Skocz do zawartości
  • wpisy
    86
  • komentarzy
    185
  • wyświetleń
    28752

Hard Reset - recenzja


LordTyrranoos

389 wyświetleń






527268703.jpg

Po Hard Reset nie spodziewałem się rzeczy nadzwyczajnych ? liczyłem ?zaledwie? na kilka godzin przyjemnego eksterminowania wszystkiego, co się rusza, w akompaniamencie zgrabnej oprawy audiowizualnej. Zadowolony po dwukrotnym ukończeniu gry stwierdzam, że otrzymałem właśnie to, czego oczekiwałem.

Rozgrywka bowiem, zgodnie zresztą z przedpremierowymi zapowiedziami twórców, faktycznie nawiązuje charakterem i mechaniką do kultowego Painkillera, którego ubóstwiam i ubóstwiać będę po wsze czasy. W czasie jej trwania brakuje zatem elementu chowania się za osłonami czy precyzyjnego wymierzania poszczególnych strzałów. Podstawą jest pozostawanie w ciągłym ruchu, który umożliwia względne kontrolowanie poziomu punktów witalności oraz tego, co dzieje się wokół nas.

22474.jpg

Fabularne tło, jak w tego typu produkcjach bywa, stoi oczywiście na poziomie względnego wytłumaczenia, dlaczego w ogóle oddawać się będziemy dekadenckiej rzeźni. Wcielając się w skórę majora Fletchera, pracownika Korporacji, naszym zadaniem będzie powstrzymać agresję Sztucznej Inteligencji (czyli wszelkiej maści robociszy), panoszącej się bezkarnie na terenie dystryktu europejskiego miasta Beozar. Wydarzenia przedstawiane są metodą komiksową pomiędzy kolejnymi etapami i niewątpliwie uprzyjemniają czasy ładowania następnych poziomów, ale nie można powiedzieć, żebyśmy jakoś szczególnie absorbowali się tym, co przeżywa główny bohater. Tym bardziej, że gra kończy się zupełnie niespodziewanie i zakończenie pozostawia duży niedosyt.

Mimo że, fabularnie rzecz ujmując, Hard Reset nie ma się czym chwalić, Polaków należy poklepać po barku za projekt świata przedstawionego. Wspomniana powyżej metropolia jest jednym z ostatnich bastionów człowieczeństwa świata dwudziestego piątego wieku, w którym technologia poszła na tyle do przodu, by miliardy ludzkich istnień przechowywane były cyfrowo w tajemniczym Sanktuarium (będącym zarazem ważnym ogniwem fabuły). Opuszczony i zwandalizowany dystrykt europejski mieni się setkami neonów, świateł i świetlnych reklam w jakimś orientalnym języku. Wyglądając zza okien zaobserwujemy drapacze chmur wyraźnie przewyższające ich poziom oraz prowizoryczny ruch pojazdów na modłę tych z ?Piątego elementu?. Wszystko tak naprawdę genialnie tu współgra i buduje bądź co bądź ciężką atmosferę przyszłości zdominowanej nie przez ludzi, a przez ich własnoręczne dzieła.

hardreset005.jpg

Będąc już przy temacie owych ?dzieł?, naprzeciw nam staną małe puszeczki, puszki i dorodne puchy. W ogólnym rozrachunku ich zróżnicowanie wcale nie zachwyca, choć bardzo dobrze, że jedne prują do nas z dystansu, inne szukają bezpośredniego kontaktu z dość podatnym na obrażenia ciałem Fletchera, a jeszcze inne szarżują w naszym kierunku niczym rozjuszony byk. Choć metalowi przeciwnicy określani są w grze ogólnym mianem ?Sztucznej Inteligencji?, trudno tak naprawdę wymagać od nich innowacyjnych czy finezyjnych taktyk ? ich mottem jest ?kupą, mości panowie!? i bynajmniej sprawdza się ono w tym przypadku dość efektywnie.

Od razu na pierwszy plan rzuca się bowiem nic innego, jak poziom trudności. Amatorów tego ?normalnego? przestrzegam z góry, że zabawa nań często wiąże się z koniecznością kilkukrotnego wręcz powtarzania co cięższych batalii, nie wspominając już o walkach z bossami, które doprowadzić mogą tych mniej opanowanych do szewskiej pasji. Z ciekawości i poczucia obowiązku zarazem zbadałem również najniższy stopień ? wówczas nie poniosłem śmierci nawet jeden raz. Wniosek? Hard Reset idealnie przystosowuje się zarówno do graczy tak zwanych niedzielnych, jak również bardziej obytych w gatunku pierwszoosobowych shooterów.

W tym momencie pojawia się jednak największa bodaj wada tego tytułu ? w zależności od wybranego na początku gry poziomu trudności, kampanię dla pojedynczego gracza można ukończyć najszybciej w niecałe trzy, a startując zaś z ?normalnego? ? około pięć godzin. W cenie osiemdziesięciu złotych oraz przy braku jakiegokolwiek trybu multiplayer jest to dla wielu inwestycja zwyczajnie nieopłacalna.

d672cc5cd031d21bf614387.jpg

Niektórych może zadziwić fakt, że rozgrywkę rozpoczniemy i zakończymy wyłącznie z dwiema giwerami, ale maniaków dużej liczby możliwych kombinacji oczyszczenia sobie drogi z upierdliwych oponentów od razu uspokajam. Wraz z postępem w grze i gromadzeniem porozmieszczanych tu i ówdzie punktów N.A.N.O., odblokowujemy kolejne przekształcenia oraz dodatkowe tryby prowadzenia ostrzału, co w sumie daje nam dwadzieścia różniących się od siebie przedmiotów masowej eksterminacji. Każdy gracz ma więc szansę dostosować sobie arsenał pod preferowany styl walki. Osobiście do gustu przypadło mi połączenie granat grawitacyjny plus granat odłamkowy ? ten pierwszy tworzył wokół siebie potężne pole, przyciągające znajdujących się w zasięgu rażenia metalowych gagatków, drugi zaś pozbawiał ich chęci i sił do dalszego cwaniactwa.

Bardzo ważną rolę w walce pełni destrukcyjne (i śmiercionośne zarazem) otoczenie. Nieśmiertelne wybuchające beczki czy niepozorne automaty w kontakcie z dowolnym typem amunicji dają nie tylko piorunujący efekt graficzny, ale również skutecznie paraliżują lub nawet dezintegrują co mniej odporne puszki. Zmusza to także do nieco bardziej strategicznego podejścia do kolejnej batalii, by nie marnować niepotrzebnie punktów witalności, gdy brudną robotę może odstawić za nas coś innego.

hardresetreleasedateann.jpg

Za owe fajerwerki graficzne odpowiada autorski silnik Road Hog przy godnej zaznaczenia pomocy popularnego engine?u fizycznego Havok. Trzeba otwarcie przyznać, że wrażenia wizualne są jak najbardziej pozytywne, i choć tekstury w niektórych miejscach odbiegają ostrością od pozostałych, Hard Reset oferuje zdecydowanie ładniej i przystępniej zapakowany cyberpunk od najnowszego Deus Eksa. Na szczególną pochwałę zasługują efekty specjalne, których świadkami jesteśmy podczas samej walki ? ekran pęka od rozbłysków, wybuchów i unoszącego się dymu. Nie przekłada się to na szczęście na wysokie wymagania sprzętowe oraz optymalizację, stojącą na bardzo przyzwoitym poziomie.

O oprawie audio można powiedzieć jednak tylko tyle, że... jest i nie przeszkadza w dezintegrowaniu ruchliwych kawałków złomu.

Hard Reset to zatem z jednej strony intensywny, oldskulowy (bez pierdół pokroju automatycznej regeneracji zdrowia) i cieszący oczy kawałek kodu, z drugiej zaś może być postrzegany wyłącznie za technologiczną wersję demonstracyjną potężnego silnika graficznego. Czymkolwiek dzieło studia składającego się z weteranów odpowiedzialnych za Painkillera, Wiedźmina czy Sniper: Ghost Warrior by nie było, na pewno jest jednym z najlepszych shooterów nastawionych stricte na akcję tego roku.

Zalety: 
+ prosty, ale satysfakcjonujący gameplay
+ uzbrojenie
+ ciesząca oko oprawa
+ ciężki klimat cyberpunku
+ poziom trudności

Wady:
- krótka
- zakończenie fabularne


Ocena: 7.5

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...