Skocz do zawartości

Blogowe aTezy

  • wpisy
    318
  • komentarzy
    3426
  • wyświetleń
    544830

Sprawa darcia Biblii


...AAA...

1848 wyświetleń

Jeżeli nazwę Biblię księgą kłamstw, to stwierdzę fakt, skrytykuję źródło wiary, czy może dopuszczę się obrazy uczuć religijnych? Pytanie z gatunku ważkich i delikatnych. Od niego zależy gdzie w naszym państwie kończy się szeroko rozumiana wolność słowa, a zaczyna ochrona przekonań rzesz społeczeństwa.

nergali.jpg

Obrażono 90% Polaków

Wrzesień 2007 roku, Gdyński klub "Ucho", koncert zespołu black metalowego Behemoth. W trakcie występu wokalista, Adam D. (I tak go znacie - Nergal) nazywa Biblię "kłamliwą księgą", po czym, ku uciesze gawiedzi drze ją w strzępy. Wszyscy dobrze się bawią, a kapela gra w najlepsze. Jakiś czas później pod adres Darskiego przychodzi pozew sądowy. Powodem okazali się pomorscy posłowie Prawa i Sprawiedliwości oraz Ryszard Nowak, przedstawiciel Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami. O ile nazwisko Nowaka jest jakoś uzasadnione, o tyle Nergal musiał przecierać oczy ze zdumienia widząc, że jego koncerty przeszkadzają członkom partii politycznej. Zdaniem skarżących, na scenie doszło do popełnienia przestępstwa, a konkretniej obrazy ich uczuć religijnych.

Sprawa znalazła swój finał dopiero w roku obecnym, a wyrok wywołał wielkie kontrowersje. Wokalistę zespołu Behemoth uniewinniono, a sędzia w uzasadnieniu stwierdził, iż działanie muzyka było swoistą formą sztuki kierowaną do hermetycznej publiczności. Dodał również, że nie będzie badał, czy Adam Darski jest satanistą groźnym dla społeczeństwa i młodzieży. Riposta nadeszła błyskawicznie, w formie odwołania się od wyroku i wypowiedzi posła PiS Andrzeja Jaworskiego: Trzeba raz na zawsze skończyć z mówieniem, że sądy są niezależne. To nie sądy, to konkretni sędziowie wydają konkretne wyroki, mający określone przekonania i nastawienie do danych osób. Nie możemy pozwolić na to, żeby 90 procent Polaków, którzy czują się chrześcijanami, byli obrażani przez kogokolwiek. Nikogo nie dziwi, że przedstawiciele owej opcji politycznej szafują mocnymi stwierdzeniami. Czy rzeczywiście powodowie mieli podstawy by twierdzić, że wyrok jest żenujący i absurdalny? Czy faktycznie urażono zdecydowanie większą część obywateli Rzeczpospolitej? Opinie prezentowane w sieci nie dają jednoznacznej odpowiedzi. Oto przykład szczególnie zbulwersowanego rodaka:

Oprócz tego, powiedziałem swojemu znajomemu, że uważam tego sędziego za durnia, kretyna, za esebecki pomiot jeden z wielu postkomunistycznych złogów psujących bez przerwy polski wymiar sprawiedliwości... Ten sędzia uzasadniając uniewinnienie Nergala uznał, że przestępstwa nie było, bo Nergal nie obraził posłów, którzy zgłosili przestępstwo, gdyż ich nie było na koncercie, a koncert, podczas którego opluwał nas polskich katolików i niszczył Pismo Święte, był biletowany i skierowany tylko do swoich.

~1normalnyczlowiek

Sąd zrozumiał artystę

Choć słucham zespołów grających metal tudzież rock, nigdy nie przepadałem za stylem Behemotha, ani za reprezentowaną przezeń tematyką pogańską i okultystyczną. Trzeba jednak przyznać, że skoro sama płyta The Apostasy, znalazła prawie siedemdziesiąt tysięcy nabywców, to jednak ktoś tego słucha. Jeżeli dodamy do tej liczby kolejne tysiące ludzi pobierających mp3 nielegalnie, to otrzymamy sporą grupę osób, których Nergal i spółka na pewno nie urażają. Tym też tropem podążył gdyński sąd, zaznaczając że występy kapeli skierowane są do hermetycznej publiczności. Śmiem twierdzić, że jest to teza kluczowa dla całej sprawy. Na imprezie bawiło się co najmniej kilkuset ludzi, a nieobecni - Ryszard Nowak i członkowie PiSu - poczuli się dotknięci. To tak jakbym usłyszał o dwóch, dobrowolnie walczących ze sobą "dresach" i kilka dni później pozwał jednego z nich za pobicie. Nergal nie urządził wiecu na ulicy, nie wypowiedział plugawych słów podczas uroczystości religijnej lub pielgrzymki. Występ odbył się na zamkniętej imprezie, na której każdy uczestnik znalazł się dobrowolnie, po kupieniu biletu i z możliwością wcześniejszego sprawdzenia repertuaru. Faktem jest również to, że inny wyrok sądu skazałby na banicję wykonawców pokroju Behemotha. Polscy fani Vesanii, Azarath, czy Belphegora musieliby się pogodzić z ocenzurowaniem ich źródła rozrywki. Sędzia znów trafił w sedno przyjmując, iż to swoista forma sztuki. Jeżeli zakażemy demonicznej tematyki w muzyce, to zaraz potem powinniśmy zająć się niepokojącymi obrazami Fridy Kahlo, filmowymi horrorami i książkami wspominającymi o diable. (Ja się pytam - co z transmisjami spotkań Manchesteru United?!)

Kodeks przeciwko Nergalowi?

Dotąd wszystko się zgadza i ma sens. Artysta ma prawo dotykać takich tematów, jakich zapragnie. Czy daje to jednak uprawnień do darcia Biblii na scenie? Koncert nie straciłby swoich walorów artystycznych, nawet gdyby Darski darował sobie poniewieranie symbolem religijnym. To budzi moje spore wątpliwości i jestem w stanie zrozumieć skarżących. Nergal, moim zdaniem, dopuścił się przestępstwa z art. 196 KK: Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Sędzia prawdopodobnie uznał całość występu za spójny spektakl, a drażliwe zachowanie, za jego konieczną część.

Osobiście jestem zadowolony z takiej interpretacji, lecz nie mogę się z nią zgodzić. Nergal wyraźnie wypełnił znamiona przestępstwa i ciężko się z tym spierać. Jeżeli targanie świętej księgi przed liczną publicznością nie jest obrazą uczuć religijnych, to co nią jest?

Przy tej okazji chciałbym poruszyć kwestię, przydatności normy z art. 196. O ile pozostałe dwa przepisy rozdziału XXIV Kodeksu Karnego wydają się potrzebne (dyskryminacja wyznaniowa oraz złośliwe przeszkadzanie w wykonywaniu aktów religijnych), o tyle sprawa Nergala świadczy o tym, że przestępstwo obrazy uczuć religijnych jest zbędne. Ciągłym problemem związanym z wykładnią tego przepisu jest znalezienie cienkiej granicy między obrazą uczuć religijnych a działań polegającymi na korzystaniu z wolności słowa. Następna kwestia dotyczy prawa krytyki. Do czego można się posunąć w zawziętej dyspucie na temat wyznań lub dogmatów wiary? Przecież stosując odpowiednią interpretację można uznać, że głoszenie własnej religii już jest obrazą dla osób silnie zaangażowanych w inne wyznanie. Sam znajdę wiele osób, które nie tylko wsadziłyby Nergala i jemu podobnych do więzienia, ale również wycofałyby z półek sklepowych książki typu "Bóg Urojony". Czy rzeczywiście chcemy iść w tę stronę?

ACHTUNG! Przypominam o naszej blogowej

zabawie.

23 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Problemem jest słowo "publicznie" w tym artykule? Jak je rozumieć? Jeśli tak, jak myślę, to nie ma za co skazać tego, który często się pojawia w "Omnii", gdy ja jestem zagadką i szczerze mówiąc, ta sprawa nie dotyczy tego, gdzie leży granica sztuki, tylko czy to było publiczne i czy to było znieważanie (symbolu). Znieważanie może jeszcze, publiczne? Nie. To tak, jakbym podarł Biblię u siebie w domu, wśród, bądź co bądź, ścisłej, hermetycznej, niepublicznej publiczności (jak to brzmi :P), nagrał to, a ktoś ukradł tę płytę i pokazał ją w necie. Mam się bać przez to?

Nagranie rozpowszechnione w sieci też było (chyba) nielegalne.

A artykuł potrzebny.

A czy mnie darcie Biblii przeszkadza? Trochę tak, więcej nie.

Link do komentarza

Statystyki są nieprawdziwe, te 90% polaków ma w sobie dużo "wierzących niepraktykujących" albo tych co nie wiedzą co to apostazja, boją się jej lub myślą, że nie będą robili kościołowi tej przyjemności [co jest złym tokiem myślenia, bo właśnie nie jest kościołowi na ręke tracenie wiernych i pieniążków na tace :3].

Wg. mnie nie powinno być w kodeksie czegoś takiego jak uczucia religijne. Jeżeli ktoś publicznie sponiewiera np. "Dragonships" które uznam za źródło mojej wiary w smoki, to czy zasługuje on na więzienie czy chociaż upomnienie? Przecież to TYLKO KSIĄŻKA, jego prywatna własność, więc ma prawo robić z tym co chce! Nie ma znaczenia czy to dwa kawałki drewna złączone w poprzek czy jakaś książeczka.

Artykuł dobry, jak i również blog. Pisz dalej :P

Link do komentarza

Ja może niekoniecznie o tej sprawie (na ten temat tylko parę słów: mimo, iż jestem w stanie zrozumieć różne formy "twórczości artystycznej", to jednak w tym wypadku Nergal IMHO przegiął. Mnie jednak nijak, to nie uraziło. A pozew jeśli ktoś nie zauważył, złożyli członkowie pseudo-katolickej partii politycznej PiS-u oraz skrajny fanatyk pan Nowak, a nie księża bądź biskupi. Dziwne?), lecz chciałbym Ci przedstawić ten felieton. W pełni zgadzam się z autorem. Ludzie w "ośmieszaniu tych gópich katoli", często sami stają się pośmiewiskiem i obiektem kpin. Czyż nie? ;]

A jak już wspomniałem o zależnościach między partiami politycznymi, a wyznawaną religią, to zachęcam do przeczytania dwóch ciekawych wywiadów na ten temat:

http://www.polskatimes.pl/opinie/wywiady/4...nkiem,id,t.html

http://polska.newsweek.pl/ks--sowa--zrobil...,80318,1,1.html

Link do komentarza
Wg. mnie nie powinno być w kodeksie czegoś takiego jak uczucia religijne. Jeżeli ktoś publicznie sponiewiera np. "Dragonships" które uznam za źródło mojej wiary w smoki, to czy zasługuje on na więzienie czy chociaż upomnienie?

Uznanie za znieważanie może się opierać tylko na przesłankach obiektywnych, nie subiektywnych, inaczej mógłbym pozwać kogoś, kto się do mnie odzywa (w ogóle), bądź zwraca się do mnie, używając litery "a". Naturalnie "przedmiot czci religijnej" też musi być uznany obiektywnie, a nie od ręki, bo tak komuś wygodniej, w ciągu kilku sekund. Inaczej mielibyśmy tony pozwów gorszych niż ze Stanów (naddarł karteczkę, na której zapisałem notatki, a to był symbol mojej wiary, do więzienia z nim!).

Przecież to TYLKO KSIĄŻKA, jego prywatna własność, więc ma prawo robić z tym co chce!

Ma prawo zrobić to, co nie jest zabronione. Jakby rząd uznał, że nie ma prawa do wysłania jej w kosmos balonem, to by tego nie miał (dając przykład oderwany od rzeczywistości). Publicznie znieważać nie ma prawa, bo księga, nieważne jaka, o takiej treści, jest uznana za symbol religijny.

Inny przykład - prezentacja nieodpowiednich treści nieletnim. I co z tego, że nie oponowali, a pisemko było jego prywatne?

Nie ma znaczenia czy to dwa kawałki drewna złączone w poprzek czy jakaś książeczka.

Ma i to duży.

Jakiejż to sekty?

@down

Dlaczegoż to uczucia religijne można urazić tylko idiotom? Zbytnia generalizacja, zwłaszcza, że sam napisałeś "nie muszą", a nie "nie mogą". Raczej nie nazwałbym idiotami ludzi, którzy burzą się, jakby ktoś publicznie załatwił potrzebę fizjologiczną, podcierając się Pismem Świętym, bo i tego ten art. dotyczy.

Link do komentarza

W Poznaniu na murze Starego Zoo jest napis: "Bądź jak Jezus, zamień wodę na wino", a pod nim dopisek: "Uczucia religijne można obrazić tylko u idioty". Pierwszy mnie bawi, a z tym drugim zgadzam w całej rozciągłości, bo często dworowanie sobie z pewnych symboli religijnych może skłonić do refleksji a przynajmniej rozbawić, a nie musi nieść to za sobą braku szacunku. A nawet jak niesie, to jakiego mądrego katolika może to obrażać? Katolik wie, w co wierzy i może ewentualnie współczuć (tak interpretuję nauki Jezusa) tym, którzy nie wierzą lub są zaciekłymi wrogami. Ich sprawa.

Słowem - kto rzeczywiście wierzy, nie musi udowadniać sobie i innym tej wiary przez zaciekłe wojowanie w jej imieniu. IMHO ;-).

Link do komentarza

Dla mnie ta cała sprawa wydaje się groteskowa i typowa dla naszego polskiego piekiełka. Znowu z małego incydentu zrobiono sprawę wagi państwowej. Znowu ktoś się wykazał nadpobudliwością i nieznajomością z jednej strony prawa, a z drugiej mentalności wokalisty oraz jego fanów. Skoro na koncercie nikomu niszczenie Biblii nie przeszkadzało to nie rozumiem wtrącania się w czyjeś prywatne sprawy.

Moim zdaniem aktu takowego nie można bynajmniej nazwać scenicznym występem, formą sztuki itd. W moim odczuciu takie działanie nie powinno mieć miejsca, nawet na tego typu imprezie muzycznej. Niszczenie jakichkolwiek symboli religijnych uważam za oznakę zezwierzęcenia i braku szacunku dla innych ludzi. Ale i tak uważam, że aby obrazić czyjeś (w tym i moje) uczucia religijne, potrzeba czegoś więcej niż głupawy performance.

Link do komentarza

Przepis faktycznie - przynajmniej moim zdaniem - złamał, (tak samo jak osoba, która koncert nagrała), ale problemem jest właśnie ten feralny artykuł. Na upartego można na jego podstawie zamknąć wszystkich muzułmanów, żydów, świadków Jechovy, niewierzących etc., bo oni swoim zachowaniem dają do zrozumienia, że nie wierzą w Mojego Boga, a więc obrażają Moje Uczucia.

Pominę już wywody na temat tego, czy w religii faktycznie występują uczucia (i czy takowe można jakoś obrazić) i fakt, że posłowie pewnych partii chcą stać się cenzorami społeczeństwa, a nawet to, że pozwu nie złożyli duchowni, którzy powinni stać na straży wiary.

Link do komentarza

Darski zachował się nietaktownie i głupio, owszem. Ale państwo, którzy pozwali go po obejrzeniu nielegalnie nakręconego filmiku, zachowali się jeszcze mniej inteligentnie.

Staram się ignorować Behemoth - po części dlatego, że ich muzyka dla mnie jest... hm, niezbyt ciekawa (nie gustuję w black metalu), a po części dlatego, że szanowny pan wykonawca jest pozerem i celebrytą. Nawet, jeśli treści przez niego głoszone są zgodne z jego światopoglądem - nie oznacza to, że może niszczyć przedmiot ważny dla jakiegokolwiek kultu religijnego. Dowodzi to jedynie nieinteligencji i braku wyczucia.

Dla mnie, swoją drogą, dobry zespół to taki, który gra i jest w stanie wybronić się samą grą, samą muzyką, bez uciekania się do tanich sztuczek i kontrowersji. A nie taki, którego członkowie robią z siebie idiotów (ściągając przy okazji uwagę mediów).

A przepis również jest... no cóż... taki feralny. Równie dobrze możecie uznać, że JA obrażam czyjeś uczucia religijne, krytykując księży katolickich. Najlepiej byłoby go zmienić lub usunąć.

Link do komentarza
Nergal, moim zdaniem, dopuścił się przestępstwa z art. 196 KK: Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Sędzia prawdopodobnie uznał całość występu za spójny spektakl, a drażliwe zachowanie, za jego konieczną część.

Spektakl był imprezą zamkniętą, a nie publiczną? Ponadto obrazą uczuć religijnych jest to, co jest dla ludzi obrazą uczuć religijnych. Oskarżyciel nie wskazał nikogo z uczestników koncertu, który by twierdził, że występ artysty obraził jego uczucia religijne. Urażeni poczuli się tylko ci, którzy nie byli zaproszeni i obejrzeli nielegalny filmik. Powiedziałbym, że to parodia, a nie poważna sprawa.

Link do komentarza

Nie będę stawał ani po stronie PiSu, ani po stronie Nergala, ale jeśli naprawde uważa Biblie za kłamliwą księge, chciałbym poznać jego zdanie o Koranie. Ciekawy jestem czy Koran też by publicznie podarł?

Link do komentarza

Ciekawe co by sąd orzekł jakbym dla - dajmy na to hermetycznej niemieckiej publiczności - w ramach artystycznego performance podtarł sobie tyłek flagą Polski... Pewnie już nie było by tak lajtowo - a przecież to tylko kawałek ścierki, tylko symbol - nawet nie wiadomo co to jest ta cała ojczyzna - i czy warto się nią przejmować, czy jest godna choć grama czci - nawet nie jest to żadne sacrum... Ech...

Link do komentarza

@The Witcher:

Ja bym Koran porównał do 'Mein Kampf" - głównie za podobny poziom i przekonania autorów...

A treść to sprawa drugorzędna w tym momencie, czy może nie?

A inna rzecz, że wypadałoby teraz podrzeć Koran, może warto podsunąć to Nergalowi? Ale pewnie na to już mu jaj nie starczy...

Link do komentarza

Urażeni katolicy podali do sądu człowieka, który zniszczył ich religijny symbol. A gdzie to słynne przebaczenie uczniów Chrystusa? Cała ta bzdurna religia ocieka hipokryzją.

Link do komentarza
A inna rzecz, że wypadałoby teraz podrzeć Koran, może warto podsunąć to Nergalowi?

Niby dlaczego by wypadało? Może należy się trochę zastanowić, żeby dojść do wniosku, że większość krytyki wobec Kościoła/Biblii wynika z tego, że ślady jej działalności są wszędzie wokół nas i dotyka nas najczęściej? I niektórzy mogą traktować tego typu preformance jako formę sprzeciwu wobec obecnego kształtu Kościoła Katolickiego i jego hipokryzji? Mam poważne wątpliwości czy ktokolwiek zapłaciłby za tego typu występ, gdyby chodziło o Koran, bo w końcu to naturalne, że ludzi o wiele bardziej interesuje to, co ich dotyka. Koran dla większości jest zaś raczej ciekawostką. Zatem nie ma żadnego powodu, żeby palić Koran/Torę/cokolwiek innego. Podkreślam, że nikt z wierzących uczestniczących w przedstawieniu nie oznajmił, iż poczuł się urażony, co samo w sobie też o czymś świadczy.

Generalnie twoje rozumowanie, i paru innych osób tutaj, jest słabe.

Link do komentarza
Ja bym Koran porównał do 'Mein Kampf" - głównie za podobny poziom i przekonania autorów...

Odezwał się znawca Koranu. Ludzie, trochę wstydu...

A znasz Mein Kampf? Skoro jest zakazana- to wątpię.

Mnie chodziło o to, ze obaj autorzy rozpętali wojny głosząc swoje chore ideologie...

Link do komentarza
Mnie chodziło o to, ze obaj autorzy rozpętali wojny głosząc swoje chore ideologie...

Typowe prymitywne uproszczenie, a do tego porównanie wzięte z księżyca i oparte tylko na głupich stereotypach. Stąd apel o trochę wstydu i szacunku dla cudzej religii.

Link do komentarza

LiOx - Odwiedź bibliotekę, tam można dostać egzemplarz, to raz. Mein Kampf nie jest zakazana w Polsce, to dwa. Prawa do Mein Kampf posiada Kraj Związkowy Bawaria, które nikomu nie zezwala na druk. Tłumaczy to "zadośćuczynieniem ofiarom reżimu na całym świecie i zapobieganiem szerzenia ideologii narodowosocjalistycznej", to trzy. Doedukuj się, zanim coś powiesz.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...