Używa przemocy, bo gra - wywód prof.S.Jonalistów od psychologii
Gdy wyszedłem już na prostą postanowiłem wrócić do blogowiska. A jak wrócić do blogowiska, postanowiłem wrócić do pisania. Już zastanawiałem się o czym napisać, kiedy wczorajsze wiadomości na pewnej stacji telewizyjnej podsunęły mi temat.
"Do kafejki wchodzi tajemniczy mężczyzna. Szuka kogoś. Jego wzrok zatrzymuje się na informatyku, który wgapia się w swój laptop. Nieznajomy zasiada koło niego i pokazuje mu zdjęcie przedstawiające 20-letniego mężczyznę.
- To morderca. - mówi nieznajomy.
Informatyk zamarł.
- Morderca? A tak pięknie grał w CS'a..."
Prof.S.Jonaliści od psychologii
Przygotowujący wiadomości powiedzieli, że coraz częściej są bójki w szkołach. W szkołach (a w szczególności w gimnazjach) zawsze były bójki. Nie uwzględniają jednak tego państwo, którzy przygotowują te wiadomości - uważają, że jednak wszystkie zła, bójki, wymuszenia, itp. wywodzą się od groźnego źródła, jakim są gry komputerowe. Może tam coś wspominają o tym, że tam kiedyś były bójki - ale nie zwracają na to uwagi. Według nich wszystkie złorzeczenia kierowane przez uczniów nie wynikają od tego, że coraz więcej powstaje band, które używają przemocy wobec siebie. Ani to, że dzisiejsze "bezstresowe wychowanie" po prostu rozpuszcza dzieciaki. Nie, nawet żadne inne czynniki nie wpływają na takie, czy nie inne zachowanie młodzieży. Uważają, że gry to sprawdzone źródło nieszczęść i idealny kozioł ofiarny. Wszak w tematach z psychologii jest specjalistami.
"Ów przyszły morderca niósł pod pachą Xbox'a. Detektyw, który przez przypadek przechodził uliczką, którą szedł ten młodzieniec. Mężczyzna zatrzymał wzrok na pakunku z Xbox'em. Już wtedy podejrzewał, że kogoś w końcu zamorduje."
I ty zostań mordercą z grami komputerowymi...
Przemoc, gry i rock'n'roll!
I nie robi tylko tego telewizja (co chyba jest wiadome, nieprawdaż?). Chyba drugim równie krytycznie opisującym gry medium są... książki i prasa. Można nawet powiedzieć, że wywody "papierowych" Prof.S.Jonalistów są bardziej zawzięte i (nie da się ukryć) mniej poparte na faktach oraz błędne. Właśnie ci autorzy próbują pokazać, jakimi to mordercami są gracze: twierdzą, że w czasach dzieciństwa człowiek bierze przykład z gier i naśladuje bohaterów gier - używa przemocy wobec innych. Może to jest po części prawda; gry wywołują u nas upór, zawziętość i czasami złość możemy okazać, ale my gracze, nie bierzemy przykładu od bohaterów gier. Przemocy nie ukazujemy. Chyba, że ktoś jest uzależniony. Ale to już sprawa na inny temat.
"Morderca złapany. Siedzi za kratami na 15 lat. Detektyw wypowiada się na temat mordercy w wywiadach podając przyczynę - gry komputerowe. Nie podaje jednak tego, że zamordował ofiarę tylko, dlatego że ten mężczyzna zgwałcił jego żonę. Przecież to nie istotne."
Wszyscy jesteśmy mordercami
Koniec, końców, wszyscy powinniśmy być mordercami i wszyscy powinniśmy okazywać agresję. Po około 20 latach grania uważam, że gry nie wywołały u mnie agresji. Po strzelaniu w Call of Duty, mordowaniu w Assasynie, czy patrzeniu na zabijające się jednostki w Shogunie powinienem być już zawodowym mordercą i wylądować już dawno w zakładzie psychiatrycznym. Jednak do tego nie doszło. I u was pewnie też do tego nie doszło. A to może dlatego, że jesteśmy normalni, a zabijamy z innego powodu?
PS: Podobają wam się te "wcinki" w tekście?
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze