Bajki nie dla dzieci, cz. 1 - Myszka Miki idzie do wojska
Powróćmy jak za dawnych lat
w zaczarowany bajek świat.
(J. Jurandot)
Bajka - jak pewnie Wam polonistki wkładały do głowy na tych zajęciach, na których nie spaliście - opowiada alegoryczną historię z morałem, która ma w łatwy sposób przyswoić małoletniemu (z założenia) odbiorcy zasady moralne i ogół zachowań. Najstarsze historie przypisywane Ezopowi (ciekawe, że nie ma pewności co do istnienia najstarszego bajkopisarza), zawierają w sobie klasyczne elementy, spotykane również dzisiaj: antropomorficzne zwierzęta mówiące ludzkimi głosami i mające ludzkie charaktery. Nie trzeba daleko szukać, by odnaleźć dwójnogie kreskówkowe zwierzęta o ludzkich przymiotach, prawda? Topos "ludzkich zwierząt" przewija się przez wiele stuleci i do dziś jest chętnie stosowany.
Świat ten jest czysta bajka! ? Zgoda, przyjacielu;
Lecz każda bajka ma sens moralny na celu.
(A. Mickiewicz)
Kolejną sprawą ważną w bajce jest jej alegoria, czyli historia przenoszona "pod spodem" opisywanych zdarzeń. La Fontaine opisując lisa, co za winogronami skakał, nie miał na celu zabawienie dzieci opowieścią o wysiłkach zwierzaka w celu wyżywienia się; morał nie jest powiedziany wprost, a tyczy się krytykowania tego, czego nie możemy przez własne słabości osiągnąć. Ten sposób moralizowania łatwo znaleźć idzisiaj, nawet w kultowym kontrkulturowym serialu South Park Stan na koniec każdego odcinka mówi "Wiecie co, czegoś się dzisiaj nauczyłem...".
Dlaczego Wam sprzedaję tę powtórkę z języka polskiego? Bo dopiero kiedy sobie powtórzymy te podstawy, będziemy mogli gładko wejść w temat artykułu - czyli motywy świata dorosłych w filmach animowanych (już za chwilę do tego przejdziemy, obiecuję!). Wcześniej jednak przyda się jeszcze jeden cytat:
O tobie bajka mówi pod zmienionym imieniem.
(Horacy)
Z pewnością znał jego znaczenie Hans Christian Andersen, cierpiący przez całe dorosłe życie na lęk przed kobietami i związany z tym niezaspokojony popęd seksualny, zwłaszcza do dzieci (nie, nigdy go nie zrealizował - przez całe życie pozostał niespełnionym i przestraszonym frustratem). W ramach zaplanowanej autoprojekcji (to jest, przenoszenia do tworzonego dzieła swych emocji), pisał baśnie, w których zawierał swoje skomplikowane pragnienia autorealizacji i miłości. Prawda, że teraz inaczej będzie się czytało "Brzydkie kaczątko" czy "Małą syrenkę"? Sam autor pisał w swym dzienniku "Baśnie moje noszą ze sobą dwie historie. Dzieci poznają jedynie alegorię, ale dorośli odczytują prawdziwą opowieść."
Ta myśl wielkiego pisarza pozostaje aktualna do dziś, i jej rozwinięciu poświęcam ten artykuł.
Kiedy to piszę, w kinach wyświetlany jest film "Kapitan Ameryka - Pierwsze Starcie". Odziany w barwy narodowe USA superbohater jest pięknym dowodem przemiany, jaka dokonała się u bohaterów ogólnie rozumianej popkultury. Z początku proste, szablonowe postacie, oparte na niewyszukanym pomyśle (Superman - nadczłowiek zdolny do wszystkiego, Captain America - ideał patrioty, Spider-Man - zwykły nastolatek, który stał się bohaterem etc.), z czasem zaczęły ewoluować, a ich osobowości zaczęły nabierać głębi, aż w końcu ich postawy zaczęły odzwierciedlać "zeitgeist", w którym komiksy były drukowane - drugowojenna propaganda przeciwko Państwom Osi, powojenne odprężenie, fascynacja lotami kosmicznymi, zimna wojna i strach przed atomem, popularyzacja muzyki disco, ekologia, walka z AIDS czy terroryzmem - wszystko to odbierał czytelnik komiksów. Film animowany, jako popularne medium i stosunkowo łatwe w odbiorze, również zmieniał się z czasem, nie tylko technicznie i koncepcyjnie, ale też pod kątem przekazywanych treści. Począwszy od swych pierwszych, prostych historyjkach, pojawiała się satyra i komizm oparty na stereotypizacji mniejszości rasowych, czy też kobiet, robotników, "everymanów"...
Dziś, wraz z rozwojem technologii oraz świadomości społecznej, autorzy filmów animowanych mogą pozwolić sobie na o wiele większą swobodę twórczą przy podejmowaniu tematów trudnych i ich przenoszeniu na film, bez obrzydliwych smrodków dydaktycznych. Niestety, nie zawsze dobrze tak było...
Po przystąpieniu USA do II Wojny Światowej, Armia Stanów Zjednoczonych zleciła wytwórni Walta Disneya tworzenie filmów zarówno propagandowych, jak i instruktażowych, dla wojska i cywilów. Żaden z filmów jednak nie odniósł tak spektakularnego sukcesu jak Twarz Fuehrera.
Der Fuehrer's Face (1943)
http://www.youtube.com/watch?v=smOuH91tVnU
(tłumaczenie: maciejtomaszhelena)
Oszałamiający sukces tego filmu (m.in. dzięki chwytliwej piosence tytułowej) zachęcił ekspertów od propagandy do tworzenia następnych "motywujących" kreskówek. Zaledwie po dwóch tygodniach w kinach pojawiła się kolejna animowana krótkometrażówka, o dalece poważniejszej wymowie:
Education... nie miał na celu straszyć hitlerowskimi demonami, a pokazać patologię, jaką jest nazizm zaaplikowany społeczeństwu. Film pokazuje narodziny idealnego arianina, Hansa, oraz jego dożywotnią indoktrynację w zbrodniczym systemie totalitarnym. Fascynacja chłopca Przywodcą prowadzi go przez wychowanie w kulcie siły, Hitlerjugend oraz palenie książek, by w końcu udać się na pewną śmierć na wojnie za ideologię śmierci.
Studio Disneya zwracało uwagę nie tylko na walkę ideologiczną z nazizmem - liczyły się również środki materialne. Trudną kwestię płacenia obligacji wojennych tłumaczyli Kaczor Donald wraz z... Wujkiem Sknerusem (notabene, jedna z jego pierwszych inkarnacji filmowych):
Tak jak Donaldowi, przeciętnym Amerykanom nie uśmiechało się odejmowanie sobie kolejnych pieniędzy z płacy na wojnę, której nie widzieli, ani nie rozumieli. Dzięki filmom propagandowym łatwiej było przekonać społeczeństwo do oddania części swych zarobków na budowę machiny wojennej, która miała zetrzeć w proch państwa Osi.
Walt Disney wyprodukował dziesiątki filmów propagandowych, w większości stricte instruktażowych lub przeznaczonych jedynie do celów wojskowych, ale nie było to jedyne studio, które się tym zajęło. Studio braci Fleischerów (swoją drogą, Żydów polskiego pochodzenia) też dorzuciło parę groszy do wojny ideologicznej:
Superman, oraz inni superbohaterowie byli "na stałe" zatrudnieni w walce z hitlerowcami oraz japończykami. Powstawali coraz to nowi superbohaterowie od kolejnych wydawnictw, którzy się gotowali do bezpośredniego starcia ze zbrodniczymi reżimami:
Patriot
The Shield
American Eagle
Ale nie tylko superbohaterowie walczyli u Fleischerów z nazistami:
Marynarz Popeye był w stanie wejść w sojusz nawet ze swym filmowym nemesis, olbrzymem Bluto, by pokonać japońską zarazę. Zresztą, nie potrzeba do tego dużo, jeżeli obejrzymy choćby japońską kronikę o "postępach" wojennych:
Tak, nie przecierajcie oczu - powyższy film został narysowany w studio Warner Bros, którzy dali nam Królika Bugsa, Kaczora Duffy'ego i innych! Tak samo jak poniższy:
Ktoś może teraz zapytać, a czy państwa Osi też dysponowały animowaną propagandą? Owszem, ale ze względu na dalece prymitywniejsze rozwiązania w animacji, nie mogli sobie pozwolić na równie bogate filmy:
Swoją drogą, znaleziono stosunkowo niedawno szkice postaci Disneya podpisane przez nikogo innego jak... Adolfa Hitlera, dzięki czemu wszystko zatacza piękne kółeczko, prawda?
Mam nadzieję, że podobał się Wam dzisiejszy odcinek "Bajek nie dla dzieci" - myślę, że przy odpowiednim odzewie z Waszej strony, mógłbym z tego uczynić stałą rubrykę na blogach. Co o tym sądzicie?
2 Comments
Recommended Comments