Mały cykl ustrojowy: Władza wykonawcza
Monteskiusz pisał, że immanentnym elementem każdego aparatu państwowego jest władza wykonawcza, mocą której władca wydaje wojnę lub zawiera pokój, wysyła lub przyjmuje poselstwa, umacnia bezpieczeństwo, uprzedza najazdy oraz "pęta" samowolę władzy prawodawczej.
Egzekutywa stanowi władzę najbliższą jednostce, bowiem bezpośrednio ingeruje w codzienną rzeczywistość. Z drugiej jednak strony, niemal zawsze działa w cieniu ustawodawcy, którego prawa musi bezwzględnie wykonywać. Czy tak powinna wyglądać rola władzy wykonawczej w dzisiejszym świecie? I kto powinien ją sprawować - prezydent, premier, król - a może ktoś inny? To dylematy dzisiejszego odcinka. Zapraszam do lektury i debaty.
Sparta: (Starożytne polis) Ciężko mówić w antyku o konkretnym podziale władz, jednak już wtedy tworzyły się zręby ustroju mieszanego i na kilka elementów warto zwrócić uwagę. Wprowadzony przez półlegendarnego Likurga ustrój przewidywał działanie kilku organów. Obok stosunkowo słabego zgromadzenia ludowego (apella) funkcjonowali dwaj dziedziczni królowie. Podobno w późniejszym okresie, gdy jeden szedł na wojnę, drugi pozostawał w ojczyźnie. Monarchowie ci nie byli w żadnym wypadku absolutni i już wtedy pozostawali wierni apelli. Moim zdaniem szczególnie ciekawym organizmem była rada starszych (geruzja) stojąca dokładnie między zgromadzeniem ludowym (~ustawodawca) i królami (~wykonawcy). Ten zabieg miał uniemożliwić zdobycie dominacji jednych nad drugimi.
Czy dziś któryś organ spełnia dostatecznie rolę katalizatora między głową państwa a parlamentem?
Polibiusz: (Entuzjasta polityki Rzymu) Myśliciel był pod wielkim wrażeniem ustroju starożytnego Rzymu, powstałego jego zdaniem w sposób naturalny. Jak wiemy na czele egzekutywy stali tam dwaj konsulowie wybierani na rok. Ich obowiązkiem było oczywiście wykonywanie uchwał Senatu, jednak mieli wielką władzę wojskową i budżetową. Właśnie konsulat upodabniał Rzym do królestwa. Warto zwrócić uwagę, że najwyższych urzędników znów mamy dwójkę. W późniejszym okresie zasadą było, że reprezentowali różne opcje polityczne.
Czy możliwym byłoby usadowienie na czele egzekutywy dwóch rywalizujących premierów?
Jean Bodin: (Rzecznik absolutyzmu) Francuz oczywiście pochwalał monarchiczną formę rządów. Jego zdaniem tylko potężny król uosabiał suwerenność państwa. Monarchia patrymonialna jest to taka monarchia, w której książę jest uczyniony panem majątku i osób, prawem oręża i słusznej wojny, rządząc poddanymi jak ojciec rodziny swymi niewolnikami. Monarchia tyrańska jest tam, gdzie monarcha, lekceważąc prawa natury, nadużywa osób wolnych jak niewolników oraz majątku poddanych jak swojego. Tutaj trudno się doszukiwać rozdziału władzy, więc należy przyjąć, że monarcha zarówno prawa wydaje jak i je wykonuje. Lud jest bowiem zbyt słaby aby samemu nakładać na siebie obowiązki.
Monarchia absolutna funkcjonuje dziś w Arabii Saudyjskiej. Sprawdziłaby się w Europie?
Niccolo Machiavelli: (Florencki pisarz polityczny) W swoim najsłynniejszym dziele, "Książę", Machiavelli wymienił cechy władcy idealnego. Swoją dyktatorską władzę miałby opierać na silnej armii narodowej i autorytecie. Musi być on silny, przebiegły i często bezwzględny. (Aż nasuwa się tu postać prattchetowskiego patrycjusza Vetinariego.) Taki typ władcy jest idealny w ciężkich czasach. Kiedy państwo osiągnie względny dobrobyt może się usunąć w cień i oddać władzę republice. Problem polega na tym, że dyktatorzy rzadko wiedzą kiedy skończyć.
Władca kierujący się zasadą "cel uświęca środki" byłby dobrym głową państwa?
Philip Hunton: (Purytański duchowny) W "Traktacie o Monarchii", Hunton wyodrębnił monarchię mieszaną. Egzekutywa, w osobie króla i jego urzędników, powinna dominować nad innymi organami aby zapewnić stabilność. Jednakże władca nie może być zbyt silny, gdyż mógłby rozpocząć rządy absolutne. Dlatego też, jeśli król obierze kurs prowadzący do zniweczenia zrębów ustroju, to lordowie i gminy mają obowiązek przeciwstawienia się mu.
Ograniczona, dziedziczna monarchia jest lepsza od prezydentury?
Ojcowie założyciele: (Egzekutywa w USA) Wbrew powszechnej opinii Amerykanie nie opowiadali się początkowo jednogłośnie za systemem jaki panuje tam obecnie. Tomasz Jefferson dla zapewnienia wolności i demokracji nie chciał silnej pozycji egzekutywy. Prezydent musi być wybierany na stosunkowo krótkie kadencje, a parlament posiadać względem niego odpowiednie hamulce. Znowuż Alexander Hamilton chciał prezydentury dożywotniej, różniącej się w efekcie niewiele od monarchii. Prezydent miałby spore kompetencje, choć miałby podlegać konstytucji. Jak wiadomo znaleziono kompromis, czego owocem jest dzisiejszy system prezydencki, który osobiście pochwalam. Prezydent pozostaje w nim wybierany w wolnych wyborach, ale sam stanowi jedyny ośrodek władzy wykonawczej, mając tym samym spory udział w sprawowaniu polityki w państwie.
Złożenie całej władzy wykonawczej w ręku silnego prezydenta jest dobrym pomysłem?
Georg Hegel: (Filozof niemiecki) Wykonywać prawa mogą instytucje obywatelskie, jednak nie będą one działały dobrze bez państwowej administracji. Rządzić powinien monarcha, który jest gwarantem zachowania suwerenności. Naród bez króla to tylko bezkształtna masa ludzi. Mimo istnienia władzy prawodawczej, władca ma szeroką możliwość podejmowania samodzielnych decyzji i decyduje o kompetencjach niższych organów.
Obywatele potrzebują rozwiniętej administracji?
Konstytucja kwietniowa: (Autorytaryzm po polsku) W Polsce przedwojennej przez długi czas panował chaos. Warcholstwo parlamentu ukrócił Marszałek Piłsudski, co znalazło swój wyraz w zmienionej konstytucji z 1935 roku. Nastąpił czas rządów łączących element prezydencki i autorytarny. Znaczną przewagę nad Sejmem otrzymał prezydent, odtąd odpowiedzialny jedynie przed Bogiem i historią. Co ważne, głowa państwa nie była już wybierana w wolnych wyborach, a przez specjalne Zgromadzenie Elektorów. Drugą osobą w państwie był Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych.
Co dziś przyniosłoby silne ograniczenie pozycji parlamentu?
Adolf Hitler: (Führer) Podział władzy w III Rzeszy Niemieckiej był oczywiście fikcją. Mimo to, warto zwrócić uwagę na oryginalną zasadę wodzostwa. Na czele państwa powinna stać wybitna jednostka, nie bojąca się podjąć żadnej decyzji. Hitler uważał, że tylko niektóre jednostki kształtują historię, więc skupienie jak największych kompetencji w jednym ręku może być zbawienne. Granice między legislatywą a egzekutywą zatarły się, tak jak między administracją państwową a partią. Führer był przecież jednocześnie najwyższym urzędnikiem Rzeszy jak i przywódcą partii. W końcu samo prawo zostało zmarginalizowane i w praktyce nie znaczyło więcej niż rozporządzenia władzy wykonawczej.
Zasada wodzostwa może doprowadzić naród do dobrobytu, nie niszcząc go?
System parlamentarny: (Pozycja egzekutywy w naszych realiach) Zdecydowana większość dzisiejszych demokracji rozdzieliła władzę wykonawczą między prezydenta i radę ministrów. Nie inaczej jest w Polsce i na przykładzie naszej konstytucji można wysnuć kilka wniosków. Przede wszystkim prezydent jako głowa państwa ma bardzo ograniczone prerogatywy. Spełnia on funkcję arbitra, co oznacza czuwanie nad przestrzeganiem konstytucji i ciągłości państwa. Oprócz tego prezydent pełni głównie funkcje reprezentacyjne i nie ma większego wpływu na kształt polityki państwa. Znacznie większą rolę pełni Rada Ministrów z premierem na czele. Organ ten skupia w swej kompetencji najważniejsze rozstrzygnięcia dotyczące wykonywania prawa oraz sprawuje kierownictwo nad całym systemem administracji rządowej. Nie zmienia to wszystko faktu, że egzekutywa na wielu płaszczyznach ustępuje parlamentowi.
Czy prezydent nie powinien mieć większego wpływu na rządy?
Dla poprawienia humoru:
Synek przychodzi do ojca i pyta, czy mógłby mu wyjaśnić, co to jest polityka. Ojciec odpowiedział:"Oczywiście, że mogę ci to wyjaśnić. Weźmy na przykład naszą rodzinę. Przynoszę do domu pieniądze, możemy mnie więc nazwać kapitalizmem. Twoja mama zarządza tymi pieniędzmi, nazwijmy ją więc rządem. Obydwoje troszczymy się wyłącznie o twoje dobro, jesteś więc narodem. Nasza pomoc domowa jest klasą robotniczą, a twój mały braciszek, który jeszcze leży w pieluszkach to przyszłość. Zrozumiałeś?"
Synek nie był za bardzo pewny, czy dobrze wszystko zrozumiał, zdecydował więc, że musi się najpierw z tym przespać. W środku nocy obudził się, gdyż braciszek narobił w pieluchę i krzyczał. Wstał i zapukał do sypialni rodziców, ale mama spała bardzo głęboko i nie dało się jej obudzić. Poszedł więc do gosposi i znalazł w jej łóżku swojego ojca. Nie przeszkadzało im wielokrotne pukanie do drzwi. Wrócił więc po prostu do łóżka.
Następnego ranka ojciec zapytał syna, czy teraz już pojął, co to jest polityka i czy umie mu to wyjaśnić własnymi słowami. Syn odpowiedział:
"Tak, teraz już wiem. Kapitalizm pieprzy klasę robotniczą podczas gdy rząd śpi. Naród jest totalnie ignorowany, a przyszłość jest zasrana!"
a nie politykę robić.
Józef Piłsudski
Poprzednio:
12 komentarzy
Rekomendowane komentarze