Skocz do zawartości

Bez taryfy ulgowej

  • wpisy
    3
  • komentarzy
    9
  • wyświetleń
    2281

Histeria skoków farciarskich.


oldy

573 wyświetleń

Kto wpadł na pomysł zjeżdżania na dwóch drzazgach po pokrytej śniegiem skoczni, wybijania się z tak zwanego progu, oraz lotu zakończonego nierzadko upadkiem na pysk ? Po prawdzie to niewiadomo, ale żywa wśród Norwegów historia opowiada, iż pierwszy skok oddał Ole-Bjoern Kowalsson. Syn budowlańca z Polski i przypadkowo przezeń napotkanej norweżki.Nie był to jakiś finezyjny, daleki lot.

Kowalsson dnia pewnego schodził z jednej z licznych gór i, co jest do przewidzenia, potknął się i zaczął sunąć po stoku utrzymując się na nogach. Po przejechaniu w ten sposób kilkudziesięciu metrów natrafił na niewielką górkę, najechał na nią, wybił się w powietrze i przeleciał odległość równą trzech długości swego ciała. Wylądował na twarzy, ponieważ tak go zaskoczył ów zjazd, że zapomniał wylądować na czymś bardziej odpowiednim do lądowania niż własna facjata. Siedzący nieopodal bimbrownicy zaklaskali zgodnie, wysoko oceniwszy czyn Kowalssona. I wtedy na poobijanego, zakrwawionego na twarzy Kowalssona spłynęło natchnienie. Natchnienie powiedziało coś w stylu :"mogłeś zginąć ty zjebie genetyczny, ale wiesz że można by to powielić na szerszą skalę?". Kowalsson zgodził się z natchnieniem. I tak, jeśli wierzyć stugębnej plotce, powstała idea skoków farciarskich.

Początki nie nastrajały przesadnie optymizmem. Kowalsson zaczął budować drewnianą konstrukcję, która w zamierzeniu miała być skocznią, a zamiast tego z wyglądu przypominała Konia Trojańskiego, i to jak gdyby zaprojektowanego przez Pablo Picassa. Po skończonej pracy Kowalsson spojrzał z dumą na swoje dzieło i doszedł do wniosku, że za cholerę na to nie wejdzie, nie zjedzie i nie skoczy. Musiał znaleźć chętnych. Jak zaczynają ochotnicy? Zacznijmy od tego, iż najpierw trzeba przypadkowego delikwenta wypchnąć z szeregu, jeśli tylko usłyszy się hasło "ochotnicy wystąp". Kowalsson miał nielichy problem - cierpiał na wyjątkowy nieurodzaj szeregów w swoim najbliższym otoczeniu. Od czego jednak miał natchnienie? Natchnienie nie miało problemu - poradziło Kowalssonowi by użył sloganu, który później stał się ikoną REKLAMY - "pierwsza skocznia na świecie ! pierwsze skoki za darmo ! najdalszy skok zostanie nagrodzony !". Trzeba przyznać, że natchnienie miało i tym razem [beeep]isty pomysł.

Wielki Konkurs Skoków Farciarskich - tak Kowalsson i jego natchnienie zareklamowali pierwszy turniej Jednej Skoczni. Liczne plakaty pojawiły się w całej Norwegii. Pod skocznią zebrał się spory tłum kilkudziesięciu żądnych wrażeń kibiców. Nie za bardzo mieli pojęcie czemu mają kibicować, co to są skoki farciarskie - ale któż zrozumie psychikę tłumu (jak prawi kabaret AniMruMru). Do konkursu przystąpiło dwudziestu skoczków, z których to tylko jeden nie miał problemów w domu ( mieszkał w motelu ). Pozostali byli zwykłymi samobójcami, którzy znaleźli receptę na zejście z tego świata w glorii i chwale. Ów rodzynek, historia nazwała go Tore Bjoernsson, podszedł do całej imprezy z chłodnym profesjonalizmem. Ćwiczył przed turniejem przez dwa tygodnie, tylko raz lądując na twarzy. Poprosił swego szwagra, by został jego trenerem. Swojego syna zatrudnił do woskowania butów. Tak powstał pierwszy na świecie farciarski sztab szkoleniowy oraz zaplecze...

Po losowaniu okazało się, że Bjoernsson będzie skakał jako ostatni. Mógł więc poświęcić czas oczekiwania na skok na tak profesjonalne sprawy jak rozgrzewka, sprawdzenie stopnia nawoskowania butów do skoku, oraz ostatni posiłek; bułkę oraz zupę, na której zjedzenie przeznaczył tylko pięć minut. Co do nazwiska pierwszego skoczka Wielkiego Turnieju Skoków Farciarskich historia milczy. Nawet rosjanie nie byli w stanie nic z niej wyciągnąć, a wiemy przecież, że potrafili zmusić do mówienia nawet mumię Ramzesa II.

Pierwszy skoczek wśród krzyku i oklasków kibiców zajął miejsce na belce, na szczycie tzw. rozbiegu. Usiadł, spojrzał w dół i ujrzał się wkrótce martwy. Nieśmiały uśmiech zagościł na jego popękanych od mrozu wargach. No cóż. W tym momencie odezwał się jego organizm, który przypomniał sobie, że ma lęk wysokości, nie chce umierać oraz to, iż kilka minut temu strawił gulasz i trzy piwa. Krótko mówiąc - skoczkowi zachciało się ów posiłek wydalić. Drugi w kolejce skoczek, widząc co się dzieje, zechciał dodać mu otuchy i przyjacielsko klepnął go w plecy. Nieco za bardzo chciał być przyjacielski i spowodował, że pierwszy samobójca dziarsko ruszył po pochylni rozbiegu. Jako, że żołądek miał już ściśnięty, w czasie zjazdu przybrał pozycję przypominającą przykucnięcie, jaką w dzisiejszych czasach obserwujemy na współczesnych skoczniach.

Tore Bjoernsson z uznaniem pokiwał głową, z lekkim zawstydzeniem przyznając w myślach, że na to wcześniej nie wpadł. Zaskoczyło go dążenie pierwszego skoczka do przyjęcia tak aerodynamicznej pozycji. Tłum widząc, że pierwszy samobójca wkrótce odda skok, zawył w ekstazie. Wzniesiono w górę transparenty z hasłami "chleba i igrzysk", "Svensson musi odejść" , "leć , nie pękaj" oraz wiele innych.

Pierwszy skoczek dotarł do końca rozbiegu i wybił się w powietrze. Zawisł przez chwilę walcząc z siłą przyciągania ziemskiego. Zamachał gwałtownie rękami, co tłum uznał za gest pozdrowienia i odpowiedział tym samym. W tym momencie przyciąganie wygrało swoją walkę i skoczek runął na ubity śnieg. Kibice zafalowali zgodnie, tu i ówdzie rozległy się oklaski. Kowalsson podbiegł z gratulacjami do pierwszego skoczka, chwycił jego martwą prawicę i potrząsnął z uznaniem. Sędzia główny zawodów podszedł statecznym krokiem, wyjął taśmę mierniczą i zmierzył długość skoku. Jedenaście metrów, obwieścił licznie zgromadzonym. Tłum zawył. Kowalsson poczuł się wielki. Pierwszy skoczek poczuł się martwy. Wszyscy wydawali się zadowoleni. Pozostali skoczkowie samobójcy, widząc powodzenie ich poprzednika, ucieszyli się i z jeszcze większą radością wykonali swoje skoki. Nikt z nich nie pobił rekordu ustanowionego przez pierwszego skoczka. Wszyscy jednakże opuścili ten świat z uśmiechem na twarzy oraz z zamarzniętymi gilami zwisającymi z nosa.

Przyszedł czas na Tore Bjoernssona. Powoli, nie śpiesząc się, zajął miejsce na belce. Poprawił rękawice, czapkę, okulary przeciwśniegowe, sprawdził czy buty mają odpowiadający mu stopień śliskości. Był profesjonalistą w każdym calu. Stojący pod skocznią trener dał mu znać machnięciem chusteczki, że ma dobry wiatr. Bjoernsson zanucił krótką pieśń śmierci, zażyczył sobie powodzenia, i powiedziawszy jedno krótkie " a , [beeep]" ruszył po rozbiegu. W trakcie zjazdu przyjął pozycję pierwszego skoczka, a mianowicie przykucnął z lekka. Nabrał dobrego szwungu, dotarł do końca rozbiegu i wybił się w powietrze. Nie zamachał rękoma, ponieważ złapał go nagły skurcz. Ten brak pozdrowienia tłum przyjął lekkim buczeniem i kilkoma luźnymi uwagami w rodzaju " a to cham ".

Po kilku sekundach lotu Bjoernsson wbił się pionowo w nasyp okalający wolne miejsce do lądowania u stóp skoczni. Rozległy się oklaski. Sędzia zawodów z niedowierzaniem podał długość skoku. "Trzydzieści i jeden metrów". Kibice zaczęli wiwatować. Służby porządkowe wykopały ze śniegu jedynego żywego skoczka dzisiejszych zawodów. Miał rozciętą głowę, w skutek zbyt bliskiego kontaktu z łopatą jednego z odśnieżaczy. Dowiedział się o swoim rekordzie, uśmiechnął się płomiennie i zemdlał. Tłum uznał go za największego chama imprezy. Kowalsson, w ramach nagrody opłacił jego pobyt w szpitalu. Buty Bjoernssona znalazły się w muzeum. Trzy dni później odbyło się kilkanaście pogrzebów pozostałych uczestników turnieju. Kowalsson tryumfował, był na ustach wszystkich. Przeszedł do historii.

Tak właśnie, mili państwo, wyglądał Pierwszy Turniej Farciarski. Przetrwał do czasów dzisiejszych z licznymi modyfikacjami, ulepszeniami, zmianami, sam sport zmienił nazwę na skoki narciarskie. Ale początki były takie jak przeczytaliście powyżej. A skoki narciarskie ? O tym może innym razem... Do przeczytania.

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...