Skocz do zawartości

Teczka warciactw Abyssa

  • wpisy
    59
  • komentarzy
    882
  • wyświetleń
    93443

Krótka rozkmina nocna #2 - nie chcę jeszcze kończyć!


Abyss

602 wyświetleń

Raz na kilkadziesiąt albo i kilkaset gier/filmów/książek może się zdarzyć historia, której nie chcecie kończyć, historia którą chcecie ciągle smakować i pozostać w świecie wykreowanym na potrzeby danego medium nieco dłużej niż zakłada ścieżka wykreowana przez twórców. Poznajecie świat, bohaterów i interesujecie się każdym szczegółem i wykonujecie każdego questa, czytacie każdy dialog.

Brzmi znajomo? Oczywiście, że tak, to w końcu klasyczne symptomy zakochania w jakiejś produkcji.

Wszystko pięknie ładnie, ale z czasem nadchodzi czas rozstania, chwila żeby zostawić wymaksowaną i dokładnie przeoraną przez nas produkcje gdzieś na półce i ruszyć dalej z pewnym uczuciem pustki. Czas zabrać się za kolejne tytuły czekające na swoją kolej, w końcu może wśród nich znajdzie się kolejny kandydat, dzięki któremu zapomnimy o bożym świecie. Do gry można oczywiście wracać i wracać, ale to nie będzie już to samo spotkanie, prawda?

Może to być uznane za troszkę zbyt emocjonalne podejście do jakiejś produkcji, ale co tam. Ja miałem tak ostatnio przy spotkaniu z Okami. Gra z założenia niezbyt skomplikowana lub wymagająca. Fabuła też nie była najlepsza na świecie, ale jednak po zobaczeniu napisów końcowych przez myśl przeszło coś w stylu ''oto ukończyłem jedną z lepszych produkcji w jakie miałem przyjemność grać, teraz pewnie długo nie zobaczę nic równie wyjątkowego" Ponad 40h na liczniku, a mi ciągle mało. Takich tytułów nie ma wiele i są one zwykle naprawdę niepowtarzalne. Ufam, że wielu doświadczonych graczy tutaj znajdzie choć jeden.

A jeśli komuś trafiła się na tej liście produkcja RPG z otwartym światem podatnym na mody... Cholera, zazdroszczę.

okami-the-movie-20070112041935217.jpg

Walk along, it's just a tribute

Czy zdarzyło wam się kiedyś grać w produkcje tak dobrą, że zwyczajnie odwlekaliście zakończenie aby jak najdłużej aby jeszcze trochę w tym świecie zabawić, delektować grą i coś jeszcze dorzucić do woreczka miłych wrażeń z nią związanych?

See You Space Cowboy

10 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Obie części Wiedźmina, a pomimo że grałem w wiele gier jak na swoje lata, to żadnej więcej nie można nazwać mianem wystarczająco genialnej, abym w jakiś sposób ciągle "odwlekał" koniec. No, może jeszcze Skyrim, lecz on ma tyle questów, że linii fabularnej prawie nie tknąłem jak do tej pory :)

Link do komentarza

Mam tak najczęściej z filmami (Fight Club FTW), rzadziej z grami. Po namyśle stwierdzam że tak było z BeBopem - mógłbym go oglądać i oglądać bez końca ;)

Światy w grach są na ogół raczej proste i ograniczone, dlatego nawet w najukochańszej grze którymś przejściu zaczynam widzieć szwy, nie czuję już tej magii, wiem co i kiedy się stanie, bo to tylko kukiełkowy teatrzyk.

Choć w niektórych przypadkach (seria Gears of War, BG&E) nie przeszkadzało mi nawet to :)

Link do komentarza

Ammy... :_) Tak, Okami to było mistrzostwo. Aż szkoda było na Ark of Yamato wchodzić :)

Youtube Video -> Oryginalne wideo

Nigdy nie odwlekam zakończeń. Owszem, lubie robić zadania dodatkowe, szuka pierdół itp. ale przy grze zazwyczaj trzyma mnie żądza zobaczenia napisów końcowych.

Bo ja uwielbiam endingi :) Nowy Deus, Persona 3, Silent Hill 2, Mass Effect 2, Bioshock czy rzeczone Okami: kończąc te tytuły miałem wrażenie zamknięcia pewnej bardzo dobrej książki. Wzruszenie i poczucie spełnienia :) Dlatego nie lubie sandboxów, gdyż może pozwalają mi tworzyć swiat jak ja tego chcę, ale odzierają mnie z pewnego doświadczenia, wspomnień czy nawet tych tanich wzruszeń.

Link do komentarza

Są takie gry, ale niewiele ich. Mass Effect (2) albo... Bulletstorm (serio!). Ten pierwszy tytuł ma przed sobą zakończenie trylogii, a ten drugi prawdopodobnie nie doczeka się sequela nigdy. A szkoda, bo nie lubię, jak gry tak się urywają. Jeszcze do tego dorzuciłbym Mirror's Edge.

Link do komentarza

Ja tak mam ostatnio z RE5. Jestem w końcowych rozdziałach i chcę jeszcze grać... i jeszcze... i jeszcze...

I jeszcze raz żartować, że Josh zakochał się w swojej łódce i będzie miał z nią małe "jachciki" (autentyk z co-opa przez Skype).

Ilekroć słyszę "Okami" - żałuję, że nie mam PS2.

Link do komentarza

Dla mnie kampania Starcrafta 2 Wings of Liberty. Ledwo co dostałem banshee i już ostatnia misja. Mogliby dać jeszcze kilka pobocznych "zapchajdziur". Wiem, wiem, jest tryb multi, ale strasznie lubię te misje fabularne, z gadającymi głowami itp :P

A z filmów...hm, Full Metal Jacket się jakoś tak za szybko skończył. Podobne odczucia miałem czytając zbiory opowiadań Pilipiuka, szczególnie te o Wędrowyczu.

Link do komentarza

@Ylthin

Jakby PS2 kosztowało miliony... Z grami jest gorzej niż z samą konsolą - true story!

@Klekotsan

Weź mi tu tego nie wklejaj, bo się rozkleję zaraz :blink:\

@Vantage

Coś jest z tymi grami, które wszyscy zachwalają (Bulletstorm, Mirror's Edge, OKAMI! i wiele innych) ale są one często pogrzebane przez brak komercyjnego sukcesu. To jednak chyba temat na inną rozkmine...

@Amigos

Też tak czasem miałem, dostawało się jakąś jednostkę/broń/postać i chciałoby się jeszcze trochę nią pobawić, a tu bum - napisy końcowe. Hmm, to chyba nawet przypadłość gier Blizzarda, bo miałem tak w Warcrafcie III.

@Down

70 zł za Personę i Okami, było drogo, ale też nie żałuje. Mógłbym szukać po różnych punktach gier używanych, ale to często też jest zakup kota w worku. Gry na PS2 często lubiły się psuć właśnie przez wysłużone nośniki. Trylogie MGS HD kupie chyba na PS3 jak stanieje, czas się z tym zapoznać, a że w HD to nawet lepiej. Ogólnie u nas z grami konsolowymi jest kiepsko, na zagranicznych stronach można je dorwać znacznie taniej i nawet bez różnicy, bo bardzo często są i tak po angielsku. Po co mam płacić polskim wydawcom grubą kasę za robotę której nie wykonali? (to się bardziej tyczy gier na PS2, bo teraz już o lokalizacje dbają)

Link do komentarza
@Ylthin

Jakby PS2 kosztowało miliony... Z grami jest gorzej niż z samą konsolą - true story!

No nie przesadzajmy. Jest drożej niż na PC, ale większość wartych uwagi tytułów można dostać za ok. 30zł. Oczywiście mowa o obiegu wtórnym :P Za to nówki kosztują od 50zł do 70zł. Kupując gry na PS2 z głową nie zbankrutujesz :) Inna sprawa, że nie żałuje ani złotówki z np. 150zł jakie wydałem na P3 i 4 lub 200zł na trylogie MGS :P

EDIT Nie wiem, czy ten MGS w HD to strasznie lepszy. Na pewno bonus za Peace Walkera (musze zagrać kiedyś) ale brak pierwszej części, którą musisz dociągnąć z PSN. Ale musze jedno napisać - swego czasu MGS1 był białym krukiem na aukcjach, a jego ceny nawet do 150zł dobijały. Mi się działającą kopie udało za 60zł dorwać :D

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...