Dziś mam zamiar odpowiedzieć na pytanie: "Czy gra, która liczy sobie już 13 lat jest w stanie zachęcić gracza?"
W dobie gier napakowanych akcją, skryptami i przesadną filmowością niewiele rzeczy jest w stanie gracza zaskoczyć. Jest jednak prosty sposób aby doświadczyć niezapomnianych emocji i wrażeń - powrót do "korzeni gier". Gra "Half - Life" została wydana w 1998r. i od razu została okrzyknięta przełomem. Dlaczego?
Ponieważ łamała trend napakowanych herosów biegających z gnatem w łapach i mordujących całe kolonie obcych/zombi/wampirów/potworów/komunistów/nazistów i całej reszty innego plugastwa. Half - Life oraz jego główny bohater - wiecznie milczący Gordon Freeman pokazał nam, jak to być zaszczutym i bezradnym. Niepewnym każdego korytarza i bojącym się odgłosu w ciemności.
Fabuła i inne takie
Akcja gry dzieje się w Nowym Meksyku, w podziemnej bazie wojskowej Black Mesa. Jest on oczywiście okryty tajemnicą i sprytnie schowany przez rząd. Mają tam miejsce tajemne eksperymenty, tworzenie nowych broni i inne rzeczy typowe dla ukrytych baz. Fabuła na początku raczej nie wydaje się ambitna, ot eksperyment znowu nie wypadł i wskutek czego chordy obcych nagle znalazły się w kompleksie badawczym. Z czasem jednak historia nabiera rumieńców i gramy chcąc poznać zakończenie "Incydentu w Black Mesa". Nasz bohater jest wyposażony w specjalny kombinezon HEV z wbudowanym głosem co jakiś czas oświadczający że wykryto toksynę, lub podniosła się wytrzymałość zbroi. Oczywiście nie ma co liczyć na automatycznie odnawiane zdrowie, na szczęście mamy pod dostatkiem apteczek i paneli leczących. Sama zbroja jednak nie pozwoliłaby nam przeżyć w laboratoryjnych korytarzach, tak więc dostajemy cały komplet uzbrojenia, który skrzętnie tutaj umieszczę. Przeciwko Freemanowi staje kilka gatunków obcych, żołnierze marines wysłani przez rząd w celu "wyczyszczenia" ośrodka, specjalny oddział zabójczyń, helikopter i gigantyczni bossowie. Na każdego przeciwnika jest sposób.
Z czym do obcych, czyli wyposażenie
Ekwipunek dzieli się na pięć przedziałów: broń biała, broń drugorzędna, broń podstawowa, broń ciężka/eksperymentalna i przedmioty rzucane/umieszczane. Po kolei:
Broń biała:
- Poczciwy łom stanowiący symbol serii. Jeśli kiedyś pojawi się króciutki Teaser od Valve, na którym zobaczymy przez ułamek sekundy łom, to w internecie zapanuje powszechna radość. Przydatny na Headcraby i inne pełzające dziadostwo. Użyteczny do brutalnego napastowania skrzynek z których wypadają przedmioty i do niszczenia kratek blokujących nam dostępu do, jakże uwielbianych przez naszego bohatera kanałów wentylacyjnych. W późniejszym czasie przydaje się też do niszczenia organicznej sieci blokującej przejścia.
Broń drugorzędna :
- Glock 9MM - pierwsza bron strzelająca, całkiem niezła celność rekompensuje słabą siłę ognia. Dobra na powolne zombi, zwisające z sufitu potwory i headcraby. W drugim trybie strzelania wystrzeliwuję pociski szybciej, ale mniej celnie.
- Revolver Magnum - jedna znajbardziej przydatnych broni w grze. Jednym strzałem zabija vortigaunta (podstawowe mięso armatnie obcych), a dwoma żołnierza marines. Niestety pocisków jest zawsze za mało, a czas przeładowania pozostawia wile do życzenia.
Broń podstawowa:
- MP5 - szybkostrzelny karabinek zaiwaniony żołnierzom marines. Posiada także granatnik dzięki czemu jest wyjątkowo skuteczny na większych obcych i grupki przeciwników.
- SPAS12 - strzelba o ośmiu pociskach. Doskonała na krótki dystans, ale im dalej stoi przeciwnik tym gorzej(dla ciebie). W grze zawsze mamy do niej amunicję, a drugi tryb strzału (strzał z obu luf jednocześnie) pozwala nam szybko wyeliminować większość twardzieli.
- Kusza - strzelająca metalowymi prętami maszyna do zabijania na odległość. Posiada przydatny zoom, co pozwala nam wyeliminować zagrożenie, zanim ono nas zauważy. Jako jedyna strzela pod wodą, więc nadaje się do walki z gigantycznymi rybami. Zabija zwykle jeden strzał, na twardszych obcych potrzeba dwóch.
Broń ciężka / eksperymentalna:
- Wyrzutnia rakiet - standard wśród strzelanek, ta jednak wyróżnia się tym, że po wystrzeleniu pocisku można nim kierować. Dobra na bossów, czołgi, helikoptery.
- Gauss Gun - broń eksperymentalna, strzela szybko wiązkami promienia lub mocno po doładowaniu. Amunicja niestety rzadko spotykana. Jeżeli wrogów jest wielu, to ta broń to najlepszy wybór.
- Gluon Gun - kolejna zabawka naukowców, strzela długim, ciągłym promieniem. Najpotężniejsza broń w grze, ale i najbardziej zasobożerna. Tylko na najtwardszych.
- Hive Hand - bron obcych, wystrzeliwuje owady automatycznie szukające celu. Dosyć rzadko z niej korzystałem. Za zaletę można uznać, że tylko nią ranimy wrogów strzelając nie widząc ich samych.
Przedmioty rzucane/umieszczane:
- granat - granat jak granat, często sie na niego napatrzymy walcząc z marines, bo ci skubańcy wszędzie nimi rzucają. Jak zbyt długo się go trzyma to wybucha w rękach.
- C4 w plecaku - wyrzucamy taką torbę i odpalamy zapalnikiem, można wyrzucić kilka na raz. Dobra broń gdy wiemy skąd idzie wróg.
- Czepliwa mina - przypinamy takie coś do ściany, podłogi, sufitu, tyłka itd. po czym wyrzuca z siebie wiązkę laser. Przerwanie wiązki kończy się wielkim BUM. Praktycznie z niej nie korzystałem.
- Snark - sympatyczny stworek, który po wyrzuceniu atakuje najbliższy cel. Dobrze odciągają uwagę, a po zabiciu wybuchają. Przydatne jak nie ma niczego innego.
No i tyle. W czasie gry napotkamy jeszcze działka na stojakach i armaty przeciwpancerne. Można z nich postrzelać. Raz można usiąść za karabinkiem czołgu. Pamiętajmy że broń rani także nas!(jeśli nie umiesz się nią posługiwać i rzucasz sobie granaty pod nogi...)
Znów kanał wentylacyjny? Ja już nie mogę!
Lokacje w grze są zwykle dość ciemnawe. Przez większą część gry będziemy wędrować po opuszczonych laboratoriach, kanałach, bazach wojskowych, rurach itd. Najciekawiej robi się pod koniec gry, gdy trafiamy do Surrealistycznego świata Xen, w którym nasze skoki są niesamowicie wysokie, a na początku walczymy z wiszącym okiem na pajęczych nogach. Bardzo grywalna lokacja, dodaje grze trochę klimatu "American McGee Alice" (tylko taką nutkę). Grafika nawet w czasie ukazania sie gry nie była szczególnie piękna, ale nie jest też specjalnie rozpikselowana. Na szczęście Valve uaktualniło stareńkiego HL i dodało rozdzielczości panoramiczne. Największe wrażenie robi wspomniany już świat XEN, choć i dziś większość gier może pozazdrościć klimatów laboratoryjnych które znajdziemy w tej grze. Poza główną ścieżką wędrowną bohatera możemy też znaleźć różnorakie tajemne pokoje z zapasami, czasem trafi się też Easter Egg. Dużo czasu spędzimy we wspomnianych kanałach wentylacyjnych i innych tego typu ciasnych przejściach. Za poziomy twórcy dostają duży plus.
Nagły atak Łomiarza!
Half - Life pojawił się i porządnie namieszał na rynku gier. Gdyby nie on, gry nadal mogłyby wyglądać gry tak jak Doom czy Quake, ale to tylko gdybanie. Czy można go teraz odpalić i świetnie się bawić? Jak najbardziej. To było bardzo przyjemnie spędzone 8 godzin wakacji.
Ocena : w tej serii nie będzie ocen, bo niby jak mam teraz ocenić grafikę czy AI? Nie bardzo się da, ale za grywalność gra dostanie ode mnie 10/10.
[media=]
a w następnym wpisie recenzja HL: Opposing Force!
12 komentarzy
Rekomendowane komentarze