Skocz do zawartości

Kącik twórczy pana Trupka

  • wpisy
    104
  • komentarzy
    514
  • wyświetleń
    98250

Tajniki fotografii


pantrupek

1039 wyświetleń

Czym jest dobre zdjęcie? Jakie warunki musi spełniać, by zapadło w pamięć oglądającym (oczywiście w tym pozytywnym sensie)? Co musimy zrobić, aby Twoje fotografie trafiły na międzynarodowe wystawy i zdobywały światowe uznanie na profesjonalnych konkursach?

W tekście tym nie będę Cię namawiać do kupowania drogich lustrzanek i tysięcy obiektywów. Nie będę też zmuszać Cię do długich i również pieniędzochłonnych kursów. Tekst ten przeznaczony jest dla kogoś na tyle inteligentnego, by umiał wykorzystać te, całkowicie nieprofesjonalne i wzięte tylko i wyłącznie z obserwacji zwykłego szaraczka, rady w sposób dobry i mądry, a przy tym właściwy własnym przekonaniom. Tekst ten jest zaś niedozwolony dla nadmuchanych, wierzących tylko w swoje ego i możliwości horrendalnie drogiego sprzętu, ?fotografów?. So bring it on!

RADA PIERWSZA ? OKO TO NIE APARAT

No niestety. Oczy nie potrafią ani nagrywać filmów, ani robić zdjęć. Najprawdopodobniej byłyby to najpiękniejsze zdjęcia świata, ale trudno. Nie w tym tkwi sens tej rady. Bardziej brzmi on tak:

Nie wszystko, co wygląda dobrze na żywo, będzie wyglądać równie dobrze na zdjęciu.

Aparat próbuje naśladować ludzkie oko, ale tak naprawdę ma liczne ograniczenia. Wynikają one z budowy aparatu i obiektywu, które mogą przepuszczać tyle a tyle światła, przetwarzają je w taki i taki sposób, zwykle inaczej, niż ludzkie oko. Wynika to z tego prostego wniosku, że nie są zbudowane z tkanki, nerwów itd. Dobra, ale to tłumaczenie dla idiotów, a my kręcimy się w mądrym towarzystwie. Summa summarum ? z budowy aparatu i jego różnic względem ludzkiego oka wynikają liczne ograniczenia, których najprostsze przykłady postaram się wymienić:

- Zdjęcia prosto pod słońce zwykle nie wychodzą (jeśli mówimy o cyfrówkach. W analogach, czyli tych antykach na klisze, po prostu prześwietliłby nam się film i guzik by wyszedł ze zdjęć). Serio. ?To jezioro pięknie wyglądało tuż przed zachodem słońca, więc zrobiłam mu zdjęcie. Prawda, że ładne??, ?Nie, jest do [beeep], widzę tu tylko czarną plamę i oczowalące promienie?. To, że zdjęć nie robi się pod słońce, jest podstawowym prawem fotografii (wzięło się to właśnie z tych prześwietlonych, spalonych klisz). Zdjęć ludzi, tak samo jak krajobrazów, też nie powinno się robić w ten sposób. Ciemne sylwetki ludzi wyglądają tak samo okropnie jak ciemna plama zamiast malowniczego jeziora, wierz mi.

- Gdy jest ciemno, ni wała, nie zrobisz zdjęcia bez lampy. To drugie podstawowe prawo. Oczywiście, istnieje tryb nocny i takie tam rzeczy, ale do mej podstawowej rady ma się ogólnie to wszystko tak, że aparaty wieczorami są kapryśnie i nawet, jeśli wszystko jeszcze jako tako widzisz i wygląda to słodko w Twoich oczach, to aparat nie musi też tak uważać. Więc albo program zrobi bardzo słabe zdjęcie z milionem szumów, albo znów zostanie nam ciemna plama, co też nie wygląda ładnie. Naprawdę.

- Kolory w Twoim oku mogą różnić się od kolorów w aparacie (tak samo jak rozdzielczość). Znów wszystko opiera się na tym, że obiektyw zbiera inną ilość promieni słonecznych, niż ludzkie oko, więc i kolory mogą być inne. Od czego co prawda jest manipulacja RAWami i inne sztuczki, ale samo zdjęcie samo w sobie może wyglądać podle.

A wszystko to łączy się z kolejną radą, czyli?

RADA DRUGA ? POZNAJ SWÓJ SPRZĘT

To się powinno tyczyć wszystkich tych ?Profotograferów? od siedmiu boleści. W sumie jest kilka szkół, ale dla mnie najlepsza jest ta, która mówi, iż wystarczy jeden aparat, by zrobić dobre zdjęcie. Wystarczy poznać jego możliwości i ograniczenia. Widziałem gości, którzy żonglowali aparatami i lampami, a efekty tego były marne i swoim ultra zoomem z trzy razy większej odległości zrobiłem o wiele lepsze zbliżenie na twarz (nie to, żebym się chwalił, mam dziesiątkę świadków;). Co z tego nadal chaotycznego wywodu wynika? To, że i byle jakim aparatem w telefonie da się zrobić [beeep]iste zdjęcie. Wystarczy wiedzieć, jak to zrobić.

Otóż należy znać swój sprzęt i maksymalnie wykorzystać jego możliwości. Znam dziesiątki przypadków, gdy w młodzieżowych konkursach wygrywali ludzie, którzy robili zdjęcia podstawowymi kompaktami. Jest to w sumie niesprawiedliwe, bo zwykły laik ma marne pojęcie o tych wszystkich niuansach, które dzielą przepaścią zdjęcie z kompaktu od tego z lustrzanki (sam nie mam o nich wszystkich pojęcia), no i dla wielu nietajne jest to, że tylu osobom podoba się zdjęcie ze zwykłego ?pierdofonu?, co dla użytkownika superduperNikona/Canona 3000alfa500sl z pewnością jest po prostu rażące. Ale cóż, tak po prostu jest. W sumie nie dotyczy to tylko fotografii cyfrowej ? z analogami było przecież podobnie. Historia z życia ? mój ojciec zrobił kiedyś sklejoną taśmą ?Smieną? zdjęcie, które zadziwiło zawodowego fotografa. Przez kilka dni nie mógł uwierzyć, jakim aparatem było zrobione.

RADA TRZECIA ? ZACZNIJ OD ANALOGA

Sam mam Zenita (świetny aparat). Robi wspaniałe zdjęcia, ale trzeba poświęcić mu naprawdę sporo czasu i uwagi, by w końcu zaczęły wychodzić jak należy. To jest właśnie to, od czego każdy chcący zajmować się fotografią, choćby dla pasji, powinien zacząć. Dlaczego?

Analog wymaga nauczenia się jego możliwości. To po pierwsze.

Analog wymaga kliszy, które kosztują od sześciu złotych w górę za 36 klatek (co daje tylko 36 zdjęć), a wywołanie zdjęć kosztuje od dwudziestu kilku złotych do góry za kliszę. Więc trza oszczędzać i nie cykać byle czego i byle jak. To daje bardzo ważną lekcję na długi długi czas, o której będzie potem.

Analog nie wybacza. Zdjęcie nie wyjdzie to nie wyjdzie. Koniec. Tylko z Twojej winy.

Z analogiem jest jak, no nie wiem, z ?Dark Souls? na PS3/X360. Obydwie te rzeczy są mega rajcowne, świetne i genialne, ale i sporo wymagają. Gdy nauczysz się obsługiwać analoga (też nie każdego, bo i wśród nich są przecież te tzw. ?Idiot camery?), umiesz wszystko.

RADA CZWARTA ? NIE IDŹ NA ILOŚĆ

Na karcie powiedzmy 4GB mieści się ile zdjęć? Dwa tysiące? Korci, żeby to zapełnić, nie? A jedną z podstawowych cnót jest przecież wstrzemięźliwość. Po prostu ? nie rób setek zdjęć wszystkiemu, co się nawinie. Ludzie tłumaczą to tak: ?zrobię teraz pięćdziesiąt zdjęć tej rzeźby, a potem i tak przesortuję je i zostawię trzy najlepsze?. G*wno prawda ? ludzie są za bardzo przywiązani do wszystkich swoich ?dzieci?, tak, że nawet z najgorszym crapem trudno jest im się rozstać.

Tak samo śmieszą/niepokoją mnie ?wakacyjne? pokazy rodziny/znajomych. ?Tu my przy murku. O, tu znowu my przy murku, tylko wydawało mi się, że tamte ujęcie nie wyszło. A tu jeszcze raz my przy murku, tak na zaś zrobiłem jeszcze raz. A tu my przy murku z innego ujęcia. O, teraz nasza kochana córeczka przy murku??. W sumie z tą inscenizacją wiąże się kolejny punkt, o którym za moment.

Wykonuj selekcję! Nie fotografuj wszystkiego ? wybierz tylko te rzeczy, które zasługują na Twoją uwagę. I nie rób dziesiątek zdjęć tego samego, bo to się robi nudne. Zrób 2-3 zdjęcia, a dobre. Bo serio, potem nikomu nie chce się ich sortować, przeglądać i usuwać.

RADA PIĄTA ? NIECH SIĘ DZIEJE!

Dobra fotografia musi coś przedstawiać. Jako przykład z innej beczki, ale pasujący ? dlaczego uwielbiamy filmy z Jamesem Bondem? Bo jest w nim pokazane życie, jakiego nigdy nie będziemy mieli, miejsca, w których nigdy nie będziemy, piękne kobiety, szybkie samochody ? coś, co w takiej skali można spotkać tylko w filmie. Dobre zdjęcie też powinno przedstawiać coś niesamowitego, niecodziennego, albo po prostu interesującego. Nie róbmy rodzince zdjęcia przy murku, a przy ważnym zabytku. Oczywiście, innymi prawami rządzą się np. zdjęcia portretowe, lecz i tu jest spore pole do popisu ? każdego da się przecież przedstawić w sposób ciekawy i wydobyć z niego piękno. Lecz to już wyższa jazda.

Nie znaczy to, że dobre zdjęcie można uzyskać tylko w spaniałych miejscach, gdzie mało kto był (bo i tam może wyjść crap). Chodzi o sposób przedstawiania. Bo prawdę mówiąc, nawet zwykły budynek można przedstawić jako cudowne dzieło architektonicznie. Można skupić się na interesującym szczególe, fragmencie, tak ustawić perspektywę, by ukazać jego wysokość, lub długość. Sposobów jest wiele.

Lecz, prawdę mówiąc, jeśli np. zdjęcie rodzinne ma być interesujące, niech nie będzie to zdjęcie na tle tego cholernego murku/kosza na śmieci.

RADA SZÓSTA ? NIE HIPSTERYZUJ

Tu prywatna opinia ? dobre zdjęcie to zdjęcie naturalne. Nie dodawaj fioletów, napisów, nie zmieniaj barw, nie wstawiaj tęcz, ramek, nie zmieniaj koloru oczu, nie baw się Photoshopem. Chyba, że całe zdjęcie ma się opierać właśnie na komputerowym efekcie, wtedy jak najbardziej (artysta tłumaczyć się nie musi). Ale jeśli mówimy o zdjęciu samym w sobie ? nie koloryzuj efektów Twojej pracy z aparatem. Jak dla mnie bardzo łatwo jest popsuć zdjęcie komputerowymi efektami, a dobre zdjęcie będzie się bronić i bez nich.

RADA SIÓDMA ? NIE JESTEŚ ZAWODOWYM FOTOGRAFEM, GDY MASZ APARAT

Niestety, dla wielu osób wystarczy posiadanie aparatu, by wszystkie swoje ?dzieła? uważać za cudowne. Prócz aparatu trzeba mieć jednak umiejętności, nutkę talentu i oczywiście doświadczenie. Co oznacza, że trzeba pracować, pracować i pracować. Ale tak jest przecież wszystkim ? w jakiejkolwiek dziedzinie bez pracy niewiele zrobisz. Więc nie unoś się honorem, gdy ktoś skrytykuje Twoje zdjęcie. Po pierwsze ? każdy ma prawo do krytyki, po drugie ? nie wszystkie Twoje zdjęcia muszą być doskonałe.

RADA ÓSMA ? JESZCZE TROSZKĘ UMIARU I SAMOKRYTYKI

- Nie rób zdjęć w lustrze, nie rób zdjęć z lampą w lustrze. Proszę.

- Nie wrzucaj WSZYSTKICH swoich zdjęć od razu na fejsbuka ? 99% osób skończy oglądać góra trzydziestym piątym.

- Dobrze się baw ? robienie zdjęć ma być dla Ciebie przyjemnością! Baw się możliwościami Twojego aparatu i swoją własną wyobraźnią.

I to chyba wszystko. Moje rady, jak powtarzam, są całkowicie nieprofesjonalne, bo sam się tylko ?bawię? w robienie zdjęć. Wszystko, co tu napisałem, bierze się tylko i wyłącznie z moich obserwacji. Mam nadzieję, że każdemu domorosłemu fotografowi ten artykuł pomoże w rozpoczęciu kariery, choćby miało to być robienie zdjęć swojemu rodzeństwu na wakacjach.

Pozdrawiam,

pT.

P.S. Tą chaotyczną wypocinką rozpoczynamy nowy sezon, który pewnie znowu będzie trwał kilka miesięcy, aż znów stracę wenę. W tym roku acziwek za pracowanie w atmosferze stresu ? matura in da haus! Aha ? proszę mnie nie witać w komentarzach, bo się zaczerwienię;)

11 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Wszystko pięknie i tak dalej... ale chyba nie do końca.

Gdy jest ciemno, ni wała, nie zrobisz zdjęcia bez lampy

A gdzie tam, panie! Flesz jest tylko do portretów i wie to każdy dobry fotograf. Chyba, że chodzi Ci o lampy doświetlające naśladujące światło naturalne (słoneczne).

Wystarczy wyposażyć się w dobry statyw, ustawić długi czas naświetlania (czasem kilkadziesiąt sekund, czasem dłużej - zależnie od sytuacji) i żadnych szumów mieć nie będziesz, a zdjęcia po zmroku wyjdą pięknie i bez skazy.

Kurcze, od pół roku już nie fotografuję (straciłem motywację), ale takie sprawy są mi oczywiste. :)

Link do komentarza

Vantage, jak pisałem - cały tekst to wyłącznie moje obserwacje, człowieka, który robi zdjęcia tylko dla zabawy. Prawdę mówiąc nie posiadam nawet statywu - mój cały sprzęt to aparat marki Fujifilm (taka półlustrzanka) i Zenit, bez jakiegokolwiek dodatkowego sprzętu. A na Fujifilmie zdjęcia wieczorem bez (wmontowanej) lampy wychodzą do kitu.;) Pozdrawiam!

Link do komentarza

Po pierwsze to, co powiedział Vantage - odpowiedni czas, przysłona i w nocy da się robić dobre zdjęcia. Od biedy można postawić aparat na jakimś murku/barierce jak statywu nie ma.

Druga sprawa:

Po prostu ? nie rób setek zdjęć wszystkiemu, co się nawinie.

Nie robiąc zdjęć nie będziemy tego umieć, nie ma zmiłuj. Trzeba zapchać tą kartę, po cichu sobie przejrzeć zdjęcia, wyrzucić i znowu zapchać. I tak w kółko, aż zdołamy z tych tysięcy wyłonić te dwa, trzy świetne i zrobić je przy pierwszym podejściu.

Sam staram się fotografię ogarnąć, niestety na ogół ma przy sobie tylko telefon, który robi niebieskie zdjęcia. A jak już mam aparat to po dwóch zdjęciach bateria pada :/

Link do komentarza

Wybacz Autorze, późna godzina czytam tak trochę po łebkach, ale już na początku przedstawiasz kilka tez z którymi w ŻADNYM wypadku nie mogę się zgodzić. No to jedziemy:

"Zdjęcia prosto pod słońce zwykle nie wychodzą" - g..uzik prawda, uogólnienie i do tego fałszywe. Wychodzą, i mają niepowtarzalny klimat. No chyba że ktoś fotografuje samo Słońce;)

https://picasaweb.google.com/10249765320064...603287027725730

albo tak:

https://picasaweb.google.com/10249765320064...606286306238386

https://picasaweb.google.com/10249765320064...607602871542738

https://picasaweb.google.com/10249765320064...608327783222034

"Gdy jest ciemno, ni wała, nie zrobisz zdjęcia bez lampy. To drugie podstawowe prawo. Oczywiście, istnieje tryb nocny i takie tam rzeczy, ale do mej podstawowej rady ma się ogólnie to wszystko tak, że aparaty wieczorami są kapryśnie i nawet, jeśli wszystko jeszcze jako tako widzisz i wygląda to słodko w Twoich oczach, to aparat nie musi też tak uważać. Więc albo program zrobi bardzo słabe zdjęcie z milionem szumów, albo znów zostanie nam ciemna plama, co też nie wygląda ładnie. Naprawdę."

Tu pozwolę sobie na dłuższy wywód. Primo, robienie zdjęć z lampą błyskową w nocy [szczególnie taką zamontowaną na aparacie to strzał w kolano... własne. Będziesz miał na fotce obszar do 2-3 metrów nienaturalnego oswietlenia a dalej czarną plamę.

"aparaty wieczorami są kapryśnie" , "albo program zrobi bardzo słabe zdjęcie z milionem szumów, albo znów zostanie nam ciemna plama" - a cóz to za demonizowanie biednych aparatów????!

Trzeba zdać sobie sprawę z jednej rzeczy. Aparat to tylko narzędzie. Takie samo jak młotek. Czy wbijając gwożdzie gdy trzaśniesz się w palec powiesz że "młotek był kapryśny" ?

Tak jak trzeba nauczyc się posługiwać młotkiem, tak samo trzeba nauczyć się posługiwać aparatem. Aparat nie ma kaprysów, aparat może mieć niedouczonego właściciela.

A wracając do nocnych fotek, ponizej kilka sztuk, oczywiście bez lampy. Ale za to robionych ze statywu, z plecaka, z chodnika itp. itd, czyli z jakiegoś punktu podparcia.

https://picasaweb.google.com/10249765320064...606882981957938

https://picasaweb.google.com/10249765320064...611433468547138

https://picasaweb.google.com/10249765320064...612407110641138

https://picasaweb.google.com/10249765320064...612689694722114

"Analog wymaga nauczenia się jego możliwości." jak pozwoliłem sobie nadmienić kilka zdań wyżej cyfrówka też wymaga "nauczenia sie jej możliwosci"... bo inaczej wieczorem ma "kaprysy".

Bądźmy szczerzy, jedyna róznica między analogami a cyfrówkami to sposób utrwalania obrazu [klisza vs. matryca]. Zasady optyki, naświetlania [czas/przysłona] pozostają takie same.

"Po prostu ? nie rób setek zdjęć wszystkiemu, co się nawinie. Ludzie tłumaczą to tak: ?zrobię teraz pięćdziesiąt zdjęć tej rzeźby, a potem i tak przesortuję je i zostawię trzy najlepsze?. G*wno prawda ? ludzie są za bardzo przywiązani do wszystkich swoich ?dzieci?, tak, że nawet z najgorszym crapem trudno jest im się rozstać." - tu się zgodzę, ale tylko cześciowo. Róbmy dużo zdjęć ale pamiętajmy że "najważniejszym narzędziem fotografa, jest kosz na śmieci"[©Ansel Adams]. Dodajmy, świadomego fotografa.

"Wykonuj selekcję! Nie fotografuj wszystkiego" tu się zgodzę bez zastrzeżeń.

"Tu prywatna opinia ? dobre zdjęcie to zdjęcie naturalne" - nie istnieje coś takiego jak zdjęcie "naturalne". Każda fota jest subiektywnym zapisem chwili. A ten subiektywizm nie pozwala by fota była "naturalna" Jeżeli chcemy uzyskać "naturalność" na fotce niestety... witaj photoshopie, gimpie itp.itd.

[ więcej na ten temat tutaj i jeszcze tutaj ].

"Co oznacza, że trzeba pracować, pracować i pracować." i tu masz prawie rację. Bo oprócz tego co napisałeś trzeba jeszcze pracować, pracować i pracować.

"- Dobrze się baw ? robienie zdjęć ma być dla Ciebie przyjemnością! " pod tym mogę się podpisać ręcyma i nogami.

[fotki zamieszczone w polemice są mojego autorstwa. Na codzień fotografuję Pentax'em k100d]

Link do komentarza

Dzięki za wszystkie komentarze, sporo mnie one nauczyły, serio;).

Wyszło na jaw, że w kilku kwestiach niedokładnie określiłem, o co chodziło. Np. robienie zdjęć w nocy. We wszystkich zdjęciach (skądinąd bardzo udanych i ładnych;) Mckova (no może prócz tego https://picasaweb.google.com/10249765320064...611433468547138 ), miejsca były dobrze oświetlone latarniami itd. Natomiast co jest, gdy oko jeszcze widzi, a aparat już nie za bardzo?

Dopowiadając - mój miniporadnik jest od laika dla laików, ludzi, którzy robią zdjęcia tanimi aparatami i oczekują cudów. Bardziej chciałem pokazać, jakie głupstwa często się robi, będąc pewnym swojego (tak naprawdę nikłego) talentu. A niestety - wiele osób robi zdjęcia całkowicie czarne, bo "jak to widziałem, to wyglądało świetnie", lub po prostu nijakie, uważając, że to znakomita fotografia (sam też się na tym przyłapywałem).

Dzięki też za obalenie niektórych punktów - rzeczywiście, pod słońce da się zrobić zdjęcie. Ale też nie zawsze. Zresztą taką sytuację opisałem w tekście - ktoś nie grzebie w ustawieniach, robi zdjęcie pod słońce, wychodzi mu czarna i biała plama (oczywiście opisuję osobę, która - tak jak ja - średnio zna się na wszelakich ustawieniach, statywach i innych dodatkach, o fachowej terminologii nie wspominając).

Kam - nic nie pisałem o tym, że analogi to prawie to samo co cyfrówki. Pisał tak bodajże Mckov;). A, no i muszę się zgodzić - cyfrówką (znowu uogólniam to ogółu cyfrówek) robi się zdjęcia zupełnie inaczej niż analogiem. Chodzi o same odczucia, moment, gdy robisz zdjęcie - w cyfrówce możesz sobie pozwolić na inne/więcej rzeczy, niż na analogu. Mogą się to wydawać mało znaczące różnice dla profesjonalisty, ale dla osoby takiej jak ja to prawie kosmos. Dlatego wolę zaczynać od analoga - uczy pewnych rzeczy i zachowań, których trudno jest się wyuczyć, korzystając z cyfrówki. Ale to osobiste zdanie (jak wszystko) i nie trzeba się z nim zgadzać;).

Tak czy siak - dzięki za wszystkie (nie spodziewałem się aż tylu i tak rozbudowanych. Widać trafiłem kijem w mrowisko:) komentarze, no i za śliczne zdjęcia.

Pozdrawiam!

Link do komentarza

Pantrupek- jeżeli robisz zdjęcia w miejscu gdzie jeszcze oko widzi, a aparat już nie, to po prostu dajesz dłuższy czas naświetlania [od kilkunastu sekund, po kilkanaście minut] oczywiście bez statywu ani rusz.

Kam- ślicznie rozwodniłes temat. Oczywiście że klisza ma inną rozpiętość tonalną niż matryca, a pozwolę sobie dodać że slajd jeszcze inną ;)

Jesteś uwolniony od balansu bieli? Hmm, ostatni analog [Prakticę] trzymałem w ręku jakieś 15 lat temu. Może więc nie jestem na bieżąco ale kiedyś zakładało się inne filmy do fotografii przy świetle dziennym, inny przy świetle sztucznym. Czyżby ktoś wymyslił już film uniwersalny?;)

"cyfrą mierzysz ekspozycje na światła, gdyż cienie jeszcze wyciągniesz w programie, przepalonych partii nie wyratujesz - tymczasem analogiem na odwrót" - sorry ale uważam to za skrajne uproszczenie. Nie ma jednej złotej recepty na naświetlenie foty w każdej mozliwej sytuacji.

A i tak zdania nie zmienię. Czy analog czy cyfrówka to tylko narzędzie. Przysłowiowy "młotek". I żeby te "gwoździe" dobrze wbijać, trzeba opanować narzędzie.

I tak można by jeszcze długo... Aparat to aparat. Musisz tylko odpowiednio ustawić naświetlenie [tak,tak, w analogu na cienie, w cyfrówce na światła...], zadbać o kadr, głębię ostrości itd. I to bez różnicy czym focisz.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...