Skocz do zawartości

KruszynBlog

  • wpisy
    162
  • komentarzy
    544
  • wyświetleń
    169369

"Sadysta" - recenzja


crouschynca

1105 wyświetleń

Sadysta_sadysta440_1810104.jpg

Roland Joffé miał szansę na to, aby znaleźć się w elitarnym gronie najwybitniejszych reżyserów świata. W zasadzie można zaryzykować stwierdzenie, iż przez chwilę dane mu było zabawić na owym panteonie mistrzów. W 1984 r. nakręcił bowiem wstrząsające ?Pola śmierci?, a po dwóch latach powrócił z genialną ?Misją?. Oba obrazy były słusznie wychwalane i obsypane deszczem wyróżnień. Niestety wszystko co dobre, kiedyś się kończy? Dla Rolanda Joffé czas wielkich tryumfów minął dość szybko i jego kolejne filmy nie zyskały takiego uznania jak wymienione wyżej tytuły. Co gorsza, zdarzyło mu się nawet popełnić ?dzieła?, na które nie wylewano pochwał, lecz wiadra pomyj. Jedną z niechlubnych pozycji w jego filmografii jest ?Sadysta?, nota bene potrójnie nominowany do mało prestiżowej Złotej Maliny. Co się z Panem stało, Panie Joffé?!

Główną bohaterką owej produkcji jest popularna fotomodelka Jennifer Tree (w tej roli znana głównie z serialu ?24 godziny? Elisha Cuthbert). Pewnego razu wyjście do nocnego klubu nie kończy się dla niej szczęśliwie. Ktoś postarał się o to, aby dziewczyna straciła przytomność. Obudziwszy się, Jennifer odkrywa, iż została porwana i uwięziona w nieznanym miejscu. Sprawca bynajmniej nie ma wobec niej przyjaznych zamiarów, czego łatwo się domyślić patrząc na tytuł filmu Rolanda Joffé. Wkrótce potem modelka dokonuje kolejnego odkrycia. Okazuje się, że nie jest jedyną osobą przetrzymywaną przez tajemniczego sadystę. W sąsiednim pokoju znajduje się drugi więzień ? młody mężczyzna o imieniu Gary. Tak więc ofiary będą kombinować jak uciec, a z kolei oprawca przetestuje na nich różne rodzaje tortur.

Jak wiadomo, sadysta czerpie chorą satysfakcję z dręczenia innych osób. Lubuje się on w zadawaniu zarówno fizycznego, jak i psychicznego bólu. Nie inaczej postępuje szaleniec z filmu Joffé dając widzom wątpliwą przyjemność oglądania ohydnych scen przypominających krwawe obrazki z cyklu ?Piła?. Otwarcie przyznam, iż w takich momentach ogarniało mnie uczucie obrzydzenia i odruchowo odwracałam głowę od ekranu. Wiem, że nie brakuje amatorów produkcji pokazujących najokrutniejsze tortury i wymyślne uśmiercanie. Ja osobiście za nimi nie przepadam, choć pierwsza odsłona ?Piły? nawet mi się podobała. Wracając jednak do samego ?Sadysty?, nie oferuje on w sumie niczego odkrywczego. Psychol upajający się cierpieniem ofiary, a ponadto wykorzystujący w tym celu wiedzę o jej lękach to żadna nowość. Podobnie przedstawia się sprawa czynników, które zmusiły go do takiego działania. Scenariusz sprawia wrażenie napisanego na kolanie i sklejonego z elementów podpatrzonych z innych filmów. Pół biedy, gdybyśmy otrzymali autentycznie wciągającą fabułę. Niestety w swoich najlepszych, bardzo nielicznych zresztą, momentach dziełko to jest co najwyżej średnio emocjonujące. Jeżeli dany tytuł reprezentuje gatunek thrillerów, brak odpowiedniego napięcia stanowi rzecz wręcz niewybaczalną.

Wiadomo, że do ?nagród? typu Złota Malina nie można podchodzić ze stuprocentową powagą. Często jednak słusznie wskazują nam produkcje, które powinniśmy omijać szerokim łukiem. Dobitnym tego przykładem jest ów nieszczęsny ?Sadysta?. Wprawdzie w jego przypadku skończyło się tylko na nominacjach, ale sam fakt figurowania w gronie najgorszych już coś sygnalizuje. I tym razem nie chodzi o przekorne coroczne wyróżnianie tych samych osób. To naprawdę zły film. ?Sadysta? jest po prostu obrzydliwy i niczym nie zaskakuje. No dobra, nieładnie kopać leżącego, więc skończę moje wywody. Twórców natomiast nieco uspokoję, że trafiają się jeszcze większe gnioty. Niewielka z tego pociecha, ale lepsza taka niż żadna.

Ocena: 2/10

Tytuł polski: Sadysta

Tytuł oryginalny: Captivity

Reżyseria: Roland Joffé

Scenariusz: Larry Cohen, Joseph Tura

Obsada: Elisha Cuthbert, Daniel Gillies, Pruitt Taylor Vince

Gatunek: thriller

Produkcja: Rosja, USA

Rok produkcji: 2007

Czas trwania: 82 minuty

6 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Ten film to nawet nie jest gore.

Pierwsza scena (ta z kwasem) była chyba najmocniejszym akcentem, a potem mamy już tylko (z ciekawych rzeczy): "krwawy koktajl" i bezsensowne strzelanie do własnego psa (?).

A dalej nie dzieje się w filmie nic... Produkcja ta nie sprawdza się ani jako gore ani jako cokolwiek innego. Żałuję podwójnie, że ten film widziałem bo nawet byłem na nim w kinie :ohmy:

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...