Dokończenie fragmentu Elessarowskiej "powieści"
Jako iż nie zauważyłem, że ucięło fragment, wrzucam go teraz
- Łajno ci do tego! Wczoraj to ja byłem pan Zantor, a dzisiaj zwracasz się do mnie po imieniu? Nie pamiętam, żebym to pozwolił do siebie mówił Zantor. Jam jest człek stary i trza z szacunkiem się odnosić do kogoś, kto pomógł samemu królowi! Był wtedy gówniarzem, ale teraz to nasz król!
- Spokojnie, panie Zantorze. - odparł cyrulik z naciskiem na "panie". Nigdy nie miał jakiejś zwady z wieśniakami, a z Zantorem, żył nadzwyczaj dobrze, bo obaj sobie nie raz pomogli. - Nie zrozumiałeś mojego żartu. Nie chciałem cię tym urazić. Zawsze żyliśmy ze sobą dobrze, więc myślałem, że możemy być na "ty". - wieśniak kiwnął głową i odrzekł
- Niechaj będzie. Jesteśmy, jak żeś to ujął na "ty". Ale nie żartuj więcej, bo każdy we wiosce wie, że nie umiesz. - twarz Melmana była nie wzruszona, ale zabolało go to, że kolejna osoba powiedziała mu w twarz, że nie umie mówić dowcipów i żartów. Był zawsze, dla wszystkich ponury, a tak naprawdę nie miał z kim pogadać. Był abstynentem, ale teraz wiedział, że musi coś zmienić.
- Chodźmy na piwo. Ja stawiam. - powiedział z uśmiechem cyrulik.
- Ty żeś się uśmiechnął! Od razu lepiej ta ponura gęba wygląda! Na piwo? Przeca jesteś ten abstontent, czy jakoś tak.
- Abstynent. - podpowiedział Belian, który z zainteresowanie przyglądał się tej rozmowie.
- Tak, właśnie on. Dzięki ci Belianie. Zresztą, kij tam. Idziem do "Trzech Kufli". - rozpromienił się Zantor, który widać w jednej chwili zapomniał wszystkie docinki i teraz myślał o piwie - złotym, z pianką, wylewającą się z kufla.
- Już idziemy, ale poczekaj chwilę. Belianie. - zwrócił się do chłopaka, który spojrzał na cyrulika. - Możesz popatrzeć na tego rannego? - chłopak kiwnął głową. - Dobrze. Jak będzie coś gadał przez sen, to nie zwracaj na to uwagi. Jak się obudzi daj mu wody i nie pozwól mu wstać, dobrze? - kolejne kiwnięcie.
Z góry dzięki za komentarze
3 komentarze
Rekomendowane komentarze