Skocz do zawartości

Style is War!

  • wpisy
    44
  • komentarzy
    128
  • wyświetleń
    44723

Saints Row: The Third - recenzja


JackReno

1663 wyświetleń

Nigdy nie pałałem wielką miłością do serii Grant Theft Auto. Nie potrafiłem się przekonać do tego sandboksowego stylu rozgrywki, gdzie samowolka powinna być głównym atutem gry. Stąd też miałem pewne obawy, że recenzowany Saints Row: The Third nie jest produkcją, która do końca dopasuje się do mojego gustu. O ile poprzednie odsłony serii umiarkowanie mi się podobały, to już w The Third zakochałem się bez reszty, a każda minuta spędzona w Steelport była niesamowitym przeżyciem pełnym śmiechu, absurdu, głupoty i jeszcze raz absurdu.

saintsrow305.jpg

PRZEPIS NA SUKCES? POPKULTURA!

Mam wrażenie, że twórcy tej kompletnie porąbanej gry mają nieźle zryte berety. Wierzcie mi ? takiego miksu absurdalnych pomysłów w świecie elektronicznej rozgrywki jeszcze nie widziałem. Wyobraźcie sobie napakowanego kolesia z włosami do ramion śmigającego w damskiej garsonce w piękne kwiatuszki okładającego przy tym przechodniów wielkim fioletowym, gumowym fallusem. Mało? A co powiecie na przekręty ubezpieczeniowe polegające na rzucaniu się pod koła nadjeżdżających pojazdów i robieniu w balona PZU? Hmm, nadal słabo? To może przemówi do Was misja, w trakcie której na fotelu pasażera towarzyszy nam tygrys wymagający od nas szybkiej, lecz bezpiecznej jazdy? Okej, resztę przykładów sobie daruję, by nie popsuć Wam zabawy, jednakże ostrzegam ? to tylko kropla w morzu kuriozum, jakim niewątpliwie jest ?trójka?.

Jeśli nie mieliście styczności z poprzednimi grami spod szyldu Saints Row, nie macie się, czego obawiać ? nowe dzieło Volition bardzo luźno kontynuuje fabułę poprzedniczek, dlatego też historia z pewnością okaże się dla Was zrozumiała. I muszę przyznać, że ta bardzo mile mnie zaskoczyła. Status Świętych w Steelport diametralnie poszybował w górę, dzięki czemu stali się swojego rodzaju gwiazdami i idolami mieszkańców. Nie ma jednak lekko ? konkurencja nie śpi, a co za tym idzie, chce jak najskuteczniej pozbyć się Świętych, których działalność raczej do legalnej się nie zalicza. Lokalne gangi robią wszystko, by wyeliminować nas z gry, jednak Święci to nie jest zwykły gang ? to styl życia. Stąd też zauważymy fotografów czekających, aż pozwolimy im pstryknąć sobie szybkie zdjęcie, a w mieście powstaje pełno sklepów z odzieżą typowo ?świętą?. Nie będę zdradzał poszczególnych elementów fabuły, jednak zapewniam, że uśmiejecie się za wszystkie czasy. Serio!

ŚWIĘCI (NIE) Z BOSTONU

Główny wątek do specjalnie długich nie należy. Ukończyłem go raptem w dziesięć godzin. Słabo? Jasne, nie narzekałbym na dłuższy tryb fabularny, lecz możliwości, jakie daje nam miasto wykreowane przez twórców, nie sposób dokładnie opisać. Tuż po poznaniu zakończenia otrzymujemy niesamowitą sposobność czynnego udziału w życiu Steelport. Możemy powtórzyć ostatnią misję, aby poznać alternatywne zakończenie oraz podejmować się specjalnych wyzwań. Polegają one na zabiciu określonej osoby w mieście lub kradzieży wskazanego pojazdu i sprowadzeniu go do dziupli. Wcześniej jednak trzeba dotrzeć do danej dzielnicy i wykonać wytyczne (dla każdego wyzwania inne). Nic nie stoi na przeszkodzie, by wziąć udział w szalonych minimisjach o różnym stopniu trudności. Ich różnorodność sprawia, iż nie mamy powodów do nudy. Wypalanie Szlaku polega na szaleńczej jeździe płonącym quadem i zaliczaniu checkpointów, przy czym w zetknięciu z naszym pojazdem inne wybuchają, a my otrzymujemy cenne sekundy, by dotrzeć na metę mieszcząc się w czasie. W zabawie profesora Genki mamy niepowtarzalną okazję pobawić się... maskotkami. Rzecz jasna, naszym zadaniem jest ich odstrzeliwanie oraz omijanie podstawionych pułapek takich jak miotacze ognia i elektryczne wiązki. Do tego dochodzą wspomniane wcześniej przekręty ubezpieczeniowe i wiele, wiele więcej.

saintsrow304.jpg

Zanim jednak przyjdzie nam cieszyć się wszystkimi aspektami dzieła studia Volition, musimy stworzyć naszego głównego bohatera. W tym celu twórcy przygotowali niezwykle rozbudowany kreator postaci, gdzie będziemy mieli szansę na stworzenie własnego, unikalnego awatara. Tutaj należą się wielkie brawa, bowiem opcji jest cała masa ? począwszy od fryzur, rozmaitych elementów budowy twarzy i ciała, na bliznach, pieprzykach i ozdobach kończąc. Już na starcie jesteśmy wrzuceni w wir przycisków i suwaków, lecz to tylko początek kreowania przywódcy gangu. Steelport jest przebogate pod względem rozmaitych budynków pozwalających na jego wizualne podrasowanie. W sklepach z ciuchami możemy przebierać w kostiumach, spodniach, bluzach i rozlicznych pierdołach w postaci zegarków na rękę, kolczyków oraz rękawiczek. Odwiedzając Zardzewiałą Igłę możemy sprawić sobie modną dziarę w niemal dowolnym miejscu na ciele, natomiast jeśli znudzi się nam nasza facjata, szybka wizyta w klinice chirurgii plastycznej pozwoli na zmianę wyglądu twarzy. Oczywiście również i tych elementów nie ominął potok absurdów, szczególnie tyczy się to kostiumów. Saints Row: The Third to jedyna gra, w której bohater bez żadnego skrępowania śmiga po mieście przebrany za... sedes (naprawdę!), kardynała, maskotkę lub dmuchaną lalę z nieco spłaszczonymi piersiami. W pewnym momencie miałem wrażenie, że twórcy albo są kompletnymi wariatami, albo nieźle się czymś spruli w trakcie pisania kodu i projektowania modeli graficznych. Jednym słowem ? masakra. Tutaj granice dobrego smaku po prostu nie istnieją.

BAWMY SIĘ, TAŃCZMY SIĘ!

To, co mnie najbardziej ujęło w Steelport, to zachowanie jego mieszkańców. Wierzcie mi ? Volition bezlitośnie obnażyło wszystkie ludzkie przywary, jakie tylko przyszły mi na myśl. Widząc jak okładam przypadkową ofiarę pięściami, przechodnie miast rzucić się jej na pomoc, wyciągają telefony i zaczynają robić zdjęcia. Niech Was nie zdziwi środkowy palec wymierzony w Waszą stronę od nieznajomej osoby ? brak szacunku to tutaj normalka. Policjanci bezczelnie wypisują mandaty piratom drogowym, a panie lekkich obyczajów wdzięczą się pod latarniami. Nie zabrakło także żywych reklam hasających po ulicach w przebraniu wielkiej puszki napoju oraz emo-gangu nie pokazującego się bez makijażu na twarzy. Nawiązań do popkultury jest naprawdę sporo, a każde z nich stanowi niesamowity smaczek, który najzwyczajniej w świecie urzeka.

saintsrow303.jpg

Poruszanie się po tak dużym mieście ułatwia cała gama pojazdów jedno- i dwuśladowych oraz latających i pływających. Środków transportu jest zatrzęsienie i nie ma mowy, żeby ktoś nie znalazł czegoś odpowiedniego dla siebie. Motory, skutery, pospolite auta, sportowe wyścigówki, śmieciarki, autobusy, betoniarki, czołgi... Do tego dochodzą rozmaite łodzie, motorówki, helikoptery, samoloty i pionowzloty (te są naprawdę czadowe!). Jest w czym przebierać i nie mogę się nadziwić, że każdy pojazd ma nieco inny model jazdy, a sterowanie nimi za pomocą klawiatury jest piekielnie intuicyjne, jak w żadnej innej grze. Wielbiciele tuningu również będą w siódmym niebie. W Steelport pełno jest warsztatów, w których możemy podrasować swoje wózki, zarówno pod względem osiągów, jak i w materii wizualnej. Nowe zadaszenie, felgi, opony, spoilery, kolor lakieru ? zmienić da się w zasadzie wszystko. Miłośnicy simsopodobnych kreatorów będą wniebowzięci.

I NEED A HERO!

Naszego protagonistę również możemy rozwijać, co jest właściwie jednym z najważniejszych elementów zabawy. I sprawia nie mniej frajdy, co inne aspekty produkcji. Wszystko opiera się na dwóch płaszczyznach: za wykonane zadania, ukończone wyzwania, powietrzne ewolucje i inne rozmaite działania otrzymujemy punkty Szacunu. Dzięki nim awansujemy na kolejne poziomy, co daje nam dostęp do coraz to ciekawszych umiejętności. Tych jest całkiem sporo i zostały podzielone na kilka podgrup. Drugim niezbędnym czynnikiem warunkującym rozwój jest zasobność naszego portfela, bowiem bez kasy praktycznie nic nie zdziałamy. Nie będę opisywał tu poszczególnych perków, by nie zanudzić Was na śmierć, powiem tylko, że jeśli uda Wam się wykupić wszystkie możliwe ulepszenia, Wasz gangsta stanie się praktycznie nieśmiertelny i możecie być pewni, iż będziecie rządzić na dzielni. Nieodwołalnie i twardą ręką. Albo jak tam sobie chcecie.

saintsrow302.jpg

Skoro o rządzeniu mowa ? w Steelport swoją działalność prowadzą trzy gangi, które rozpanoszyły się po dzielnicach miasta. Skoro chcemy wprowadzić niepodzielne rządy, wypadałoby ich stamtąd wykurzyć, prawda? W tym celu pozostawiamy swój ślad wszędzie, gdzie się tylko da. Wykupujemy strategiczne budynki takie jak sklepy, salony odzieżowe i fabryki, co przy okazji generuje godzinny przychód. Swoje wpływy poszerzamy także wypełniając nieobligatoryjne zadania poboczne oraz demaskując i likwidując operacje gangów. Im więcej terenu przejmiemy w danej dzielnicy, tym więcej kasy pojawi się na naszym koncie, a wpływy nieprzyjaciół drastycznie zmaleją.

Czym jednak byłby gangster bez odpowiedniej spluwy? Twórcy nie zawiedli i pod tym względem oddając w nasze ręce arsenał godny podziwu. Samych pistoletów i karabinów maszynowych jest kilka rodzajów, a obok nich pojawia się zdecydowanie bardziej zabójczy sprzęt ? karabin snajperski, wyrzutnia rakiet, działko energetyczne oraz cała plejada granatów hukowych, błyskowych i wybuchowych. Najciekawsze są jednak zabawki, które rzadko pojawiają się w roli śmiercionośnego oręża ? w każdej chwili możemy wezwać nalot bombowy, przejąć kontrolę nad wybranym pojazdem, co przypomina zabawę zdalnie sterowanym samochodzikiem, tylko nieco większym, lub postrzelać do wrogów cybernetycznym działkiem. Jeśli nie boicie się przekraczać ostatnich granic przyzwoitości, macie niepowtarzalną okazję chwycić za wielkiego gumowego fallusa i oklepać nim kilka buziek (wiem jak to brzmi, to nie moja wina!). Twórcy nie byliby sobą, gdyby nie pozwolili nam na upgrade naszych pukawek. Sklepy z bronią prócz sprzedaży zabawek i amunicji, oferują także usługę ich ulepszania, co zwiększa pojemność magazynka oraz siłę danej broni. Morze możliwości.

Nie sposób tu nie wspomnieć o walce wręcz, która została zaskakująco dobrze rozwiązania. Okładanie pięściami jest równie skuteczne, co celna seria z karabinu maszynowego. Prócz zwykłych ciosów możemy wykonać świetnie animowane combosy, co determinuje pojawienie się krótkiej sekwencji QTE. Fajnym rozwiązaniem jest też możliwość wzięcia żywej tarczy jako osłony przed kulami. Najbardziej jednak spodobał mi się... atak na jądra, a konkretnie jego rozliczność animacji zmieniająca się w zależności od posiadanej broni lub jej braku. Osoby odpowiedzialne za animacje powinny otrzymać należne im laury ? wszystkie ruchy wyglądają bardzo naturalnie i są po prostu atrakcyjne dla oka. Oczywiście nie zabrakło w nich absurdu, a jakżeby inaczej!

MY NAME IS AB-SURD

Recenzja nie byłaby kompletna bez wspomnienia o postaciach drugoplanowych. Są one tak przerysowane, że nie sposób brać ich na poważnie. Mamy tu do czynienia z Zimosem, który miast normalnie się wysłowić ? śpiewa i nie wychodzi mu to za dobrze. Być może te skrzywienie psychiczne spowodowane jest zbyt długim pobytem w klubie sado-maso, gdzie pracował jako... Cholera, i tak już zbyt wiele zdradziłem. Poza tym na uwagę zasługuje Oleg, potężny brutal potrafiący zaskoczyć elokwencją i kulturą. Jednak na polu walki jest nieocenionym pomocnikiem, głównie dzięki umiejętności rzucania wszystkim, co ma pod ręką, również samochodami. Do nich dochodzą równie absurdalne sylwetki złoczyńców z wrestlerem Killbanem na czele. Mimo całej otoczki debilizmu nie ma możliwości, by nie polubić BN-ów. Każdy z nich jest unikalny i niesztampowy.

saintsrow301.jpg

Równie osobliwa jest sztuczna inteligencja, zarówno towarzyszy (zwanych Ziomami), jak i mieszkańców, policjantów i wrogów. Członkom gangu niekiedy najpierw musi zapalić się żarówka nad głową nim załapią, że do nich strzelamy. Potrafią stać jak słup soli w przeświadczeniu, iż nagle stali się niewidzialni. Ziomale potrafią nie tyle bezczelnie wleźć nam pod ostrzał, co z premedytacją spowodować wybuch auta, przy którym stoimy. Oleg z kolei w napadzie szału nie raz poobijał moje ukochane auto. AI to jeden z najsłabszych punktów The Third i przyznam szczerze, że strasznie nad tym ubolewam.

TECHNOLOGIA? TYLKO NAJNOWSZA!

Interfejs w Saints Row 3 został bardzo przejrzyście zaprojektowany. Do wszystkiego mamy dostęp po uruchomieniu smartfona dostępnego pod domyślnym klawiszem Tab. Na wyświetlaczu mamy wgląd niemalże do wszystkiego ? misji, questów pobocznych, wyzwań, kontaktów, dodatków i mapy. Ta ostatnia jest dość rozbudowana, gdyż pokazuje nie tylko wszystkie najważniejsze miejsca w Steelport, ale także rozmieszczenie poszczególnych ?znajdziek? tematycznych. Przydatna jest opcja zaznaczania docelowego miejsca podróży, dzięki której na minimapie pojawia się dokładna ścieżka dotarcia we wskazane miejsce. Wszelkie skróty trzeba odkryć samemu, wtedy nasz GPS błyskawicznie się aktualizuje i potem nakłada je podczas wytyczania trasy. Z poziomu książki telefonicznej przywołujemy na pomoc swoich Ziomali, prosimy burmistrza, by pomógł nam uporać się z uprzykrzającymi życie służbami porządkowymi lub sprowadzamy dowolny pojazd z naszego bezdennego garażu.

Graficznie najnowsza odsłona Saints Row jest naprawdę solidnie dopracowana. Wybuchy cieszą oko, modele i animacje robią wrażenie, a Steelport (szczególnie nocą widziane z lotu ptaka) wygląda na nowoczesne miasto pełne atrakcji. Bardzo przypadła mi do gustu kolorystyka, wszechobecny fiolet jako charakterystyczny kolor Świętych dodaje niesamowitego klimatu całej gangsterskiej otoczce. Jedynym do czego muszę się przyczepić, jest niezbyt konsekwentny model zniszczeń. Świetnie wypada oprawa dźwiękowa. Utworów muzycznych jest całkiem sporo, a rodzajów stacji radiowych jest tyle, że każdy znajdzie coś dla siebie ? metal, muzyka klubowa, pop, i wiele, wiele więcej. Nie zabrakło także znanych hitów, a przygrywające w tle ?I Need a Hero? Bonnie Tyler podczas rozgrywania misji finałowej wprowadza iście epicką atmosferę. Wielkie brawa!

Ciężko mi ograniczyć swój zachwyt względem The Third. To tytuł szalony, pełny rozmaitych smaczków i nawiązań do ludzkiej mentalności, atrakcyjny wizualnie i nie do końca przemyślany. Nie jest to jednak wada ? Volition wrzuciło tu wszystkie debilne pomysły, jakie tylko przyszły im na myśl, dając nam możliwość niczym nieskrępowanej zabawy, eksploracji, strzelania, jeżdżenia i śmiechu. Od siebie mogę tylko z czystym sumieniem polecić nowego Saints Rowa. Jak dla mnie ? gra roku. Lećcie do sklepu, a ja zamawiam swojego pionowzlota i wracam do Steelport.

PLUSY:

+ Ciekawa fabuła i BN-y

+ Świetnie wykreowane Steelport

+ Mnogość zadań pobocznych

+ Świetna grafika i muzyka

+ Absurdalny humor i nawiązania do popkultury

+ Sporo broni, pojazdów i ulepszeń

MINUSY:

- AI jest głupie jak paczka gwoździ

- Przekłamania graficzne

- Potrafi chrupnąć

OCENA: 95%

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...