Jump to content

TheKilzer

  • entries
    12
  • comments
    47
  • views
    9,509

Moja historia gry na basie


Moja historia gry na basie

W tym wpisie chciałbym przedstawić moją gitarę. Jej nazwa to Samick CR1. Kupiłem ją dwa lata temu tuż po świętach za 400 zł. Uczyłem się grać na niej już pół roku, ale rodzice nie chcieli kupić mi od razu, bo bali się, że przestanę grać. Potem jednak mój nauczyciel delikatnie powiedział, że moja nauka poszłaby lepiej gdybym kupił sobie własną gitarę. I tak zaczęły się poszukiwania, ale nie trwały długo, bo akurat kolega moich rodziców miał do sprzedania. Nabyłem gitarę, ale nie miałem odpowiedniego piecyka. Każdy kto kiedyś grał na gitarze basowej, lub elektrycznej bez odpowiedniego wzmacniacza to wie jak to jest. Więc poprosiłem rodziców, którzy teraz gdy już miałem gitarę nie mieli wyboru i musieli mi kupić piecyk. Mina im trochę zrzedła, gdy zobaczyli cenę następnych 400 złotych. Przy okazji kupiliśmy pokrowiec za chyba 70 zł i już mogłem uczyć się. Po kilku miesiącach kupiłem sobie pasek za 50 zł. Tak więc na początek wydałem na wszystko ponad 1000 zł, ale nie żałuje ani złotówki.

Po kilku miesiącach zaczęło dopadać mnie znużenie i chodziłem na lekcje tylko dlatego, by moi rodzice i nauczyciel nie czuł się zawiedziony. Nie ćwiczyłem w ogóle. Tylko czasami coś pobrzdąkałem, aby wszyscy w domu wiedzieli, że gram. Zawsze na zajęciach grałem tylko ja i mój nauczyeiel. Po mojej lekcji miał zawsze zespół. I pewnego dnia zabrakło im basisty. Więc, że akurat miałem zajęcia zostałem ten jeden raz. Jedne zajęcia trwają pół godziny, będąc na dwóch miałem godzinę. To tyle co kiedyś grałem przez 2 tygodnie. Po lekcji moje palce były w opłakanym stanie. Skóra schodziła, gdy grałem piekło. A jeszcze te oktawy i kwinty. Po minucie miałem dość. Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że za tydzień znów miałem godzinę. Wtedy postanowiłem więcej ćwiczyć. Wtedy grałem przynajmniej 15 min dziennie. I to wystarczyło. Po dwóch tygodniach mogłem grać godzinę i nie musiałem się bać, że po zajęciach będę musiał nie ruszać ręką przez dwa dni. To był tak jakby drugi ?etap? mojej gry.

Jednak nawet to, że graliśmy w kilku przestało mnie motywować. Znów chodziłem, bo musiałem. Jeszcze do tego doszło to, że coraz rzadziej było nas więcej niż dwóch. I tak znów przestawałem ćwiczyć, aż pewnego dnia nie napisała do mnie pewna dziewczyna. To ona przekonała mnie do tego, by zacząć znów ćwiczyć (nie wiem co takiego mają w sobie dziewczyny, ale czasami potrafią nieźle zmotywować, przynajmniej mnie). I od tego czasu ćwiczę co najmniej 2 godziny w tygodniu oprócz zajęć i staram się zwiększać ten czas.

Tak oto wygląda moja historia z gitarą. Mam nadzieję, że nie skończy się zbyt szybko i kiedyś jeszcze o mnie usłyszycie. To do następnego wpisu :P

2 Comments


Recommended Comments

TheKilzer

Posted

Urzekła mnie twa historia. :trollface:

xD miło mi, a tak na serio to nudziło mi się, a nie miałem ochoty pisać teraz recenzji płyty więc napisałem to :P

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
×
×
  • Create New...