Air Show 2011 Radom - wrażenia
W ten weekend odbyły się pokazy lotnicze Air Show 2011. W związku z tym, że się na nie wybrałem postanowiłem podzielić się wrażeniami. Zapraszam do lektury.
Do Radomia jechałem pełen obaw bo w pamięci miałem wydarzenia z 2007 i 2009 roku. Przypomnijmy - cztery lata temu, w czasie figury akrobacyjnej zwanej rozetą zderzyły się dwa samoloty grupy Żelazny. Śmierć poniosło dwóch pilotów z czego jeden z nich miał kończyć karierę kolejnego dnia. Widok lecącego w dół człowieka, który na dodatek macha rękami jest naprawdę przerażający. Dwa lata po tych wydarzeniach nastąpiła kolejna tragedia - białoruskie Su - 27 spadło za lasem grzebiąc w szczątkach dwóch doświadczonych pilotów. Tym razem już nie chciałem oglądać takich wydarzeń. I uprzedzając fakty, wszystko odbyło się bez problemów w ciągu obu dni. No dobra, w niedzielę trochę padało co spowodowało małe opóźnienie, ale lepsze to niż wypadki.
Na początek może o wystawie statycznej bo jak wiadomo takie imprezy to nie tylko "wygłupy" na niebie. Na płycie lotniska można było podziwiać całą gamę statków powietrznych. Były oczywiście te najbardziej popularne, czyli F - 16, MIG 29, potężny transportowiec C - 130 Hercules, MI - 2, znany z amerykanckich filmów Blackhawk czy mój ulubiony JAS 39 Gripen. Do każdej maszyny można było podejść dość blisko (co widać na zdjęciach), ale niestety nie można było do nich wsiąść. Szkoda, bo nawet jakby trzeba było stać w kolejce godzinę to poświęciłbym ten czas. Miałem już okazję siedzieć w Su - 22 na mini pokazach w Łasku i było to naprawdę miłe przeżycie. Cóż... może za dwa lata.
Przejdźmy do dynamicznej części dnia bo chyba po to się jedzie do Radomia, c'nie? A w tej części pokazów również było na co popatrzeć. Z początku mogło się wydawać, że nic nie trzyma się założonej rozpiski. Niby miał być jakiś samolot z dawnych lat a działo się coś innego, ale paniki nie było. Pewnego rodzaju niespodzianką było pojawienie się startującego F - 16, który miał być dopiero za jakiś czas. Tylko kto by się tego czepiał?
Pilot dał prawdziwy popis kręcąc beczki, pętle i imitując manewry wymijające stosowane podczas walk. Dodatkową atrakcją były wypuszczane co jakiś czas flary służące za wabiki na wrogie rakiety. Do tego narobił niesamowitego huku (jak to odrzutowiec). Po nim miał nastąpić zrzut skoczków z flagami państw uczestniczących w pokazach jednak na przeszkodzie stanął silny wiatr dochodzący do 9 m/s, gdzie maksymalną prędkością jest 6 m/s. Ta strata została zrekompensowana już po chwili. Do pokazów wystartowała szwajcarska grupa Patrouille de Suisse. Jednoczesny występ sześciu maszyn z silnikami odrzutowymi był jeszcze głośniejszy niż wcześniejszy F - 16.
Może nie będę opisywał wszystkiego po kolei bo będę się powtarzał tylko przejdę do tego co najbardziej mi się podobało. W TOP 3 na pewno będzie JAS 39 Gripen. Dlaczego jest moim ulubionym samolotem? Bo gabarytowo jest sporo mniejszy od F - 16 czy MIGa 29 (czego być może nie widać na zdjęciach) co daje mu lepszą manewrowość. Ciaśniejszy zakręt w mocniej otwartą przepustnicą oznacza jedno - huk, który czuć w całym ciele. Drugim super pokazem była walka powietrzna 2x F - 16 vs. 2x MIG 29. W tym przypadku piloci również pokazali swój kunszt wykonując podejścia jakby mieli ochotę się nawzajem zestrzelić. Szkoda jedynie, że się nie strzelali. Oczywiście ślepkami, a na koniec jeden skład mógłby puścić dym i udawać, że został trafiony. Przesadzam? Eee tam. W 1998 roku, w Dęblinie Messerschmitt zestrzelił Spitfire'a (albo odwrotnie) więc takie coś jest możliwe. Domykając TOP 3 muszę wspomnieć o Partrouille de France czyli francuskiej grupie akrobacyjnej. To co oni wyprawiają w przestworzach przechodzi ludzkie pojęcie. Potrafią nakreślić na niebie serce przebite strzałą, zrobić "mijankę" siedmiu na jednego (siedmiu leci z jednej strony, jeden z drugiej i się mijają) a według mnie najbardziej zapierającym dech w piersiach jest moment gdy mija się dwa samoloty z czego jeden leci do góry brzuchem. Ich popisy można obejrzeć np. tutaj.
I na tym kończę swój przydługi wpis. Kolejne pokazy odbędą się tradycyjnie za dwa lata, czyli w 2013 roku. Kto jeszcze nie był na takim czymś niech żałuje. Kto już był tego nie muszę zachęcać aby wybrał się po raz kolejny.
Zdjęcia, które umieściłem są mojego autorstwa. Logo pokazów zaczerpnąłem z oficjalnej strony Air Showu.
1 Comment
Recommended Comments