Kakao na spalonym! Polska-Niemcy 2:2
Do historycznego sukcesu zabrakło niewiele. Jakieś... 7 sekund z małym hakiem. Nie minuty, nie pół. 7 sekund. Wawrzyniak się poślizgnął, Muller podał do Cacau, a sędzia skończył mecz. Ale co się działo wcześniej!

Trybuny PGE Areny zaczęły się wypełniać na długo przed pierwszym gwizdkiem.
Od niemal roku było wiadomo że na początku września 2011 było wiadomo że Polska zagra z Niemcami. Początkowo mieliśmy grać na Narodowym w Warszawie, skończyło się na PGE Arenie w Gdańsku. Jak zawsze ostatnio problemem był stadion. Stadiony na Euro2012 mają to do siebie że aby na nich zagrać trzeba dokładać dokumentacji aż do ostatniej chwili. Jednak się udało. Zagraliśmy mecz, być może na jednym z najpiękniejszych stadionów świata... Ale co z tego, skoro zje... PZPN, który wymyślił sobie klub kibica reprezentacji. Powinno się pisać z wielkich liter, ale mam to gdzieś. Sęk w tym że klub kibica nie ma żadnego przygotowania do prowadzenia dopingu, a ludzie kompetentni, czyli kibice Lechii Gdańsk zapowiedzieli że nie będą się zabawce PZPN wtryniać. "Doping", przynajmniej z perspektywy telewizora, był mocno piknikowy. Ktoś czasem krzyknął "Polska, Polska", kilka osób zagwizdało i wsio. Lepiej było jak wszyscy zaczęli ryczeć i skandować "Wojtek Szczęsny". Nie wiem czy to dlatego że nikt nie prowadził zorganizowanego dopingu, czy dlatego że ktoś tak a nie inaczej ustawił mikrofony, ale wrażenie było kiepskie. Podobnie jak początek naszej drużyny.
Mecz jak to z Niemcami. Wielkie wydarzenie. Tłuczemy się przecież od tysiąca lat, ale teraz zamiast na miecze i włócznie, na piłki. Dodatkowo wielka szansa na historyczne zwycięstwo. Z Niemcami nie wygraliśmy nigdy... Nigdy? Zaraz, a zawodnicy z NRD to co? Dziewięć razy piłkarze ze Wschodnich Niemiec schodzili z boiska w meczach z Polską pokonani. To tak jakby ktoś z historii Niemiec próbował wymazać czasy III Rzeszy(de facto jak zauważam czytając niektóre wpisy na Facebooku, Twitterze, Naszej Klasie to niektórym trochę się historia pomieszała z teraźniejszością, a dodatku takie rzeczy jak "Polska-Rzesza 1:0" piszą osoby, które chyba wiedzą tylko tyle że była wojna 70 lat temu i że "ci źli" to byli Niemcy, Hitler i nazywało się to Rzeszą.... litości)
Zaczęło się od szarpnięcia naszego kwartetu ofensywnego(Błaszczykowski-Mierzejewski-Peszko-Lewandowski), potem inicjatywę przejęli Niemcy. Oni tworzyli okazje, a my wyprowadzaliśmy kontry. Piłka do Lewandowskiego, ten do Peszki i sam na sam z Wiese. Szkoda tylko że nieskutecznie. O ile z przodu te kontry jako tako wyglądały, o tyle obrona wyglądała dramatycznie. Wielkie brawa dla "Baloo" Wasilewskiego, który wrócił do reprezentacji i był mocnym punktem naszej defensywy i z Meksykiem i z Niemcami. Debiutant Perquis zagrał nieco nerwowo, a w wejściu w mecz wcale nie pomogli mu ani Arek Głowacki, ani Jakub Wawrzyniak. Ta dwójka stworzyła pod naszą bramką takie zagrożenie, że Podolski i Klose wymiękali. Gdyby nie Wojtek Szczęsny mecz mógłby się skończyć po pół godzinie. Ale mieliśmy w bramce właśnie Tomasza Szczęsnego(niekumatych odsyłam do Wikipedii, a jak dalej nie kojarzy no to sorry), który raz po raz bronił strzały Phillipa Lahma, Łukasza Podolskiego i Miro Klose. "Weltklasse parade" na pewno choć raz padło z ust niemieckiego komentatora, kiedy młody goalkeeper Arsenalu zatrzymywał szarżę niemieckich zawodników.

Po kanonadzie z Manchesterem Szczęsny wreszcie mógł sobie odreagować.
Prawdziwa jazda zaczęła się po przerwie. W 56. minucie z piłką ruszył Kuba Błaszczykowski, znakomicie podał do wychodzącego Dariusza Dudki, który przerzucił piłkę nad wychodzącym Wiese i został sfaulowany przez goalkeepera Werderu. Sędzia już miał gwizdek w ustach, już prawie wskazywał na "wapno", ale zamarł gdy do piłki dopadł Robert Lewandowski i na wślizgu wpakował piłkę do pustej bramki.

Robert Lewandowski strzela na 1:0. Wreszcie po 31(23)latach strzelamy gola Niemcom
Wreszcie odetchnął Zbigniew Boniek, który przed meczem żartobliwie stwierdził że chciałby zniknąć z Muzeum Narodowego, z miejsca przeznaczonego dla strzelca ostatniej bramki przeciw Niemcom(jeśli liczymy tylko tych z zachodu. Ostatnią bramką przeciwko Niemcom strzelił w 1988 Jan Furtok, wygraliśmy wtedy z NRD 2:1
Na boisku pojawia się Thomas Muller, zawodnik przeciętny jak na reprezentację Niemiec(no sorry, fuksiasty mundial nie czyni legendą). Zagrał tak naprawdę dwie akcje. Po obu straciliśmy bramki. Przy pierwszej wyszło jak bardzo źle grało się Arkowi Głowackiemu, który zagrał w polu karnym jakby miał lat 16, a nie 32. Jak można zagrać takim wślizgiem we własnym polu karnym?! Toni Kroos z pokonaniem Szczęsnego nie miał większych trudności i było 1:1 po 67 minutach.

Klasyczny chwyt za głowę (gdy w akcji byli nasi obrońcy)
Potem tak naprawdę mecz był ciekawy, choć momenty były. Szpakowski i Lubański widzący wszędzie spalone oraz napastnika reprezentacji Niemiec o wdzięcznym nazwisku "KAKAO", piękna parada Szczęsnego po strzale Andre Schuerrle i czerwona kartka dla Arkadiusza Głowackiego. Powiedzmy sobie szczerze. Może nie było to porywające widowisko, ale na pewno był to bardzo dobry mecz, nieważne co napisało tam sobie Weszlo.
I wreszcie 90. minuta. Zagranie, wydawałoby się, do nikogo, ale ambitnie walczący Paweł Brożek(parę minut wcześniej zmienił Lewandowskiego) wyprzedza Boatenga i Wiese, bramkarz Niemców znów fauluje. Tym razem jest karny, a na bramkę zamienia go kapitan naszej drużyny, Kuba Błaszczykowski. Już tylko przetrwać doliczony czas i można się cieszyć.

Radość jak po wygranym finale. Szkoda że to nie finał. Szkoda że sędzia tego nie skończył już wtedy
Nie, nie można. Poślizgnął się Wawrzyniak i Muller w swojej drugiej akcji podał do stojącego bez opieki w polu karnym Cacau i... Koniec. Piłka w bramce, sędzia kończy mecz. 2:2.
Polska - Niemcy 2:2 (0:0)
Bramki: Robert Lewandowski (54), Jakub Błaszczykowski (90-karny) - Toni Kroos (69-karny), Cacau (90).
Żółte kartki: Arkadiusz Głowacki - Toni Kroos, Tim Wiese.
Czerwona kartka: Arkadiusz Głowacki (80 - za dwie żółte).
Sędziował: Daniele Orsato (Włochy)
Widzów: ok. 40 tys.
Polska: Wojciech Szczęsny 10 - Marcin Wasilewski 8, Arkadiusz Głowacki 4, Damien Perquis 7 (73. Kamil Glik), Jakub Wawrzyniak 5 - Jakub Błaszczykowski 8 (90. Szymon Pawłowski), Dariusz Dudka 7, Adrian Mierzejewski 6 (84. Maciej Rybus), Rafał Murawski 7, Sławomir Peszko 7 (65. Adam Matuszczyk 5) - Robert Lewandowski 8 (80. Paweł Brożek).
Niemcy: Tim Wiese 6 - Christian Traesch 6, Per Mertesacker 7, Jerome Boateng 6, Phillip Lahm 7 (46. Marcel Schmelzer 6) - Andre Schuerrle 8, Mario Goetze 7, Toni Kroos 7, Simon Rolfes 6 (77. Lars Bender), Lukas Podolski 7 (61. Thomas Mueller - Miroslav Klose 6(46. Cacau 6).
Statystyki z Onetu, fotografie PAP, ocena własna.
http://www.youtube.com/watch?v=i66dyiIWx68
http://www.youtube.com/watch?v=GF4LX28irtA&feature=player_embedded
I na koniec dedykacja dla trolla, który na YouTube pod tytułem, który sugeruje że w filmie jest fragment z bramką na 2:1 umieścił jakiś szajs, którego nie nazwę po imieniu (tylko dlatego że wyskoczy mi w tekście jakieś beep) z cyklu "Jan Paweł II pedofil". Mam nadzieję że poleci niedowładowi ban na YT. Screen podlinkowany, wrzucenie tego w formie takiej jak zwykle daje zdjęcia byłaby profanacją mojego bloga. Głupota znów poraża.
7 Comments
Recommended Comments