Tajniki fotografii
Czym jest dobre zdjęcie? Jakie warunki musi spełniać, by zapadło w pamięć oglądającym (oczywiście w tym pozytywnym sensie)? Co musimy zrobić, aby Twoje fotografie trafiły na międzynarodowe wystawy i zdobywały światowe uznanie na profesjonalnych konkursach?
W tekście tym nie będę Cię namawiać do kupowania drogich lustrzanek i tysięcy obiektywów. Nie będę też zmuszać Cię do długich i również pieniędzochłonnych kursów. Tekst ten przeznaczony jest dla kogoś na tyle inteligentnego, by umiał wykorzystać te, całkowicie nieprofesjonalne i wzięte tylko i wyłącznie z obserwacji zwykłego szaraczka, rady w sposób dobry i mądry, a przy tym właściwy własnym przekonaniom. Tekst ten jest zaś niedozwolony dla nadmuchanych, wierzących tylko w swoje ego i możliwości horrendalnie drogiego sprzętu, ?fotografów?. So bring it on!
RADA PIERWSZA ? OKO TO NIE APARAT
No niestety. Oczy nie potrafią ani nagrywać filmów, ani robić zdjęć. Najprawdopodobniej byłyby to najpiękniejsze zdjęcia świata, ale trudno. Nie w tym tkwi sens tej rady. Bardziej brzmi on tak:
Nie wszystko, co wygląda dobrze na żywo, będzie wyglądać równie dobrze na zdjęciu.
Aparat próbuje naśladować ludzkie oko, ale tak naprawdę ma liczne ograniczenia. Wynikają one z budowy aparatu i obiektywu, które mogą przepuszczać tyle a tyle światła, przetwarzają je w taki i taki sposób, zwykle inaczej, niż ludzkie oko. Wynika to z tego prostego wniosku, że nie są zbudowane z tkanki, nerwów itd. Dobra, ale to tłumaczenie dla idiotów, a my kręcimy się w mądrym towarzystwie. Summa summarum ? z budowy aparatu i jego różnic względem ludzkiego oka wynikają liczne ograniczenia, których najprostsze przykłady postaram się wymienić:
- Zdjęcia prosto pod słońce zwykle nie wychodzą (jeśli mówimy o cyfrówkach. W analogach, czyli tych antykach na klisze, po prostu prześwietliłby nam się film i guzik by wyszedł ze zdjęć). Serio. ?To jezioro pięknie wyglądało tuż przed zachodem słońca, więc zrobiłam mu zdjęcie. Prawda, że ładne??, ?Nie, jest do [beeep], widzę tu tylko czarną plamę i oczowalące promienie?. To, że zdjęć nie robi się pod słońce, jest podstawowym prawem fotografii (wzięło się to właśnie z tych prześwietlonych, spalonych klisz). Zdjęć ludzi, tak samo jak krajobrazów, też nie powinno się robić w ten sposób. Ciemne sylwetki ludzi wyglądają tak samo okropnie jak ciemna plama zamiast malowniczego jeziora, wierz mi.
- Gdy jest ciemno, ni wała, nie zrobisz zdjęcia bez lampy. To drugie podstawowe prawo. Oczywiście, istnieje tryb nocny i takie tam rzeczy, ale do mej podstawowej rady ma się ogólnie to wszystko tak, że aparaty wieczorami są kapryśnie i nawet, jeśli wszystko jeszcze jako tako widzisz i wygląda to słodko w Twoich oczach, to aparat nie musi też tak uważać. Więc albo program zrobi bardzo słabe zdjęcie z milionem szumów, albo znów zostanie nam ciemna plama, co też nie wygląda ładnie. Naprawdę.
- Kolory w Twoim oku mogą różnić się od kolorów w aparacie (tak samo jak rozdzielczość). Znów wszystko opiera się na tym, że obiektyw zbiera inną ilość promieni słonecznych, niż ludzkie oko, więc i kolory mogą być inne. Od czego co prawda jest manipulacja RAWami i inne sztuczki, ale samo zdjęcie samo w sobie może wyglądać podle.
A wszystko to łączy się z kolejną radą, czyli?
RADA DRUGA ? POZNAJ SWÓJ SPRZĘT
To się powinno tyczyć wszystkich tych ?Profotograferów? od siedmiu boleści. W sumie jest kilka szkół, ale dla mnie najlepsza jest ta, która mówi, iż wystarczy jeden aparat, by zrobić dobre zdjęcie. Wystarczy poznać jego możliwości i ograniczenia. Widziałem gości, którzy żonglowali aparatami i lampami, a efekty tego były marne i swoim ultra zoomem z trzy razy większej odległości zrobiłem o wiele lepsze zbliżenie na twarz (nie to, żebym się chwalił, mam dziesiątkę świadków;). Co z tego nadal chaotycznego wywodu wynika? To, że i byle jakim aparatem w telefonie da się zrobić [beeep]iste zdjęcie. Wystarczy wiedzieć, jak to zrobić.
Otóż należy znać swój sprzęt i maksymalnie wykorzystać jego możliwości. Znam dziesiątki przypadków, gdy w młodzieżowych konkursach wygrywali ludzie, którzy robili zdjęcia podstawowymi kompaktami. Jest to w sumie niesprawiedliwe, bo zwykły laik ma marne pojęcie o tych wszystkich niuansach, które dzielą przepaścią zdjęcie z kompaktu od tego z lustrzanki (sam nie mam o nich wszystkich pojęcia), no i dla wielu nietajne jest to, że tylu osobom podoba się zdjęcie ze zwykłego ?pierdofonu?, co dla użytkownika superduperNikona/Canona 3000alfa500sl z pewnością jest po prostu rażące. Ale cóż, tak po prostu jest. W sumie nie dotyczy to tylko fotografii cyfrowej ? z analogami było przecież podobnie. Historia z życia ? mój ojciec zrobił kiedyś sklejoną taśmą ?Smieną? zdjęcie, które zadziwiło zawodowego fotografa. Przez kilka dni nie mógł uwierzyć, jakim aparatem było zrobione.
RADA TRZECIA ? ZACZNIJ OD ANALOGA
Sam mam Zenita (świetny aparat). Robi wspaniałe zdjęcia, ale trzeba poświęcić mu naprawdę sporo czasu i uwagi, by w końcu zaczęły wychodzić jak należy. To jest właśnie to, od czego każdy chcący zajmować się fotografią, choćby dla pasji, powinien zacząć. Dlaczego?
Analog wymaga nauczenia się jego możliwości. To po pierwsze.
Analog wymaga kliszy, które kosztują od sześciu złotych w górę za 36 klatek (co daje tylko 36 zdjęć), a wywołanie zdjęć kosztuje od dwudziestu kilku złotych do góry za kliszę. Więc trza oszczędzać i nie cykać byle czego i byle jak. To daje bardzo ważną lekcję na długi długi czas, o której będzie potem.
Analog nie wybacza. Zdjęcie nie wyjdzie to nie wyjdzie. Koniec. Tylko z Twojej winy.
Z analogiem jest jak, no nie wiem, z ?Dark Souls? na PS3/X360. Obydwie te rzeczy są mega rajcowne, świetne i genialne, ale i sporo wymagają. Gdy nauczysz się obsługiwać analoga (też nie każdego, bo i wśród nich są przecież te tzw. ?Idiot camery?), umiesz wszystko.
RADA CZWARTA ? NIE IDŹ NA ILOŚĆ
Na karcie powiedzmy 4GB mieści się ile zdjęć? Dwa tysiące? Korci, żeby to zapełnić, nie? A jedną z podstawowych cnót jest przecież wstrzemięźliwość. Po prostu ? nie rób setek zdjęć wszystkiemu, co się nawinie. Ludzie tłumaczą to tak: ?zrobię teraz pięćdziesiąt zdjęć tej rzeźby, a potem i tak przesortuję je i zostawię trzy najlepsze?. G*wno prawda ? ludzie są za bardzo przywiązani do wszystkich swoich ?dzieci?, tak, że nawet z najgorszym crapem trudno jest im się rozstać.
Tak samo śmieszą/niepokoją mnie ?wakacyjne? pokazy rodziny/znajomych. ?Tu my przy murku. O, tu znowu my przy murku, tylko wydawało mi się, że tamte ujęcie nie wyszło. A tu jeszcze raz my przy murku, tak na zaś zrobiłem jeszcze raz. A tu my przy murku z innego ujęcia. O, teraz nasza kochana córeczka przy murku??. W sumie z tą inscenizacją wiąże się kolejny punkt, o którym za moment.
Wykonuj selekcję! Nie fotografuj wszystkiego ? wybierz tylko te rzeczy, które zasługują na Twoją uwagę. I nie rób dziesiątek zdjęć tego samego, bo to się robi nudne. Zrób 2-3 zdjęcia, a dobre. Bo serio, potem nikomu nie chce się ich sortować, przeglądać i usuwać.
RADA PIĄTA ? NIECH SIĘ DZIEJE!
Dobra fotografia musi coś przedstawiać. Jako przykład z innej beczki, ale pasujący ? dlaczego uwielbiamy filmy z Jamesem Bondem? Bo jest w nim pokazane życie, jakiego nigdy nie będziemy mieli, miejsca, w których nigdy nie będziemy, piękne kobiety, szybkie samochody ? coś, co w takiej skali można spotkać tylko w filmie. Dobre zdjęcie też powinno przedstawiać coś niesamowitego, niecodziennego, albo po prostu interesującego. Nie róbmy rodzince zdjęcia przy murku, a przy ważnym zabytku. Oczywiście, innymi prawami rządzą się np. zdjęcia portretowe, lecz i tu jest spore pole do popisu ? każdego da się przecież przedstawić w sposób ciekawy i wydobyć z niego piękno. Lecz to już wyższa jazda.
Nie znaczy to, że dobre zdjęcie można uzyskać tylko w spaniałych miejscach, gdzie mało kto był (bo i tam może wyjść crap). Chodzi o sposób przedstawiania. Bo prawdę mówiąc, nawet zwykły budynek można przedstawić jako cudowne dzieło architektonicznie. Można skupić się na interesującym szczególe, fragmencie, tak ustawić perspektywę, by ukazać jego wysokość, lub długość. Sposobów jest wiele.
Lecz, prawdę mówiąc, jeśli np. zdjęcie rodzinne ma być interesujące, niech nie będzie to zdjęcie na tle tego cholernego murku/kosza na śmieci.
RADA SZÓSTA ? NIE HIPSTERYZUJ
Tu prywatna opinia ? dobre zdjęcie to zdjęcie naturalne. Nie dodawaj fioletów, napisów, nie zmieniaj barw, nie wstawiaj tęcz, ramek, nie zmieniaj koloru oczu, nie baw się Photoshopem. Chyba, że całe zdjęcie ma się opierać właśnie na komputerowym efekcie, wtedy jak najbardziej (artysta tłumaczyć się nie musi). Ale jeśli mówimy o zdjęciu samym w sobie ? nie koloryzuj efektów Twojej pracy z aparatem. Jak dla mnie bardzo łatwo jest popsuć zdjęcie komputerowymi efektami, a dobre zdjęcie będzie się bronić i bez nich.
RADA SIÓDMA ? NIE JESTEŚ ZAWODOWYM FOTOGRAFEM, GDY MASZ APARAT
Niestety, dla wielu osób wystarczy posiadanie aparatu, by wszystkie swoje ?dzieła? uważać za cudowne. Prócz aparatu trzeba mieć jednak umiejętności, nutkę talentu i oczywiście doświadczenie. Co oznacza, że trzeba pracować, pracować i pracować. Ale tak jest przecież wszystkim ? w jakiejkolwiek dziedzinie bez pracy niewiele zrobisz. Więc nie unoś się honorem, gdy ktoś skrytykuje Twoje zdjęcie. Po pierwsze ? każdy ma prawo do krytyki, po drugie ? nie wszystkie Twoje zdjęcia muszą być doskonałe.
RADA ÓSMA ? JESZCZE TROSZKĘ UMIARU I SAMOKRYTYKI
- Nie rób zdjęć w lustrze, nie rób zdjęć z lampą w lustrze. Proszę.
- Nie wrzucaj WSZYSTKICH swoich zdjęć od razu na fejsbuka ? 99% osób skończy oglądać góra trzydziestym piątym.
- Dobrze się baw ? robienie zdjęć ma być dla Ciebie przyjemnością! Baw się możliwościami Twojego aparatu i swoją własną wyobraźnią.
I to chyba wszystko. Moje rady, jak powtarzam, są całkowicie nieprofesjonalne, bo sam się tylko ?bawię? w robienie zdjęć. Wszystko, co tu napisałem, bierze się tylko i wyłącznie z moich obserwacji. Mam nadzieję, że każdemu domorosłemu fotografowi ten artykuł pomoże w rozpoczęciu kariery, choćby miało to być robienie zdjęć swojemu rodzeństwu na wakacjach.
Pozdrawiam,
pT.
P.S. Tą chaotyczną wypocinką rozpoczynamy nowy sezon, który pewnie znowu będzie trwał kilka miesięcy, aż znów stracę wenę. W tym roku acziwek za pracowanie w atmosferze stresu ? matura in da haus! Aha ? proszę mnie nie witać w komentarzach, bo się zaczerwienię
11 komentarzy
Rekomendowane komentarze