Skocz do zawartości

Uwaga! Domi pisze!

  • wpisy
    51
  • komentarzy
    260
  • wyświetleń
    64322

Subiektywny przegląd kryminałów, część 1


Domi90

562 wyświetleń

Odkąd tylko wyrosłam z bajek i niezbyt mądrych książek dla nastoletnich dziewcząt najchętniej czytam kryminały. Zastanawiając się, co takiego interesującego jest w tym gatunku doszłam do wniosku, że moja fascynacja światem zbrodni ma wiele wspólnego z powszechną potrzebą bania się. Oglądamy straszne filmy, gramy w przerażające gry po to żeby przeżyć coś, co w życiu (na szczęście) ma nikłe szanse na spełnienie. Gdy już zaspokoimy głód emocji, z ulgą wracamy do rzeczywistości i spokojnego życia, myśląc jakie to szczęście, że historia, z którą właśnie się zapoznaliśmy to tylko fikcja. Kryminały, w przeciwieństwie do większości horrorów są znacznie bardziej realistyczne, nie ociekają brutalnością ani przemocą, ale posiadają dawkę emocji, mogącą wywołać dreszczyk strachu. Myślę, że to właśnie dlatego z takim upodobaniem śledzę wszelkie powieściowe zagadki kryminalne i próbuję odpowiedzieć na konwencjonalne pytanie ?Kto zabił??

Sentymentem darzę powieści Agathy Christie, od których to zaczęła się moja przygoda z tym gatunkiem. Pisarka nazywana królową kryminału stworzyła kilkadziesiąt niezwykle inteligentnych historii, w których morderca zawsze działa w białych rękawiczkach, a każdy bohater skrywa mroczną przeszłość lub posiada szereg tajemnic, kładących cień na jego reputację. Książki Christie z czystym sumieniem polecam każdemu, kto ma ochotę pogłówkować z genialnym Herkulesem Poirot lub spostrzegawczą panną Marple. Autorka zadbała o to, żeby czytelnik nigdy nie nudził się podczas czytania, a wręcz przeciwnie sam mógł spróbować swoich dedukcyjnych zdolności. Dzieła Agathy Christie to uosobienie elegancji i wytworności, w żadnej książce czytelnik nie spotka się z brutalnymi czy szokującymi opisami. Siłą tych kryminałów jest misterna intryga i nietypowe miejsce akcji, przeważnie obejmujące arystokratyczne środowisko, które pod płaszczykiem cotygodniowych spotkań na herbacie i brydżu, eliminuje niewygodne postaci. Jeżeli bohaterowie nie należą do klasy wyższej to prawdopodobnie są mieszkańcami małego, uroczego miasteczka, które aż kipi od intryg i skrywanych niechęci. Oczywiście to tylko pewien zarys twórczości Christie; uogólnienie, które może nie pasować bezpośrednio do każdego tytułu. Nie mniej polubiłam jej powieści za dokładnie skonstruowaną fabułę i charakterystyczny klimat, który od lat próbuje podrobić wielu innych autorów.

ce2422b9b1.jpg

Obecnie niegasnącą popularnością cieszą się kryminały skandynawskie, które w towarzystwie surowego klimatu obnażają mroczna stronę ludzkiej duszy. Wszystkie grzechy, dewiacje, makabryczne odkrycia i przerażające wydarzenia czekają na czytelnika w dziełach szwedzkich, norweskich i islandzkich autorów. Początkowo dość sceptycznie odnosiłam się do tych książek, ale z czasem przekonałam się, że różnią się od kryminałów z innych rejonów świata i mają w sobie to mroczne ?coś?, co nie pozwala przerwać lektury. Szał na Skandynawię zapoczątkował Stieg Larsson i jego trylogia Millenium. Przeczytałam dopiero jeden tom, planuję zapoznać się z pozostałymi dwoma, jednak trudno mi się za to zabrać ze względu na niechęć do głównej bohaterki. Chyba należę do mniejszości, którą irytuje ekscentryczna postać Lisbeth Salander. Z pewnością jest to bohaterka oryginalna i zapadająca w pamięć, ale wywołuje we mnie irytacje i złość, wobec czego przebrnięcie przez całą trylogię Larssona zajmie mi sporo czasu. Po sukcesie Millenium jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać inne powieści skandynawskie, autorów takich jak Camilla Lackberg czy Mons Kallentoft. Nie mogę pominąć także Henninga Mankella, którego twórczość znana była jeszcze zanim usłyszeliśmy o Larssonie. Komisarz Wallander stał się synonimem zwykłego człowieka, który nie jest wolny od problemów czy nałogów, ale wykonuje swoją pracę rzetelnie i stara się walczyć z przestępczością. W moim osobistym rankingu kryminalnych śledczych uwzględniłaby także sympatyczną prawniczkę Thore Gudmundsdottir z Islandii, która z niebywałym uporem drąży każdą powierzoną jej sprawę, wplątując się w przeróżne niebezpieczne historie. Postać stworzona przez Yrse Sigurdardottir idealnie dopełnia błyskotliwą fabułę i wartką akcję islandzkich powieści, czyniąc je jednymi z moich ulubionych kryminałów.

W przeciągu tygodnia pojawi się druga część przeglądu kryminałów, w której napiszę parę słów m.in. o literaturze polskiej i brytyjskiej. Zachęcam do dyskusji i wytypowania swoich ulubionych pisarzy.

6393_hig-crimescene-0712.jpg

6 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Ja też zacząłem swoją przygodę z kryminałami od Agathy Christie. Uwielbiam Herculesa Poirot i jego sposób rozwiązywania kryminalnych zagadek. Książki z panną Marple jakoś mniej do mnie przemawiają. Musi być detektyw i już!:)

Do kryminałów skandynawskich jeszcze się nie przysiadam, ale pewnie kiedyś to zrobię. Mam książkę Henninga Mankella "Fałszywy trop", ale próbowałem ją przeczytać 2 razy i jakoś po pewnym czasie ją odkładałem, żeby do niej nie wrócić.

Nie sposób nie wspomnieć o Sherlocku, którego uwielbiam i polecam każdemu kto choć trochę lubi kryminały. Z moich innych "polecanek" muszę wymienić Dennisa Lehane'a, którego kilka książek już zekranizowano ("wyspa skazańców", "gdzie jesteś Amando?", "Rzeka tajemnic"), ale polecam go przede wszystkim za cykl z parą detektywów - Patricka Kenzie i Angie Gennaro ("Wypijmy nim zacznie się wojna", "Ciemności, weź mnie za rękę", "Pułapka", "Gdzie jesteś Amando?", "Modlitwy o deszcz" i "Mila księżycowego światła"). Oprócz niego polecam jeszcze Jeffery'ego Deavera (m.in. "Kolekcjoner Kości", którego zekranizowano), Harlana Cobena i naszego rodzimego Joe Alexa :) Coś by się jeszcze znalazło, ale i tak zawaliłem taki długi komentarz, że go nikt nie przeczyta :P

Link do komentarza

Panmyster Panna Marple jest lepsza niż nie jeden zawodowy detektyw :tongue:

"Fałszywy trop" Mankella to już piąty tom serii, może dlatego książka cię nie zaciekawiła?

Lehane'a nie miałam okazji czytać, widziałam tylko ekranizację. Jeśli chodzi o Sherlocka to dawno temu czytałam zbiór opowiadań, ale mam w planach odświeżenie go w pamięci. Coben ma bardzo różne książki, jedne są świetne jak np. "W głębi lasu", inne już mocno naciągane, np. "Zachowaj spokój". I nie znoszę powieści z Myronem Bolitarem :tongue:

Link do komentarza

Pewnie to wiesz, ale nie ma co się sugerować ekranizacjami. Uważam, że "Gdzie jesteś Amando?" jest strasznie spartolone, ponieważ postacie są spłaszczone do granic możliwości. Polecam z całego serca sięgnąć po Lehane'a, szczególnie cykl z Kenzie i Gennaro, który zachwalałem komentarz temu :)

Link do komentarza

Gość_Jake_* Fitzek też jest mi znany jedynie z "Terapii". Pamiętam, że czytałam ją kilka lat temu z zapartym tchem i całkiem sporym przerażeniem. Mam zamiar sobie tę powieść przypomnieć. Niedawno zaopatrzyłam się w "Makabryczną grę" tegoż autora, mam nadzieję, że się nie rozczaruję.

Tajemnica w kryminałach musi być, a jakże :) Uwielbiam typować mordercę, ale najwyżej oceniam te książki, w których mi się to nie udaje. Cenię element zaskoczenia i logikę, z jaką autorzy tworzą powieściowe intrygi.

Link do komentarza

Jeśli chciałabyś, by twoje wpisy i blog cieszyły się większą popularnością, to proponuję zastanowić się nad formą wstawianego tekstu. Parę redakcyjnych zmian i całość czytałoby się jeszcze przyjemniej :-) Niestety niewiele więcej mogę napisać, bo nijak powinienem komentować treść wpisu, kiedy kryminałów nie czytam. Chyba, że weźmiemy pod uwagę motywy detektywistyczne z serii książek o Felixie Castorze, czy choć troszkę elementy tego samego w GAMEDECu. To by było na tyle ode mnie na dziś. Do zobaczenia :-)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...