycie, hm? ;)

Za tydzień mogłoby być krótko o tym, jak to przez masę gierek na FB, preordery i dlc nie zamierzam kupować ME3, bo nie chcę płacić za niepełny produkt. A nie, czekajcie, już wszystko napisałem...

taliface1.jpg

5 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...