Wstęp, czyli? wstęp?
Dawno żadnej gry nie opisywałem, więc trzeba nadrobić zaległości. Opisywana dzisiaj gra w (bardzo) lekkim stopniu czerpie ze starej chińskiej (i mam nadzieję ? przynajmniej u części z was znanej) powieści ?Romance of the Three Kingdoms?. Ale od razu ostrzegam ? jest to eroge, a więc zawiera elementy erotyczne ? czujcie się ostrzeżeni. Wyobraźcie sobie na przykład że wszyscy męscy bohaterowie waszej ulubionej książki zostali przedstawieni jako? kobiety. Taki zabieg miał miejsce w przypadku tej produkcji ? wszyscy faceci zostali kobietami, a kobiety (z jednym wyjątkiem)? kobietami (no, tak?). Skoro wstęp mamy już za sobą, zapraszam do ogólnego rysu fabularnego.
Japoński licealista w Chinach
Głównym bohaterem jest Kazuto Hong?, zwykły licealista ze zwykłego liceum (standard). Jest całkiem dobry w kendo (jego rodzina prowadzi dojo), posiada sporą wiedzę ze strategii wojskowej oraz ogólną wiedzę historyczną o Chinach. Bohater ani przypuszczał że wiedza ta okaże się dla niego zbawienna w najbliższej przyszłości? Próbując udaremnić kradzież w pobliskim muzeum przez przypadek rozbija tajemnicze zwierciadło i? ląduje w Chinach, a konkretnie na jakimś odludziu w okresie Rebelii Żółtych Turbanów . Już na samym początku zaatakowany zostaje przez grupkę bandytów, a z opresji ratuje go Kan'u Unch? (szerszej publice znanej jako Guan Yu). Chwilę później poznaje jej towarzyszkę i przyjaciółkę ? Ch?hi (znanej jako Zhang Fei). Patrząc na niezwykły strój Kazuto (mundurek szkolny) oraz dziwny sposób mówienia, biorą go za ?Posłańca z Niebios?, który według przepowiedni ma przywrócić krajowi pokój (główny bohater jest jakby zamiennikiem za Liu Beia, którego obecności w grze nie uświadczymy).
Opening do gry
Historia? Raczej nie?
Tak jak już napisałem, gra opiera się o słynną powieść tylko w ogólnym stopniu. Na miejscu pozostały słynne wydarzenia, takie jak Rebelia Żółtych Turbanów, Sojusz przeciwko Dong Zhuo, czy w końcu podział na Trzy Królestwa. Inna sprawa że otoczka tych wydarzeń jest zupełnie inna (różnią się przede wszystkim miejsca i cele). Jednak jeśli pamięta się iż jest to tylko eroge (a zapomnieć o tym nie sposób), historia i postacie wydają się nawet ciekawe. Problemem (według mnie) jest za to za duża ilość Loli (charaktery z wyglądu mocno wyglądające na dzieci) ? są nimi dwie z trzech głównych heroin (czyli te, które mają swoje zakończenia) . Lepiej jest z heroinami drugoplanowymi ? użyto chyba wszystkich dostępnych szablonów bohaterek mangi i anime, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Visual zawiera sporo scenek humorystycznych (jak chyba każda gra tego typu), więc nuda nie będzie wam doskwierać?
? Niestety będzie
Przejdźmy do samej rozgrywki. Rozgrywkę toczącą się w typowy dla Visual noveli sposobie. Polega ona więc na? czytaniu, czytaniu i? graniu w rozbudowaną wersję ?kamień, papier, nożyce?. Ale po kolei. W przerwach pomiędzy wydarzeniami przeniesiony zostaniesz do swojego zamku, gdzie dostaniesz wybór scenki. W jednej wizycie możesz wybrać dwie scenki z głównymi bohaterkami oraz trzy z heroinami pobocznymi. Scenki mogą być humorystyczne, smutne, lub erotyczne. Poza czytaniem mamy także rozgrywanie bitew. Jest to niestety najnudniejsza część całej gry. Zaczynasz od wyboru stratega i generała. Strateg pozwala ci używać przydatnych w danej bitwie formacji, a generał specjalnych umiejętności podczas bitwy. Jak napisałem wcześniej ? formacje dobierasz na zasadzie kamień, papier, nożyce Przeciwnik zawsze korzysta z powtarzającego się schematu, więc gdy już go rozgryziesz ?bitwa? staje się? nudna. Czasem trzeba przeklikać nawet trzydzieści tur, aby odnieść zwycięstwo, cały czas powtarzając ten sam patent ? normalnie wkurzyć się można. Do tego porażka w bitwie nie oznacza końca gry ? jest ona powtarzana, tyle że dostajesz więcej żołnierzy na starcie. Zdecydowanie jest to najsłabsza część gry.
?Bitwa? w Koihime Musou, czuli nuuuda!
Przejdźmy więc do strony audio-wizualnej. Visuale pod względem graficznym ocenić jest dość łatwo. Tak jest w tym przypadku. Kreska użyta w tym tytule jest przyjemna dla oka, postacie wyglądają przyzwoicie. Dość mało użyto CG (specjalne ilustracje przedstawiające ciekawsze scenki), ale są za to bardzo dobrze wykonane (ilustracje poniżej).
Normalny screen z gry
CG
Muzyka z kolei jest dosyć średniawa ? ani wybitna, ani beznadziejna. Żaden utwór nie zapadł mi głębiej w pamięć, poza tym z openingu. Podczas bitew przygrywa muzyczka bardziej żywiołowa, a przy normalnej akcji powolna, utrzymana w starochińskich klimatach. Utworów zresztą jest dość mało. Innymi słowy ? nie jest źle, ale mogło być lepiej. Jeśli chodzi o głosy postaci, sprawa była dość zagmatwana. Gra oryginalnie nie zawierała głosów postaci, ale twórcy zarzekli się, że jeśli sprzeda się przynajmniej 2000 kopii, wynajmą aktorów głosowych i głosy postaci dodane zostaną w osobnym patchu. I faktycznie, gra przekroczyła tą magiczną granicę sprzedaży i owy patch faktycznie się ukazał. Głosy postaci oceniam dość pozytywnie, od żadnej postaci nie czułem że głos był nienaturalny, czy wręcz niepasujący do niej ? tutaj duży plus.
Podsumowując ? Koihime Musou to gra całkiem udana i gdyby nie kiepsko wykonane bitwy naprawdę gorąco bym ją polecał dla każdego fana Visual novel. A, tak pozostaje?
MINUSY:
-Za dużo Loli;
-Kiepskie bitwy.
PLUSY:
-Nawet ciekawa fabuła;
-Dobra kreska;
-Głosy postaci (po wgraniu patcha).
OCENA: 7/10
1 komentarz
Rekomendowane komentarze