YeaH

Punkt 5.30 obudziłem się, stresa miałem niesamowitego, zbiera mi się na wymioty. 7.00 wstałem, ubrałem się, poszedłem do toalety, zjadłem śniadanie. 8.00 ostatnie przygotowania do "Wielkiego Testu". 9.00 dobra czas wyjść już do szkoły. 9.30 najpierw test pisemny, siedem zadań, pięć zrobiłem na pewno, nie wiem jak z resztą. Niepewność mnie dobija, głowa zaczyna pulsować, czuje, że zaraz wybuchnę, na szczęście przeczucie okazało się błędne. Skupiłem się, sprawdziłem, czy nie popełniłem żadnego błędu, wydaję się, że nie. Podchodzę do komisji oddaje pracę, dyrektor na mnie zerka niepokojąco. Wychodzę na hol, próbuje się zrelaksować, niestety nic z tego.BUM na zegarku wybija 11.00 czas na odpowiedź ustną przy tablicy. Na trzy pytania odpowiedziałem bezbłędnie. Pozostało mi tylko czekać na werdykt, niestety nie byłem sam, poprawiało ze mną ok.20 osób, które też odpowiadały przy tablicy. Po trzech godzinach siedzenia na ławce nauczyciele wzywają do klasy. BUM! TRACH! Moje imię i nazwisko usłyszałem jako pierwszy, dyrektor powiedział "Gratulacje masz 3". Banan niemal od razu pojawił mi się na twarzy, z jedynki poprawiłem na trójkę! Właśnie w tym momencie wydarzyła się rzecz bardzo niesamowita, otrzymałem promocję do drugiej klasy. Opłacało się uczyć codziennie po pół godziny, owocem tego była piękna, tłusta trójeczka. END.
1 Comment
Recommended Comments