Skocz do zawartości

Japonia i inne sprawki

  • wpisy
    69
  • komentarzy
    112
  • wyświetleń
    91078

Od ?Dziadka Cyborga? po mangę o robieniu mangi ? mangacy część VII


Gavron88

1437 wyświetleń

Wstęp (I czemu tak długo):

Cóż, ostatni wpis napisałem 31 sierpnia, więc spory kawałek czasu temu. Przepraszam więc tych, którzy spodziewali się nowego wpisu ?trochę? wcześniej. Zmieniłem przy okazji plany które dotyczyły opisania mangaków odpowiedzialnych za ?Naruto?, ?Bleach? oraz ?One Piece? ? wpisów o nich w najbliższej przyszłości nie będzie. Pomyślę nad nimi gdy w końcu uda mi się zdać praktyczny egzamin na prawo jazdy (a to może trochę potrwać). Ale mniejsza z tym ? dzisiejszy wpis kontynuuje ?przewodnik? po pewnych ludziach rysujących komiksy wspak oraz mających problemy z używaniem jakichkolwiek kolorów. Dzisiaj przedstawię dwóch współpracujących ze sobą mangaków ? żeby zachować porządek rzeczy, opiszę najpierw dorobek każdego z osobna, a następnie ich wspólne prace (przy tym drugim za dużo pisania jednak nie ma?). A więc na pierwszy ogień idzie?

?Takeshi Obata

Urodził się 11 lutego 1969 roku. Jako mangaka pierwszy raz zauważony został w 1985 roku, gdy został laureatem Nagrody Tezuki (Tezuka Award) razem ze swoim one-shotem ?500 K?nen no Kaiwa?. Po dołączeniu do grona współpracowników ?Weekly Shonen Jump? pracował pod skrzydłami innego mangaki ? Makota Niwana. W 1989 roku Obata zapoczątkował swoją pierwszą poważną serię ? ?Cyborg Jii-chan?.

cyborg_grandpa-g.jpg

Manga opowiadała zabawne perypetie sławnego naukowca - Tokijirou Kaizou ? który będąc już w sędziwym wieku postanowił przejść na zasłużoną emeryturę ? zająć się swoją rodziną, uprawiać kawałek swej ziemi i? zmienić się w cyborga o mocy 2000 koni (cóż, przynajmniej nie będzie narzekał na reumatyzm).

Obata pracował ?ciężko lecz mało wydajnie?. Samemu przez lata nie udało się stworzyć hitu. Postanowił więc współpracować z innymi mangakami którzy odpowiedzialni byli by za historię, a on sam za rysunki. W 1998 roku rozpoczął współpracę z Yumi Hottą. Razem stworzyli bardzo popularną mangę ?Hikaru no Go?.

565546_3964_front.jpg

Historia opowiadała o przygodach chłopaka o imieniu Hikaru, który grzebiąc w szopie dziadka znajduje planszę do gry w Go. Okazuje się ona być opętana przez ducha o imieniu Fujiwara-no-Sai. Jest on (fikcyjnym) graczem w Go z okresu Heian (Chiny) i pragnie ponownie zacząć grać. Jako że Hikaru jest jedynym który go widzi i słyszy, wykorzystuje go jako swoje ręce by ponownie zacząć grać. Hikaru po początkowych oporach zgadza się na prośbę ducha ? tak zaczyna się jego kręcąca się wokół Go przygoda.

Manga, jak już pisałem okazała się szalenie popularna, a duży wpływ na to był obecny wtedy w Japonii boom na grę w Go (który manga jeszcze bardziej podsyciła). Oprócz Obaty i Hotty przy mandze pracował także profesjonalny gracz w Go ? Yukari Umezawa. Seria miała także duży wpływ na popularyzację tej gry wśród dzieci i młodzieży w Japonii (ale także w Korei Południowej, Chinach i Tajwanie). Na podstawie mangi powstał równie popularny serial anime, którego (pierwszy) opening możecie obejrzeć poniżej:

Youtube Video -> Oryginalne wideo

Obata jest w tej chwili jednym z wyżej cenionych rysowników w branży. Jego rysunki cechują się dużą szczegółowością, a narysowani przez niego bohaterowie często noszą modne i stylowe ubrania (wszystko na czasie). Poza rysowaniem mang Obata pracował nad postaciami do gry Castlevania Judgment oraz zilustrował parę nowelek. Hikaru no Go była jego najlepszą serią, ale dopiero współpraca ze swoim dzisiejszym ?partnerem? przyniosła mu większy rozgłos. Przejdę więc do drugiego, dzisiejszego mangaki, a imię jego?

?Tsugumi Ohba

Tak jak napisałem we wstępie, nie jestem w stanie napisać wiele o Ohbacie. Jego prawdziwa tożsamość jest głęboko skrywanym sekretem. Jedydym co wiadomo na pewno jest to, iż Ohba kolekcjonuje filiżanki oraz obmyśla nowe wątki do swoich mang siedząc na krześle w specyficzny sposób, tak samo jak jeden z bohaterów jego mangi (chodzi oczywiście o L - jednego z bohaterów "Death Note").

Pierwszą wspólną pracą Obaty i Ohby była manga dość niecodzienna (jak na coś wydawanego w magazynie z mangami shonen). W dużej mierze traktowała o śmierci, a dokładniej o pewnym notesie? Jak zapewne zgadliście chodzi o mangę ?Death Note?. Historia opowiada o licealiście o imieniu Light Yagami, który znajduje notes upuszczony przez przypadek przez shinigami (dosłownie ? bóg śmierci). Notatnik pozwala mu zabić dowolną osobę na świecie, jeśli oczywiście wiesz jak się nazywa i jak wygląda. Yagami przy jego pomocy postanawia wytępić wszystkich złych tego świata. Przeciwko niemu występuje jednak tajemniczy L ? genialny detektyw, który uważa Kirę (taki pseudonim przybrał Yagami) za zwykłego mordercę.

Manga oryginalnie ukazywała się w magazynie Weekly Shonen Jump od grudnia 2003 roku do maja 2006 roku. W tymże roku zaczęło ukazywać się anime, składające się z 37 odcinków (wiernie odtwarzające fabułę mangi). Powstały także gry oraz filmy kinowe (niezbyt udane ? przynajmniej według fanów).

Youtube Video -> Oryginalne wideo

Ohba I Obata nie zaprzestali współpracy po skończeniu ?Death Note?. Ich następny projekt był jednak czymś zupełnie innym niż historia o notatniku. Można by go nazwać typowym ale nietypowym shonenem. Już sam najprostszy opis brzmi dziwnie ? manga o robieniu mangi. Przechodzę więc do ostatniej opisywanej już pozycji. Poznajcie mangę ?Bakuman?.

bakuman.jpg

Głównymi bohaterami są Moritaka Mashiro oraz Akito Takagi. Tak jak w ?Death Note? historia ponownie zaczyna się od notatnika ? tyle że tym razem notatnik jest całkiem zwyczajny? ale po kolei. Mashiro w dzieciństwie bardzo chciał zostać mangaką. Porzucił to marzenie gdy jego wujek (mangaka) zmarł z przepracowania (sam Mashiro podejrzewał samobójstwo). Lecz los z powrotem wciągnął go na tory mangi. Pewnego dnia Mashiro zostawił w szkole swój notatnik. Problem polegał na tym iż narysował w nim Miho Azuki ? dziewczynę z jego klasy w której się podkochiwał. Nie chcą by ktoś się o tym dowiedział postanowił wrócić po niego. Jak można się domyślać ktoś jednak się dowiedział, a swój notatnik Mashiro znalazł w rękach swego kolegi z klasy ? Akito Takagiego, wzorowego ucznia z najwyższym wynikiem z testów w szkole. Ten składa mu propozycję wspólnej pracy nad mangą. Mashiro wspominając los swego wujka początkowo odmawia. Zmienia jednak zdanie gdy dowiaduje się iż jego miłość, Miho Azuki zamierza zostać aktorką głosową. Pod wpływem impulsu Mashiro? oświadcza się jej, a ona się zgadza. Stawia jednak warunki ? pobiorą się dopiero wtedy, gdy podłoży głos pod główną heroinę anime na podstawie zrobionej przez niego mangi, a do tego czasu nie będą się widywać (this is weird). I tak Mashiro wraz z Takagim wkraczają w dziwny (bo japoński) świat mangi.

Seria ukazuje się w magazynie Weekly Shonen Jump od roku 2008. Jak do tej pory powstało 152 rozdziały tej mangi. Od 2010 do 2011 roku ukazywała się pierwsza seria anime. Poniżej przedstawiam drugi opening do niego (zaczyna się od 27 sekundy ? lepszej wersji nie znalazłem) :

Youtube Video -> Oryginalne wideo

Przyznam że Bakuman znajduje się na szczycie moich ulubionych mang. Za anime się raczej nie wezmę (aczkolwiek zerknąć nie zawadzi) z powodu alergii na wszystkie typy ekranizacji. Sama manga natomiast poza ciekawą historią opisuje także zasady jakimi rządzi się świat mang. Poznajemy więc pracę edytorów, dowiadujemy się jak wybierane są nowe serie do serializacji i na jakich zasadach są usuwane. Na kartach mangi pojawiają się także ludzie rzeczywiście pracujących w Weekly Shonen Jump (oczywiście nieco sparodiowanych). Lektura nadzwyczaj ciekawa i pouczająca (przynajmniej według mnie).

Koniec

I tak doszedłem do końca wpisu. Nie mam pojęcia kiedy i o czym będą następne. Zależy to od tego czy będę miał depresję, która uniemożliwia mi pisanie (a mam ją ostatnio dość często). Na pewno będzie szybciej niż dzisiejszy (ale to żadna pociecha). Na razie!

4 komentarze


Rekomendowane komentarze

Nie wiedziałem, że siedział na krześle w ten sam sposób co L - dobra ciekawostka. Powiedziałbym, że to głupie, gdyby nie to że DN był świetny. Bakuman też jest całkiem niezły, chociaż czasami bije cukierkowością.

Link do komentarza

Blach, sam czasem przybieram przeróżne pozy na krzesłach (tak jak L też zdarza mi się siedzieć, o choćby pisząc te słowa :)), to nic dziwnego, że autor postanowił jakoś przenieść te manierę na jedną z postaci.

Ja powiem tylko, że Bakumana śledzę już od dawna, nim jeszcze zaczęło się anime i jakkolwiek manga na samym początku jakoś specjalnie niczym mnie nie urzekła, to jednak miała w sobie to coś co nie pozwoliło mi się od niej oderwać, a później... wsiąkłem na całego. Z anime sprawa wyglądała identycznie, na początku "może być", później - miłość mojego życia. Nieczęsto trafia się na tak udane tytuły. :)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...