Świat powstał dzięki Latającemu Potworowi Spaghetti. To On pierwszego dnia stworzył górę, drzewa i karła. Karzeł zajął sporo czasu, gdyż Potwór pierwszy raz projektował człowieka. Następne 3 dni Jego Makaronowość spędził tworząc całą resztę, wliczając pierwszy trzydniowy weekend i atomy węgla, tylko po to aby wykiwać naukowców i geologów. Ostatnie trzy dni odpoczywał.
Tak przynajmniej twierdzą Pastafarianie, czyli wyznawcy Kościoła FSM (Flying Spaghetti Monster). Dla wielu osób to obraza uczuć, którą powinny się zająć organy ścigania. Czy najszybciej rozwijający się Kościół XXI wieku przetrwa w Polsce*?

Jego Makaronowa Doskonałość
Wszystko zaczęło się całkiem sensownie. Pewien młody fizyk, Bobby Henderson, nie mógł zdzierżyć jak zatwardziali amerykańscy Chrześcijanie z coraz większym impetem atakowali ewolucjonizm i teorię Wielkiego Wybuchu. Zainteresowani wiedzą, że nigdzie indziej tak jak, w wolnych i zdawałoby się nowoczesnych Stanach Zjednoczonych, kreacjoniści walczą z nauką, żądając o oficjalne głoszenie ich punktu widzenia. Doskonale rozumiem Hendersona. Mimo, iż daleko mi do ateisty, nie pojmuję jak można wymuszać nakreślenia religijnych poglądów zaraz obok naukowych w podręcznikach do biologii czy fizyki. Bobby Henderson wpadł na nowatorski pomysł i spłodził list otwarty, w którym wyraził nadzieję, iż obok wersji naukowej i Chrześcijańskiej znajdzie się również jego koncepcja. Pisał ironicznie: Głęboko wierzymy, że druzgocące naukowe dowody wskazujące na ewolucję to czysty przypadek. Mamy swoje dowody na to, że to Latający Potwór Spaghetti stworzył wszechświat. Nikogo z nas oczywiście przy tym nie było, ale mamy pisemne świadectwa, że tak to się odbyło. FSM to parodia, sarkastyczny żart, przedstawienie żądań kreacjonistów w krzywym zwierciadle. Niemniej, patrząc czysto obiektywnie, ma takie samo prawo bytowania co Buddyzm, Chrześcijaństwo lub Islam. Wyznawcy w ciągu kilku lat stworzyli własne symbole, dogmaty, kosmogonię, a nawet ewangelie! Chyba najbardziej znane jest osiem przykazań ?Naprawdę wolałbym, żebyś nie?:
1. Naprawdę wolałbym, żebyś nie zachowywał się jak jakiś świętoszkowaty, fałszywie pobożny [beeep], gdy opisujesz Mą Makaronową Doskonałość. Jeśli niektórzy ludzie nie wierzą we mnie, to trudno, nic się nie stanie. Naprawdę, nie jestem do tego stopnia próżny. Poza tym, nie chodzi o nich, więc nie zmieniaj tematu.
2. Naprawdę wolałbym, żebyś nie używał Mojego istnienia jako narzędzia do uciskania, ciemiężenia, karania, patroszenia lub bycia złośliwym wobec innych. Nie wymagam składania ofiar, a czystość jest niezbędna jeśli chodzi o wodę pitną, a nie o istoty ludzkie.
(...) 8. Naprawdę wolałbym, żebyś nie czynił bliźniemu, co tobie miłe, jeśli miłe są ci, hm, rzeczy, które wymagają mnóstwa skóry/smaru/wazeliny. Jednak jeśli miłe jest to też tej innej osobie (zgodnie z numerem 4), zajmij się tym, zrób zdjęcia, i do diaska, załóż kondom! Naprawdę, to kawałek gumy. Gdybym nie chciał, żeby było ci przyjemnie, gdy to robisz, dodałbym ci w tym miejscu kolce czy coś takiego.
Dzięki dobrodziejstwu internetu Kościół Latającego Potwora Spaghetti rozrasta się w sposób niekontrolowany. Dziś coraz częściej Pastafarianie brną dalej niż sieć i organizują różnorakie akcje mające zwrócić uwagę na niektóre tematy. I tu zaczynają się kontrowersje.
Durszlak na głowie
Niecały miesiąc temu zakończyła się głośna w Europie sprawa Niko Alma. Austriak, zgodnie z prawem do posiadania religijnego nakrycia głowy na zdjęciach w dokumentach, sfotografował się z... durszlakiem na głowie. Początkowo urzędnicy rozkazali Pastafarianowi dodatkowo dostarczyć zaświadczenie, że jest psychicznie zdrowy, by prowadzić pojazdy. Alma postanowił się jednak sądzić i choć łatwo nie było, wygrał proces i w jego dowodzie widnieje fotografia z religijnym durszlakiem. Podobno Austriak aktualnie zajmuje się wnioskiem o oficjalne uznanie Kościoła FSM w jego państwie.

FSM w Polsce
Polacy, jako lud katolicki i nietolerancyjny (dlaczego to tak często idzie w parze?) bardzo cierpko przyjęli konkurencyjne bóstwo. Czy pomaga to, że nawet sam autor nie traktuje swego dzieła poważnie? Wręcz przeciwnie. Fundamentaliści, bo trudno ich nazwać inaczej, atakują Latającego Potwora Spaghetti jako symbol zniewagi ich wiary. Co ciekawe Pastafarianie z zasady są bardzo pozytywnie nastawieni do świata i wybrali właśnie takie wyznanie aby bardzo delikatnie wyrazić swoje poglądy. Nie palą świętych ksiąg, nie napadają na kościoły, ani nie szydzą z innowierców. Tak naprawdę, wierzą w lustrzane odbicie większości innych religii. Odbicie w krzywym zwierciadle, jednak nadal łudząco podobne. Dlatego też uważam atakujących FSM za idiotów. Nazywając Pastafarian czubkami, określają też tak samych siebie. Z tą różnicą, że są czubkami przesączonymi jadem i nietolerancją. Oto radosne próbki z forum TVN24:
Pusto w glowie pewnie prochy juz wszystko wypalily! I to ma byc cos oryginalnego a jest tylko glupota "- kiedy nie ma sie nic juz intelektu to tylko to zostalo! I duzo wam z tego przyjdzie?
~jan
Nagłaśnianie głupków... Jakie jeszcze ludzie głupstwa wymyślą, by zaistnieć...
~streo
Jestem czlowiekiem wierzacym i to mnie... Upokarza, czy naprawde nikt z urzedu nie moze sie tym zajac? dlaczego w Polsce na to sie pozwala?
~ang.
No właśnie, dlaczego się na taki proceder pozwala?! Ale moment. Jaki proceder? Czy to, że kilku ludzi nie szkodząc nikomu w żaden sposób, spożyło porcję makaronu na świeżym powietrzu, podczas gdy Katolicy obchodzili Boże Ciało, jest przestępstwem? Jak bym się nie gimnastykował, to i tak w żaden sposób nie znajdę żadnej normy mogącej zaszkodzić Pastafarianom. Art. 196 Kodeksu Karnego stanowi: Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Jak już pisałem, nie ma tu żadnego znieważania. Nikt nie szydzi ani nie obraża w żaden sposób Katolików. Prędzej znalazłyby się przypadki łamania tego przepisu przez Chrześcijan, którzy choćby pod Pałacem Prezydenckim ordynarnie odnosili się do Pastafarian. Nawet bez rejestracji obowiązujące prawo gwarantuje każdemu wolność wyznania, głoszenia i sprawowania kultu religijnego. Jak pompatycznie podkreśla Ustawa o gwarancjach wolności sumienia i wyznania (Dz.U. 2000 nr 26 poz. 319): Nawiązując do godnej trwałego szacunku i kontynuacji tradycji tolerancji i wolności religijnej oraz potwierdzającej ją współpracy Polaków różnych wyznań i światopoglądów w rozwoju i pomyślności Ojczyzny. Jakby nie o tym państwie. Wyobrażacie sobie co by było gdyby jakiś FSM-owiec pozwał Katolika-Prawdziwego-Polaka? Sędzia po wydaniu niepopularnego wyroku musiałby chyba udać się na emigrację.
Latający Potwór Spaghetti, niczym "Pomniejsze Bóstwa" u Sir Terrego Pratchetta, karmi się i rośnie w siłę wraz z nowymi wyznawcami. Ci z kolei biorą się spośród tych, którzy chcą wyrazić swój protest wobec wielu wad standardowych religii. Można więc pokusić się tezę, że FSM będzie nadal rósł w siłę napędzany nienawiścią zatwardziałych konserwatystów. Prawdopodobnie gdyby oni sami podeszli do wszystkiego z większym dystansem to Pastafarianie, przynajmniej w Polsce, nie mieliby czego szukać. A tak? Tylko czekać na wniosek o rejestrację Kościoła FSM nad Wisłą.

Objawienie FSM w starożytnym Egipcie.
Ale byłoby zabawnie, gdybyśmy po śmierci faktycznie spotkali Latającego Potwora Spaghetti i trafili do makaronowego nieba z obiecanym striptiz przepięknych miss pasta .
* Wpis nie ma na celu obrażenia niczyich uczuć religijnych. Jeżeli się czepiam, to nie wiary a co najwyżej wierzących i to nie wszystkich. Jeżeli stosujesz się do zasad swojej własnej religii i nie pleciesz farmazonów, to nie powinieneś czuć się dotknięty.
32 Comments
Recommended Comments