Skocz do zawartości

Z dystansem...

  • wpisy
    98
  • komentarzy
    166
  • wyświetleń
    46800

Rajd Dakar 2012 - Etap 4 - San Juan > Chilecito - Hołowczyc traci prowadzenie, Małysz 40-ty, Przygoński żegna się z Dakarem!


Darth7Vader

240 wyświetleń

Dzisiejszy etap, okazał się "wystudzeniem" wszystkich wczorajszych emocji, które towarzyszyły Krzysztofowi Hołowczycowi i Jego belgijskiemu pilotowi, Jean-Marcowi Fortinowi, którzy jadą samochodem Mini All4 Racing. Po wczorajszym etapie, Hołek podsumował przejazd tak: "? To niesamowite, jak małe różnice są pomiędzy poszczególnymi zawodnikami - są mniejsze niż wśród motocyklistów. Staramy się jechać jak najszybciej, a kiedy się jedzie po zwycięstwo zawsze można popełnić błąd, wypaść z drogi, czy złapać kapcia. Dzisiaj właśnie to przydarzyło się Peterhanselowi, który od razu spadł w klasyfikacji. Ale my również trochę pobłądziliśmy. Źle skręciliśmy w jednym z miejsc, pojechaliśmy trasą motocyklistów i musieliśmy wracać pod prąd odcinka. Miałem ogromnego stracha, gdyż się śpieszyłem, a z naprzeciwka jechały na mnie motocykle. To ja jechałem pod prąd, więc musiałem im ustępować. Później jadąc przez rzekę uderzyliśmy w gałąź, która przeszyła nam szybę i skończyliśmy tak OS. Bardzo szkoda Kuby, który miał problemy z silnikiem" - Podsumował, wspominając o wielkim pechu, Naszego najlepszego motocyklisty, Kubie Przygońskim. Dzisiejsza jazda Hołowczyca nie była już tak szybka i skuteczna, jak wczoraj. Polak najpierw po WP1 miał 24s straty i zajmował 3 miejsce, na WP2 strata wzrosła do prawie 3 minut (+00:02:44) i Hołek spadł na siódme miejsce. Na WP3 spadł "oczko" niżej (+00:03:55). Na WP4 ponownie wrócił na 7 lokatę ale strata wzrosła już do 7 minut (+00:06:57), na przedostatnim pomiarze na odcinku, polak dalej okupował siódmą lokatę i ponownie strata się zwiększyła o kolejne 4 minuty (+00:11:41). Na pomiarze tuż przed metą, Hołek odrobił minutę (+00:10:40) ale nie zmieniło to Jego pozycji. Polsko-belgijski duet Orlen Teamu, wpadł na metę OS-u ze stratą 10 minut i 51s przez co przez bardzo krótki moment wskoczyli na 3 miejsce i myślałem, że utrzymają tą pozycję, lecz bardzo szybko to się zmieniło, gdy na metę wpadła reszta kierowców. Hołowczyc ostatecznie zajął siódme miejsce i wszystkie te wielkie wczorajsze emocje, wyparowały jak woda, patrząc na aurę, która nie jest łaskawa dla kierowców w tegorocznym Dakarze.

uid_c1f3df86762e64f02abfb0ff079a089a1325676731580_width_590_play_0_pos_3_gs_.jpg

^ Każdy etap Dakaru jest inny - jeden lepszy, drugi gorszy, a jeszcze inny może być pomieszaniem jednego i drugiego oraz czegoś jeszcze. Widać, że zaczyna się robić coraz trudniej, zwłaszcza po tym, co dzisiaj się działo na czwartym etapie. Wczoraj Hołek mógł być zadowolony ze zmęczenia, które przełożyło się na prowadzenie w klasyfikacji generalnej, lecz dziś na pewno emocje opadły, uspokoiło się i teraz pewnie jest rozmyślanie o tym, jak przejechać piąty etap i kolejne. ^

Hołowczyc nie utrzymał prowadzenia ale to jeszcze nie koniec... A Obie załogi RMF Caroline Team dobrze się spisują

34 Rajd Dakar - Klasyfikacja generalna po 4 etapach - Samochody

34 Rajd Dakar - Klasyfikacja gerneralna po 4 etapach - Motocykliści

Awaria sprawiła, że Przygoński żegna się z Dakarem

69-b.jpg

uid_dd7f8b5fa7d89899ec74d31d4f5f99511325704511198_width_590_play_0_pos_3_gs_.jpg

68-b.jpg

Głównym rywalom Hołowczyca, różnie się powodziło, a i dziś pojawiły się też niespodzianki. Pierwszy na metę dzisiejszego etapu przyjechał Stephane Peterhansel w Swoim Mini All4 jeżdżącym dla zespołu X-Raid Monster Energy Racing. "Francuz dzięki wygranej wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji łącznej rajdu. Na drugie miejsce awansował Giniel de Villers (Toyota Hilux), trzeci jest Nani Roma (Mini All4). Drugie miejsce na czwartym odcinku zajął Orlando Terranova w drugiej Toyocie Hilux." I to właśnie argentyńczyk Terranova, został największą niespodzianką dzisiejszego etapu (na poszczególnych pkt. pomiaru był najpierw 5-ty, potem utrzymywał 3 lokatę, przed metą był drugi i tak dojechał do końca etapu), a drugą natomiast pochodzący z Zjednoczonych Emiratów Arabskich, de Villers (który na pkt. pomiaru było odpowiednio 6-ty, 5-ty, trzy razy 4-ty i trzeci przed metą). Dzięki dzisiejszej 3 lokacie w etapie, de Villers jest drugi w generalce. Hiszpan Joan Nani Roma, był dwa razy 4-ty, potem 3 razy 5-ty i tuż przed metą ponownie 4-ty i na tej pozycji zanotował się na mecie. Z czołówki wypadł katarczyk, Nasser Al-Attiyah, którego Hammer H3 dziś totalnie odmawiał posłuszeństwa: "Pecha miał znowu Nasser Al-Attiyah (Hummer H3), który przez większą część odcinka zostawiał daleko z tyłu wszystkich rywali. Katarczyk zatrzymał się 40 kilometrów przed metą po awarii auta. Przy pomocy Robbyego Gordona (Hummer H3) udało mu się jednak uruchomić ponownie swojego Hummera i na mecie zameldował się z 26 minutami straty do lidera." - Widać, że dopiero po udzieleniu pomocy, przez "bratniego" Hammera Robby'ego Gordona, udało się Nasserowi wróci do jazdy ale sporo stracił i w klasyfikacji generalnej spadł na siódme miejsce za rosjanina Leonida Novitskiy'ego, który jak pamiętamy, wygrał pierwszy etap, a dziś na czwartym był dopiero 12-ty i w generalce zajmuje 6-te miejsce. Krzysztof Hołowczyc po dzisiejszym etapie, spadł na 4-te miejsce w ogólnej klasyfikacji i łącznie traci 8 minut i 10s do Stephana Peterhansela. Tak więc zarówno wczoraj, jak i dziś, sporo się działo w Dakarze.

Adam Małysz i Rafał Marton też nie mieli łatwo podczas trzeciego etapu: "? Odcinek niby miał tylko 200 kilometrów, ale okazał się bardzo trudny. Początkowo nie wiedzieliśmy o konieczności wymiany koła z dziurawą oponą. Myśleliśmy, że skrzywiliśmy wahacz, bo na prostych samochód ściągało nam w bok. Powietrze musiało schodzić z niej powoli, ale kiedy wreszcie zarzuciło nam tyłkiem i poczuliśmy, że coś dobija, zatrzymaliśmy się. Opony na feldze już prawie nie było. Jechaliśmy na flaku ze trzydzieści kilometrów. Potem uderzyliśmy w rzece o kamień. Na szczęście na środku, więc nie zniszczył niczego w zawieszeniu, ale auto zawisło. Koła kręciły się nie dotykając dna. Straciliśmy tam z pół godziny. Wyjechać pomagali nam miejscowi, bo nawet kiedy podnieśliśmy samochód na podnośnikach, nie chciał ruszyć. Dopiero później podkładaliśmy kamienie, by się wydostać. Po tej przygodzie jechaliśmy już zachowawczo ? wyjaśnił zawodnik z Wisły." Tak więc Nasz "Orzeł" już zaczął doświadczać niektórych trudności i przeszkód, które są jeszcze bardziej rozsiane po całej trasie rajdu, niż poszczególne punkty pomiaru czasu, a na dodatek nigdy nie wiesz, co tak naprawdę Cię czeka, zaskoczy czy zadziwi. Dzisiaj Adam Małysz i Rafał Marton, dojechali na 38 miejscu i obecnie plasują się na 40-tym miejscu w klasyfikacji generalnej po czterech etapach, tak więc ponownie mały awans, lecz nie dzielmy "skóry na niedźwiedziu", a raczej "piór na orle" :P i wiedzmy, że do końca pozostało jeszcze sporo. Dobrze się spisały pozostałe Nasze ekipy samochodowe:

"Piotr Beaupre z Jackiem Lisickim (BMW X5 CC) mieli 37 czas, niespełna minutę lepszy od Małysza. W klasyfikacji generalnej zajmują 60 miejsce tuż przed Albertem Gryszczukiem i Michałem Krawczykiem (Mitsubishi Pajero). Druga załoga RMF Caroline Team ukończyła czwarty etap na 53 miejscu." - Pogratulować, zwłaszcza Gryszczukowi i Krawczykowi w drugim Mitsubishi Pajero, ponieważ ja już bardzo się zamartwiałem, że przez te początkowe awarie, polacy "zaginą" gdzieś hen hen daleko w głąb stawki. Na szczęście się tak nie stało, co bardzo cieszy. ;) Oby tak dalej chłopaki! Trzymam za Was kciuki. A co do Piotra Beaupre (z tym takim francuskim nazwiskiem...), to też dobrze się trzyma w rajdzie. Przedtem widziałem go w okolicach 110-120 miejsca, a teraz coraz to lepiej, tak więc także na spory plus. ;)

15-b.jpg

52-b.jpg

Nasi quadowcy mogą mieć na pewno o wiele lepsze nastroje, niż wczoraj. Wczoraj u Nich też sporo się działo: "W moim quadzie dwukrotnie pękały gałki przy kołach. To sprawia, że dolny wahacz wbija się w ziemię, a pojazd zatrzymuje się niemal w miejscu. Za pierwszym razem uderzyłem się w kolana. Niestety, przy drugim uderzyłem głową w konstrukcję roadbooka i przyrządów nawigacyjnych. Bardzo boli mnie twarz, jestem wykończony." - Rzeczywiście, Łukasz Łaskawiec (nr. 253), rzeczywiście musiał nieźle się poobijać o ten roadbook i resztę sprzętu (widoczna na drugiej fotce ale zamontowana na motocyklach), tak więc jestem ciekaw, czy dziś "Łoker", także odczuwał skutki wczorajszej jazdy. Pewnie tak... a wszystko przez to, że urwał to koło. Dobrze, że dzisiaj było już lepiej i polak mógł się skupić na odrabianiu straty z wczoraj. "Na mecie etapu był szósty, w generalce zajmowałby 16 pozycję. Rafał Sonik (też na Yamaszce Raptor, jak Łaskawiec) miał czwarty czas i według nieoficjalnej klasyfikacji zajmuje czwartą pozycję w rajdzie." Sonik miałby łącznie ma 44 minuty 31s straty do liderującego argentyńczyka, Thomasa Maffei. Echh... zobaczymy, jak będzie dalej. U quadowców, można powiedzieć, mamy obecnie sytuację taką prawie "wyzerowaną" - Sonik na jednym z poprzednich etapów też był czwarty, teraz ponownie w klasyfikacji "jest" czwarty. Natomiast u Łaskawca, podobna sytuacja, co u Hołowczyca - też "stracił" prowadzenie. Cóż. Trzeba trzymać kciuki.

Sonik i Łaskawiec podobnie jak Hołek, mają po 4 etapie konta "na zero"...

62-b.jpg

10-b.jpg

Co natomiast tyczy się Naszych motocyklistów, to najpierw potwierdzenie smutnych wieści o Kubie Przygońskim. W Jego KTM-ie silnik po prostu eksplodował i Nasz najlepszy motocyklista, żegna się dziś z tegorocznym Dakarem. Oto co Kuba powiedział, po wczorajszym etapie: "Niestety, dla mnie Rajd Dakar się już skończył ? powiedział Kuba Przygoński. ? Korbowód zrobił dziurę w bloku silnika. Silnik wybuchł i nie dało się już nic z tym zrobić. Jednostka napędowa z dziurą nie nadaje się już do niczego, po prostu nie odpala. Dla mnie to wielki dramat i zawód. Cały sezon przygotowywałem się bardzo solidnie i wkładałem w to bardzo dużo serca. Byłem wytrenowany zarówno fizycznie i psychiczne, ćwiczyłem na motocyklu bardzo dużo. Testowaliśmy silniki o dokładnie tej samej specyfikacji i sprawdzaliśmy jak zachowują się one w warunkach ekstremalnych przeciążeń. Nic się nie działo. Nie wiadomo, dlaczego ta konkretna jednostka nie wytrzymała. Na pewno mój motocykl pojedzie prosto do fabryki KTM, gdzie zostanie gruntownie zdiagnozowany. To nie jest typowe, by silnik psuł się po dwóch dniach jazdy." - Wielka szkoda i wielki pech, lecz nie On jeden odpadł już z Dakaru dość szybko i na pewno kolejni także odpadną. Takie są rajdy, a zwłaszcza Dakar, lecz akurat tutaj ja bardzo liczyłem na to, że Kuba będzie do końca walczył o wysokie lokaty, tak więc Jego wściekłość jest zrozumiała. Gorzej jest u pozostałej dwójki - Czachora i Dąbrowskiego. Obaj wczoraj uplasowali się na mecie odpowiednio na 24-tej i 48-mej pozycji, a dziś odpowiednio 31-szy i 39-ty. W klasyfikacji generalnej Czachor jest 21-szy ze stratą prawie 1,5h (+ 1:27:36) do lidera, a Dąbrowski 35-ty ze stratą prawie 2,5h (+ 2:24:40). Tak więc etap jednak słaby w wykonaniu polaków, lecz w klasyfikacji generalnej Dąbrowski trzyma się blisko kolegi z teamu, a Czachor zalicza poprawę o dwie pozycje z wczoraj. Tak Obaj motocykliści dalej jadący w Dakarze, podsumowali 3 etap:

Czachor i Dąbrowski "w kratkę" na czwartym etapie

"JACEK CZACHOR: Kuba ma rozerwany silnik. Opuścił waypointy, a regulamin nie przewiduje możliwości dostarczenia mu jednostki napędowej. Wielka szkoda, ale wynika z tego, że to dla niego koniec rajdu. Ja starałem się trzymać pozycję. Trudna była partia przez rzekę, w rwącej wodzie i kamieniach. Cały czas jechałem pierwszym biegiem i zmęczyłem się maksymalnie. Zawisłem na jednej ze skarp, nadjechał konkurent, który we mnie uderzył. Motocykle się wywróciły i długo walczyliśmy, żeby je wyciągnąć. Wycieńczyło mnie to fizyczne, ale dalej mimo to zacząłem jechać szybko i świetnie nawigować. Zaliczyłem wszystkie waypointy i jestem na mecie.

MAREK DĄBROWSKI: Nie był to dobry dzień dla motocyklistów ORLEN Team. Kubie eksplodował fabrycznie nowy silnik ? to nie powinno mieć miejsca. Dodatkowo został okradziony jeden z naszych samochodów assistance i skradzione zostały ważne dokumenty, między innymi paszport. Trasa dla motocyklistów staje się coraz trudniejsza. Dzisiaj około 70 kilometrów OS-u. To bardzo trialowy, wycieńczający teren. Cały czas jestem jednak w rywalizacji i trzeba jechać po dobry wynik."

-----------------------------------------------------------

34 Rajd Dakar - Etap 4 - San Juan - Chilecito.

s04c.jpg

Youtube Video -> Oryginalne wideo

s04c.png

  • Odcinek dojazdowy - 424 km
  • Odcinek specjalny - 326 km

------------------------------------------------------------

PODSUMOWANIE III ETAPU

Krótko i na temat...

Podsumowanie III Etapu dla Orlen Teamu

"Kostucha" zabrała motocykl Przygońskiego i jeszcze Nas okradli... (Z tą kradzieżą, to byłem zszokowany... dajcie spokój...).

ss3_20120103_200884896433.jpg

Youtube Video -> Oryginalne wideo

^ Hołek wczoraj mógł być zadowolony, lecz u reszty Naszych rodaków, nastroje były baardzo różne... od całkiem całkiem dobrych, po wręcz tragiczne... ^

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...