Skocz do zawartości

Krótkie historie

  • wpisy
    111
  • komentarzy
    390
  • wyświetleń
    211174

IBM ThinkPad 760C


Postal

1564 wyświetleń

Niesamowite jak ten czas szybko płynie. Gdy spojrzę na datę ostatniego wpisu, nie sądziłem, że tak długo każę Wam czekać na kolejny. Zakładałem tydzień przerwy na kolejny, a tu zrobiły się trzy tygodnie. Niestety, ale obowiązki nie dają za wygraną. Chodź i również brak natchnienia dał o sobie znać. A nic nie jest przyjemniejsze od napisania kilkudziesięciu zdań na bloga z pasją i lekkością ręki. Zatem gdy już główny czynnik stojący na przeszkodzie w pisaniu dał chwilę na odetchnięcie, postanowiłem to wykorzystać.

Tak jak obiecywałem ostatnio, witam w kolejnym wpisie poświęconym moim laptopom firmy IBM, w którym postaram się opisać po krótko mój następny egzemplarz w kolekcji. Dziś kolejny model z najstarszych, chodź już troszkę młodszy od zaprezentowanego ostatnio. Dokładnie jest to model IBM ThinkPad 760C. Jego premiera miała miejsce w październiku 1995 roku. Jest to jeden z wielu modeli serii 7xx, która rozpoznawana była jako najbardziej wypasiona. Modele tej serii charakteryzowały się nowatorskimi procesorami firmy Intel, o najszybszych zegarach jakie wówczas były dostępne dla rozwiązań mobilnych, najlepszymi i największymi ekranami oraz dyskami twardymi o największej pojemności jakie montowano w tamtych latach w laptopach. Jednym słowem ? prestiżowa seria, która można nazwać prekursorem współczesnej serii T. Dodatkowo zasługuję na uwagę fakt, że był to pierwszy komercyjny sukces IBMa. Seria 7xx była uważana za jedne z najlepszych laptopów na świecie w ówczesnych czasach.

1.jpg

Wracając do mojego modelu 760C, na początek standardowo dane techniczne, które pozwolą Wam zapoznać się z czym tak dokładnie macie do czynienia.

Co pod maską (Konfiguracja)

Procesor: Intel Pentium 120 MHz,

Grafika: Trident Cyber9320 1MB,

Matryca: 12,1?? TFT 800x600,

Pamięć: 48MB,

Dysk: Brak (standardowo był montowany 720MB),

Dźwięk: IBM Mwave Audio, stereo, wyjście słuchawkowe, wejście mikrofonowe,

Komunikacja: IrDA 1.0, Modem,

Napęd: UltraBay 1,44MB FDD,

Klawiatura: 86 klawiszy, 8 funkcyjnych, TrackPoint,

Rozszerzenia: 2 Type II or 1 Tybe III PCMCIA slot,

Złącza: Szeregowe (COM), Równoległe, IBM do stacji dokującej, VGA, PS2,

Bateria: Litowo ? jonowy 10,8V, 3.0 Ah (działa dziś około 1,5 godziny),

Wymiary: 296 x 209 x 50 mm,

System: KolibriOS 0.7.7.0.

Design (Obudowa)

Zacznijmy od podstawowej rzeczy na która zwraca się uwagę po wzięciu laptopa do ręki i kilku chwilach obcowania z nim. Pierwsze co rzuca się w oczy to porządnie spasowana obudowa, która jednocześnie jest miła w dotyku. Laptop pokryty jest swego rodzaju gumowym tworzywem. Zwracałem już na to uwagę w poprzednim wpisie i pewnie jeszcze nie raz do tego powrócę, bo większość modeli IBMa jest w ten sposób wykonana, a dla mnie jest to ogromny plus. Wspomniałem o spasowaniu. I rzeczywiście, sztywna konstrukcja zarówno gdy laptop jest zamknięty jak i otwarty, daję poczucie obcowania ze sprzętem z wyższej półki i pozwala na mniej delikatne obchodzenie się z laptopem. Chwycenie otwartej obudowy jedynie za róg nie stanowi problemu, jak również otwarcie matrycy trzymając jedynie za jej krawędź. Cały czas ma się wrażenie, i słusznie, że obudowa jest wzmacniana metalową konstrukcją w środku. Gdy przyjrzeć się bliżej już samemu ?dizajnowi?, jest to klasyczny przykład ThinkPada. Czarny, stonowany, z charakterystycznym czerwonym TrackPoint?em i dwoma klawiszami myszy z czerwonymi akcentami. Do tego dochodzi słynne logo IBM w kolorach RGB. Po prostu mistrzostwo świata. Jak dla mnie oczywiście. Wymiary laptopa nie można nazwać dzisiejszymi, ale ówcześnie były na pewno kompaktowe. Jeśli już sam wymiar w szerz i w poprzek jest do zaakceptowania dziś, to grubość konstrukcji i jej waga już nie. Laptop niestety swoje waży i nie widzę dla niego miejsca w mojej przegródce na laptopa w plecaku.

2.jpg

Zajrzyjmy do środka (Klawiatura, TrackPoint, modułowość)

Gdyby wspomnieć o plusach laptopów firmy IBM, na pewno jednym z nich byłaby wspomniana modułowość. O co chodzi? O bezproblemowy i bardzo wygodny dostęp do podstawowych elementów które możemy wymienić. Wystarczy zwolnić dwa zatrzaski do otwierania matrycy, tyle że w drugim kierunku i podnieść klawiaturę. Naszym oczom ukażą się pedantycznie poukładane i opisane elementy które możemy jednym pociągnięciem ręki wyciągnąć. Jest to napęd dyskietek, który może być zastąpiony dodatkową baterią, pierwsza, główna bateria po środku i dysk twardy

w estetycznej obudowie z samej prawej. Do tego dochodzi łatwa wymiana pamięci RAM, do której mamy dostęp od spodu obudowy. Wystarczy przesunąć mały suwak zabezpieczający i pamięć RAM wyciągnąć ku górze na specjalnej płytce na której znajdują się dwa ?banki? na ów pamięć.

Zapewne znacie w dzisiejszych laptopach możliwość wyłączenia TouchPada za pomocą kombinacji klawiszy funkcyjnych lub osobnego przycisku. IBM wpadł na ten pomysł już bardzo dawno temu. Tyle, że ciut inaczej. Dwa przyciski myszy są możliwe do zablokowania w nieco inny sposób niż ten znany z dzisiejszych konstrukcji. Działa to w ten sposób, że każdy z klawiszy można nie tylko nacisnąć by wywołać jego podstawową funkcję, ale też przesunąć do siebie w celu zablokowania. Genialny w prostocie, mechaniczny sposób na blokadę klawiszy myszy w czasie pisania tekstu zapobiegający przypadkowe przyciśnięcie klawisza myszy.

Kolejną ciekawostką jest klawiatura. Nie było by w niej nic ciekawego gdyby nie jeden bardzo ciekawy patent. Ustawienie klawiatury względem użytkownika jest możliwe w dwóch wariantach. Pierwszy to typowo płaskie rozwiązanie. Klawiatura jest pod normalnym kątem względem dłoni użytkownika. Druga możliwość to rzecz specjalna. Po zwolnieniu dwóch zatrzasków w górnej części klawiatury na jej brzegach i dźwignięciu w swoją stronę również dwóch dźwigienek, klawiatura pochyla się do nas pod lekkim kątem i zostaje w tej pozycji. Mamy wtedy bardziej ergonomicznie ułożone klawisze względem naszych dłoni. Ale to jeszcze nie koniec. Ów manewr może być wykonywany automatycznie gdy z powrotem ustawimy klawiaturę w jej normalnym położeniu ale nie zabezpieczymy jej dwoma zatrzaskami. Gdy zamkniemy obudowę i otworzymy ją ponownie, manewr z dźwigającą się klawiaturą wykona się sam. W obudowie matrycy są specjalne prowadnice które same podnoszą klawiaturę gdy nie jest zablokowana. Nie słyszałem o żadnej innej firmie, która by coś takiego wymyśliła i wprowadziła do swoich laptopów.

3.jpg

Jak to świeci (Ekran)

Matryca wykonana jest w technologii TFT i ma maksymalną rozdzielczość 800 x 600 przy 64 tysiącach kolorach. Jej wielkość to 12,1?? co wydaje mi się rzeczą wręcz idealną i bardzo dobrym rozmiarem jak na rok 1995. Jak przystało na klasę IBMa, jest oczywiście matowa. By dodać coś więcej, jej odwzorowanie kolorów jest bardzo dobre, jakość wyświetlanego obrazu również. Jedyne zastrzeżenie mam do jasności świecenia. Ale nie mogę wymagać cudów od matowej matrycy. Coś za coś.

Bo liczy się moc (Wydajność)

Ten punkt nie będzie typowym punktem przedstawiającym moc obliczeniową laptopa i jego możliwości w udźwignięciu wszelakich gier i programów. Przy okazji tego egzemplarza chciałem wypróbować coś nowego, co wpadło w moje ręce przypadkiem. Jak pewnie zauważyliście

w specyfikacji tego laptopa, brakuje mu dysku twardego. Jest to celowy zabieg z mojej strony. Oczywiście mam na stanie dysk twardy idealnie nadający się do tego ThinkPada ale zostawiłem go dla innego egzemplarza w mojej kolekcji. W przypadku tego modelu chciałem wypróbować system operacyjny bootowalny i w pełni działający, który mieści się na jednej dyskietce. Tak, nie przesłyszeliście się. Nazywa się KolibriOS i jest darmowy oraz całkowicie napisany w assemblerze. Ten sprytny twór rosyjskich programistów dumnie prezentuje co da się zmieścić w zaledwie 1,44 MB dostępnej pamięci na typowej dyskietce. I nie bądźcie wątpliwi co do tych rozmiarów. Jest to w pełni działający system operacyjny, co już wspominałem, z wieloma programami użytkowymi, edytorem tekstu, narzędziami do obsługi sieci, grami jak i również demonstracjami możliwości, czyli tak zwanymi demami. Można by wymieniać dalej, ale nie zdołam sobie teraz wszystkiego przypomnieć. Zachęcam do spróbowania. System jest po angielsku jak i po rosyjsku.

4.jpg

Ale wróćmy do mojego ThinkPada. System uruchamia się zadziwiająco szybko, nie całą minutę. W moim przypadku mam do wyboru dwie rozdzielczości w których mogę uruchomić system, Pierwsza to 320 x 200 i 256 kolorów, druga natomiast to 640 x 480 i tylko 16 kolorów. Nie wiem dlaczego takie ograniczenia, jeśli matryca laptopa spokojnie może wyświetlić obraz w lepszej jakości, a i konfiguracja laptopa znacznie przewyższa wymagane przez system KolibriOS. Minusem również jest nie rozciągnięty obraz na cały ekran. W przypadku mniejszej rozdzielczości ale większej palety kolorów, obraz jest w małym okienku i podąża za kursorem. Gdy uruchomię system w większej rozdzielczości, obraz już jest całkowicie widoczny ale nadal nie rozciągnięty na cały możliwy zakres. Myślę, że jest możliwość zmiany konfiguracji w BIOS?ie by obraz był na całym ekranie, ale w podstawowych opcjach, które są dostępne nie da się tego zmienić. A co mogę powiedzieć o samym systemie? Na pewno jest to ciekawostka którą każdy chodź trochę interesujący się informatyką powinien sprawdzić. Przeszkodą może być tylko brak napędu dyskietek w dzisiejszych komputerach. Na szczęście mi to nie grozi, bo każdy PeCet który posiadam, wyposażony jest w stację dyskietek, którą bardzo często używam bawiąc się wiekowym sprzętem. Ale wracając do systemu Kolibri OS, chciałbym zwrócić uwagę na dema o których już wspominałem. Świetnie nadają się do przetestowania tego laptopa. Kilka z nich jest generatorami wszelakiego rodzaju figur geometrycznych, zarówno w 2D jak i w trój wymiarze. Z obydwoma doskonale sobie radzi. Klatki na sekundę nie spadają poniżej wartości trzydziestu. Jedyny zgrzyt zauważyłem w demie przedstawiających labirynt 3D podobnym do słynnego wygaszacza ekranu w Windows?ie 98. Tutaj już ThinkPad 760C dostał małej zadyszki. Laptop wyposażony jest w kartę dźwiękową i głośniki stereo. Niestety nie udało mi się przetestować dźwięku. W systemie KolibriOS są co prawda narzędzia do odtwarzania muzyki, ale z racji braku dysku twardego nie mogłem skopiować jakiegokolwiek pliku dźwiękowego. Mam tylko nadzieję, że głośniczki są sprawne i na pewno kiedyś gdy zdobędę kolejny dysk twardy do laptopa, to właśnie w tym modelu go zamontuje i zainstaluje w pełni działającego Windows?a 98, bo myślę, że bez problemu laptop udźwignie ten system.

Miło grzeje i miło brzęczy (Temperatura i dźwięki)

Tutaj nie ma co się rozpisywać. Jest to stara szkoła komputerów przenośnych. Żadnych szumów ani przeszkadzającego ciepła. Laptop jest praktycznie zimny i długotrwałe trzymanie go na kolanach, nie sprawia żadnego dyskomfortu. Najcieplejszym miejscem jest górna część obudowy matrycy, gdzie znajduję się świetlówka podświetlająca ekran. Oczywiście mowa tu jedynie o zauważalnym cieple, które w żaden sposób nie przeszkadza. Z racji braku dysku twardego, laptop poza dźwiękami w czasie wgrywania systemu do pamięci wydobywającymi się z napędu FDD, jest zupełnie cichy. Żadnych szumów wentylatorów, bo po prostu ich nie ma.

5.jpg

Brać czy nie brać (Podsumowanie)

Tytuł podsumowania to oczywiście żart. Świetnie by się nadawał do recenzji dzisiejszego sprzętu, ale może znajdzie się jakiś fanatyk, który po przeczytaniu tego tekstu zapragnie kupić dokładnie ten lub podobny model. Jedynie co mogę zrobić w tym miejscu, to z ręką na sercu polecić ten sprzęt entuzjazmom staroci. Już nie jako fanatyk produktów IBMa, ale jako tester tego sprzętu. Aż serce boli jak dziś mam do czynienia z tanim chłamem, który zwie się nowoczesny laptop. Niektóre firmy produkują taki sprzęt, że strach brać go gdziekolwiek. Gdzie ta idea komputera przenośnego, który powinien być niezawodny i wytrzymać częste podróże z jego użytkownikiem, a nie tylko być ozdobą biurka i zastępować komputer stacjonarny. A tym czasem do następnego, bo jeszcze kilka rodzynków z logiem Big Blue się przewinie na tym blogu.

4 komentarze


Rekomendowane komentarze

Trackpoint i matowy ekran...

A ja mam paskudny touchpad i błyszczącą matrycę. IdeaPad Y550 pozdrawia.

IBM robiło bardzo dobre laptopy, do dziś pamiętam stary jak świat sprzęt z Win95 (a miałam wtedy może 3 latka) i sprzęt "firmowy" ojca - zawsze ThinkPad z charakterystyczną "kropą" na środku klawiatury.

Link do komentarza

Lenovo zaraz po przejęciu praw do marki ThinkPad, jeszcze przez trzy/cztery lata robiło w miarę dobre laptopy i kontynuowała tradycję zapoczątkowaną przez IBMa. Ale to co zaczęli wyprawiać teraz to żerowanie na marce. Weźmy na przykład nowy model X1. Błyszcząca matryca w ThinkPadzie? Kilkanaście lat temu nie do pomyślenia. Klawiatura rodem z laptopów Sony Vaio. Czy stare ThinkPady miały złą klawiaturę? Miały idealną i były przykładem ergonomii i perfekcyjnego wykonania. Oczywiście X1 to nie jeden taki wybryk ze strony Lenovo. Cała seria Edge z logiem ThinkPad to nieporozumienie.

Link do komentarza

O tak! Miałem kiedyś ThinkPada (Stary model, próbowałem odpalić na nim za dzieciaka Rollercoaster Tycoona - nawiasem mówiąc też napisanego w większości w Assemblerze) i Virtua Fightera 2. Cięły się. Wspomnienia...), jakiś inny model: bez tej podnoszonej klawiatury i z napędem na zewnątrz.

Rzecywiście, świetnie wykonany sprzęt. I trackpoint >>> touchpad, ma się rozumieć.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...