Teoria błędnego odbioru.
Dzisiaj zajmiemy się czymś, co sam nazwałem "teorią błędnego odbioru". Jest to mój koncept, który ma tłumaczyć pewne błędy w postrzeganiu i odbieraniu innych osób przez Sieć. Weźmy mnie na ten przykład. Zebrałem liczne opinie świadków, którzy wyrażali się na mój temat bez możliwości spotkania się ze mną. Słyszałem także ich pretensje, kiedy rzeczywistość okazywała się być sympatyczniejsza od ich, bez wątpienia, ponurych wyobrażeń. Z niepewnych źródeł ubieram się na czarno, jestem pozbawiony poczucia humoru, nie uśmiecham się i jestem potencjalnie niebezpieczny.
Muszę z przykością stwierdzić, że prawie wszystko to nieprawda. Kolor czarny nie jest dla mnie ważniejszy od jakiegokolwiek innego. Częściej chodzę na zielono lub szaro, bo wybrana przeze mnie koszula pasowała mi ze względu na wygodę. Mam poczucie humoru, choć może być podobne do poczucia humoru właściciela zakładu pogrzebowego. Potrafię być sympatyczny, uśmiechać się i jestem skory do śmiechu, jeśli coś mnie rozbawi. Zaś co do bycia potencjalnie niebezpiecznym... Każdy z nas jest potencjalnie niebezpieczny. Nie jestem bardziej niebezpieczny od was. Nie zaprzeczaj.
So, why? Skąd te poważne błędy w odbiorze mojej osoby? Dlaczego zostałem tak ponuro wyobrażony? Podejrzewam, że wiem dlaczego. Jednym z powodów może być styl, w jakim się wypowiadam. Przesyłam wam moje myśli. Myśli, które opierają się w pewnym stopniu na rozsądnym rozumowaniu, a więc przez to są widziane jako chłodne i spokojne. Skoro siedzę przed komputerem to nie widzę powodu, żeby budować konstrukty logiczne pod wpływem uczuć. Dlaczego miałbym? Ponadto nie jestem zwolennikiem hierogilifów, co może potęgować wrażenie beznamiętności. A przecież potrafię się zirytować, jak patrzę na szczególnie głupi post. W takich sytuacjach wyrażam się zdecydowanie. Bardzo. Mając sprecyzowane zdanie na jakiś temat i umiejąc je logicznie przedstawić trudno by było, gdybym uczynił inaczej. Tyle, że jeśli mam rozbijać głupie lub po prostu błądzące posty to logicznie i stanowczo, a nie pod wpływem emocji.
Nie widzicie moich uśmiechów, nie odbieracie tonu mojego głosu - choć nie wiem czy wypowiadane pogodnym tonem i z uśmiechem na ustach słowa na tematy pogrzebowe byłyby wzmacniające, czy też wprost przeciwnie - nie możecie zobaczyć mojej gestykulacji... Nie powinienem się zdziwić, że ktoś może mne odebrać jak maszynę, zimnokrwistego potwora, którego stać na wszystko. Nie dajmy się zwariować - Holy uśmiecha się, pokazując kły.
Należymy wszak do tego samego gatunku. Jestem przekonany, że mając ku temu właściwe powody ludzie są w stanie zrobić to, co inni uważają za "niezrozumiałe". Na przykład zabić. Dzieje się tak, gdyż wasze wyobrażenie przesłania wam rzeczywistość. Jestem miły. Owszem. Ale potrafię być zimnym draniem, którego nie wzruszy widok płaczącego seryjnego mordercy na krześle elektrycznym - Holy naciska guzik. - Nie ma w tym błędu. Bycie miłym dla miłych i draniem dla drani jest tutaj oczywiste. Jeśli zachowuję się teraz jak inkwizytor to nie znaczy, że brak mi dobrych stron. Po prostu możesz ich nie zobaczyć, gdyż forum działa na zasadzie dyskusji o poglądach, które często się różnią. Mogą wtedy wystąpić tarcia. To naturalne. Nie ma niczego dziwnego, że w takiej sytuacji jestem zdecydowany. How could I not?
All I ask is that you listen. Nie udaję kogoś, kim nie jestem. Piszę to, co mam na myśli. Jeśli czynię to w ten czy inny sposób - to nie ma znaczenia. Nie powinno mieć. Najważniejsze jest nie to jak piszę i kto, a co piszę. Najważniejsza jest treść przekazu, nie styl. Nie zwracam uwagi na styl. Próbuję być komunikatywny, nie delikatny. Nie potrafię być delikatnym, bo to oznacza, że muszę kołować wokół tematu, zamiast uderzać prosto w serce. To burzy przekaz. Skupia się nie na treści, a na otoczce. Postaraj się nie wyrobić fałszywego przeświadczenia na mój temat na podstawie tego - Holy wskazuje gestem dłoni bloga i całe forum. - Najlepiej nie wyobrażaj mnie sobie w ogóle. Tak będzie lepiej. For the both of us.
9 komentarzy
Rekomendowane komentarze