Sztuka dyskusji
Często mówimy "dyskusja", ale jeszcze częściej o niej zapominamy - włączając w to także mnie - i zmieniamy ją w bezsensowną debatę. Próbując wtłoczyć nasz pogląd w przeciwnika. Odchodząc od prawdy. Szczególnie uderzyło mnie to, kiedy przeglądałem forum Tipwire Interactive w części poświęconej pomysłom na zmiany w Red Orchestrze 2. Dwóch ludzi. Dwie osoby, mające doświadczenie teoretyczne i praktyczne z broną, przez jakiś czas kłóciły się o to co powinno (lub nie powinno) zostać zmienione, żeby gra była jeszcze bardziej realna.
Nie miałem pojęcia o realizmie. Nie miałem pojęcia o broni. Obserwowałem. W pewnym momencie zacząłem zadawać pytania. Po kolei. I w końcu dotarliśmy do prawdy. Obaj mieli rację. Pomysły obu dyskutantów nie wykluczały się nawzajem. One sie uzupełniały. Nie było żadnego powodu, żeby jeden skakał drugiemu do gardła. Powstało pytanie: dlaczego?
Ponieważ z góry założyli prawdę (niech będzie to "4"). Obaj mówili 4. Obaj mówili, że znają 4 lepiej, że oni znają prawdę. Skoro obaj znali prawdę to nie mogli sobie nawzajem zaprzeczać, prawda? To nie miało sensu. Zatem, w celu wyjaśnienia sprawy, zacząłem "dochodzić do 4". Wyprowadzałem równanie. Dlaczego? Ponieważ my nie wiemy, że 4 jest 4. To może być 3, 2, 8, itp. Mówić 4 z góry to zakładać poznanie wyniku przed rozwiązaniem równania. Nikt nie zna wyniku z góry. Zatem dodałem 2 do 2... I wyszło 4. Ale inne.
Dyskutant numer 1 nie chciał zmian, bo uważał, że obecny system strzelania na długich dystansach jest realistyczny. I faktycznie był, ponieważ wszystkie strzały mieściły się w granicach realnego strzału (od 1 do 451 metrów), z przewagą średnich strzałów (2XX metrów), zazwyczaj około 250 metrów. Efektywny zasięg to 300 metrów. To jednak nie wyklucza strzałów powyżej 300 metrów. Są one po prostu trudniejsze do osiągnięcia (znany i potwierdzony rekord dla celnego strzału z "typowego" karabinu to 451 metrów, do tej pory najlepszy w grze wynosi 399 metrów, wciąż w granicach tego co realne). Dyskutant nie chciał upośledzenia zasięgu strzałów, skoro i tak jest realny, żeby nie zmienić gry w "run and gun", gdzie trzeba podbiec do przeciwnika na 50 metrów, żeby móc go trafić.
Dyskutant numer 2 uważał, że walki na bliski dystans są w porządku. Przyznał także, że strzelanie na długi dystans też odpowiada rzeczywistości. To, co by zmienił to trudność oddania celnego strzału w zależności od dystansu. W obecnej sytuacji żołnierz trzyma broń "zbyt idealnie". Wtedy oddanie dalekich wystrzałów byłoby bardziej wymagające i zależało od większej liczby czynników, ale w dalszym ciągu byłoby wykonalne i realne. Nie chodziło wcale o ograniczenie możliwości zabicia kogoś na długim dystansie.
Pytanie nie powinno brzmieć: "(Czy) Zmniejszyć celność broni/żołnierza?", tylko: "Jak bardzo zmienić pewne czynniki, żeby odpowiadało to rzeczywistości?". Złe pytanie. Złe założenie. I już na początku dojście do porozumienia nie było możliwe. Jeśli mówisz komuś, że jest w błędzie, choć tego nie wykazujesz to z góry narzucasz mu swoją perspektywę. I ten ktoś się broni. Mniej lub bardziej słusznie. Nie tędy droga do wypracowania wspólnego stanowiska, do prawdy.
Często zauważam, że wielu ludziom brakuje umiejętności kompromisu. Wielu nie pomyśli: "Może to ja jestem w błędzie? Może obaj mamy słuszność? Muszę to sprawdzić". Po prostu traktują swoją rację to jako coś niepodważalnego. Mówią 4. Nie przeprowadzają równania. Forsują swój punkt widzenia przy pomocy taranu. Takie podejście jest złe.
Dlatego uważam, że powinniśmy pamiętać - wszyscy - o tym jak bardzo ważne jest podejście nas samych. Żeby dyskusja była dyskusją.
4 Comments
Recommended Comments