Protestujemy przeciwko ACTA! A co to jest ACTA? Yyy.. no... ten... net nam popsuje
Temat ACTA jest ogólnie znany i niezbyt lubiany. Nie mnie teraz oceniać czy mam on słuszność, w poprzednim wpisie napisałem tylko, że nie podoba mi się szpiegowanie nas. Chodzi głównie o te wszystkie celowo nadmuchane "protesty". Konkretnie o to, kto w nich uczesticzy. 80% uczestików takich protestów, nawet nie wie jak dokładnie działa ACTA, a jakieś 10% to 11-12 latki które na pytanie co to jest ACTA odpowiada: "yyyy... No bo to są tacy frajerzy co zamkną jutuba, fejsbuka i En Ka! Je**ć takich"- sensu to nie ma żadnego, dla człowieka który słucha odpowiedzi i ma niewielki sens dla tego, kto ją udziela. Czemu ACTA dla nich jest złe? Bo nie będą mogli ściągać piratów i będą mieć mniej gier, bo jak się kasy od rodziców nie wyłuska to trza grać w to co się ma. Bo nie będzie sobie mogł ściągnąć za darmo na telefon muzy w której 80% słów to bluzgi i przejść obok kolegów z włączonym na maksa głośnikiem? Bo nie będzie mógł obejrzeć filmu w częściach na YouTube? No właśnie. Dla normalnego jedenastolatka, ACTA nie powinno mieć znaczenia. Jak ma, to nie znaczy że ACTA jest dziwne. To znaczy że dziwny jest ów jedenastolatek. Dziwny, co ja mówię?! Dla rówieśników, gość który włącza RedTube, obowiązkowo pocina w pirackie Gie-te-a, ma fajansiarską muzykę na "fonie" to "mega prooo koksu". Może to dobrze że ACTA odetnie dostęp do takich rzeczy. Może to dobrze że jeśli za parę lat, każdy dziesięciolatek, nie będzie wiedział ze szczegółami jak się "to" robi. Osądzcie sami.
6 Comments
Recommended Comments