Rozmyślania ogólne... - czyli o wszystkim i o niczym
Wakacje już trochę trwają, coś tam się przeżyło, coś zapamiętało, wiele się zdarzyło, wiele się być może zdarzy... Ale to jeszcze będzie, teraz czas na rozmyślania ogólne, kolejne w tym roku.
Od poniedziałku do piątku byłem w Zakopanem, na wyjeździe podobnym do tego z zeszłego roku. Niestety, tym razem nie było już tej znakomitej ekypy, dzięki której tamte wakacje wspominam znakomicie. Tym razem głównie pojechały dzieciaki, czyli było strasznie męcząco. Pomimo to, gdybym miał jechać jeszcze raz, zrobiłbym to!
***
Poprzednie wakacje, ogólnie wspominam jako czas niesamowitego luzu, ale i zadowolenia. Długie rozmowy z łobuzkami z forum na gg, przyjemne pisanie z dużą ilością komci, spotkania z przyjaciółmi, śmiechy na całego... obawiam się, że w tym roku aż tak super nie będzie, choć na razie nie ma co dramatyzować, wakacje nawet się nie rozkręciły.
***
Obserwowałem pewien poziom zchamienia na tej wycieczce do Zakopanego. I całkowitego braku taktu - "misiek, jak oglądasz pornosy to na jakie strony wchodzisz?" CO TO ZA PYTANIE? No jasne, opowiadajmy sobie o takich rzeczach, może jeszcze zdradzajmy fabułę Żałosne. Choć śmiesznie było się pośmiać z wyznania na cały busik 10-latka, że on "lubi oglądać redtube"
***
Jagiellonia odpadła z Irtyszem, ale w sumie kogo to dziwi? Po pierwszym meczu mówiłem, że przeprawa będzie bardzo trudna, na co wy ripostowaliście mi jakimś tekstem z zeszlo. No cóż, wasi futbolowi bogowie się pomylili, nie pierwszy zresztą raz. A to ci pech...
***
Wczoraj byłem na meczu futbolu amerykańskiego. Więcej o tym w najbliższych dniach, więc na razie powiem tylko, że sama dyscyplina bardzo mi się podoba. Inteligentna gra, taktyka jest tam strasznie ważna. Szkoda tylko, że jest to dyscyplina postrzegana jak na razie jako folklor z innego kraju w Polsce. I strasznie trudno będzie to zmienić. Z rugby jest łatwiej, kilka klubów jest rozpoznawalnych, a Futbol Amerykański to zamknięty świat.
***
Fajnie, że pogoda się ogarnęła. W chwili gdy piszę te słowa, za oknem świeci słońce i jest bezchmurne niebo. Chwilo trwaj!
***
Ale posucha w internecie. Typowy sezon ogórkowy. Nic się nie dzieje, nikomu nic nie chce się pisać. Ale może to i lepiej. Niech każdy zajmie się chwilę sobą, odpoczywając od tego całego zgiełku i krzyku. Bo taki odpoczynek jest jak nic potrzebny, także w takim zwariowanym kraju jak nasz. A może przede wszystkim?
***
Zawsze nieustannie śmieszy mnie jad wypluwany w dyskusji między kibicami Realu a Barcelony. Fanboye i jednych i drugich nieustannie plują na siebie w komentarzach na różnych portalach. (Podobna napinka jest ostatnio widziana w necie między Legią, a Polonią, ogarnijcie się!) Tak, ja też sympatyzuję z Realem i nie lubię Messiego, ale nie muszę tego okazywać całemu światu. Chodzi oczywiście o sfrustrowane dzieci. Ludzi zrzeszonych w oficjalnych fanklubach, czy czymś takim bardzo cenię.
***
Niedługo kolejne części serii o zapomnianych warszawskich klubach w anegdocie. Ufam, że takie ujęcie sprawy jest ciekawsze niż sucha historia, którą możecie przeczytać na wiki. Tak więc stay tuned
**
Tym razem nie będzie żadnego żarciku. Jedyny, który mi do głowy przychodzi jest tak paskudny, że wolę go tu głośno nie mówić. Przepraszam.
? "Mistew" spółka - z tym - z ograniczeniem umysłowym 2011
3 Comments
Recommended Comments