Skocz do zawartości

(Survival) Gaming

  • wpisy
    23
  • komentarzy
    58
  • wyświetleń
    14901

Deus Ex: HR i jego fabuła (SPOILERY)


December Man

2395 wyświetleń

Czekałem z utęsknieniem na Deus Ex: Human Revolution od dłuższego czasu. Słynna już pięciominutowa wersja reżyserska zwiastunu zmiotła mnie z powierzchni ziemi. Mnóstwo sposobów na przejście gry, wgniatający w fotel cyberpunkowy klimat i... bardzo dobra fabuła. Po premierze produkcja szybka znalazła się w moim posiadaniu. Po jej ukończeniu mogę stwierdzić, że aż tak różowo nie było. O ile gameplay i atmosfera w istocie nie pozostawiały wiele do życzenia, nie można tego powiedzieć o fabule. Deus Ex 1 również nie opowiadał wybitnej historii, ale mimo tego spodziewałem się więcej.

Przejdźmy od razu do meritum.

Fabuła rozwija się w dziwnym tempie i ma pewne sprzeczności. Pierwszy akt (czyli przed augmentacją Adama) powinien być dłuższy. Gracz winien otrzymać różnorakie misje, aby móc poznać otaczający go świat oraz by związek między Jensenem a Megan był lepiej zarysowany.

Drugi akt, gdzie "wróg" oraz jego plany zaczynają przybierać konkretny kształt, jest niejasny. Pewne jest iż jakieś spiski korporacyjne, intrygi polityczne mają miejsce, ale nie do końca wiadomo, jak i dlaczego. Nie ma żadnego poczucia niebezpieczeństwa, ani co jest zagrożone i, co gorsza, gracz jest obojętny i nie ma możliwości obrać strony konfliktu.

W trzecim akcie wróg jest oczywisty i teoretycznie następuje ostateczne starcie... Wszystko co do tej pory gracz się dowiedział i przeciw czemu pracował zostaje odrzucone, ponieważ oto Hugh Darrow wyskakuje jak Filip z konopi ze swoimi zamierzeniami, które nijak się mają do tego, co do tej pory miało miejsce. Jako, że ciężko było do tego momentu obrać konkretną stronę, to zdarzenie wprowadza jeszcze więcej zamieszania. Gdy wreszcie wszystko staje się jasne, jest za późno, ponieważ gra się kończy i brak poczucia satysfakcji czy zwycięstwa.

Kilka postaci jest nielogicznych i\lub źle zarysowanych. Weźmy na warsztat Megan Reed. Czy Megan od początku uczestniczyła w spisku, czy po prostu jest nieprawdopodobnie naiwna? Logicznie byłoby stwierdzić, że to pierwsze.

- Illuminati składają jej propozycję, gdy Reed pracuje dla Sarifa, ponieważ jest geniuszem bioinżynierii,

- Illuminati dają jej namiary na Adama w zamian za jej lojalność,

- Reed uwiodła Adama, gdy dowiedziała się, iż jest Pacjentem X, aby zdobyć jego DNA w skoncentrowanej formie (ehem),

- rozstają się, ponieważ nie jest już dla niej użyteczny,

- podczas ataku nie jest porwana, jest po prostu odebrana,

- kontynuuje pracę w Omega Ranch.

Gdy Jensen wreszcie odnajduje ją, pierwsze co słyszy to "Jaron, czy to ty?" wypowiedziane w sposób przyjacielski. Facet o mało co nie zabił jej eks, a ona traktuje go jak kolegę. Wydaje się to jednoznaczne. Dodatkowo, po napisach końcowych dowiadujemy się, iż postanowiła pracować dla Boba Page'a.

Z drugiej strony na początku gry, gdy spiskowcy rozmawiają na temat ich kolejnego posunięcia, na ekranie napisano "ona jest poza zasięgiem", co oznacza, iż Reed nie jest powiązana z Pagem i Illuminati, a z Hugh Darrowem. Jej spotkanie i romans z Adamem, który akurat jest Pacjentem X, mógł być czystym przypadkiem (*ekhem* Deus Ex Machina *ekhem*). Co więcej, gdy Namir chce wykończyć Jensena podczas ataku, Megan próbuje go bronić rzucając w Jarona pojemnikiem z kwasem, po czym ten sprzedaje jej backhanda. Jej późniejsze ewidentnie sprzeczne z logiką zachowanie wobec Namira można przypisać syndromowi sztokholmskiemu. Czemu więc pracuje dla Darrowa i później dla Page'a? Zbyt naiwna by wywnioskować, że jej badania mogą być użyte w okrutny sposób.

Kolejnymi przykładami słabo zarysowanych postaci są Zhao Yun Ru i wspomniany już Hugh Darrow. Oboje są jednymi z głównych antagonistów, a pojawiają się zaledwie kilka razy w trakcie gry. Darrow ma swój czas na ekspozycję w czasie rozmowy z nim w Panchea, niemniej jednak za późno, by zależało graczowi na jego motywacji. Z kolei Zhao Yun Ru... jest. Po prostu jest. Tyle można o niej powiedzieć. Zaledwie niewielkich szczegółów na jej temat można dowiedzieć się z e-maili, na których gra notabene zdecydowanie zbyt często polega, by wzbogacić fabułę.

Na zakończenie pozostawiam... zakończenia. Pretensjonalna i moralizatorska narracja na tle filmików rodem z YouTube. Nie zwieńcza żadnych wątków, nie bierze pod uwagę jakichkolwiek decyzji podjętych w czasie gry. Napisy końcowe równie dobrze mogłyby się pojawić tuż po pokonaniu finalnego bossa. Gorzej było tylko w Metal Gear Solid 2. Nic więcej mówić nie trzeba.

Pomimo tego produkcja i tak jest dobra. Gameplay jednak ma swoje problemy... Ale to następnym razem.

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Też miałem pewne problemy z tą fabułą. Wolę się skupiać na przestawieniu konfliktu augs vs non-augs, który jest ciekawszy, niejednoznaczny i nawet dość realistyczny.

Głupotą jest jak dla nie podejście Darrowa - spędza niewiarygodną ilość zasobów na realizację swego planu, po czym po pięciu minutach rozmowy z Jensenem uznaje, że popełnił wielki błąd. Tak, bardzo głęboka postać.

A zakończenia przynajmniej nie trwały półtorej godziny jak w MGS2 :P

Link do komentarza

Jak to zostało napisane w felietonie w jednym z ostatnich CDA, w RPG z odpowiednimi perkami itd. można każdego przekonać do wszystkiego. Chociaż DX:HR akurat to zrobił nadzwyczaj (w porównaniu do konkurencji) realistycznie.

Zakończenie MGS2 trwało bodajże 15 minut, ale odczuwalnie to rzeczywiście z półtorej godziny XD

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...