Skocz do zawartości

Uwaga! Domi pisze!

  • wpisy
    51
  • komentarzy
    260
  • wyświetleń
    64316

BLOGOWY KONKURS - DEAD ISLAND


Domi90

425 wyświetleń

Motyw zombie na zawsze został wpisany w popkulturę od czasu premiery filmu George?a Romero Noc żywych trupów. Od lat 60. z mniejszym bądź większym natężeniem temat ten pojawia się we wszystkich tekstach kultury, ale niemal zawsze funkcjonuje jako zniekształcony i wypaczony obraz bestii atakującej ludzi. Niewielu z nas ma świadomość, że pierwowzorem zombie, znanego z filmów i gier, jest, według afrykańskich wierzeń, ciało człowieka kierowane przez ducha śmierci. Taki nieumarły twór bynajmniej nie ma ambicji wyniszczenia ludzkiego gatunku ? zaryzykuję stwierdzenie, że jest on ofiarą przebiegłego i doświadczonego kapłana, który potrafi przejąć nad nim kontrolę. Pozornie żywy człowiek wykorzystywany zostaje do prac domowych i gospodarskich dopóki nie zorientuje się, że jest martwy. ?Przypomnieć? sobie o śmierci może tylko gdy spożyje sól lub potrawę zawierającą tę przyprawę. Wówczas natychmiast wraca na cmentarz, by ponownie zakopać się we własnym grobie. Jakkolwiek absurdalne wydają się te wierzenia, są one nadal powszechne wśród wyznawców voodoo.

Taka postać zombie nie ma w sobie niemal nic interesującego, dlatego twórcy filmów i gier musieli znacznie tę istotę zmodyfikować, by stała się atrakcyjna i zaczęła przynosić zyski. Odbiorcy uwielbiają kontrolowany strach, zatem strzałem w dziesiątkę okazało się przekształcenie żywych trupów w rządne krwi ( i mózgów!) monstra. Nie chciałabym jednak ograniczać się do prozaicznego wyjaśnienia, według którego wzmożona w ostatnim czasie popularności umarlaków wynika jedynie z chęci odniesienia finansowych korzyści przez pisarzy, reżyserów, dystrybutorów etc. W końcu wszystko już było, a po kosmitach, czarnoksiężnikach, wampirach, aniołach i demonach przyszedł czas na odświeżenie postaci starych dobrych zombiaków.

Preferuję teorię nieco bardziej mroczną, opartą na odwiecznej ludzkiej ciekawości pomieszanej z lękiem przed tym, co nieznane i niewytłumaczalne. Uważam, że postać zombie narodziła się pod wpływem swoistej fascynacji śmiercią. Z przekazywanych z ust do ust dawnych podań i legend wyziera tajemniczy i upiorny świat wszelakich zjaw, duchów i innych stworów, których istnienie negował każdy światły racjonalista. Jednakże co bardziej wrażliwi i otwarci ludzie z zabobonnym lękiem, ale także zainteresowaniem, słuchali historii o ciałach, które w pewnych okolicznościach ożywają i powolnym krokiem zbliżają się do ludzkich siedzib. Zombie jawił się jako istota zawieszona pomiędzy życiem a śmiercią, która choć nie posiadała wolnej woli stanowiła dowód na to, że śmierć można w pewien sposób oszukać. A czy było coś bardziej intrygującego od stworzenia z jednej strony przerażającego, ale z drugiej tak niezwykłego?

W naszej kulturze zombie nie są postrzegane ani jako narzędzia w rękach potężnych czarowników ani jako nieumarłe ciała, mogące w każdej chwili nawiedzić nasze domostwo. Jednak coś sprawia, że z chęcią do motywu ?żywego trupa? wracamy. Źródła naszej fascynacji upatruję w pozostałościach, wspomnianej chęci zgłębienia tajemnicy śmierci, ale także radości jaką daje nam snucie wszelkich fantasmagorii. Nuda, rutyna, szara codzienność, zwykłe życie ? nie są to określenia pozytywne, ale jakże adekwatne do ludzkiej egzystencji. Przełamanie takiego stanu możliwe jest dzięki sile wyobraźni, mogącej wykreować nawet najmniej prawdopodobne wydarzenia i najbardziej osobliwych bohaterów. Czemu nie stworzyć postaci, której los jest znacznie bardziej nędzny niż nawet największego biedaka? Przeciwskazań nie dopatrzyłam się żadnych, a korzyści jest wiele. Oto, na tle takiej bezwolnej, nieszczęśliwej istoty, człowiek jawi się jako byt doskonały i spełniony. Zapewne psychologia zna fachowe określenie na to zjawisko, ale ja nazwę je po prostu mechanizmem oczyszczającym. Wszelkie frustracje życiowe i niepowodzenia można odreagować poprzez uczestnictwo w fantastycznym świecie, w którym nie istnieją żadne rzeczywiste ograniczenia. To człowiek tworzy reguły, które może dowolnie modyfikować w zależności od nastroju. Zombie, jako stwór tak podobny do człowieka, ale paradoksalnie tak od niego różny, jest świetnym materiałem na imaginacyjne eksperymenty. Można wykreować go na krwiożerczą bestię, uległego niewolnika lub też istotę czującą i myślącą dokładnie tak, jak ludzie.

Moda na zombie znane z horrorów zapewne niedługo minie, by za jakiś czas znów powrócić w nieco zmienionej formie, ale motyw nieumarłych zawsze będzie tak samo inspirujący i fascynujący.

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...